kto nie był na swojej studniówce

i nie żałuje że nie poszedł?

i nie zaluje tyle kasy na jeden wieczor cos pozyteczniejszego sobie za to kupie i bede zadowolona :) chociaz nie powiem bo nawet mialam ochote pojsc ale wole zalowac ze nie poszlam niz mialabym zalowac ze poszlam i jeszcze dawac na to pieniadze :)

ale wy jestescie popierrrrrrr zeby nie isc na wlasna studniowke!!!!zalować kasy na tak niezapomniany wieczor????naprawde nierozumiem takich ludzi!!

i załowałam, ze zmarnowałam tyle kasy, ale razem z moim chłopakiem po mojej studiówce zrezygnowalismy z jego studniówki

popierrrrrrr----------------> nie masz racji, nie trzeba być popierdolonym, aby nie iść na własną studniówkę. Ja nie byłam z powodu ludzi w klasie, po prostu nie chciałam się z nimi bawić.

nie jestem popier... takze nie pasowalo mi towarzystwo w mojej klasie zreszta studniowka to dla mnie normalna impreza tylko ze ladniej tzeba sie ubrac i tyle bardzo sie ciesze ze nie zmarnowalam tyc pieniedzy co ja bym tam robila ? gadala tanczyla i pila - dzieki nic szczegolnego

ja nie byłam i nie żałuję, daremny lokal, daremna klasa, nie lubie tańczyć...a tak mam święty spokój i jakieś 500 zł zaoszczędzone :-)

Nie idziecie na studniowke to o was swiadczy - ze zalujecie kasy - jestescie ta beznadziejna czescia klasy ktora nie potrafi bawic sie ani z innymi ani sama (wspolczuje) bo poprostu albo nie jestescie lubiani albo z wami cs nie tak zacznijcie wychodzic do ludzi a nie sie izolowac!!!!

przegralam zycie wypowiadajac sie na durnych topikach i spedzajac na kafe wiekszosc swojego wolnego czasu :o

Od tamtej pory minęło 10 lat. I do dziś nie żałuję. Nie lubiłam mojej klasy, oni nie lubili mnie, nie czułam się dobrze w ich towarzystwie, nie lubię tego typu imprez, na własnym weselu też nie czułam sie najlepiej. Może i jestem wariatką, ale dobrze mi z tym :D

tak tak pisz w moim imieniu ja napisalam tylko jeden raz wiecej nie musze i naprawde pierdoli mnie to co dalej zrobisz

ja nie bylam i nie żaluje,no bo czego mam żalowac ? jedna z najlepszych decyzji w tamtym okresie czasu heh :) pozdrawiam!!!

tak sie pocieszaja ktorzy nie byli.......

a ty wspolczująca co sie tak czepiasz,pewnie sama nie bylaś :P... weź sobie odpuśc bo ci żyłka w doooopie peknie... bez obrazy :P

Naprawdę tak trudno zrozumieć, że są ludzie, dla których takie spędy towarzyskie nie są atrakcyjne?

ja akurat BYLAM

wow normalnie szacuneczek dla Ciebie :)

no wlasnie jedna z najlepszych decyzji i to nie znaczy ze jestesmy beznadziejni i nikt nas nie lubi bo to oni sa beznadziejni i my ich nie lubimy :D w mojej klasie wiekszosc dziewczyn to puste lale ktore nie wyznaja zadnych wartosci (no oprocz kasy oczywiscie) nie mialabym znimi o czym rozmawiac i z kim sie bawic owszem jest kilka normalnych osob ale te nie poszly podobnie jak ja i czuje sie z tym dobrze

tak sie zawsze tlumacza szare myszki !!!

napisalam to dlatego ze o kolezankch piszesz puste lale tzn ze jestes po tej drugiej stronie - nie lale i nie puste ale za to szare myszki

Ta dyskusja jest moim zdaniem bez sensu. A obecność na studniówce jako powód do dumy i potwierdzenie swojej atrakcyjności towarzyskiej z perspektywy czasu jaki upłyną od tamtej pory w moim przypadku jest wręcz śmieszny. Ja nie pamietam już dokładnie nawet nazwisk osób z którymi chodziłam do szkoły. Nie poznałabym ich na ulicy. Mam rozpaczać, że nie spędziłam w ich towarzystwie zimowej nocy przed laty? Czysta abstrakcja :D Pozdrawiam i zycze udanych studniówek tym, którzy idą. A tym, którzy nie idą - żeby bawili się równie dobrze :)

JA nie byłam i wcale nie żałuję, bo nie znosiłam mojej klasy w liceum (to pierwszy powód), a po drugie miałam świetny wyjazd w tym czasie do Francji na 2 tygodnie. To było 10 lat temu, a nie było minuty, żebym żałowała :)

potrafie zrozumieć, brak kasy, ale zeby byc takim UFOLUDEM i nie miec przyjaciół, czy kolegów w klasie, to wspolczuje.

ja też nie bylam i nigdy nie żalowalam nie zaluje i zalować nie będę :P nie poszłam bo : 1. szkoda bylo kasy (500 zl w 2001 roku :O )na tak obskurny lokal 2. moim priorytetem życiowym nie jest bywanie na zbyt jak dla mnie oklepanych imprezach typu wlasnie studniowka, polmetek itd 3. bylam wowczas troszke zbuntowana i nie wyobrazalam sobie isc wcisnieta w jakas kiecke i szpilki tudziez z kapusta na glowie a tak bym isc musiala zeby sie nie wystawic na posmiewisko 4. akurat w ten dzien mialam lepsza propozycje - wyjazd do zakopca z moimi przyjaciolmi 5. nie lubialam 90 % osob z mojej klasy a te 10 % ktore lubilam tez nie poszli na studniowke 6. bylo to ponad 5 lat tem wiec nie ma sensu sie rozwodzic nad tym faktem :)

współczująca była na studniówce i zostałamiss lachociągów - pewnie dlatego niemoze pojąc jak inni mogąnie isc skoro tyle kutasów mozna miec w buźce jednej nocy

ja tez nie bylam i nie zalowalam.nie lubie takich napuszonych imprez.Poza tym bylo mi zal kasy.Najbardziej na kieckę której już nigdy więcej bym nie założyła. facetowi łatwiej bo garnitur ze studniówki może założyć później wiele razy. poza tym impreza przy nauczycielach....co to za fajda?z osobami ktore lubilam z klasy poszlismy sobie do pubu po maturze i to mi starczylo.

nudy na pudy , zero swobody bo belfry siedzą - chujnia jak nic...... chujnia.... dno.....a najlepsze są te cipy w kieckach z salonów ślubnych po 2000zł hahahah to jest dobre, albo kiecki na kole ahhahhaahhaha dobre, dobre jaknie wiem i ten kurwa pozal się boze polonez no chuj mnie jebnie chyab ahahaha

no to sie popisał słownictwem KTOŚ> Zenada, jakby nie można normalnie porozmawiać, taki myśli, że komus to imponuje. Żal ci tych kiecek, tak to przeżyeasz, że takim jezykiem yto opisujesz.