Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tradycja alicja

lekarz powiedzial ze w kazdej chwili moge poronic- chcial pieniadze

Polecane posty

Gość tradycja alicja

chodzilam do przychodni panstwowej.. do lekarza D..nie stac mnie na prywatne wizyty co miesiac.. badania robilam prywatnie- u innego lekarza.. poszlam raz na wizyte a ten stwierdzil ( 5 miesiac ciazy) ze w kazdej chili moge urodzic.. ze jest tragicznie.. ze najprawdopodobniej strace dziecko:( poszlam zrobic kolejne badania- prywatnie do innego lekarza- wszystko bylo w normie.. w domu bylo tyle placzu.. jak sie dowiedzialam ryczalam przy lekarzu.. on nic.. kilka dni pozniej moja matka do niego poszla.. plakala.. pytala co jest nie tak.. uspokoil ja- powiedzial ze wszystko jest w porzadku.. nie ma sie czym martwic.. okazalo sie ze ciaza byla jak najbardziej ok- a lekarz byl zly ze nie chodze do niego prywatnie.. chcial pieniedzy:( czasem placilam mu 50 zł za wizyte.. wiecej nie mialam.. lekarze sa okrutnie.. nie maja serca... kasa kasa kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaduje
:/ wspolczuje ci ze musialas trafic na takiego debila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serio to nie
niektórzy lekarze to maja nasrane - mojej przyjaciółce ginekoleg jeden powiedział ze jakby z czymś tam 9nie pamietam co to było) przyszła do niego kilka dni pózniej to by nie żyła! pamietam jaka była zapłakana i przerażona ze "cudem" unikneła smierci..potem byla u innych lekarzy i okazało sie ze wszystko było w porządku - żadnego zagrożenia nie było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W państwowych przychodniach to chyba normalne - ja poszłam w 14 tyg zeby miec skierowania na darmowe badania - które w końcu mi sie należą... Palant, wiedząc ze 2 razy juz poronialam, wziął mnie na ten swój syfiasty fotel i stwierdzil ze ciaża sie nie rozwija i jest prawdopodobnie martwa!! Oczywiście od razu pojechałam do kliniki na badania - wszyscy 3 lekarze ktorzy mnie oglądali wyśmiali go!! Nie umial pewnie macicy znaleźć... Nikomu nie zycze by musial ciążę przechodzić na łasce państwowych \"ginekologów\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonika
Oj! a mój doktor powiedział mi o torbieli na jajniku jakby to był rak! I wysłał mnie na badanie markerów rakowych, minę miała jakbym już była stracona, żadnego słowa wyjaśnienia.. I jeszcze prosił zeby to zrobić szybko, zrobić też grupę krwi i z tym oraz ze skierowaniem (które mi wypisał) zgłosić się do szpitala.... Przezyłam szok... wyszłam z gabinetu i myślałam że się przewrócę... Poszłam na badania... markery okazały się ok. I poszłam do szpitala... Dziewczyny Tylko zdrowy rozdąsek może nas uratować w takich przypadkach, tylko że o niego wtedy najtrudniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonika
Dodam tylko że był to prywatny gabinet, gdzie za wizytę w ubiegłym roku płaciłam 70 PLZ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_
mychka przeszłam dwie ciąże na jak to okresliłaś łasce państwowego ginekologa i nie dlatego, że nie było mnie stać na prywatnego ale bałam się, że trafię właśnie na jakiegoś nienormalnego idiotę mój lekarz ma długą praktykę, chodzę do niego od ok 8 lat i mam do niego 100% zaufanie i nie miałam żadnego powodu żeby go zmieniać (albo latać dodatkowo tylko żeby wydać pieniądze). To że Ty trafiłaś na jakiegoś niedouczonego konowała nie oznacza że w państwowych przychodniach wszyscy są tacy, tym bardziej że ja akurat o prywatnych lekarzach więcej sie nasłuchałam takich opowieści znajomych, więc jak chcesz juz coś komuś życzyć to trafienia na normalnego lekarza i sobie trochę więcej obiektywizmu pozatym weź pod uwagę że większość prywatnych lekarzy przyjmuje również w przychodniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angela - nie mogę zaprzeczyc ;) Wiem ze są dobrzy lekarze w państwowych przychodniach ale truuuuudno na takiego trafić :) ... a ja po licznych przygodach z nasza służba zdrowia... wolę już wydać kase i mieć pewnośc ze gin uzywa jednorazowego sprzętu (jeden taki w czasie wizyty zostawił mnie na fotelu i wymieniał sprzet z metalowego na plastiki - - bo była akurat kontrola!!!!), ze szczerze powie jakie badania powinnam zrobić ( a nie jakie akurat mi z kasy przysługują) ..... Nie wspomne juz o takich wygodach jak USG na miejscu, kolejka najwyżej 2 dniowa (nie 2 miesięczna), mozliwośc telefonicznej konsultacji... Niestety jestem zdania ze \"trzeba miec zdrowie zeby sie w NFZ leczyć\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagadzam sie z Angelą. To nie zależy prywatnie czy państwowo , żależy poprostu na jakiego lekarza się trafi. Mój lekarz państwowy ma w gabinecie usg, które mam robione przy każdej wizycie ( wiem, że NFZ lepiej za to płaci) i jak do tej pory nic mnie nie zraziło. A lekarz prywatny, u którego byłam raz , no cóż to była porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się ze zdaniem, że to wzsystko zalezy od lekarza, nie od prywaty czy państwowości. Ja chodziłam prywatnie, co 3 tygodnie, i mój lekarz nie zauważył, że mam rozwarcie, gdzie na drugi dzień poroniłam w 6 miesiącu... Z tym, że on chciał leczyć na sposób \"zachodni\". Był taki \"cool\", mówił mi po imieniu, żartował, czasem nawet zacdzwonił spytać jak sie czuję. Myślałam, że pana Boga za nogi złapałam, ale ten lekarz bardziej interesował się fajnymi relacjami z pacjentkami niż stricte leczeniem ...bo cóż z tego, że wyszłamz gabinetu szczęsliwa, roześmiana, jak na drugi dzien przeżyłam najgorsza tragedię życia...Z całym szacunkiem, ale chyba na niespełna dobę przed porodem widać jakieś oznaki, prawda? Nadmieniam, że mówiłam u, że dziwny czop mi jakis odszedł, z tym, że nie wiedizałam co to jest jeszcze wtedy, a on powiedział, że śluz w ciąży to normalka. A to był czop który odchodzi tuż przed porodem.... Gadać mi się nie chcę, bo łzy cisna się do oczu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_
Małaczarna to straszne co napisałaś, współczuję:( mychka no i znowu się do końca nie zgodzę:) na wizytę czekam ok tyg (a nie 2 m-ce) przy rejestracji telefonicznej, jesli zależy mi na wizycie to po prostu idę i pytam czy mnie przyjmie (raz się zdarzyło, że odmówił i powiedzial, żebym przyszła następnego dnia, bo miał dużo pacjentek a moja sprawa nie była bardzo pilna) w trakcie ciąży wizyty miałam bez rejestracji (kartę miał u siebie) poza kolejką (ewentualnie musiałam poczekać aż zbada inną przyszłą mamę, ale wtedy czekałam ok 10-15 min) Co do badań- miałam wszystkie na miejscu, bez proszenia . z usg było ciut gorzej bo jechałam na drugi koniec miasta (mogłam bliżej, choć nie na miejscu) bo tego lekarza mi polecił i rzeczywiście po wizycie byliśmy zadowoleni (byłam z mężem i pierwszym dzieckiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×