Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szaromyszowatość

szara mysz

Polecane posty

Gość Szaromyszowatość

Szaromyszowatość - gdzieś spotkałam takie słowo i doszłam do wniosku, że znakomicie mnie określa. Jestem szara, na wskoś szaromyszowata wśród masy innych kobiet, które codziennie spotykam. Podobno jestem ładna. Kto wie? Nie potrafię siebie obiektywnie ocenić. Lubię swoje gęste włosy, lekko skośne oczy, dłonie, usta, ale nie lubi ich żaden mężczyzna. A może inaczej - lubi, ale to za mało. Szaromyszowatość znów wylazła ze mnie wczorajszej nocy, kiedy pojawił się znajomy znajomych, taki, że mi nogi zmiękły na jego widok. Nie chodzi tylko o wygląd, to mądry i świetny facet. A ja uciekałam przez cały wieczór jak mysz, chodziłam zgarbiona, przemykałam jak mysz, zasłaniałam nagie ramiona swetrem - mimo, że specjalnie ubrałam gorset, chowałam się w kącie jak mysz. Tańczyć nie potrafię, więc kiedy wyciągnął mnie na parkiet, dałam popis w stylu "taniec pingwina na szkle" i przez resztę wieczoru wiałam na jego widok gdzie pieprz rośnie, żeby się tylko nie zbłaźnić po raz kolejny. Efekt był następujący: on się bawił z grupką pięknych, roześmianych, odważnych dziewczyn, a ja schowałam się w kącie z papierosem i udawałam, że mnie nie ma. Jestem taka myszowata w każdej dziedzinie życia. Boję się nowych znajomości, obcych osób. A przecież nikt mnie nie zauważy, kiedy siedzę nad książką w pokoju. Strasznie tęsknię za ludźmi i boję się do nich wyjść, siedzę w swojej norze. Jak cholerna mysz. Idealizm mi się dawno już skończył. Gówno - za przeproszeniem - warta jest moja wiedza, moje pasje i inne rzeczy, których nie widać gołym okiem. Wczoraj - i w wielu innych sytuacjach - składałam się tylko i wyłącznie z kompleksów. Czułam się mała, płaska i sztywna. Mam dość. Wiem, że był chyba mile zaskoczony miom wyglądem, w końcu dotychczas widywała mnie jedynie w czarnych swetrach szczelnie zasłaniających ciało. Ale co z tego... Chcę się zmienić - a nie umiem. Chcę się spotkać z tym mężczyzną - i nie mam odwagi! Chcę przestać być myszą, bo przecież nie można zakochać się w myszy, to też gdzieś wyczytałam i to zdanie chodzi za mną jak cień. Dość mam serdecznie. Tylko jak wyleźć z cholernej skorupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila-laura
to masz problem mala;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpijou
Moim zdaniem mozna zakocha sie w "myszy", to właśnie one mają najlepszych facetów, a atrakcyjne kobiety często w wiekszosci sa samotne... no bo tak czy siak faceci (mądrzy) doceniają intelekt u kobiety a nie tylko wygląd zewnętrzny! odwagi szara myszko!!! i powodzenia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz- ja mam niestety tak samo. Jedynym rozwiązaniem byloby nabranie pewności siebie, ale jak do cholery?! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila-laura
aha,czyli wszystkie szare myszki to chodzaca inteligencja? a gosciu w typie brada pitta to niby co? wiedze tylko ile l karnityna kosztuje i gdzie maja najlepsze solarium w miescie! fajne dupy czyli fajne laski kochany maja wymagania i nie wezma pierwszego lepszego miesniaka z ulicy,takich mozna wziazc na raz i koniec! prawdziwy facet musi miec mozg ,nie tylko wloski na zelik i wybielane zeby! a wiec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szara myszko ile masz latek?? Bo z moich wyliczen wychodzi, ze miescisz sie w przedziale 23-26 lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scorpijou, dzięki :) ale nie ma reguły. Skąd on ma wiedzieć, jaka jestem, skoro boję się do niego odezwać? A taka paskudna to znowu nie jestem. ;) Tylko, że czuję się cholernie przeciętna, taka przeciętna, że aż niewidoczna, przezroczysta, i wiem, że nic się nie zmieni, dopóki będę tak o sobie myślała. A ja nie potrafię uwierzyć w siebie. Black Velvet... Witam w klubie... Postanowiłam spróbować walczyć przynajmniej z ta widzialną częścią mojej przeciętności: nowa spódnica, nowe buty (kobiece, a nie tylko moje ciężkie sznurowane trepy), może jakaś biżuteria. Ale obawiam się, że to bedzie tylko chwilowa zmiana. Co nie zmienia faktu, że na zakupy pójdę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila-laura
troche zle to widzisz i wiazesz! jak ktos ma sie w sobie zakochac to sie zakocha i cala reszta typu wyglad itd jest scheissegal!!! milosc nie wybiera! wybierz pikera;););):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila - laura
a tak wogóle to nie przejmujcie sie moją wypowiedzią bo jestem jeszcze napierdolona po wczorajszym i jestem totalnym bezbuzgiem nie wspominają że poprostu jestem opryszczonym skurwysyńskim końskim wytrychem! no i oczywiscie nie mam faceta ktory by mnie teraz bum bum bował!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puderko21
czesc szara myszko! ja tez mam 21 lat, nie mam faceta, choc nie jestem taką szara myszką jak Ty to opisujesz... :) duzo gości pyta moje koleżanki czy mam kogoś, ale sami do mnie nie podejdą, podobno sie mnie boją, podobno sprawiam wrazenie niedostępnej, co jest totalną bzdurą, no ale wszyscy mi tak mówią....ze niby takie mam zachowania, no ale nie robie tego specjalnie. tak naprawde jestem bardzo otwarta osobą itp. chociaż czasami mam siebie dośc i ostatnio mam doła że wszystko co ze mną zwiazane jest do dupy i ja sama jestem do dupy, nikomu nie potrzebna, nie użalam sie, tylko piszę po to byś zobaczyła ze nie jesteś sama, aha, ja sama nigdy pierwsza nie zagadałam do faceta, nie mam tyle odwagi, umarłabym i umieram na samą myśl że on mi powie zebym spadała... więc dla mnie to wyczyn ktorego nigdy nie dokonam, może to mój błąd, ale trudno nie przełamię się pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc proponujesz wyjść z cienia? to dobra rada, tez bym chciala...może jak pomyslę, że ktoś też ma tak jak ja, i chce to zmienić, to będzie mi raźniej...i tobie też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, problem jak sama dobrze wiesz tkwi w twojej osobowosci. Kiedys przyjdzie taka chwila, a jestem szczerze o tym przekonany, ze w koncu sie przelamiesz i dasz sie poznac blizej jakiemus facetowi. To tylko kwestia czasu, uwierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmen_rsl
Cóż chyba musicie mnie powitać w klubie szarych myszek:) Btw fajny topik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć puzderko :) No właśnie, ja też tak naprawdę jestem - gdzieś w środku, pod skorupą - otwarta. Ale Jeśli chodzi o nowe znajomości czy o mężczyzn - o zgrozo. Robię się wtedy taka malutka i niewidzialna. I też mi się ostatnio wszystko zdaje być, za przeproszeniem, do dupy. Chyba już się po prostu zmęczyłam tym cieniem, w którym tkwię. Black Velvet, a co nam innego pozostało ;) niech on mnie przynajmniej zobaczy, skoro nie może usłyszeć (przecież się do niego nie śmiem odezwać;)). Nie znam się za grosz na facetach, ale podobno lubią zdobywac - a więc będzie miał pełne pole do popisu;) Gorzej, że on jest taki towarzyski, otwarty (nie żaden tam przesadny balangowicz), a przy tym przstojny, że przy nim czuję się naprawdę bura i paskudna i tylko gapię się z podziwem - a wiem, że to chore, taki przesadny, poddańczy zachwyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się do was dołączę
też jestem "szaromyszowata", też nie potrafię się przełamać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bylam a moze inawet jestem nadal:( tak chyba nadal jestem myszowata:(malo widoczna itd.Gdy mialam 21lat poznalam chlopaka oczywiscie nie byloby to realne na jakiejs imprezce bo tez bym uciekala tak jak Ty:)zawsze tak robilam i jak czytalam Twoja pierwsza wypowiedz to tak jak by ktos pisal o mnie.No ale do rzeczy jak mialam 21 lat poznalam chlopaka smiesznie zabrzmi ale to on do mnie napisal esemesika i tak sie zaczelo:)do dzis jestesmy razem 18stycznia bedzie jak jestesmy ze soba 6 lat zacznie sie 7 rok naszej milosci. I powiem Ci kochana,ze milosc sama Cie znajdzie nawet jak jestes MYSZKA:) a tak na marginesie to moj chlopak wlasnie mowi na mnie Myszka:)uwielbiam to.Zycze Ci duzo szczescia i otwarcia sie na ludzi:). Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak? postanowienie noworoczne? koniec z tym, trzeba sie w końcu wziąć za siebie. Nikt za nas tego nie zrobi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmen_rsl
black velvet - z całą pewnością, jest nas dosyć sporo. Hmm...ja czasami się zastanawiam, czy wszystko w porządku z moją psychiką. Wśród znajomych - jestem otwarta i towarzyska, a jeśli chodzi o towarzystwo facetów, to nagle dzieję się ze mną coś dziwnego i przepadam w tłumie, po prostu. Też mam tego dosyć, bo ileż można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
carmen..skąd ja to znam. tez jestem lubiana i towarzyska, ale przy facetach ścina mnie z nóg, robię sie taka \"przymulona\" :( ekh..cięzko z tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puderko21
no jezei o mnie chodzi to kontakty z facetami od zawsze i jak dotąd zaczynały sie i konczyły tylko na wymienianiu spojrzen, no bo zadna ze stron nie odwazyła sie podejsc i pogadac, a jak juz jakis podejdzie np. na imprezie to typowy, sorry za wyrazenie "burak" ktorym wogole nie jestem zainteresowana i ktoremu wydaje sie ze jest bóstwem i zaraz zarwie laske... no raz byłam na randce, ktora skonczyła sie totalną katastrofa, i koleś juz nigdy nie zadzwonił .... ehhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko to mało powiedziane w moim przypadku:) Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne, to miałam zamiar coś takiego zrobić, ale dochodzę do wniosku, że to nic nie da, bo po postu czuję, że nie potrafię się zmienić. I to jest w tym wszystkim najgorsze, Po prostu taka jestem i koniec kropka. Ech, czasami to naprawdę odechciewa się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentorek
Moim zdaniem to nie szaramyszowatość...ale wiesz co..strach... paralizuje cie strach co powiedza...ludzie;..boisz sie ze beda sie smiac,,ze Cie nie polubia..zakłądasz z gory czrne scenariusze.a to moze wynikac nawet z Twojej wrażliwosci i inteligencji...bo ludzie głupii in nie wrazliwi nie zastanawiaja sie w ogole nad takimi rzeczami..pod tym wzgledem maja lżejw zyciu..łatwiej..z komunikacja nie maja problemu.. Ty zbytnio sie przejmujesz.. zdaniem innych zdaniem tego chłopaka . tych innych dziewczyn..ktore go zaczepiały.. wiesz to ze one były ładne i odwazne..to jeszcze nie znaczy ze on w takich gustuje...to ze Ty jestes spokojna,. i nie tanczysz...to tylko Twoja cecha .ktora wyroznia Cie z tłumu rozkrzyczanych...lasek..uwierz mi. nie liczy sie ilosc...tylko jakosc..przeciez..tgeo co mowimy i robimy... mysle ze masz problemy z samoocena...jest to problem wielu ludzi..wiec nie jestes osamotniona Z tego co piszesz wynika, ze jestes atrakcyjna i inteligentna..kobieta..powinnas to doceniac...to ze Bog obdarzył Ci iuroda..zdrowiem,..i ze masz jakies swoje zainteresowania.. Pomysl ile ludzi np, zyje w skrajnej biedzie, albo o ludziach ktorzy sa nieuleczalnie chorzy..oni tez musza życ...i czesto oni maja w sobie wiecej pogody ducha..niz osoby zdrowe Bo samo zdrowie fizyczne nie warunkuje zdrowia duchowego wewnetrznego nad tym trzeba tak samo pracowac jak nad ciałem czy mozgiem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puderko21
mentorek masz rację!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puderko21 - ja mam to samo!!! Dlatego czasami wolę posiedzieć w domu, niż wychodzić na imprezy. Irytuje mnie to niesamowicie, kiedy przyczepiają się do mnie jakieś pijane żule i myślą, że na nic innego nie mam ochoty, jak tylko dotrzymywac takim \"przypadkom\" towarzystwa. Znajomi często zastanawiaja się, dlaczego tak rzadko wychodzę, ale ja po prostu wolę spokojnie posiedzieć w mieszkaniu, niż użerać się z palantami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×