Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tazeem

Gotowanie w Anglii, jak sobie radzimy???

Polecane posty

Gość tazeem

A moze bysmy pogadaly na temat gotowania w Anglii, gdzie trudno kupic cos dobrego do jedzenia w sklepach, jak sobie radzicie ii co gotujecie na obczyznie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
Hej, nie mieszkam wprawdzie w Anglii, ale też na wyspach:-). Z gotowaniem nie ma tutaj żadnego problemu, buraczki są dostępne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
ja za to tesknie za polska musztarda, moge ja co prawda kupic w polskim sklepie, ale jest daleko, najgorzej mam z bulka tarta... ale tak szczerze to co gotujecie z typowo angielskich produktow.... a i z miesa moge jesc tylko kurczaka bo nic innego nie dam rady, pork i wolowina nie do zjedzenia, dla mnie przynajmniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
Nie mam żadnych problemów ani z bułką tartą - przecież jest dostępna, poza tym możesz sama utrzeć na tarce z bagietki :-), ani z wieprzowiną czy wołowiną. Tu gdzie mieszkam nie ma typowo polskiego sklepu, więc radze sobie z produktami tutejszymi. I codziennie mamy pyszny obiad :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
szczesciara, ja nie moge tutaj nic prawie jesc... warzywa dlugo sie gotuja, mieso dla mnie smierdzi, ser nie dobry... ale radze sobie jakos eksperymentuje z chinszczyzna, no i wiadomo staram sie jak moge z tych produktow robic polskie zarcie tylko jakos mi nie wychodzi, a z bagietki bulka tarata, wiesz ja probowalam ale ona mi zamiast czerstwiec to gnije :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
a kupic bulki tartej nie moge... w sklepach u mnie nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
poza tym pracuje, studiuje i naprawde nie mam czasu jeszcze stac 4 godziny i czekac az mi sie kapusta na bigos ugotuje, nie mowie juz o tym ze nie kupie tu grzybow suszonych np. prawdziwkow czy podgrzybkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
hahha, ja nie stoję nigdy pół dnia w kuchni :D Zwykle trwa to pół godziny, w przypadku pracochłonnych dań trochę dłużej. Ale pół godziny żeby zjeść coś smacznego to chyba niewiele :). A gotowe posiłki są tutaj średnio smaczne, w większości. Choć jak mam lenia, to nie mówię nie ;). Bułka tarta jest nawet w tesco, a myślę, że masz taki sklep u siebie? fakt, w małych może nie być dostępna, ale w tych większych nie brakuje. Bagietka mi nie gnije, tylko w kilka dni ładnie schnie na kość, a potem mój M trze ją na tareczce :), jeśli akurat nie mam kupionej gotowej. Mięso tutaj właśnie jest jakies bezzapachowe, zwłaszcza drób, taka uroda. Jedynie wołowina mielona trochę daje przy smażeniu, ale tak to jest z wołowiną. Polecam kuchnię włoską - gdyby nie to, że jest tucząca, mogłabym jeść non stop. A bigosów nie robię, bo nie przepadam :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zreniasta
wprawdzie ja nie bylam u angoli ale byla moja corka wegetarianka na dodatek i mowila ze najlepiej kupowac w tesco swietnie dawala sobie rade nawet robila racuszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
Wystarczy umieć trochę gotować, piec i wychodzą smakowite kąski ;). Można nawet utyć, tak pysznie bywa. Trzeba jednak chcieć postać te 30 minut czy czasem nawet godzinę w kuchni. A jeszcze jak ma się pomocnika!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
tazeem - a propos sera, nie kupuj najtańszego, bo rzeczywiście jest niesmaczny i kruszy się. Polecam duński żółty - b. podobny do serów spotykanych w Polsce, a nie jest taki znowu drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
No wiesz Kasztanowiec chyba to tak juz jest ze: gust nie podlega dyskusji.... i to nawet ciekawe ze to co dla mnie jest dobre dla innych nie i na odwrot... ale zawsze tak mialas nawet w Polsce ze zawsze Ci wszystko smakowalo? Bo widzisz zdziwiona jestem Twoimi wypowiedziami, nie to ze uwazam je za mylne, w zadnym przypadku... to chyba kwestia kubkow smakowych... bo sama nie wiem tak przykladowo, bez problemu znajdujesz odpowiednia kapuste do golabkow???? Bo ja osobiscie mam trudnosci, moze dlatego ze zawsze bylam perfekcjonistka w kuchnii i nie lubie za bardzo polproduktow... a tutaj no coz... jedynie co mnie cieszy ze owoce sa naprawde niedrogie i moge zawsze je miec pod reka... np. w polsce nie zawsze moglam sobie pozwolic na avocado albo mango na sniadanie a tu nie mam z tym problemow, ale za to wspomniane warzywa , no i mieso... ja znowu zauwazam ze ono ma zupelnie inny smak niz te w Polsce, nie mowiac juz o chlebie... no coz a masz moze jakis ciekawy przepis???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
hej, widze,, że w modzie jest narzekanie na jedzenie tutaj ;) Ale ja tak naprawdę zauwazylam prawidlowość: osoby potrafiące coś tam sobie upichcic nie marudzą. Widzę, że Twoim problemem jest usilne prowadzenie polskiej kuchni na obczyźnie. Mi na tym nie zalezy, bo smakują mi tez dania innych kuchni, chocby wspomnianej wloskiej, a do tego produktów tutaj dostatek. Goląbki? Szczeże mówiąc wystarczy wybrać się na stoisko warzywne i wybrać biala kapustę. Chleb niesmaczny? Owszem, ale oproćz tostowego są też bagietki, zupelnie jak w kraju, a jak wydasz trochę więcej, to chleb organiczny jest calkiem cakiem. Wydaje mi się, że problemem Twoim jest fakt, że nie zaaklimatyzowalas się do końca, ale może to przyjdzie z czasem. Myślę, że Francuz w Polsce tez nie do końca bylby zadowolony, gdyby chcial odzywiać się identycznie jak w kraju. I proba sugestii, ze narzekasz, bo masz taki wyrafinowany smak i jestes perfekcjonistką w kuchni... wolne żarty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
P.S. Kiedyś podalam w tym dziale przepis na canelloni, polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
Kasztanowiec z calym szacunkiem ale chyba nie bawisz sie w psychologa??? Mam nadzieje... I chyba nie chodzilo w tym topiku, by probowac wytknac drugiej osobie np. jak to ujelas trudnosci z aklimatyzacja, ale o ciekawa rozmowe. a druga sprawa, nie wszyscy sa idealini, pomysl o tym, zanim zdefiniujesz kogos.Tak jestem perfekcjoniska w kuchnii, ale nie twierdze ze mam wyrafinowane gusta czy smak, to Ty napisalas, a poza tym pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
p.s. Umiem gotowac, o dziwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztanowiec
tazeem - myślę, że zasugerowanie trudnosci w przyzwyczajeniu sie do zycia w kulturze obcego kraju, a częścią tej kultury jest przecież kuchnia, nie świadczy o zapędach do bycia psychologiem, to raczej proste stwierdzenie faktu na podstawie Twoich wypowiedzi. Wśród Polaków, ktorych znam, a mieszkających tutaj, jak już wspomnialam nie maja klopotów z gotowaniem osoby potrafiace i lubiące to robic. Nikt nie upiera sie na kontynuowanie polskiego jadlospisu co do joty, ale odrobina fantazji wystarczy, żeby wyczarowac pyszne ruskie pierogi, wegetariański bigos z cieciorką czy goląbki z mieloną wolowiną. Jeśli natomiast chcesz podawać do stolu wylącznie ociekające tluszczem staropolskie potrawy, to rzeczywiście możesz mieć klopot. Jeśli natomiast masz ochotę poznawać smaki świata, to myślę, że jest to o wiele latwiejsze niż w ojczyźnie, jak sama wspomnialaś, chocby ze względu na dostepność cenową, a ja dodam, że takze na wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie najbardziej zdziwiło to, że nigdzie nie mogę dostać białego sera. Jest pełno twarożkow, takich do smarowania, serów pleśniowych też sporo, żółtych, kozich, feta - ale białego zwykłego sera nie mogę znaleźć :( Nie ma też oczywiście kiszonej kapusty, (która potrzebna mi była do uszek na święta), ogórków kiszonych. Może gdzieś w Polskich sklepach, ale póki co - nie miałam głowy do szukania takowego. Kapustę kiszoną podesłała mi mama przez szwagra (5 kilo dostałam!!!) :D, więc uszka były, ser też mam polski - zamrożony. :) Nie dobre są ketchupy 😠 W Polsce jest pełno różnych smaków ketchupów - tutaj tylko zwykłe, ewentualnie o smaku curry, ale jeść się tego niemal nie da, bo podaje samym octem, niczym więcej. 😡. Musztarda niespecjalna. Jedynie majonez dostałam podobny do polskiego. Parówki - bbblllleeeeeeeee 😡 okropne! Frankfurterki do przejścia, bardzo dobre, powiedzialabym, ale za to drogie. Zwykłe parówki nawet do smażenia czy sosu są niejadalne. Mięso mielone ma jakiś dziwny...specyficzny smak...zapach. Nie wiem jak to określić, ale wszędzie i z jakiejkolwiek firmy jest takie samo. Aha! :D Zdziwiło mnie gdy zobaczyłam w supermarkecie polskie pomidory. Były na półce z innymi, ale zwrróciłam uwage na nie, bo rzucił mi się w oczy kraj pochodzenia: POLSKA. Były najtańsze ze wszystkich, co mnie akurat ucieszyło, choć nie zmienia to faktu, że nie znają się Angole na smaku :P Staram sie gotować takie obiady, jak w Polsce, choć nei wszystko można dostać. Np. przyprawy. Dobrze, że przywiozlam sobie dużo przypraw z Polski, bo tu biednie z nimi, (przynajmniej z tymim, których ja używam). A! I mleko!! Z kartonu jest o.k., ale z butelki - nie przypomina nawet smaku mleka w proszku!!!!! Jak widać - co kraj, to obyczaj...i jedzenie również. My przyzwyczajeni jesteśmy do naszego, oni do \"ichniego\". Zrobiłam kiedyś małemu Angolkowi racuchy z drzemem truskawkowym, to się skręcił i powiedział, że on \"nie będzie tego czerwonego jeść\" :-0 Zjadł polane czekoladą. Zabiło mnie gdy zobaczyłam, że jedzą kanapki z chipsami, albo hamburgery z frytkami W ŚRODKU!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobermanirottweiler
Iwosia, polecam tesco - jest kapusta kiszona w sloikach prosto z Polski, bardzo tania. A musztarda niezla jest typowa angielska i francuska ziarnista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to dziwne, co piszecie ... bylam w Anglii co prawda tylko z wizta i sama nie gotowalam, ale jedzenem bylam zachwycona. fakt, ze jest ono inne od polskiego, co akurat mi nie przezskadzalo, bo polskie jedzenie wprawdze bywa przepyszne, ale bywa tez monotonne (brak ciekawych przypraw, ziol, warzyw, wszystko co sie da w panierunku z bulki tartej itd.). fakt, ze jadalam glownie w przednich restauracjach, bo ludzie z ktorymi przebywalam sa niesamowitymi smakoszami i w domu tez robili cuda. chleb, przyznam, byl z reguly taki sobie, ale np. kaszanka :D bardzo podobna do polskiej, sery wysmienite, dostepne bardzo ronorodne warzywa ... co do typowego polskiego twarogu to slyszalam, ze w ogole nigdzie zagranica go nie ma... mysle, ze jeszcze najblizszym podobienstwem cieszy sie surowa ricotta i inne surowe sery, jak np. mozarella. ale oczywiscie nasz twarozek ma ta swoista kwaskowatosc, ktorej tamte nie maja. tez nie mieszkam w polsce, ale nie tesknie specjalnie za polskimi produktami, chociaz mam kilka ulubionych, ktore nabywam w polskich sklepach, np. mleko ptasie, zupki instant napakowane chemia, ale wspaniale oddajace smaki z dziecinstwa :D , suszona kielbaske ... lecz to tylko z sentymentu, bo jesli chodzi i faktyczna jakosc, to uwazam ze np. w sklepach wloskich lub francuskich sa o niebo lepsze wedliny ... co do musztardy, to polecam, jakby ktos nie mogl znalezc odpowiedniej dla siebie musztardy typu Dijon, ktore mi przynajmniej bardzo przypominaja smak polskiej musztardy z dziecinstwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dodam, ze z poczatku tez nie bardzo sie moglam zorientowac co i jak kupowac w \"zagranicznym\" swiecie ... ale z biegiem czasu zorientowalam sie co w trawie piszczy, gdzie mozna wyszperac pyszny chleb, gdzie importowane sery i maslo (lepsze od tubylczych), jakimi wedlinami nawet nie ma sensu sobie zawracac glowy, ze sery i inne przetwory nabialowo-kanapkowe z chlodni supermarketowych to takie pseudo-jedzenie, ale zjesc sie da ;), no i ze trzeba przezalowac nieraz dwokrotnie lub trzykrotnie wiecej kasy na produkty dobrej jakosci, niz te supermarketowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> tazeemkupujesz najtańsze płatki kukurydziane, pakujesz w lniany worek i bijesz tłuczkiem do znudzenia. Wierz mi - lepsze niż panierka z bułki tartej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w londynie jest wiele sklepow gdzie mozna kupic polskie jedzenie. polska kiszona kapuste mozna kupic w tesco ale jest mozliwe ze nie w kazdym. zalezy od okolicy i miejscowej klienteli. jesli chodzi i bialy ser to radze o tym egzotycznym produkcie zapomniec i to jak najszybciej. jestem tu ponad 15 lat i i jeszcze bialego sera tu nie widzialem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisher
konczita jestes w bledzie..w usa jest dostepny polski twarog..w sam raz na serek z rzodkiewka na sniadanie albo na nalesniki do obiadu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba masz na mysli polskie sklepy? owszem jest np. cottage cheese, albo farmer\'s cheese (ten to zalezy jak im wyjdzie, czasem jest zbyt dojrzaly, by przypominal polski twarog, a czasem nawet dosc podobny), ktore sa podobne do twarogu. to tyle co ja wiem, ty mozesz miec inna wiedza :) zreszta ja osobiscie do twarogu wcale nie tesknie, bo od malego za nim nie przepadalam, a wszystko co sie z niego robi tez jest mi obojetne, no moze z wyjatkiem ruskich pierogow. ale wspolczuje ludziskom, ktore los rzucil w obce strony, a ktore lubia twarog, ze nigdzie go znalezc nie moga ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam, ze panierka z kruszonych platkow kuku. jest o niebo pyszniejsza niz bulczana. a juz nie wspomne o kruszono-orzechowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie wczoraj wypatrzylam w tesco prawdziwe polskie ogorki konserwowe (nawet nazywaja sie real polish...). za to w tym u mnie nie ma kiszonej kapusty (moze dlatego, ze to nie londyn, w londynie byla). najbardziej brakuje mi kefiru i bialego sera, ale odkad pracuje w londynie nie ma juz takiego problemu - polskich sklepow jest cala masa no i w kazdym miejscu, gdzie mieszka troche Polakow (czyli prawie wszedzie) szanujacy sie hinduscy lub pakistanscy wlasciciele sklepow maja polskie jedzenie (czasem nawet tansze niz w polskich sklepach!). ostatnio wypatzrlam napis \"polskie jedzenie\" w Richmond! wolowina jest obrzydliwa, to prawda, zwlaszcza mielona, wieprzowe lepsze. bagietki i bulki (niezle w niektorych tescach i w sainsburym) calkiem dobrze sie susza i ucueraja, tylko musza byc trzymane w cieple i nie w worku! polecam malakser - uciera bulke az milo, potem tylko przeciac przez sitko, zeby byla drobna i gotowe. oszczednosc czasu i reki... niezle jedzenie (bo podobne do polskiego) jest w lidlu - przynajmniej czesc, w tym ementaler (pycha!), grube parowki, wedlina z kurczaka w ziolach. generalnie da sie przezyc, ale wlasnie koncza nam sie zapasy PRAWDZIWEJ wedliny z Polski i troche mnie to martwi. nic to, moze w koncu schudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba sie nie nazywa \"malakser\" chodzilo mi o robota kuchennego, ostrze do ucierania warzyw na wiorki (jak najdrobniejsze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i właśnie przypomniałam sobie o maślance!! :D Jezu ile bym dała za maślankę, taką w worku, lub w butelce! Ale tego i nich \"ni znaju\" :( A kaszanka?? :P Widzialam raz kaszankę, ale kosztowala więcej niż normalna kiełbasa! Ze złota ją robią, czy co?? Pewnego razu sie skusiłam i .........połowa zeschła mi sie w lodówce!! Smakowała, jak.... jak....drewno jakieś, bo nie wiem do czego to można porównać! fuu! 😠 Dziś robię na kolację Indian food :P Mniam, mniam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazeem
A probowalam z tymi platkami kukurydzianymi i faktycznie schabowe byly bardzo smacznie, dzieki wielkie za porade... a no i wiecie co musze sprobowac z tymi bagietkami, wczesniej mi zgnila, ale jakos nie pamietam czy ja wyjelam z worka czy nie, to moze nie wyjelam i dlatego zgnila, no nic, w kazdym razie do rzeczy, co macie zamiar gotowac dzis, bo ja robie typowa jarzynowa tylko ze na kostce jarzynowej jeszcze z polski, bo prawdziwych kosci na zupe nie mam, a konserwowe ogorki to i ja widzialam a owszem w Lidlu bodajze... hmmm maslanka.. :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×