Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama niejadka

Niejadek - jak sklonic do jedzenia???

Polecane posty

Gość metody są dobre
wiem że czasem trudno wykryć lambliozę, ale u mnie już pierwsze badanie ją wykazał a może jakieś ziółka pobudzające apetyt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z wapierz
to waga jest ok,moze faktycznie nie ma sie co martwic? Kurde,chcialabym ci pomoc,ale nie wiem jak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u ciebie tak i miałaś szczęście, ale nie u każdego i warto brać to pod uwagę; ja się męczyłam z leczeniem 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
wiecie co kiedys bylam u naszego pediatry i prosilam o skierowanie na badania bo podejrzewalam jakas chorobe, juz nie pamietam o co mi wtedy chodzilo, ale lekarz mnie wysmial i powiedzial ze wymyslam dziecku choroby, wiec jesli teraz pojde i powem co i jak i o tej lambliozie i morfologii to boje sie ze znowu mnie wyslmieje. kurcze a w przychodni mamy tylko jednego pediatre :-( chyba zmienie przychodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purcheryja
a moze twoje dziecko ma problem z przyjmowaniem pokarmow o pewnych konstystencjach?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem ciekawa
z tym wymyslaniem chorob to lekarze tak maja :) kiedys mi pani doktor powiedziala zebym sobie zrobila drugie dziecko to nie bede sie tak przejmowac :D dosłownie tak to powiedziala :D co do tego jedzenia tez mam niejadka niestety ale metoda tu opisana dawania jedzenia a pozniej chowania i przeglodzenia nic nie daje u niektorych dzieci moj syn poprostu nic nie jadl i tyle :( a po paru dniach takich metod obkurcza sie zoładek,a dzieciak dalej nie je i tyle wiem z doswiadczenia. Moj syn ma 10lat do tej pory malo je jest najszczuplejszy w klasie ale zdrowy nie choruje praktycznie wogole chociaz takie to bledziutkie a i energi ma tyle ze nie wiem skad ja bierze chyba z powietrza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
a jeszcze jedno Zawsze jemy razem przy stole............ na Małego staramy się nie zwracać uwagi.......... żadnych pytań typu "dlaczego nie jesz"......... za to sami delektujemy się posiłkiem, mąż często chwali to co ugotowałam itp. Małego często zachęca to do jedzenie. Ważne jest nie okazywanie swoich emocji w stosunku do jedzenia dziecka........... wiem, że setce czasm boli jak taki maluch idzie spać głodny........ ale pamiętajmy, wychowanie dziecka nie zawsze musi być dla nas przyjemne! Mały musi kierować się własnym głodem, a nie uśmiechem czy błaganiami mamusi! i jeszcze co do motywacji TYLKO POZYTYWNA!!!!!!!! Małe nagrody, zakupy, czekoladki na deser, nic w stylu "jak nie zjesz to zobaczysz" Ps Mój mały właśnie wtrębił cały talerz barszczu z uszkami w zamian za noszenie stroju karnawałowego przez godzinę :) (Po przedszkolu nie bardzo chce jeść więc go motywujemy nagrodami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuu
motywacja nagrodami to chyba tez nie sposob moze na razie ale pozniej dziecko sie "rozpusci" i bedziesz musiala leciec do sklepu po zabawke bo inaczej nic nie zje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
raczej nie motywacja jest tylko w wyjątkowych sytuacjach np, dzisij Mały wypozyczył strój na jutrzejszą zabawę a że nie przepada za barszczem więc mu pozwoliliśmy, poza tym cały dzień był grzeczny Ps Ta metoda ma jeszcze drugą stronę w razie zachowań negatywnych, typu krzyk czy próba wymuszenia czegoś stosuje się tzw odstawienie........... czyli dajesz maluchowi 3 ostrzeżenia, jak się nie poprawia to musi iść do pokoju sam na 15 min! bez krzyku i emocji z twojej strony! też super skutkuje polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama niejadka-proponuję zmienić pediatrę a morfologię zrób prywatnie to kosztuje ok 10 zł i wtedy idz już z wynikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie, że winni sa rodzice i brak konsekwencji. Mój syn nigdy nie je chleba. Zje to co jest na chlebie, czasami zliże masło, a \"chlebek jest dla ptaszków\". Nic nie dostaje potem do obiadu, ale to nie skłoniło go do jedzenia śniadania. Sama nie lubie wielu potraw, więc wmuszanie dziecku na siłę rzeczy, których nie lubi uważam za barbarzyństwo. Owszem, dorosli może potrafią sie zmusić do zjedzenia czegos, bo jest zdrowe, ale dziecko nie. Dlaczego mam wieć dziecku wpychać marchewkę, skoro np. kukurydzę uwielbia? Mamy niejadków - czy podawałyście dzieciom takie kuleczki czy płatki zbożowe z czekoladą? Mój uwielbia mlekoaki, ale bez mleka. Wiem, że tam jest cukier, ale inne wartościowe rzeczy też. Po posiłku trzeba zaraz umyć zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
no tak jak na samym początku mamusia mówi że chlebek może być dla ptaszków............. to się nie dziwię, że dzieciak chwyta tę alternatywę w lot! dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje! ale nie zapominajmy, że to nie DOROŚLI! myślą inaczej, krócej skupiają uwagę itp. Ps U mnie w domu je się wszystko, dotyczy to i dzieci i dorosłych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olivia_Olivia
nietypowa mama---> juz nie moge tego czytac to ze twoje dziecko je wszystko w domu to dobrze ale nie wciskaj kitu innym ze oni zle postepuja ze swoimi dziecmi !! Kazde dziecko jest inne jedne mozna przeglodzic tak jak ty to robisz i pozniej je wszystko a inne z glodu bedzie jeczec a i tak nnie zje tego co mu sie da :P Nie mozna generalizowac i mowic ty rodzicu zle robisz bo ja robie tak i moje wszystko je i tak ma byc!! Przedewszystkim dziecko zawsze ma ochote na to czego mu w organizmie brakuje tak jak kobieta w ciazy moze jesc lody ze sledziem tak dzieciak moze miec ochote na schabowego w polewie czekoladowej i skoro go zje to trzebva mu go dac :P a nie glodzic i z laska dawac mu szpinak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy Co prawda mój synek nie należy do niejadków, ale np. nie pije mleka bo nie lubi! Tzn. do pewnego momentu pił, a potem odmówił... Pytałam naszą lekarkę i byłam pewna, ze będzie oburzona tym, ze dziecko (wtedy 1,9 roczne) nie pije mleka, ale ona... nie była. Stwierdziła, zeby dziecka nie zmuszać do picia mleka, zamiast tego podawać serki, jogurty, itp. zamienniki, bo organizm dziecka sam reguluje swoje potrzeby. Ale o czym chciałam pisać... Dziecko mojej siostry jest niejadkiem. Wygląda zdrowo, prawie nie choruje, ale apetyte wcale. Coś tam skubie tylko, wcina głównie jajka i jogurty, a odkąd skończył 2 lata, wcale nie je obiadów, chyba ze frytki... Siostra oczywiście przejmuje się bardzo, ale daje mu codziennie witaminy i to, co dziecko je (oczywiście w granicach rozsądku, nie np. wyłącznie słodycze). Może to jest jakaś rada? Zobaczyć co dziecko lubi i to po prostu dawać, a odżywcze rzeczy ukryć w innych pokarmach (np. żółtko w zupie lub mleku, mięso zmiksowane, itp). A nowości oczywiście też podawać, ale np. w taki sposób, ze jeść samemu, ze niby to tylko dla dorosłych :D I - nie przejmujcie się tak bardzo, jeżeli dziecko rośnie normalnie i jest zdrowe, to moze przechodzi taki okres w życiu. ( no oprócz przypadków chorobowych, które zmniejszają łaknienie, jak np. refluks). Aha, a moja lekarka jest zwolenniczką morfologii - nie ma w tym nic strasznego dla dziecka, a wiadomo, czy nie ma anemii. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
Oliwia>>>>> mojej koleżanki syn miał ochotę na ziemię z doniczki w wielu 2 lat>>>>>>>też uważasz, że to odpowiednia dieta? Ja poprostu nie mogę patrzeć na te rozpuszczone bezstresowo wychowane dzieciaki, których rodzice jeszcze sobie wmawiają, ż tak musi być. Najlepszy przykład to dzci brata mojego męża>>>>>> dopiero od ich matki dowiedziałam się, że ta nie je sera, ten pomidorów>>>>>>>>>. dziwne bo jak byli u mnie to jedli WSZYSTKO i nie protestowali! To tylko kwestia podejścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olivia_Olivia
oczywiscie jedli wszystko bo pewnie jestes straszna czarownica wiec sie bały :Pi gdybys je dluzej karmila pewnie by z tego strachu wrzodow zoładka dostaly :O a przyklad z ziemia nie jest stosowny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
nietypowa mama - to co wypisujesz wydaje mi sie troszke zabawne hmmm ale to jest twoje podejscie do dziecka i twoja sprawa moj synek dzis zjadl sniadanie - tzn zjad kawalek bulki i pol parowki a danonka nie chcial wczoraj jadlam galaretke z owocami - przyszedl zeby mu dac posmakowac - dalam ale wyplul od razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
i ja nie wychowuje mojego dziecka bezstresowo ( jesli w ogole masz pojecie co znaczy bezstresowe wychowanie) , nie chce aby potem mi talerz z zupa na glowe wylalo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zgadzam sie z kwiat sniegu ze nie nalerzy dziecka na sile zmuszac do jedzenia czegos czego nie lubi a zato zdrowe rzeczy podawac ukryte pod inna postacia taka co dziecko chetnie zje.Np jajko w mleku nie czuc go ani nie widac ze tam jrest zwlaszcza po dodaniu kakao albo dziecko nie lubi miesa to zmiksowac i dodac do zuoy nie je jablek albo innych owocow to zmiksowac i bedzie pyszny sok przecierowy pyszny i pozywny moja wiki uwielbia pic dlatego ja wiele zdrowych rzeczy podaje jej do picia sok z buraczkow piersza klasa!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
zastanówcie się co wy wypisujecie od razu widać kto rządzi w waszych domach DZIECIAK!! chowacie małego TERRORYSTĘ i wspomnicie moje słowa jak podrośnie i zaczną się poważniejsze kłopoty........... koledzy, alkochol, imprezki............. a wasz bezstresowy synek czy córka będą chcieli sami decydować co jest dobre! bo przecież zawsze to oni mają ostatnie słowo w waszym domu! wbrew pozorom, jeżeli w domu wprowadzi się jasne zasady, choć może brzmi to drastycznie, to po jakimś czasie okazuje się, że mamy dużo więcej czasu dla dziecka i bardziej radośnie go z nim spędzamy- dlaczego? proste- bo odpadają kłótnie, błagania, próby wywierania presji itp. Dzieciak wie kto tu rządzi i my wiemy czego możemy się spodziewać.Jest dużo spokoju i czasu na atrakcje- bo dziecko szybko zjada obiad, bo słuch się nas na zakupach, bo na godzinę chodzi spać!! I powiem wam coś dzieciaki w rodzinie, rezerwują terminy i kłócą się kto kiedy może do nas przyjechać! mimo, że mam nie największe mieszkanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
nietypowa mamo - moze i masz racje w tym co robisz, ale tak jest u ciebie teraz, w tej chwili, ty masz juz wypracowana metode na swoje dziecko/dzieci ja z kolei dopiero zaczynam, nie wychowuje bezstresowo, to wg mnie jest to bezsensowna metoda (uczylam sie o tym na studiach) u mnie w domu rowniez panuja wszelkie zakazy i moje dziecko wie co moze robic a czego mu nie wolno, gdzie moze wejsc a gdzie wstepu nie ma itp. problemem jest jedynie moja mama, bo ona pozwala malemu doslownie na wszystko. niestety moj synek duzo czasu spedza u babci. kiedy po calym dniu siedzenia u babci wraca do domu zaczyna sie placz, nerwy itp. on chce cos, ja mu nie daje, wtedy mowi ze chce do babci bo babcia da. nie chce aby moje dziecko wyroslo na nerwusa a z drugiej strony nie moge ograniczyc jego kontaktow z babcia. byc moze to jego "niejedzenie" jest spowodowane wychowywaniem przez babcie, bo skoro wnusio nie chce zjesc chlebka z szyneczka bo babunia robi nowy z samym maselkiem, wnusio nie chce jesc zupki to babunia smazy kotlecika i gotuje ziemniaczka u mnie nie ma takiego wyboru, bo ja nie pozwole na to by dziecko mna rzadzilo z drugiej strony nie potrafie powiedziec mojej mamie ze "rozpuszcza" mi dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ci sie
nietypowa mamo cos pomyliło to nie wojna :P a jezeli tak uwazasz to zachowaj swoje metody wywierania presji dla siebie juz kilka osob napisalo ze sie z toba nie zgadza wiec nie draz tematu bedziemy czekac na inne spostrzezenia rodzicow a za twoje juz pieknie dziekujemy ale tresowac dzieci nie bedziemy. Zal mi twojego dziecka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
widzisz dokładnie miałam to samo tyle, ze ja w pewnym momencie te kontakty z babcią ograniczyłam. Małego po prostu posłałam do żłobka mimo, że nie musiałam- doceniam rolę babć, ale uważam, że absolutnie nie powinny WYCHWYWAĆ dziecka.......... babcie są do rozpieszczania od czasu do czasu, mamy od wychowywania i to się sprawdza............... nasz syn, np jeździ często do babci na weekend, a reszte tygodnia spędza w domu i przedszkolu i uważam, ze to jest idealny układ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja: u mnie w rodzinie podejście do mojego \"niejadkowania\" było różne. Mama nigdy mnei nie zmuszała, wiedziała i wie, że są potrawy i składniki, których za nic nie tknę (np. mleko, fasola, kukurydza) i nie było problemu! Nie jem od dziecka kotletów schabowych, więc mama gotowała mi ten schab, a nie robiła z niego smażone kotlety. do dziś pamiętam, jak pani w przedszkolu puszczała piosenkę o Tadku-Niejadku i wszystkie dzieci się ze mnie śmiały... ... ... albo wizyty na wsi: nie lubię tzw. swojskiego jedzenia, zawsze tak było, mimo to, zmuszano mnie do jedzenia jakichś mięs tłustych, zup z toną zasmażki, miałam łzy w oczach, wszystko podchodziło mi do gardła, siedziałam i myślałam, jak nie zwymiotować. Ok, można powiedzieć, że trzeba było protestować. Ale wtedy dziecko raczej nie miało prawa głosu, krzyczano i tyle. Bałam się jak cholera. Celował w tym mój ojciec, który do dzisiaj potrafi mi wmuszać coś, czego nie jem, chociaż DOSKONALE wie, że np. miodu nie tykam i tykać nie będę. Nie wiem, po co to robi, oczywiście już nie mam 5 lat, tylko 25 i z jego \"metod\" wychowawczych nic nie wychodzi. Przykład ojca mojej przyjaciółki: \"będziesz jadła, ale zjesz wszystko, chyba że zwymiotujesz\". Zwymiotowała pod stół. Dał jej spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietypowa mama
chyba ci się>>>>>>>>>>> to tobie się chyba systemy pomyliły......... ten w którym większość miała racją.......... jeszcze pare lat wstecz obowiązywał i się nie sprawdził! na szczęście dziś mamy wolność słowa i każdy moż sobie pisać co chce! a tobie jak nie pasuje- mam proste wyjście- NIE CZYTAJ! ale w jednym muszę przyznać ci rację - co do wojny-w każdej grupie, nawet tak małej jak rodzina toczy się swoista "walka" o przewagę............. emocjonalną. Aby dobrze wychować dziecko, ono musi wiedzieć, że to my tu rządzimy, nie ono. Inaczej będzie miało poważne kłopoty w adaptacji do reszty społeczeństwa- gdzie wcale- przeciwnie niż w domu- nie będzie najważniejsze! Dlatego to twojemu dziecku współczuje! ! A to co piszę jest do tych, którzy dostrzegają problem i chcą coś zmienić, mnie się udało wy też możecie! to na prawdę działa i pomaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do nietypowej mamy
nieźle wytresowałaś sobie dziecko szczerze mu wspólczuję,nie zgadzam się z ani jednym twoim słowem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
wydaje nie sie ze to niejedzenie przez moje dziecko nie jest spowodowane choroba wczoraj podalam mu obiad i nie zjadl go, obiad lezal trzy godziny na stole, maly nawet na niego nie spogladal, kiedy ja mu chcialm do buzki wcisnac to protestowal, ale po tych trzech godzinach zglodniac powaznie ze przyszedl do mnie i kazal abym mu podgrzala ten obiad i zjadl wszysciutko. Oczywiscie w miedzyczasie byly prosby o gume mambe, o ciasteczko o inne slodycze i soczki, ale ja twardo odmawialam moze w koncu zrozumial ze bez obiadu nie ma lakoci :-) zobaczymy jak to dzis bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietypowa mama - to nie ja mówię, ze chlebek jest dla ptaszków, tylko mój syn. Nie uważam, żeby rezygnacja z pewnych dań była bezstresowym wychowaniem dzieci. Ja sama jako dziecko nie jadłam pewnych rzeczy do dzis nie jesm i jakoś wyrosłam na ludzi a nie na terroryste. Dlaczego mam zmuszac moje dziecko np. do marchewki z groszkiem skoro ja sama zjadłabym to w wypadku zagrożenia śmiercią głodową? Dlaczego wpychac w dzieci potrawy, którym nienawidzą? W imię zasad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pocieszenie dla wszystkich mam niejadków - wiele dzieci niejadków w przedszkolu bardzo chętnie zjada wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
ollka - obys miala racje :-) moj idzie dopiero od wrzesnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×