Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sklep z odzieżą

Mój własny interes-BUTIK Z ODZIEŻĄ...

Polecane posty

Gość majorka1
Idzie pogoda będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczek
tak se to tłumacz. Lepiej nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia0588
frruzia18 rzeczy mają fajne, ale trzeba je zobaczyć na miejscu bo nie wiadomo co Ci wyślą. No i na miejscu masz o wiele taniej niż zamawiając przez stronę internetową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulienka...
w hurtowniach przez internet nie opłaca się zamawiać, na miejscu w Wólce jest jednak sporo taniej i co ważne zobaczysz co kupujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za info dlatego pytam bo chce zrobic zakupy za maka kwotę pare rodzai leginsów wiec nie opłaca sie mi jechać bo mam 330 km . a chce je kupic i wystawic na allegro no i miedzy koleżankami sprzedać . co sadzice o sprzedazy na allegro czy moge wogole nie majac dzialalnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia0588
Raczej powinnaś mieć założoną działalność, bo inaczej możesz mieć problemy z Urzędem Skarbowym, bo sprzedaż na Allegro jest Twoim dochodem a nie będziesz się rozliczała z państwem i nie będziesz płaciła podatku. Są za to niezłe kary. A po drugie jesteś też bardziej wiarygodna dla Kupujących, którzy w jakiś sposób mogą Ci zaufać. Legginsy możesz spokojnie kupić na tej stronie, ceny różnią się o 1-2zł niż na miejscu a po same getry nie opłaca Ci się jechać taki kawał tym bardziej, że przecież na paliwo też musisz wydać kasę. Jeszcze co do Allegro na własne ryzyko zawsze możesz spróbować, ale żebyś nie była zdziwiona, jak zapukają do Twoich drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andżela z tarnowa
cześć dziewczyny dziś u mnie słoneczko ale spżedarz dalej słabiutko. Nawet bielizna i nowe kalesony co je z wólki pszywiozłam i mam po 19,90 nie idą! Ja się pytam co robić i co z opłatami.Mój mąż ma pretensje że niezarabiam i tak w kułko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrocław
nie trafiłas z asortymentem-powinnas kupic kalesony koronkowe-podobno przebój sezonu!!! a bielizne z cwiekami,jak znalazł na zakuty łeb aby pobudzic impulsy...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca z kryzysem
Wrocław jak tam u Ciebie? Bo u mnie nawet nawet. Ale niestety urlopu w tym roku nie będzie. Pierwszy raz od nie wiem ilu lat nie zobaczę Baltyku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrocław
do Walczącej ż kryzysem - nie wiem czy nie jestes osoba która sie podszywa pod wszystkich ale dla wiadomosci dzis był dobry dzien.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniczek
Hurra dzis byl dobry dzień bo słońce świeciło haha. A od jutra do deszcz i powrót lipy. Tak sobie bedziecie liczyc lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca z kryzysem
Wrocław, ja tu pisał am jako lumpeks z tradycjami' ale zmienił am nicka na bardziej odpowiedniego do obecnej sytuacji. to nie ją jestem tym bachorem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca z kryzysem
księdze w pracy, nie jest źle, chyba wszystko wraca do normy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobesh
Muflon... spodnie!!!! Nie sukienki, nie spódnice... spodnie!!!!! Zwyczajne, dobrze uszyte i skrojone spodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tutaj
Zgadzam się z bobesh - spodnie, spodnie i jeszcze raz spodnie!!! Ale nie leginsy, chińskie małe jeansy i takie tam byle co na anorektyczne nastolatki. Kobiety szukają dobrze uszytych spodni, mogą być: marchewy, cygaretki, lub inne koniecznie z wyższym stanem, absolutnie nie biodrówki. Szukały przed świętami, szukają i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, to chociaż macie fajnie że czegoś szukają i wiedzą czego. Bo u mnie jest mniej więcej tak: "Jaki piękny płaszczyk!! A nie ma go Pani czarnego??", "Jaka ładna sukienka!! A nie ma jej Pani w innym ODCIENIU czerwieni??"... Walnąć w łeb to mało... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie
tylko spodnie i do tego marynarki na co dzien., wizytowych sukienek jest po dziurki w nosie, ale po 30 tce znaleźć na tyłek spodnie to wyzwanie , wszystko albo młodzieżowe, albo cały brzuch wyłazi i dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrocław
do walczacej z kryzysem-u mnie dzis jak wczoraj,ale do ubieglego roku-robiłam analize marca-spadek,chyba moje wysokie loty juz sie skonczyły:( Z jakich okolic jestes???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssskbandds
mamy psychofankę na forum? :-) podejrzewam, że to kobieta stoi za tymi wpisami, zmega kompleksami :-) A tak na poważnie to cały dzień dziś u mnia padał śnieg. W każdej witrynie do -50%, sale itd. Zaraz połowa kwietnia i bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristin z bieszczad
No właśnie co to som te SALE i to jeszcze -50%. Jaak w butiku sale sprzedawać? Bez sęsu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tutaj
Sądzę, że u wszystkich w kwietniu jest słabiej w odniesieniu do roku poprzedniego. I to niezależnie od lokalizacji. Święta już były, a pogody nie ma nadal. W galeriach też różowo z obrotami nie jest - jednego dnia dolina, drugiego wyżyna. Obecnie huśtawka. A czynsze tylko nieznacznie poszły w dół. Trzeba się nieźle natrudzić, by wyjść na swoje. Mam sklepy w różnych lokalizacjach, od galerii po deptaki i wszędzie widzę tę samą zależność. Są też takie lokalizacje, które po prostu "padły" totalnie, nie wiadomo czemu (nawet konkurencji ubyło, a nie przybyło, a obroty w dół :-( ). Ale są też takie, gdzie obroty są lepsze niż rok wcześniej :-). Moim zdaniem nieprzewidywalność jakaś zapanowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobesh
No ale co Ty chcesz porównywać? W zeszłym roku pierwszy tydzień kwietnia to okres przedświąteczny i do tego ciepły. W tym roku powinny być niższe obroty w kwietniu i to nie będzie nic nienormalnego :} Problem w tym, że okres przedświąteczny został bezpowrotnie stracony i świątecznej zwyżki obrotów w tym roku już nie będzie. Tego się nie odrobi już. Zresztą aby wyeliminować choć w części czynniki pogodowe należałoby porównywać dłuższe okresy, np. kwartał do kwartału. Lokalizacje często padają z tej właśnie przyczyny, że ubywa konkurencji - o ile do pięciu sklepów w kupie ludzie przyjdą, to do dwócvh już niekoniecznie. Czynnik może być jeszcze inny - niedalekie centrum handlowe - duże centra mają zasięg oddziaływania do 60km wokół, małe ocenia się na 20-30km - nie otworzyło się coś gdzieś? Monitorujcie wskaźniki, współczynnik konwersji, ilość sztuk na paragon, średnią wartość paragonu - jeśli nie odbigają od zeszłego roku to OK, znaczy tylko, że footfall jest znacząco mniejszy, a na to w większości nie mamy wpływu (pogoda). Natomiast jak się pogoda poprawi to wszystko powinno wrócić do normy. Ale jeśli wskaźniki spadają to jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca z kryzysem
Wrocław, jestem z Bolesławca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tutaj
do bobesh... footfall porównywać?! Przecież galerii, jak grzybów po deszczu to i ten wskażnik spada. Skoro w moim mieście są 3 galerie, (za chwilę ma być 4), a w promieniu 7 km kolejne 2 molochy, to jak footfall ma nie spadać, ja się pytam? Jak ta sama masa ludzka ma obskoczyć to całe dobrodziejstwo, żeby footfall był na poziomie? A puste przebiegi? Są miejsca, gdzie wchodzą masy a obroty powiedzmy że przyzwoite, a są miejsca, że mało ludzi wchodzi, ale jak już wchodzą to kupują. Zęby zjadłam na analizach, wskaźnikach, ale wtedy, gdy siedziałam, za biurkiem i doradzałam innym, jak je mają interpretować. Odkąd kostium zamieniłam na jeansy na wskaźniki patrzę, ale już nie tak bałwochwalczo, jak zza biurka. Widzę natomiast jedno - kolejny dyskont otwarty w okolicy, footfall w galerii spada. A konkurencja się kruszy wokoło bo taka mamy rzeczywistość. Kończy się 5 lat umowy i zmykają. I to sieciówki! Bobesh a kwiecień majem miał nam być:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobesh
No jasne że porównywać - wszystko porównywać. Tak to wogóle nie wiadomo na czym się stoi. Foot fall w tygodniu przedświątecznym w galeriach spadło o 20% r/r jak podał experian. No to jak obroty miały nie spaść? Problem dopiero będzie jak footfall wróci do stanu powiedzmy sprzed roku, a obroty nie wzrostą do poprzedniego poziomu. Wtedy trzeba szukać przyczyny. Jeśli pozostałe wskaźniki nie odbiegają od normy, to znaczy, że działają czynniki zewnetrzne, z którymi nic nie zrobisz - pogody nie zmienisz - galerii sąsiedniej nie wysadzisz. O ile pogoda może się poprawić i FF wróci do normy i zaczniemy normalnie zarabiać, o tyle galeria czy dyskont nie zniknie. I wtedy albo tniemy koszty (jak jest jeszcze gdzie) i próbujemy pływać jeszcze albo zamykamy biznes w tym miejscu, bo nie ma już tam widoków. Widziałem już wiele "złotych" lokalizacji, które zdechły w ciągu kilku miesięcy, ale to akurat było do przewidzenia - kto się wyniósł zminimalizował straty albo zaczął gdzie indziej - kto został - wegatacja albo upadek. Świat aktualnie jest jaki jest, zaklinanie rzeczywistości nic nam nie da - sieciówki nie znikną, galerie będą w coraz mniejszych miastach. Ja tylko twierdzę, że da się z nimi skutecznie walczyć. Tyle tylko, że dziewczyny najczęściej szukają winnych swoich niepowodzeń wszędzie tylko nie u siebie - a to winne sieciówki, a to ludzie nie mają pieniędzy, a to pogoda. Ale nie mierzą podstawowych parametrów - potem wychodzi, że tak naprawdę fooftfall spadł o 20%, a obroty o 50. Bo przy okazji poleciała konwersja (wina obsługi klienta, VM, towaru), poleciała średnia wartość paragonu (nietrafione zatowarowanie) itd. A to są przyczyny po ich stronie. Dopóki nie było sieciówek w okolicy to nie miały aż takiego znaczenia bo ludzie i tak nie mieli wyboru, jak są to ich znaczenie jest kolosalne. Wpływ niższego footfallu można chociaż w części zniwelować - w marcu obroty mi spadły o 12% r/r, choć footfall o 38%. Średnia wartość paragonu się nie zmieniła, ale istotnie wzrosła konwersja. To zasługa nowego personelu i lekkiej modyfikacji zatowarowania (trochę inny klient docelowy) Naprawdę da się walczyć - choć nie zawsze i nie wszędzie. Czasami faktycznie lepiej jest szybko zamknąć i się nie męczyć niźli trwać w bezsensie. Natomiast jak pomysł na biznes jest taki sam jak 10 lat temu - jechać do ptaka czy do wólki, zrobić 100% narzutu i sprzedać, do tego metody sprzedaży też jak 10 lat temu - to się w 90% nie uda. Są jeszcze miejsca, gdzie się tak da i to całkiem nieźle, ale jest ich już bardzo mało. U mnie już takich nie ma :}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tutaj
Dziewczyny nie mierzą takich wskaźników, bo po pierwsze nie mają odpowiednich narzędzi, a po drugie nigdy ich nie będą miały. Kto chce się rozwijać, być obecnym w galerii, zatrudniać ludzi, ten nie handluje towarem z Ptaka czy Wólki. To było dobre, ale może 10 lat temu. Nie wiem, nigdy nie miałam tego towaru. A te dziewczyny tutaj obecne stworzyły sobie miejsca pracy i walczą o byt. A to samo w sobie jest już ODWAŻNE! Raz wychodzi im lepiej, raz gorzej. Niestety docelowo to są biznesy do zwinięcia :-( Nie chcę nikomu podcinać skrzydeł, odbierać nadzei. Każdy z nas ma inne aspiracje życiowe. Sama mam wśród załogi dziewczyny, które prowadziły własne sklepy. Te lubię zatrudniać najbardziej. Pracują najlepiej. Zawsze mają najwyższe premie. Tych z sieciówek nawet już na rozmowy nie zapraszam. Szkoda mojego czasu. One nic nie potrafią, a już z pewnością nie potrafią skutecznie sprzedawać. Bynajmniej ja na takie nie trafiłam. Może miałam pecha. Wolę szkolić "świeżego " pracownika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobesh
To nie tak - narzędzia to sprawa trywialna - można inwestować w profesjonalne liczniki, ale też skoro najcześciej same stoją za ladą kupić kliker za 10PLN na allegro i samej uczciwie liczyć. Błąd jakiś zawsze będzie, ale może być stosunkowo niewielki. Więc wszystko jest do policzenia i sprawdzenia niewielkim kosztem. Błąd zazwyczaj polega na tym, że choćby przepływ klientów trzeba było uczciwie sprawdzić zanim otworzyło się biznes. Mówię tu o istniejących lokalizacjach, bo jak ktoś wchodzi w nową galerię to oczywiście tego nie ma jak sprawdzić. A dziewczyny najczęściej piszą "w pobliżu Urzędy, kręci się dużo ludzi". To znaczy ile? w jakich godzinach? Potem "nie ma ludzi". No nie ma bo ich tak naprawdę statystycznie nigdy nie było, a to że się zjawiają to jest wyjątek, a nie reguła. I już od początku mały biznes dziewcząt jest skazany na porażkę. Tu według mnie leży przyczyna - idziemy na głęboką wodę, bo lepiej zaryzykować niż nie robić nic - jest to rzeczywiście odważne, ale też i głupie - wymierny sukces udaje się osiągnąć jednej na sto. Mi to przypomina japońskich kamikadze. Sieciówki dokładają tylko gwóźdź do trumny. Co do personelu - zgadzam się w 90%. W szczególności pracownicy byłych dużych sieciówek są nie halo (dużych w sensie powierzchni sklepów). Małych nie najgorzej, natomiast IMHO sieciówki też krzywią trochę mentalność. W sieciówce wszystko jest podane na tacy - VM-owiec przysyła jak powiesić towar, szkolenie sprzedażowe, produktowe, materiałowe itd - wszystko jest zrobione za dziewczyny i one majątylko łądnie wyglądać i się uśmiechać tak naprawdę. Własnej inwencji i kreatywności potem żadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklep odzieżowy
To skąd waszym zdaniem brać towar skoro nie z Wólki i nie z Ptaka? Ja szukam właśnie jakiegoś innego miejsca i nie mogę znaleźć więc może coś podpowiecie skoro macie tak dużą wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobesh
To nie jest proste pytanie. Zależy czym handlujesz, jaką masz konkurencję, dla jakiego klienta itd. Firm produkujących odzież jest w cholerę. Ba - w więkoszości z polskich sieciówek (poza LPP) normalnie kupisz towar do sklepu. Od muflona możesz kupić sukienki :} Nie każdemu to odpowiada, bo jak chcesz mieć upusty sensowne i aby cię poważnie traktowali to zamawiasz na kontraktacjach kilka miesięcy wcześniej i odpowiednie ilości - to nie jest zakup za 2-3 tys. Ale jest też teraz internet przecież, są ogłoszenia, ludzie handlujący stokami. Jest wiele możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×