Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość anilijka***
Julko kulko w niektórych związkach tak jest ze są one bardziej jak to nazwać - żywsze od innych. Gdzie adrenalinka wciaż na wysokim poziomie. Ja myśle ze to przeuściowy okres i musicie przez niego przejsć zeby się dotrzeć. Ja tam się też dużo kóciłam swego czasu, a jednak potem mi przeszło i teraz jest spokój. Ja też miałam ochote rzucać czym popadnie a najśmieszniejsze ze nie było powodów. I zdaje się ze wiem o czym piszesz ze jesteś przeczulona. Ja to jak usłyszałam zwrot - zrób mi herbate - to wpadałam w furie. Bo czułam się wykorzystana i powiedziałam sobie ze nie dam się pomiatać. hihihi Ale byłam wtedy młodziutka a mój zwiazek dopiero się rozwijał. Trochę mi się śmaic chce czytając to co napisałaś bo rzypomina mi się moje życie. Ale nie martw się to normalne takie burze i humorki. Czas pokaże co wywojujecie :) Zazdroszcze wakacji i morza. Ja w tym roku nigdzie się nie ruszam bo mamy tyle planów do zrewalizowania ze przesłoniły nam całą reszte i o wakacjach nawet nie ma co myślec. masz rtacjie z tym solarium, ja też się wybiore bo słońca nigdy nie za wiele choćby tego i sztucznego. Ja pomimo dzisiejszego deszczu byłam na basenie. Szkoda tego lata ze już ucieka. trzymajcie się dziewczynki i wysyłam całuski:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
czesc wszystkim:) a tak sobie internetuje wlasnie nikt tutaj nie pisze wiec pomyslalam ze cos wam nastukam.:) julko jak tak czytam to co napisala ci anilijka to mysle sobie ze ona przezyla juz wszystkie etapy (w przedmalzenskim zyciu)ze swoim mezczyzna ze daje najmadrzejsze rady. nie wymyslilam jednak nic dlaczego dzieje sie tak ze tak sie na niego zloscisz. anilijka napisala ze sie zloscila bo jej sie wciaz wydawalo ze jej chlopak ja wykorzystuje. a moze jest cos gdzie ty tez powinnas spojzec z innej strony i zastanowic sie? a moze to on cie czyms prowokuje.moze postaraj sie z calych sil byc spokojna kiedy jestescie razem i nie dac sie sprowokowac.ja nie rozumiem zabardzo na czym problem polega bo niewiem czy to ty mu nie ufasz czy on np proboje cie specjalnie rozzloscic.(?) ale nie jest dobrze ze taka nerwowa jestes.musisz troche odpuscic bo sama widzisz ze zle sie to odbija na twoim zdrowiu. dobrze ze starasz robic sie cos dla siebie i chodzic na solarium:)tam to sie mozna odseparowac wygrzac i uspokoic:)milucho. my tu mamy tak zimno ze az strach.dzisiaj nawet kapac mi sie nie chcialo isc bo jak sobie pomyslalam otym chlodku w pokoju.brr pozatym wszystko jest wpozadku.po wojnie z facetem chyba zrozumial ze naprawde moze mnie stracic i teraz sie stara. kolezanka flizofuje dalej jak filozofowala.ja sie do niej prawie nie odzywam i jakos leci.nie powiem ze mi dobrze z tym jak jest bo jest strasznie monotonnie.w hotelu non stop to samo po pracy tez bo nawet pogody nie ma zeby gdzies wyjsc.ale nienazekajmy:) a tak co jeszcze.moja siostra chyba troche sie wkuzyla jak jej napisalam eske ze wracam 2 pazdziernika. pewnie sobie pomyslala ze mialobyc we wrzesniu.niebardzo wiem jaki ona ma w tym wszystkim interes ale pewnie przyjdzie czas ze bedzie znowu wojna ze gdzie mnie dupa ciagnie itd..juz ja ja znam;) no to do poklikania kobietki. anilijko spelnienia planow zycze,confiused julko jak najwiecej usmiechu radosci a najmniej stresu w pracy. buziaki i pozdrowionka:) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
dolina kobietki!! wiecie co czuje sie tu pomalu jak intruz. ale co ja poradze ze nie potrafie zachowywac sie jak kretynka i podlizywac kucharzowi suma sumara niby tesciowi. dziewczyny zaczynaja pic kawki i tak dalej bo kucharz pije a one nigdy nie pily ale teraz tez pija. a ja?nie,bo nie lubie kawki i nie bede jej pic bo nielubie. ale zle sie czuje bo wczoraj pracowalam na kuchni i laski sie caly czas popisywaly a ja poprostu robilam swoje i sie nie odzywalam.i tak jest caly czas. ale przez to wszystko czuje sie jakbym byla nienormalna jakbym niewiadomo co od nich chciala i wydaje mi sie ze kucharz tez tak mysli bo pomimo ze wie ze ta starsza czasem zachowuje sie jak dziecko to tak naprawde mysle ze mu sie podoba jak wygina mu sie wmini na zmywaku itp.:( ja niewiem co mam zrobic. zle sie tu czuje.nikt mi nie dogryza.ale wiem ze patrza na mnie jak na kretynke nie z tego swiata.bo oni jak wydajemy obiad tak swietnie sie ze soba bawia a ja nawet slowem sie nie odezwe. ale co poradze na to jak wiem ze to nie jest lasek normalne zachowanie i ze ja nie bede sie wydurniac tak jak one. a wszystko sie zaczelo jak zaczelam chodzic z nim. a i wszystko wskazuje na to ze zostaje w hotelu do konca wrzesnia. wtedy bede juz tylko ja z tymi dwoma laskami bo ta trzecia odchodzi. chyba mnie kurwica strzeli bo wtedy juz bede musiala pracowac na obsludze codziennie a nie tak jak do tej pory tylko czasami. pozdrawiam was serdecznie. chyba pojde na PIWO.chcialabym na plaze bo jest slonce ale temperatura juz nie ta na lezenie na plazy.przynajmniej dla mnie. 🖐️ a co tam u was ?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
ojej syropinko to faktycznie nie wesoło:( ale głowa do góry, nie martw się ja też nie pije awki w ogóle i pić też nie będę choćby nie weim kto mnie zmusić chciał hihi. A mnie też czasami zmuszano ale nie dałam się. Ludzie zawsze szukają odmienności i jak tylk oznjdą to zaraz to wytykają. Z ludz mi to jest właśnie tak ze często zamiast sobie zycie wspólne umilać to psioczą na siebie, wtrącają się i próbują ułozyc zycie innym według siebie. Ja dzis też sie zdenerwowałam bo doszły mnie słuchy ze ktoś tam za moimi plecami rozmawia na temat mojego życia że dlaczego ja nie pracuje. Moja mam powiedziała ze nie musze haha. Nie pozostaje nam nic żeby się tu wspierać duchowo nawzajem i jakoś razem damy rade. Trzymaj się mocno i nie poddawaj się. Nie przejmuj sie tak nimi bo to nie są i nie będą ludzi z którymi spędzisz resztę życia. To towarzystwo tylko na chwile w sumie narzucone więc zrozumiałe ze nie musicie się lubic. Kto wie moze po powrocie do domu juz nigy się nie spotkacie. Węc co tam .... nie ma co się tak tym martwić. Fajnie by było jakbyś sie tam swietnie czuła i maiła przyjacióki ale cóż takie życie ze nie wszędzie mozna je znaleźć. A jka moge się pochwalić moimi planami:) Kupiliśmy działke budowlaną i od wiosny zaczynamy budowe:) Dziś podpisaliśmy umowe. To moje wymarzone miejsce, od dawna się przygladałam temu miejscu ale wiedziałam ze nie moge sobie pozwolić na taki luksus. Ale jak widać zycie pisze i tak samo scenariusze i wyszło tak że jednak marzenia mogą się spełniać. :):):) Tak więc problemy mieszakniowe wyszły nam na dobre i dzieki temu mamy teraz większe szczęście:) To tak na marginesie, na razie ciuchutko a co bedzie dalej samo przyjdzie to zobaczymy. dziewczynki piszcie i pocieszajcie syropinke zeby dolinki od niej uciekły. papa całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anilijko gratuluje zakupu dzialki:):) mieszkanko w bloku a swoj domek to jest duza roznica.dobry pomysl zeby ja kupic.wkoncu bedziecie sobie mogli robic bez oporow grilla latem i puszczac dzieciaki wolno na trawke nie martwiac sie gdzie zniknely wam z oczu.ja wiem co to znaczy bo moja siostra dwa lata meczyla sie z dzieciakami w bloku na 7mym pietrze a teraz maja swoj domek i z tego co mi opowiada widac ze maja calkiem inne zycie.mysle ze posiadanie dzialki i swobode tam docenia sie naprawde wtedy kiedy ma sie dzieci. a ja tez doszlam dzisiaj do tego anilijko co ty mi napisalas. siedzialam ze swoim facetem na tarasie i mowie do niego ze musze to przeczekac bo nic nie da np klutnia z nimi bo one i tak sie nie zmienia a beda mialy tylko satysfakcje ze mi dopiekly.pozatym zeczywiscie moze nigdy juz sie w zyciu nie zobaczymy niestety taka juz jestem ze nie potrafie sie nie przejmowac jesli spedza sie z tymi ludzmi wiekszosc swojego dnia.jak widac nigdy nie ma sie w zyciu wszystkiego jak ulozylo mi sie z praca i facetem to atak przyszedl z innej strony. no i jeszcze jedno to mysle sobie ze co jakis czas przychodzi zmiana tego co sie tu dzieje wiec i te slodkosci pewnie mina. anilijko jeszcze raz gratuluje i mysle ze to bardzo dobra decyzja. a innymi sie nie przejmuj zazdroszcza ci szczescia i tego ze sobie radzicie pomimo ze ty nie pracujesz.na wszystko przyjdzie czas na prace tez:) papaty🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
witajcie, ja tez nie czuje sie tutaj najlepiej, wlasciwie z dnia na dzien coraz gorzej.. jestem zmeczona fizycznie od codziennego wstwania skoro swit i pracy po kilkkanascie godzin dziennie i jestem tez zmeczona psychicznie przebywaniwem z ludzmi z ktorymi nie chce przebywac z moim bylym na czele!!:( wiem o czym piszesz syropinko, bo sama mam takie same odczucia. nie uznaje podlizywania sie innym, sama tego nie robie i przez to tez zazwyczaj trace. inni potrafia udawac przed innymi wielkich przyjaciol, albo po prostu wpychaja sie na sile w towarzystwo i przez to dostaja lepsze prace - jak to u nas jest, a ja np mam to gdzies, nie wlaze do czyjegos tylka tylko dlatego zeby mnie lubili i zebym miala lepsza prace i wiecej pseudo znajomych. jestem mila dla wszytskich ale na pewno nie bede nic robic na sile zeby sie przypodobac. tez mam z tego powodu doliny, bo czuje sie czesto niesprawiedliwie potraktowana:(:( julko, zgodze sie z syropinka, tez mi sie wydaje ze anilijka ma najwieksze doswiadczenie i najmadrzejsze rady mozna od niej dostac. bardzo lubie czytac posty anilijki o niej i jej mezu, sa takie urocze:D wczoraj bylismy we czworke, ja, ex, i para naszych znajomych polakow na wycieczce w gorach. bylo naprawde swietnie, duzo smiechu i przede wszytskim oderwalismy nasze umysly od myli o pracy. ale do czego zmierzam. trasa wycieczki pod koniec byla dosc trudna i kolezanka sobie nie radzila, narzekala, mowila ze juz dalej nie pojdzie itd, musielismy ja namaiwac itd, ale w koncu dala sobie swietnie rade i dotarlismy do domu w jednym kawalku. na tej wycieczce przypomniala mi sie moja i ex ostania wyprawa na narty, o ktorej wam pisalam i ktora jakby zakonczyla nasz zwiazek. stanely mi przed oczami te wszytskie jego wyrzuty, ciagle awantury, gderanie itp i jak potem bez wyraznej przyczyny sie ze mna roztsal. porownywalam to mimo woli do zachowania tej pary, do tego jak ten chlopak ja przekonywal, namawial, i jie bylo zadnych wyrzutow. naprawde nie moge sobie z tym poradzic. przepraszam ze wam ciagle o tym pisze, ale nie moge sie pogodzic z tym ze zostalam potraktowana jak rzecz ktora sie znudzila i odstawiona w kat. ze zupelnie sie ze mna nie liczyl, ze potrafil tak po prostu sie ze mna rozstac, ze nie potrafi dostrzec tego jak mnie zranil. nie moge juz wytrzymac jego ciaglego widoku!! fatalnie sie czuje:(:O przepraszam ze wam tak smuce, ale cos mi sie wydaje mam kryzys. trzymajcie sie,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
anilijko, syropinko witajcie:D:D gratuluje anilijko spelnienia marzen:D 🌼 potwierdzam ze zycie w domku jest tysiac razy lepsze niz w bloku, trawka, wlasny ogrodek, wlasny domek, ktory sami projektujecie, wykanczacie, ozdabiacie, to jest tak naprawde wasze, macie spora przestrzen dla siebie, nie martwicie suie ze jak rodzina sie pwoiekszy to zabraknie miejsca. rewelacyjnie!! bardzo sie ciesze razem z Toba!!:) p.s. ja tez nie pije kawki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze confiused ze napisalysmy posta w tym samym momencie. wiesz zdaje sobie sprawe ze jest ci ciezko i smutno.wyprawa w gory byla udana ale z drugiej strony powrocilo wiele bolesnych wspomnien. i czytalam to co piszesz o odstawieniu w kat i mysl jaka mi przyszla do glowy to ta ze tyle lat ze soba spedziliscie niewiem czy ci szkoda tego czasu czy nie ale szkoda ze dopiero tak pozno okazalo sie jaki z niego dran. ale to co chcialam napisac -otoz mysle ze powinnas sie cieszyc ze wyszlo to teraz niz np po slubie. ze wyszlabys za niego za maz a tu po roku czy dwoch wyszlo by wiele zlych zeczy.teraz jestes wciaz mloda osobka ktora ma wiele jeszcze przed soba i osoba zaslugujaca na prawdziwe szczescie ktore z pewnoscia los ci da w odpowiednim dla ciebie czasie. a ze eks nie rozumie jaka krzywde ci sprawil?trodno.w zaden sposob mu tego nie wytlumaczysz.mnie moj byly z ktorym bylam tak dlugo (pewnie wam opowiadalam)meczyl bardzo psychicznie a do dzisiaj jak bysmy sie zobaczyli to jest wstanie mi powiedziec ze lepszego faceta jak on to ja nigdzie nie znajde.(slyszalam to wiele razy mowione naprawde z duza pewnoscia siebie:O.) confiused:)juz niedlugo bedziemy wspominac, siedziec przed kompem w domku i organizowac wypad do krakowa:)tylko zeby obejzec wszystkie zdjecia potrzebna bedzie cala noc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) przypomnę się krótko - poznałyśmy się we Wrocławiu z syropinką i julką, przy okazji przyjazdu confiused. tak jakoś mnie naszło, żeby tutaj zajrzeć. od razu się przyznam, że nie przeczytałam dokładnie całego topiku, ale go przejrzałam. po co piszę? żeby Was pozdrowić, bo wydaje się, że fajne z Was babki;) (+1 facet z tego, co zauważyłam - pozdrawiam krajana:) widzę, że Wasze życia też w większości przypominają sinusoidę... raz euforia, a raz totalna dolina... może to i dobrze - przynajmniej człowiek czuje, że żyje... nie znam Was za dobrze, niektórych w ogóle, dlatego nie mam zamiaru wypisywać żadnych rad, ani też za wiele pisać o sobie. może tylko spróbuję zatrzeć ten niefortunny obraz dziewczyny od faceta ze skarpetkami;D (chyba byłam wtedy naprawdę na niego wściekła). układa nam się cudownie i aż nie chce się wierzyć, że jutro mija 5 lat, odkąd jesteśmy razem... a to, co chcę Wam napisać, to pewne zdanie, które usłyszałam ostatnio: ŻYCIE ZAWSZE MA RACJĘ. nie wiem, czy to mądre, ale dla mnie to jakaś pociecha (a na temat znaczenia tych słów mogłabym napisać pracę magisterską, ale Wam tego oszczędzę;D) pozdrawiam:) P.S. confiused, odezwij się na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy cie ka-ju serdecznie:D ja juz zdazylam byc i skonczyc prace tak mi jakos nie wsmak ze wciaz siedze w internecie.tu moge sie troche oderwac od rzeczywistosci. ka-ju sprawilas nam duza radosc ze tutaj zajzalas.mam nadzieje ze bedziesz nam towarzyszyc i jednak aktywnie uczestniczyc w naszym internetowym zyciu:) masz racje ze nie znamy sie zbyt dobrze ale spedzilysmy razem bardzo milo czas mysle ze jestes sympatyczna osoba od ktorej tez mozemy sie czegos nauczyc. bo wkoncu to co jest fajne tu to to ze kazda ma swoje spojzenie na pewne sprawy i potrafi wyciagac inne wnioski. po tym co napisalas odnosze troszke wrazenie ze nie chcesz sie nazucac swoja osoba i wchodzic w nasze wlasciwie trojkowe zycie. ale masz tak nie myslec zawsze z checia przeczytamy co myslisz co sie dzieje w twoim zyciu a i z czasem jak z nami poobserwujesz topik bedziesz wiedziala wiecej o kazdej z nas.:) zostan wiec z nami.🌼 gratulacje serdeczne z okazji 5 rocznicy❤️❤️ pozdrowienia dla twojego chlopaka.co u niego? niestety nie trafilas na najlepszy dla nas czas .oprocz anilijki oczywiscie. dodaje jeszcze cos od siebie.troche wnioskow wyciagnietych przez godzine kiedy mnie tu nie bylo. wiecie co stwierdzilam ze zabardzo sie przejmuje.bo widze ze laskom pasuje ze ja chodze bo chodze i sie nie odzywam.i juz niebede.niebede dalej zwracac na nie uwagi ale niebede tez ich unikac tylko robic to co uznam za sluszne i tak bedzie dobrze bo ja sie bede czuc lepiej a one sie beda denerwowac bo juz widze ze im nie pasuje jak zaczelam troche aktywniej rozmawiac z kucharzem;) to tak bylo nawiasem przepraszam ze wciaz o sobie ale chyba znalazlam wyjscie z sytuacji i nareszcie lepiej sie poczulam:) a teraz juz dobranoc😴 i przepraszam za swoje zachowanie.obiecuje poprawe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
witam dziewczynki i ka-ju ciebie oczywiście równiez:))))))))) mam nadzieje że bedziesz nas odwiedzac w końcu jak powiedzialas nam o skarpetkach, to chyba nie mamy juz tajemnic ;)))))))))))zartuje oczywiście... syropinko to są zazdrosne baby. najzwyczajniej w świecie zazdroszczą Tobie faceta. i dlatego udaja , co oczywiscie w pewnym momencie wyjdzie. ciezko jest o taką parwdziwą babską przyjaźń.wydaje mi sie ze facetom zakumplowac sie jest latwiej. ja tez odkąd spotykam sie z NIM spotkalam jakies dziwne miny, kiedy zaczynam o nim mówic. może dlatego że np ktos jest sam, sama nie wiem... uważam że powinnaś to przeczekać, a że przyjazni prawdziwej nie spotkalas> Trudno, ja tez z zaagranicy nie przywiozlam przyjaciól raczej znajomych. mowi sie trudno i raczej popatrzylabym z innej perspektywy- lepszy facet niz kolejna zazdrosna pseudo koleżanka.... mam ostatnio taki dystans jezeli chodzi o te wszystkie przyjaźnie..owszem znajomych jak najbardziej ale sie nie spoufalam np doslownie na palcach jednej reki można policzyć moje wyjścia zludźmi z pracy, raczej wystarczają mi już oni wpracy i nie mam ochoty na spotykanie sie po niej. anilijko gratuluje dzialeczki i przyszlego domu. to bardzo bardzo dobry pomysl. cale życie mieszkalam w bloku i też marze o wlasnym ogrodku. mam nadzieje że kiedys mi sie uda. nawt nie wiem jak to jest nie mieć sąsiada za ścianą:)))))))))))) confiused juz praktycznie koniec sierpnia, malo zostalo...widze ze bardzo cie to trzyma, ze raz myslisz że juz przeszlo a za chwile trafia cie że tak cie potraktowal. tu tylkoczas pomoże ale tez nie widzenie go dlatego tak niestety jest. ciagle go widzisz, to sobie przypominasz, musi zniknąc z horyzontu żebys przestala myślec. sama wiem jak mialam swira na punkcie eksa bo sie ciagle spotykalismy a teraz( juz pomijając że jestem w związku ) i wczesniej powoli zapominalam, odchodzilo ode mnie , najzwyczajniej w świecie czas wszystko zalatwil. u mnie uklada sie roznie, pracuje nad tym związkiem i nie mam zamiaru sie poddac. ale to niestety to cięzki facetz przejściami niekoniecznie milymi do tego niestey wiele razy sie przekonal ze ktoś byl czy przyjaxnil sie z nim dla kasy....facet z problemami ktory czasami jest kochany czasami tak chamski że mam ochote dac mu w twarz. ale nie moge...wiecie jak to jest kiedy sie czlowiek zakocha. msyle o nim, tesknie za nim i wierze ze bedzie pieknie. i widze sie sie stara zmienić, że próbuje. a ja staram sie nie reagowac nerwowo kiedy znow odzywa sie te jego mroczne JA. a teraz mam pytanie bardzo wazne dla mnie i prosze o odpwoiedz szybką, jak to oczywscie przeczytacie. co mam mu kupić na urodziny?????????????????????????????????? niestety mam tylko 2 dni bo potem jedziemy nad mozre a potem od razu ma urodziny. wiecv ksiazek nie czyta;)))))))))))) sport tak ale na sprzet nie mam kasy. myslalam zeby zrobic sobie fajne zdjecie i dacmu wramce i cos tam jeszcze ale nei wiem....poradźcie dziewczyny. chcialam tez cos moze zrobic..niewiem jak macie jakies fajne pomysly, doświadczenia to proszeo pomoc. pozdrawiam buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim!! dzis ja nastukam wam troszke.:) wiem juz napewno ze zostaje w pracy na wrzesien w hotelu. kolezanka odchodzi. co mi nie powiem ze nie jest na reke bo moj problem sie rozwiazal. tak pozatym to zrobilo sie spokojnie ja juz nie jestem taka nerwowa laski olalam ale pokazuje im ze tez TUTAJ jestem. pewnie bede miec nerwy jak we wrzesniu bede pracowac z nimi codziennie no ale coz jakos da sie przetrwac. confiused a jak u ciebie w pracy?? z facetem (odpukac)uklada mi sie dobrze on chcialby zebym z nim zamieszkala ale ja niewiem czy to jest dobry pomysl.stara sie mnie teraz nie zawiezc ale ja i tak mam obawy.pozatym to ze jest fajnie teraz nie znaczy ze bedzie tak samo jak pojde do niego i mysle ze na wszystko przyjdzie czas. bo nie to samo jest jak sie razem mieszka a jak sie widuje np popoludniami.co otym myslicie? a wczoraj chodzilismy po gorach.szlismy od naszej miejscowosci do jasniki diabla ktora jest jakies 2h drogi stad. myslalam ze bedzie ciezko ale dalismy rade dojsc.pogoda byla ladna, widoki piekne. opowiem wam co to jest ta jaskinia.legenda mowi ze na wyspie panowal kiedys diabel ktory powiedzial ze na wyspie bedzie panowal dobrobyt ze ludziom niczego nigdy nie bedzie brakowalo.no i to jakby sie sprawdzilo.:) julka pewnie pojechala juz w gory. co kupilas swojemu mezczyznie na urodziny?? ja zawsze na poczatku zwiazku daje drobne upominki mysle wiec ze ramka ze zdjeciem to bardzo fajny prezent. no i lubie tez sprezentowac jakis perfum aby mezczyzna pachnial MOIM zapachem.takim jak ja lubie no i nawet jak sie nie widzimy a on pryska sie to wie ze to odemnie:)i to jest mile. a tak kobietki co porabiacie??mam nadzieje ze spedzicie milo weekend. julko dobrej zabawy w gorach.confiused cos wspominala ze moze tez sie gdzies wybierze cos zobaczyc no a anilijka napewno tez niebedzie sie nudzila:) ka-ju a wy co porabiacie??:) 🌼 pozdrowienia dla wszystkich.🖐️papaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
no czesć babeczki:) ale tu dużo mam do czytania - fajowo:) Jak miło się czyta co piszesz syropinko, widze ze już jest o wiele lepiej i ciężkie dni poszły sobie daleko... Tak trzymaj, podoba mi się twoja postawa co do tych dziewczyn. A jesli chodzi o twoje relacje z facetem to myślę ze dobrze robisz narazie nie przeprowadzając się do niego. na pewno jest to kusząca propozycja ale to dobrze ze jesteś czujna i huhasz na zimne:) Myślę ze nie ma co się spieszyć z miłościa, ze wszystko ma swój dobry moment i czas. I myśle ze jesli nadejdzie ten odpowiedni to będziesz pewna wtedy czego pragniesz i pójdziesz za głosem serca. masz racje to dużo róznica jesli mieszka się razem a gdy tylko się spotykacie. ja mam niewielki doświadczenie ale powiem ci ze mieszkanie razem nie jest gorsze wbrew obiegowej opinii. Wszystko ma swoje lepsze i gorsze strony. Ja zauważyłam istotna różnicę jesli chodzi u mnie. jak się pokóciliśmy to po prostu się rozstawalismy, potem milczenie, telefony .... jak coś niepasowało zawsze łatwo było wyjsć i juz. teraz nie bardzo jest jak wyjsć i trzasnąć drzwiami. Teraz jak cos nie tak to szybko się godzimy. Teraz bardziej nam zależy na tym zeby żyć w zgodzie bo kłótnioe nie mają już takiej racji bytu jak kiedyś. Mieliśmy już jedno nieporozumienie i szybko rozeszło się po kosciach co na pewno przed ślubem inaczej by się potoczyło. Z innych rzeczy to dochodzą obowiązki, przygotowywanie posiłków, zmywanie i prasowanie.... Moze to wydaje się proste i nieważne ale te rzeczy robi się na codzień i okazuje sie ze są ważne. Ja na szczęscie w tych sprawach problemów nie mam bo tak jak przed ślubem tak i po wszystko robimy razem wiec nie ma problemu. potem jeszcze dopisze, musze uciekać papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hej hej ale niespodzianke nam sparwila ka-ja!!!!! bardzo sie ciesze ze nas odwiedzilas i mam nadzieje ze jednak zostaniesz z nami;) od razu powrocily wspomnienia naszego "zlotu":D super ze spotkamy sie ponownie - tym razem u mnie w krk:D syropinko, na mieszkanie jeszcze przyjdzie czas, jesli tylko twoja intuicja podpowiada Ci ze to nie zcas, jesli nie czujesz sie gotowa to jej posluchaj i nie wprowadzaj sie do faceta. lepiej dozowac uczucie, malymi kroczkami posuwac sie naprzod. mieszkajac z kims najlepiej poznajesz jego wady i zalety (glownie wady;) ) po co macie sie juz na wstepie waszego zwiazku okrasc z tych povczatkowych momentow, kiedy sie poznajecie, kiedy siebie odkrywacie, zaprzyjazniacie sie i kiedy po kazdym spotkaniu kazde bedac w swoim domku mysli o tej drugiej osobie:D moja praca jest ok, lubie to co robie, jedyny minus to niewyspanie bo codziennie wstaje o 5rano, jak mam jeden ranek wolny w tygodniu to spie ile wlezie;) teraz bedzie u nas troche wolniej bo sezon sie konczy ale wlasciciele wiedza jak wypelnic hotel, bo planuja akurat na wolniejszy tydzien jakas konferencje dot win a potem od polowy wrzesnia zacznie sie znowu ruch bo zaczna sie zjezdzac wycieczki.. i tak caly czas az do mojego powrotu. z wredotami w tym tyg mialam malo doczynienia, ale w nastepnym bede sie pewno musiala uzerac. ale coz zrobic zacisne zeby, bede unikac kilku osob i jakos zleci. julko co dalas facetowi?? ja albo kupowalam jakis potrzebny drobiazg typu samochodowy uchwyt na komorke - moze to i glupie ale moj ex cieszyl sie jak dziecko jak go dostal, albo bralam go np na piwko i bilard, albo wspolna kolacyjka. czasem takie chwile razem sa lepszym prezentem niz kupiona rzecz. trzymajcie sie cieplo, bo u mnie juz coraz zimniej sie robi, brrrr snieg zaczyna padac tutaj juz w pazdzierniku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
witajcie! dzis w koncu moglam sie wyspac! mala rzecz a cieszy:D jetsem juz coraz bardziej zmeczoina fizycznie, obudzilam sie rano, mimo ze pospalam dlugo to jednak cala obolala i zmeczona:O no i jeszcze pogoda jest taka brzydka, wiecie ze wczoraj jak rano szlam do pracy bylo tylko 3st celsjusza!!!! az boje sie pomyslec co bedzie za miesiac, brrr jak spedzacie wolny czas dziewczynki? czytacie moze ksiazki? ja wzielam ze soba kilka ksiazek, mam Marqueza, Coelgho i "Zielona Mile" a moze macie cos na uwdze co mozecie mi zaproponowac godnmego przeczytania?? dzis tak krociotko, czekam na wiesci od was!! sciskam😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrznelo mi sie to co do was napisalam😠teraz jestem zla i napisze potem jak mi przejdzie;). pozdrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc po raz jeszcze!! niewiem czemu mi sie wszystko wywalilo naszczescie nie bylo tego az tak duzo i nic specjalnie waznego. nazekalam tylko tak jak confiused na ranne wstawanie tymbardziej ze ja nie mam wogole dnia wolnego i od pelnych trzech miesiecy codziennie rano ten tylek musze podnosic. pomimo ze pracy nie mam ciezkiej to juz coraz mniej mi sie chce jakos nie ma mnie co motywowac skoro wiem ze juz za niedlugo wracam.a i dni tez mamy coraz czesciej ponure a szczerze to myslalysmy ze moze uda nam sie jeszcze poopalac na plazy. nawet niechce wspominac jakby tu mialyby byc 3 stopnie rano..brr confiused zeczywiscie zimny klimat tam panuje. to zima pewnie tez jest mroz? swoja droga wiecie co jakos niechce mi sie wiezyc ze te trzy miesiace tak szybko zlecialy. na dobra sprawe w tym tygodniu ja juz moglam byc przeciez w polsce.jakos mi sie to w glowie nie miesci. umnie wszystko wpozadku z facetem sie uklada z laskami tez jakos leci. tyle ze ten pierwszy miewa czasem swoje dolinki ze on sobie nie wyobraza jak za miesiac ma mnie odprowadzic na lotnisko i tak poprostu wyslac do domu.. ja tez sie tym martwilam ale ostatnio jakos takmi jest poprostu dobrze staram sie otym nie myslec i poprostu zyc dniem dzisiejszym. bo wkoncu poco psuc sobie nastroj w te dni ktore nam zostaly. confiused naprawde macie tak duzo pracy w najblizszym miesiacu?unas nie da sie hotelu wypelnic innymii imprezami wiec jestesmy skazani na gosci.ale podobno juz pomalu bedzie sie wszystko konczyc. anilijko nie napisalas nic co tam sie u ciebie dzieje??🌼 julko a jak u ciebie po malym wypadzie i jak udalo sie swietowanie urodzin twojego mezczyzny??🌼 confiused niedlugo wracamy do domku:(:)!! (ktorego wracasz?ja 2giego pazdziernika) pozdrawiam i do nastepnego papa pozdrowienia rowniez dla ciebie ka-ju!!🌼 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
hejka:) nie pisałam co u mnie bo jakoś mi te dni uciekły, ciagle gdzieś w biegu. Co zabieram się do napisania to coś mi przeszkadza i znów gdzieś trzeba lecieć. U mnie wszystko ok się układa. Pogada też juz jesienna u nas , pada deszcz i jest szaro i ponuro. Nie moge uwierzyć ze znów przyjdzie zima długa i zimna. Na samą myśl mnie ciarki przechodzą. W sobote spędziłam szalony dzień bo koleżanka robiła wieczór panieński. A w ta sobotę co będzie ide na weselicho do niej. Ale sie cieszę :) Były takie jaja na tym panieńsim ze szok. Troche wam opowiem co się działo. My mielismy osobno i faceci też osobno. Mój maż też oczywiscie poszedł. Poczatek był w iare spokojny ale potem się zaczęło. Wymyśliłyśmy z kmpelą zeby zamówić faceta dla młodej, żeby nie była gorsza bo podobno faceci mieli mieć jakąś laske. I wiecie co? przyjechał. Nie weim jakim cudem tam trafił bo to było kompletne zadupie hihi I zaczęła się zabawa. Gosciu tańczył a my piszczałyśmy w niebo głósy!!!! I w tym czasie wyobrażcie sobie nasi faceci i nie nasi bo było ich tam bardzo dużo pryjechali do nas bo im było smutno bez nas. Trafili na piski akurat i nie mogli dostać się do domku. My drzwi oczywiscie pozamykałysmy przed nimi i wszystkie okna. :) A oni okazał osię ze nie mieli zadnej babki co by im tańczyła i skręcało ich przed tym domem co się dzieje u nas w srodku. Słuchajcie co się działo , wchodzili przez okna, wdrapywali się na dach byleby tylko dostać sie do środka. Oczywiscie to były żarty i zabawa, nikt się nie złoscił. Potem musiałyśmy odprowadzić naszego tancerza do auta żeby go czasem nasi faceci nie dopadli bo czaili się na niego. Potem juz była zabawa z facetami do rana. Poszlismy spać dopiero o 7 rano i tak niekt nie miał na to ochoty, :) A teraz szykuje sie na weselicho bo to też bedzie niezła imprezka. kreacje juz mam wiec wszystko czeka juz na ten dzień. dziś chyba wybiore się na solarium zeby się troszkę zarumienić bo coś bladziutka się zrobiłąm. Piszcie co tam u was ... oj tak już niedługo wracacie, szybko minęły dni i tygodnie ale jeszcze wiele przed wami i nie myślcie co będzie tylko cieszcie się kazdą chwilką tam spędzoną Właśnie jUlka jak urodziny chłapaka i co w koncu kupiłaś na prezent? To dla mnie też zawsze jest nizłym dylematem i nigdy nie weim . pozdrowionka dla was wszystkich koncze narka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej dziewczynki wypad sie udal tzn moj facet najchetniej by tylko spal...sama nie wiem czemu sie tak dzieje. nie lubi tak imprezowac jak ja , nie lubi dyskotek a ja mialam ochote sie napić i potańczyć wiec oczywscie tozrobilam:)))))))))) poza tym bylo tak ladnie że sie kąpalam w naszym Bałtyku i okazalo sie że woda jest ciepla. w jdene dzien padalo wiec wydalam full kasy w salonie gier a potem na gokardach, oczywiscie sie wywalilam i mam siniaki na tylku i nogach. ogolnie wypad sie udal , mi sie podobalo. tylko zeby ON nie byl taki anty... zauwazylam ze jest w pewnych rzeczach dobry i do innych sie nie bierze. np jak gralismy to gral tylko w to co umial, nie chcial sprobowac czegos nowego, a ja mimo ze slaba jestem to gralam we wszystko. a urodziny byly jak wrocilismy. ubralam sie ladnie dalam mu prezent, napisalam tez moj ukochany wiersz dla niego hmmm cieszyl sie alechyba wierszu nie skumal. za bardzo romantyczny to on nie jest...hahaha confiused wiec ja obecnie czytajm" komu bije dzwon" hemingwaya ernesta:)))))))polecam, ksiazka o wojnie w hiszpanii ale nie jest oczywscie typu wojennego ze tak pwoiem. raczej o tycvh ludziach, piekna milosc sie tez przewija... moge ci polecic amerykanskiego pisarza irvinga, uwielbiam jego ksiazki, sa wspolczesne, psychologiczne, obyczajowe, facet świetnie pisze. milan kundera, czeski pisarz tez swietnie pisze ... nie wiem co jeszcze polecić bo nie wiem co lubisz, ja kocham czytać!!!! u mnie z facetem jest ok, z pracą sie mecze i marze o innej. natomiast na chate juz nie mam co narzekac bo na pewno sie przeprowadzamy od października. to by bylo na tyle, koncze bo jeszcze dzisiaj do pracy musze iśc.a tu pranie czeka. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki!! julko fajnie ze wypad sie udal a i z tym ucztowaniem urodzin dobrze to wymyslilas:) widze ze wykorzystalas ten czas jak sie da.kapiele,piwko,imprezki, wypad na gry.czasami takie oderwanie jest poprostu potrzebne. a to ze facet bal sie czegos nowego probowac to mysle ze nie pozwalala mu na to jego meska duma;) wiekszosc facetow niestety mysli ze nie moga byc w czyms slabi a to wcale nieprawda. ja tez wiele rzeczy niepotrafie tak jak chocby grac w bilarda a wczoraj poszlam grac z moim facetem i ze wszystkich bil udalo mi sie wbic 2 z czego jeszcze dobrze podstawione pod naroznik;) slodko jest czasem sie razem uczyc obojetne ktore jest tym slabszym. anilijko usmialam sie po pachy jak przeczytalam o waszej imprezce panienskiej:D niezla noc mieliscie to trzeba wam przyznac:classic_cool: a tu juz tydzien minal i po jutrze idziecie do nich na wesele. napewno wiele razy bedziecie patrzec wszyscy na siebie i znaczaca sie usmiechac:) moze nie uwiezycie ale ja nigdy w zyciu nie bylam na panienskim. niewiem dlaczego jakos tak nie bylo mi to poprostu dane. confiused a ty co porabiasz. a ja mam znowu problem kobietki. jestem dzisiaj taka smutna:( z facetem uklada(lo) mi sie wsumie dobrze. ale okazuje sie ze on to chyba poprostu rozrabiaka jest.pojechalismy wczoraj do miasta na dyskoteke skad wrocilismy po 2h godzinach bo on po kilku piwach wyszedl z knajpy po naszego kumpla i juz go ochrona nie chciala wpuscic do lokalu. niby tam nic nie dymili bo ja caly czas przy nim bylam ale ma poprostu chyba niewyparzona buzie. pozatym kiedy wrocilismy juz do niego do pokoju to mowi do mnie ni z tego ni z owego ze gdyby mnie tak nie bylo to cytuje \"juz ktos by dostal w morde\".ja poprostu niewiem dostalam w tym momencie oslabienia na calego.wiedzialam ze mial jakies tam problemy przez ktore przeniosl sie do nas z miasta ale niewiedzialam tego typu. potem jak probowalam z nim rozmawiac to powiedzial ze on chce byc zemna bo chce sie ustatkowac ze z tego samego powodu przyjechal tutaj. fakt jest taki ze slucha sie mnie. ze znam go z tej innej strony i wiem ze jest dobrym i czulym facetem. ale z drugiej strony niepewnosc oto co w nim siedzi jest straszna.smutno mi bo same wiecie ile pracy wlozylam do tej pory zeby odzyskac jakas rownowage siebie a tu nagle takie BUM mi zycie zaserwowalo.zastanawiam sie dlaczego tak jest i co mam z tym wszystkim zrobic. wiedzialam ze on kiedys lubil wywijac (cos tam mi opowiadal)ale myslalam ze to juz zostalo za nim kiedys daleko w mlodosci.okazuje sie ze nie i ze tak naprawde to sie uspokoil dopiero jak przyjechal tutaj czyli 2 miesiace temu. niewiem czemu ja wam to pisze.najprosciej byloby go zostawic.wkoncu pojade niedlugo do domu i moge pozbyc sie tych wszystkich problemow. ale cos daje mi w srodku znac ze on zasluguje na szanse. ale niewiem czy nie jestem zbyt slaba zeby dawac rade temu wszystkiemu i czy z ten facet ktorego znam jest naprawde ta osoba. plakac mi sie chce. pozdrowionka dla wszystkich. papa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
syropinko myśle ze ten czas który się znacie jest naprawde bardzo króciutko. I nie możesz go oceniać, po tak krótkim czasie jaki jest. Nie znasz jego zalet dobrze i nie zansz wad. Myśle ze jak dacie sobie więcej czasu to wtedy będziesz bardziej wiedziała na czym stoisz. Ja swojego znałam kilka lat zanim za niego wyszłam. Powiem ci ze wcale nie musi być tak że z biegiem czasu zmienia się facet na gorsze. U mnie jaki był taki pozostał, pewne jego wady, podobnie jak jUlka pisze o swoimj facecie typu np.nie chce zatańczyć, zagrać w gre - tez mój się tak zachowywał często na początku. Potem się to zmieniło i jest ok. Wiec moze coś w tym jest co pisze syropinka JUlko ze faceci boja się kompromitacji, ze żle wypadną i wolą nie ryzykować dlatego stoją obok. Syropinko z tego co sama doświadczyłam wiem ze facet zakochany moze dużo zmienić w swoim życiu i zmienić się nie do poznania, wiec nie martw się . Mysle ze twój facet przeszedł duzo w swoim zyciu i gdzieś głeboko jeszcze w nim to tkwi. Daj sobie i jemu czas i jeszcze raz czas. Bacznie wszystko obserwuj a życie samo ci podpowi co będzie. Ja czuje ze dobrym wyjsciem byłoby żeby przyjechał do ciebie do POlski. Sprawdziłby się w innym środowisku. Dziewczynki chyba wracam do pracy. Znajoma otwiera biznesik i chce abym u niej pracowała. A póki nie mam nic na oku to nie mam nic do stracenia więc ide. Takze niedługo bedę wam tu czasem smęciła jak to mnie ktoś w pracy nie wkurzył:) Zaraz biegne na solarium bo na jutro trzeba jakoś wyglądać. Mam nadzije ze slóneczko choć troszke dopisze. A jutro wielka zabawa, czuje ze łezka w oku mi się zakręci jak zobacze w ościele pare młodych i usłysze przysięgę. Na pewno poczuje sentyment ze ja juz po. I na pewno będę mocno ściskać dłoń mojego męża. piszcie co tam słychować syropinko nie bądż smutna zobaczysz jak wszystko się ułoży i bedzie fajnie. Julka twó facet się rozkeci zanim się obejrzysz. I zazdrosze tych wszystkich uciech jaki miałąś. Chętnie bym też tak poszalała:) Confiused pisz a co tak u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej,🌼 anilijko super ze kolezanka daje ci taka mozliwosc..widzisz!!samo sie wszystko uklada. mysle ze w dobrym czasie sie ta praca nawinela. bo caly szal zwiazany ze slubem i po slubie juz minal -oczywiscie nadal zycie z mezem jeszcze sobie musicie ulozyc (choc z tego co widze radzicie sobie doskonale)ale teraz ty masz szanse na skupieniu sie na czyms innym i niewiadomo co z tego jeszcze moze wyniknac:) i tak jak mowisz nie masz nic do stracenia. a co do mnie i faceta?!zdaje sie ze on ma wiele za uszami duzo szalal w mlodosci duzo szalal i po przyjezdzie na wyspe.ale to co bylo tutaj dzialo sie glownie po jego rozwodzie i po tym ze sobie poprostu nie radzil z sytuacja. mowi mi ze chce sie ustatkowac i uspokoic dlatego wyjechal z miasta. i odkad jest tutaj nawet jak jeszcze nie bylismy razem to widze ze konsekwentnie tak wlasnie robi.zazwyczaj przychodzil do nas po pracy do pubu i tyle.nie jezdzi do miasta wieczorami nie szaleje. anilijko masz racje ze nie zawsze ludzie zmieniaja sie na gorsze i ze potrzebujemy czasu.problem tylko w tym ze my tego czasu nie mamy. i ze ja jestem rozbita bo byc moze traktuje zycie i to co sie w nim dzieje zbyt powaznie ale trodno tego nie robic skoro to sa jakies moje zyciowe decyzje jesli bede miala tu wrocic do niego za jakies pol roku i zostac. poprostu niewiem czy warto sie angazowac. boje sie ze ja tu wroce a on mnie skrzywdzi..i dlatego ta smutna minka. a co do przyjazdu jego to ma przyjechac do mnie w listopadzie na okolo dwa tygodnie. wiec zobaczymy co to bedzie. narazie duzo do niego mowie (on niestety niewiele zwlaszcza o swoim zyciu)i staram mu sie tlumaczyc..oh kurcze czy to zawsze musi byc pod gorke?? anilijko udanej imprezy wam zycze..slyszalam ze w polsce bardzo zimno sie zrobilo..unas nie pada ale rewelacyjnie cieplo tez nie jest. pozdrowienia dla was kobietki i udango weekendu zycze..🌼 julko kulko, confiused co u was??:) papa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hej dziewczynki, u mnie powolutku wszytsko idzie naprzod, juz zaczynam odliczac dni do wyjazdu, z tego miasteczka wyjezdzam za rowny miesiac. teraz czas juz szybko przeleci, bo planujemy kilka imprez, jakies zakupy i zanim sie obejrze trzeba juz sie bedzie pakowac. kryzys juz mi minal, juz obecnosc bylego tak mnie nie doluje, bo wiem ze wkrotce juz go nie zobacze, dlatego te kilka tygodni moge przetrzymac. poza tym nie ma co drzec kotow na koniec.. upewnilam sie ze nie ma co za bardzo liczyc na jakies dobre znajomosci z innymi ludzmi tutaj, niestety malo kto jest tak do konca lojalny i raczej wszyscy robia wszystko pod siebie. nie jestem jakas specjalnie ufna do ludzi, raczej trzymam dystans ale latwo daje sie nabrac komus kto sprawia pozory lojalnosci. echh chyba jeszcze wiele sie musze wtym zyciu nauczyc. tak sobie myslalam ostatnio o tym jak zycie caly czas wystawia mnie na probe, jak rzuca klody pod nogi i konsekwentnie -jesli nie potrafie sie nauczyc na swoich bledach- powtarzam je az do momentu kiedy naucze sie ze tak nie wolno. akurat tak sie skalda ze kazdy rok jest dla mnie trudniejszy, ale to chyba po prostu dlatego ze im jestem starsza tym trudniejsze zadania stoja przede mna. syropinko dla Ciebie to rozstanie to tez bedzie powazna proba. wiem co to znaczy jak piszesz ze waza sie twoje losy, twoja przyszlosc. nie da rady z gory przewidziec jak zwiazek sie potoczy, zranienia tez nie da sie uniknac, jesli okaze sie ze jednak to nie to. zaangazowanie sie w zwiazek niesie w sobie ryzyko, jesli jeszcze dochodzi do tego odleglosc to jest ono wieksze ale dla prawdziwego uczucia nie ma to znaczenia. bedzie to dla was proba ale za to jesli ja przejdziecie tzn ze warto ryzykowac i jechac do niego na wyspe. jedyne co moge Ci doradzic a co i Ty radzilas mi, to to zebys jednak nie tylko sluchala serduszka, serce nie sluga, posluchaj glosu rozsadku, popatrz sie na niego z dystansem, zobacz czy mozesz na nim polegac, czy bedziesz przy nim bezpieczna. kazdy ma wady, do czesci sie przyzwyczaisz a czesc pomozesz mu zmienic. no i pamietaj, jesli nie ten to bedzie nastepny...wszystko u Ciebie sie bardzo szybko potoczylo, nie dziewne ze masz dylematy... anilijko, szlaejesz szalejesz!! wieczoru panienskiego wam zazdroszcze:D musiala byc naprawde swietna impreza;) zycze Ci rownie udanej zabawy na weselichu:) to musi byc bardzo wzruszajace kiedy idziesz na czyjs slub majac swierzo w pamieci swoja uroczystosc, pewno bedziesz wszytsko ponownie przezywala:) teraz jeszcze na dodatek bedziesz kobieta pracujaca - gratuluje ze wszystko sie tak idealnie ulozylo:D nie zapomnijcie w tym kieracie pracowac nad dzidziusiem!!! my tu chcemy juz zostac ciociami;):D julka jak twoja magisterka?? ja juz powoli wracam myslami do pisania, nie bedzie to latwe ale teraz juz nie mam wyjscia:O dla oderwania mysli od mgr postaram sie w polsce siegnac po cos irvinga. a u mnie coraz chlodniej:( trzymajcie sie i bawcie sie dobrez w weekend!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hmmm moja magisterska confiused jak zwykle stoi w miejscu, ale za pare dni mam urlop, moj facet wyjezdza na 2 tyg wiec sila rzeczy wracam do rodziców i pisze, pisze, pisze...mam nadzieje ze sie uda. nie zabrzmi to za bardzo skromnie ale trzymam zasiebie kciuki. syropinko rouzmiem twoje dylematy, przeciez to może byc facet twojego życia...a mam pytanie? nie jest mozliwe żebys wrocila do neigo szybciej, w koncu nie borykasz sie z tym glownym problemem jakim jest skonczenie studiów..??? tez sie zastanawiam nad wyjazdem. nawet wspomnialam o tym JEMU, wiecie co mi odpowiedzial- nie uznaje związków na odleglość....czyli mam rouzmiec że jak wyjade to koniec z nami... a mysle o wyjezdzie bo kasa, kasa, kasa...i praca mnie wykańcza psychicznie. nienawidze przez nią ludzi, mam malo cierpliwości bo tyle sie nasluchalam glupoty ludzkiej że teraz wszedzie ją widzę. marze o oinnej pracy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! confiused widzisz jak szyblo zlecialo...jestes dzielna ze wytrzymalas, masz prawo byc z siebie dumna. polecam irvinga np" jednoroczną wdowę" swietna książka anilijka kobieto szalejesz. myslalam że planujecie dzidziusia a tu niespodzianka z pracą. chociaz w sumie jedno nie pzreczy drugiemu;)))))))))tez chcialabym pojśc na wesele, w sumie jest jedno w październiku u mojego faceta rodziny ale tam za bardzo nie chce mi sie jechac. bo takie snoby że bede sie czula beznadziejnie.... w koncu po 6 dniach pracy mam dzien wolny i zaraz sie potykam z moim miśkiem. ale cos sie spóźnia... a zapomnialam wam powiedziec ze prócz dla duszy zaczynam robic cos dla ciala, w koncu poszlam na silownie i saune i wiecie jak sie czulam super, lepiej niz spie i spie a wstaje i tak zmeczona. mam nadzieje ze chociaż w tym bede konsekwentna, pozdrawiam dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki🌼 confiused,julko milo ze wpadlyscie..macie racje sama jestem pelna podziwu co do anilijki i tego jak daje sobie rade ale tez jakos szczesliwie zaczyna jej sie ukladac... jak widac na wszystko przychodzi odpowiednia pora:) confiused masz racje w tym co piszesz ze zycie podklada pod nogi wiele klod. ja za to wciaz mowie ze najfajniejsze to bylo zycie do 20stki bo wtedy to czlowiek nie mial tyle zmartwien i z wielu rzeczy nie zdawal sobie jeszcze sprawy. ty przetrwalas ten czas za granica. niedlugo wrocisz i zaczniesz zyc pelna para. niebedziesz musiala stresowac sie ludzmi z ktorymi musisz a niechcesz przebywac. czeka cie duzo innych ciekawszych rzeczy ktore bedziesz robic.pomijajac pisanie pracy;) ale moze z julka jakos wspolnie sie zmobilizujecie i napiszecie. ale julko skoro mowisz ze twoj mezczyzna wyjezdza az na dwa tygodnie to mysle sobie ze to duzo czasu i zycze powodzenia abys zdazyla jak najwiecej napisac. mi dziewczynki jakos zaczyna brakowac domu. ostatnio jak sie tak martwilam tym wszystkim to mialam duza potrzebe pojsc do kosciola. nie jestem przesadnie wierzaca ale zawsze w miesiacu na mszy bylam a tu nawet nie weszlam jeszcze bo i nie mam gdzie. tak poprostu czulam ze jakbym poszla i pomyslala tam o tych swoich problemach to ze by mi bylo lepiej. ale zaczynam tez tesknic za wszystkim co tam mam choc mysle ze to dlatego ze wiem ze niedlugo wroce a tak to wogole otym nie myslalam. moj brat od jutra zaczyna szkole i tu o niego julko wlasnie chodzi. powiedzialam ze do angli wroce dopiero w maju poniewaz niechce zeby on siedzial jeszcze w tym roku sam tam w tym wielkim miescie. on ma 16scie lat i mysle ze powinnam w tym roku jeszcze z nim zostac. a co do faceta to stwierdzilam ze juz niebede tak sie martwic zycie pokaze czy bedziemy ze soba czy nie a przyjazd do polski tez wiele pokaze mam nadzieje milych zeczy.potem zobaczymy.:) to tyle dziewczynki..teraz jestem juz po pracy mamy taka dolinujaca pogode ze tylko polozyc sie i spac.😴 papa i do poklikania🖐️ pozdrowienia dla wszystkich i kazdego z osobna🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) nic nie piszecie to ja napisze do was:) tak sobie wlasnie siedze sama w pokoju i jest mi troche smutno. narazie niebede wiecej otym pisac poprostu pisze do was bo nie mam z kim sobie \"pogadac\". co u was slychac kobietki??pewnie jestescie zabiegane i zajete. ja wlasnie skonczylam prace. odkad odeszla jedna dziewczyna to pracy jest wiecej a co za tym idzie dluzej pracuje niz zwykle. jutro znowu maly maraton. ale moze dobrze ze sa goscie bo przynajmniej zarobie sobie jeszcze troche kasiory. dzien dzisiaj byl dlugi i pelny niespodzianek. przyjechala mama mojego faceta (na jakis tydzien na wakacje) i troche sie tez denerwowalam jak to bedzie jak mnie zobaczy co sobie pomysli itp. ale bylo bardzo milo i wiadomo ze ta Pani przywiozla ze soba troche niespodzianek dla rodziny a i wyobrazcie sobie ze znalazla sie takze i dla mnie. to dopiero bylo zaskoczenie:) niewiem tylko czy dobrze ze tak stapiaja mnie odrazu ze soba z rodzina..ale gest byl napewno mily a ja moze jestem jak zwykle przewrazliwiona i podejzliwa;) co tam jeszcze??no niewiem.chyba chcialam sie z wami podzielic wrazeniami z dzisiejszego dnia.tak sobie wlasnie mysle ze brakuje mi tu kolezanki to ktorej moglabym zadzwonic i podzielic sie swoimi smutkami czy radosciami. pozatym wszystko jest wpozadku. ta starsza kumpela...szkoda na nia slow.teraz mi sie znowu zaczyna podlizywac.bo sie pojawil ktos nowy i ona chyba nie znioslaby jakbysmy jej gdzies ze soba niezabierali. a ja nawet nie mam zamiaru jej nigdzie ciagnac.no chyba ze nasz kucharz sam to zaproponuje. dobrej nocy wam zycze.. papatki🖐️ 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej dziewczynki! każda zajęta , nic sie nie odzywa... ja w poniedzialek zaczelam tydzień urlopu.szkoda że tak malo ale chociaż tyle...jestem u rodziców i pisze prace magisterską araczej sie staram... poza tym to czeka mnie przez najbliższy miesiąc duzo spraw i jakoś nie umiem sie odnaleźc w tym wszystkim.jakos ciagle brakuje mi czasu na wszystko niestety/// non stop siedze i pisze juz ma dośc tak to jest jak sie nie chcialo wczesniej... wpadlam sie wyżalić i wracam z powrotem do pisania...:((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim:) tak wlasnie myslalam ze napisze dzisiaj do was ale widze ze julka juz mnie uprzedzila:) co u was slychac?? julko a kiedy ty wlasciwie chcesz sie bronic?? mam nadzieje ze pisanie idzie ci dobrze i ze zostanie ci cos czasu dla siebie pod koniec tego tygodnia na odpoczynek. confiused zostal juz nam raptem niecaly miesiac do powrotu do domu. tutaj juz tez jest coraz zimniej dzisiaj jest caly czas mgla i deszcz na zmiane. rano mojego faceta mama wyjechala do polski. ten tydzien jej pobytu tutaj tak szybko minal ze nawet niewiemy kiedy. sila rzeczy wiec wczoraj dopadly nas mysli ze taka troche dluzsza chwila minie i ja tez bede musiala wyjechac. zastanawiamy sie jak to potem bedzie. mysle ze czekaja nas dlugie rozmowy na ten temat. jego mama to fajna kobietka jest. chodzilismy przez ten tydzien prawie codziennie do pubu zeby sobie troche porozmawiac. poznac sie blizej. ogolnie nie mamy ostatnio zadnych problemow w zwiazku.wszystko uklada sie dobrze. :) a i jeszcze wam napisze ze szefowa powiedziala mi ze maja zbyt malo ludzi w hotelu od przyszlego tygodnia i ze pracuje tylko do najblizszego poniedzialku. wyglada na to ze nic sie nie zmieni bo pogoda coraz gorsza tak wiec bede miec 2 tygodnie wakacji. wsumie to jeszcze z tydzien bym popracowala ale i tak sie ciesze ze wyszlo jak wyszlo zawsze cos sie jeszcze w tym wrzesniu zarobilam. to tyle narazie.pozniej jeszcze wpadne bo teraz jakos nie moge sie skupic na pisaniu.. papatki i pozdrowionka dla wszystkich🌼 🖐️ anilijko jak plany z praca??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
jezu jak mi sie nie chce...nietstey nie mam szans syropinko na odpoczynek ponieważ nic nie mam zrobionego konkretnie wiec caly czas niestety musze pisać... zastanawia mnie tez to że moj facet wyjechal juz ponad tydzien temu na oboz, wraca we wtorek a ja jakos naprawde w ogole nie mysle o nim. lapie sie na tym, ze zdaje sobie sprawe ze minąl dzien a nie pomyslalam ani razu. to chyba troche dziwne ze tak strasznie nie tesknie , tym bardziej że on pisze raz na 3 dni ( bo nie ma zasięgu)... marze o polowie pazdziernika, wtedy juz wszystko powinnam miec w miare klarowne,co z obroną, z pokojem( bo tez mam problem z wynajmem), z facetem . jakos musze miesi ąc przetrwać... do tego wyglądam jakos dziwnie chyba oznaki zmęczenia znowu pojawiają mi sie na twarzy , mam jakąś szarą cerę itd... co u was? ja wpadam sie wyżalić na caly świat jak widac///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc julko!! dziewczynki nas tymczasem opuscily to popiszemy sobie razem. naprawde wspolczuje ci ze musisz meczyc ta prace. sama wiem z doswiadczenia ze im blizej konca tym ciezej jest sie do tego zabrac. dlatego m.in. ja w zeszlym roku postawilam na to zeby sie obronic jak najwczesniej i zrezygnowalam z wyjazdu za granice (bronilam sie z koncem czerwca)..ale wy z confiused wkoncu tez bedziecie trzymac dyplom w reku i wspominac jak to bylo jak sie czlowiek meczyl i dreczyl:D powodzenia🌼!!! a co do faceta.moze dobrze ze pojechal.przemyslisz sobie caly wasz zwiazek i to jakim jest dla ciebie facetem. moze dzieki temu wasz zwiazek sie umocni. bo on napewno tez jest tam i przemysliwuje to co do tej pory bylo wieczorami kiedy kladzie sie spac.🌼 napisze ci julko ze mnie tez dopadly dzisiaj watpliwosci. powrocily mysli ze ja to chyba bede do konca zycia sama. ze nigdy nie znajde faceta takiego zebysmy bylo tak naprawde dla siebie stworzeni -choc przeciez jestem w zwiazku. tyle ze w tym zwiazku jak w kazdym poprzednim jest zecz ktorej ja nie moge zdzierzyc ( alkohol, kiedys dziecko ktorym facet sie nie interesowal itp.) a walki ktore podejmuje zeby pomoc jemu przegrywam. wiec moze po co je podejmowac moze poprostu odchodzic. ale czy to znaczy ze ja szukam ksiecia z bajki?? znajomi czy rodzina kazdego mojego faceta lubila mnie. teraz znowu slysze wiele opini ze -nie strac jej bo ona ma poukladane w glowie, wie czego chce od zycia.. a ja jestem przeciez taka slaba. i tak na koncu zostaje sama. jakos nie czuje w zwiazkach zeby moje potrzeby byly wazne. choc widze ze moj terazniejszy facet stara sie brac do siebie to co mowie(choc czasem nie odrazu) i stara sie by bylo lepiej tylko co z tego jak najwazniejszy problem o ktorym wciaz z nim rozmawiam pozostaje w tym samym miejscu i kiedy mu powiedzialam ze z nim niebede jesli kiedy ja wyjade nie pojdzie na odwyk bo widze i wiem ze sam sobie z problemem nie poradzi to on twierdzi ze poradzi co dla mnie rowna sie z tym ze nie zrezygnuje z tego co tak lubi codziennie wieczorami w pubie robic pomimo ze wciaz mi mowi i zapewnia jak bardzo mnie kocha. zrezygnowac z bycia razem??mysle ze wkoncu to sie tak skonczy. wiecie co chcialbym byc wkoncu to ja ta ktora potrzebuje tego oparcia i pomocy.przeciez tyle jest we mnie roznych zachwian i watpliwosci. czulam sie bezpiecznie w swiecie ktory sama sobie stworzylam bylam poprostu sama. i pewnie znowu tam uciekne w obawie ze ktos mnie skrzywdzi. tylko wiecie co jesli ten zwiazek sie rozpadnie to juz naprawde ciezko bedzie mi kiedykolwiek zaczac i zaufac znowu. dzieki ze moglam sie wypisac. chcialam to jemu dzisiaj wszystko powiedziec ale mysle ze sobie jeszcze przynajmniej narazie odpuszcze. jakby wam wpadla jakas mysl do glowy to chetnie poczytam..ale juz mi troche lepiej.choc watpliwosci pozostaly. papatki i trzymajcie sie🖐️ pozdrawiam wszystkich🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×