Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

Gość jesli cos kochasz pusc to woln
jak do Ciebie wroci znaczy ze jest twoje a jak nie to nigdy nie bylo Twoje...ta zasada powinna tutaj byc zastosowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabicca
dobiłam do końca topiku :) ojj..współczuje Ci tej szarpaniny, chociaż ja mam bardzo podobnie...ostatnio może troche lepiej... olej go na jakiś czas, to najlepsze rozwiązanie. wiem, że łatwo powiedzieć, na prawde wiem jak to jest...niech on dojrzeje do jakies decyzji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry dziewczynki....
Nie mów ze Cię nigdy nie kochał bo to zapewne nieprawda:) Myślę,ze on ma chwilowy kryzys,może ma nawet do tego prawo.....daj mu czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabicca
i zgodze sie z sorry dziewczynki nie oceniaj go tak szybko. moj facet żeby nie skłamać..jakieś 3 mce dochodził do siebie i nie wiedział czy chce ze mną być, ciężko było, ale sie prostuje. zamykał sie w sobie, ja nie wiedziałam jak cierpi, ale dzieki mojej wytrwałości i nie wątpieniu "w słusznosc sprawy" probujemy dalej byc ze sobą. tak wiec uszy do góry i nie zameczaj sie takim myśleniem, że nie kocha... tylko że potrzebuje czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli cos kochasz pusc to woln
tak tylko, ze co to za cierpienie jak on z tego wielkiego bolu pojechal sobie sam w nocy do baru z banda kumpli i kumpelek a o Ewelince nawet nie pomyslal, bo nie bylo dla niej miejsca....ja nie wiem czy on tak znowuz cierpi i dochodzi do siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabicca
nic chlubnego :( włamałam sie na jego skrzynke...po czym zrobiłam mu awanture o to co tam przeczytałam, że tam z kimś gadał... on po tym zajsciu sie załamał, bo nie spodziewał sie po mnie tego, ze mu nie ufam i że jestem zdolna do włamania sie na cudzą skrzynke..no cóż, tez nie wiedziałam. a dla niego zaufanie to rzecz najważniejsza i dlatego tyle się to ciągnelo... chociaz wszyscy znajomi mowili mi, że on juz przesadza, że sie znęca nade mną...ehh, trudna sprawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze cos mi sie przypomnialo :( jak wczoraj rozmawialismy i jak on powiedzial ze zdanie i postawa wobec mnie jego rodziny ma dla niego BARDZO DUZE znaczenie, to powiedzialam, ze jesli mamy byc dalej razem i mamy byc szczesliwi, to albo musi to olać albo jakos starac sie zmienic. i on powiedzial ze on NA PEWNO NIGDY tego nie oleje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry dziewczynki....
nie mozesz mu mowic ze ma olac...bo to jego rodzina:) wiec wiadomo,ze tego nie zrobi-zwlaszcza kiedy oni tak naprawde nie sa niczemu winni!nie zapominaj o tym:) jesli go postawisz w sytuacji: albo oni albo ja to przegrasz:(taka prawda..... jest tylko jedno co mozesz zrobic....jak juz mowilam.....CZAS CZAS I JESZCZE RAZ CZAS......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli cos kochasz pusc to woln
jejku tylko czemu tA biedna ewelina ma ciagle we wszystkim przegrywac i byc na drugim miejscu? bo co?? bo popelnila 1 wielkie blad, ale za ktory naprzepraszala sie juz co nie miara, i zaluje niesamowicie? chyba kazdemu nalezy sie milosc, uczucie, poczucie wyjatkowosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
ewelina słonko jakbys nas posłuchała i wczoraj nie przytulała sie do niego tylko oschle i bez emocji oddała mu rzeczy i wrócila do domu to ty bys teraz nie płakała znów ze "jak on mógł" a on by sie zastanawiał czemu juz nie chcesz walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jzu nie zamierzam :( to koniec :( wczesniej napiaslam mu smsa, czy uwaza, ze takie traktowanie swojej dziewczyny jest w porzadku, i zbey nie myslala o mnie, tylko ogolnie, czy to jest w porzadku. odpisal: nie jest ok ale teraz to bez znaczenia dajmy juz sobie spokoj nie ma o czym mowic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
mozna sie było tego spodziewac bo teraz ma cie dosyc za te kłótnie dzisiejsze ale za pare dni znowu ci powie ze chce z tobą byc tylko ja ci po raz setny radze zebys mu powiedziała ze juz nie chcesz nawet jesli ci serce bedzie z bólu pekało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nareszcie...
I bardzo dobrze sie stało, przestaliscie się nawzajem szarpać. W tym związku ani ty, ani on nie byliscie w porządku. Nawet gdyby nie ta nieszczęsna sprawa, która tak poróżniła cię z jego rodziną, prędzej czy później wyszedłby na światło dzienne jego charakter. 23-letni chłopak jest jednak jeszcze bardzo niedojrzały, nie ma co sie łudzić, a te wasze plany co do przyszłości to zwykłe mrzonki - teraz własnie to wyszło. A tak zupełnie szczerze - osoba, która jest zdolan do takiego zachowania, jakie zaprezentowałaś - nie ma się co łudzić - sama nie dorosła do związku. Zapomnij o tym lepiej, za jakiś czas będzie ci lżej na duszy a i poznasz kogos, kogo pokochasz. Tylko nie bądź na drugi raz taka głupia. Mozna być wrednym, ale zrobić komuś takie swiństwo, to przechodzi ludzkie pojęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli cos kochasz pusc to woln
tak tylko zebys Ty chciala ewelinko choc raz postawic na swoim i skoro koniec to KONIEC a nie, ze znowu za dwa trzy dni zaczniesz puszczac smski, znow pomyslisz, ze On jest jednak wspanialy i kochany i znowu wszystko od nowa...taka szarpanina jak ktos wspomnial jest bardzo meczaca, a przede wszystkim infantylna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli cos kochasz pusc to woln
zarowno Ty jak i On macie prawo do bycia szczesliwymi, kochanymi...niestety wam razem juz to nie jest pisane...to ze popelnilas ten wielki blad nie oznacza, ze nie doroslas do zwiazku moim zdaniem...jestes bogatsza o nowe doswiadczenie i na pewno ta wiedze wykorzystasz w budowaniu nowej przyszlej wiezi z jakims innym chlopakiem....tego zostaw juz w spokoju, bo nie ma sensu...sama widzisz co z niego za ziolko!! nie jest zdolny wybaczyc, nie jest zdolny podjac meskiej decyzji, nie jest zdolny przeciwstawic sie rodzicom dla Ciebie...ech szkoda gadac...zycze Ci szczescia, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqqqQ
3maj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnich dwóch stron
nie przeczytałam, nie sądzę , by pojawiło sie na nich coś istotnego. Zal mi Eweliny, ale jednak czegoś nie rozumiem. Nie rozumiem, że ojciec, nawet oschły i mało wyrozumiały, jest zdolny wymyślić , że Ewelina biła młodszą siostrę, a opiekunowie jakiegoś dziecka wyrzucili ją z pracy za nieodpowiednią opiekę. No, chyba, że rodzina jest patologiczna. I w tym momencie pomyślałam, czy chciałabym takiej żony dla mojego syna ? Nie. Chłopak najprawdopodobniej ( takie jest moje zdanie) kocha Ewelinę, ale rodzinę również. Która z nas, matek, nie chciałaby miec takiego syna ? Syna, dla którego ważne jest zdanie rodziny i rozsądek, którym ta rodzina się kieruje ? Syna, który kocha dziewczynę, jednocześnie ufając rodzinie ? Jak dla mnie, to on walczy z sobą. I przykro mi Ewelinko, ale nic z tego nie będzie. I Ty zdawałaś sobie sprawę z tego od samego początku, prawda ? Nawet gdyby tak się zdarzyło, że on chciałby z Tobą być, uwierz mi, po tym co przeszłaś, za jakiś czas to Ty byś odeszła od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yasminnnne
rozsadek? a czego oczekuje ta rodzina? przeciez dziewczyna przepraszala, prosila o wybaczenie, ciagle czuje sie winna, robi co moze...czego ta niby rozsadna rodzina dalej od niej oczekuje? rozsadna rodzina wybacza czlowiekowi, daje mu szanse, nie skresla (tym bardziej, ze to czlowiek bliski ich synowi)... a chlopak nie widzi tu zadnej niesprawiedliwosci tylko slepo ufa rodzinie i za nia podaza...pewnie wybierze na zone panieneczke, ktora poleci mu mamusia i wtedy beda wszyscy zadowoleni (moze z wyjatkiem tej panny) PS tez nie przeczytalam ostatnich stron;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnich dwóch stron
Rodzina, a zwłaszcza matka i ojciec, oczekuje, że syn będzie z kimś, kogo będzie kochał, zrównoważonej dziewczyny. Żony, która będzie umiała radzić sobie ze stresem, a tego nie brak w życiu. Żony, która nie będzie stwarzać problemów, tylko pomoże je rozwiązać. Bez stwarzania problemów życie potrafi dac w kość. Kogoś, kto nie będzie bluszczem. Moim zdaniem, Ewelina mogla 'wygrać", ale nie potrafiła odejść w odpowiednim momencie. Ja jej źle przecież nie życzę, ale takiej żony dla syna nie chciałabym. Sorry, Ewelinko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yasminnnne
a mnie sie wydaje, ze ten chlopak ja kochal!! tylko ta rodzina zabila w nim prawdziwa milosc...:( rodzinka nie powinna tak egoistycznie patrzec jakiej oni chca zony dla syna, tylko co chce syn...w ktorejs wypowiedzi Ewelina napisala, ze powiedzial jej, ze gdyby sprawa rozegrala sie tylko miedzy nimi wybaczylby od razu bez klopotu...a tak - rodzina na niego naciska ciagle, wywiera presje, zeby odszedl od Eweliny... kazdy moze popelnic w zyciu blad, ale czy to ma go od razu skreslic na dobre w oczach tej rodziny??? nie wydaje mi sie, by byla to dobra rodzina....rodzina ma byc miloscia, ma ta milosc przekazywac i uczyc jej swoje dzieci a czy rodzina, ktora nie potrafi wybaczyc, nie chce wybaczyc, slepo nienawidzi i potepia Ewelinke za jej blad (ktorego przeciez tak mocno zaluje) jest przykladna rodzina???? nie wydaje mi sie niestety:( moge sie oczywiscie mylic, nie znam eweliny, nie znam jej chlopaka ani jego rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yasminnnne
nie ma piekniejszego dowodu milosci jak wybaczenie...kazdej milosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, ja tez pewnie nie chcialabym takiej zony dla syna, ale wiecie co... takiej jak jego bratowa tez nie, naprawde :( dzisiaj napisalam mu smsa jakas godzine przed spotkaniem, zeby napisal mi czy mam jeszcze cos co nalezy do niego, zebym mu to wziela dzisiaj i zbeysmy nie musieli sie wiecej spotykac. on odpisal czy nie bede chciala sie juz nigdy z nim spotkac, ja odpisalam ze na razie nie bede umiala, a pozniej juz bedzie za pozno, bo wyjezdzam na drugi koniec polski na studia (podalam konkretne miasto). on odpisal, czy bedzie mogl czasem do mnie napisac albo zadzwonic, bo jesli nie bede chciala to nie zrobi tego. napisalam ze bedzie mogl. odpisal \"ok dziekuje\" a pozniej sie spotkalismy. pojechalismy do kawiarni, bylismy tam mniej wiecej godzine, zadne z nas nie powiedzialo ani slowa przez cala godzine, ja mialam nadzieje ze on jednak cos zrobi, ze bedzie chcial ze mna byc, ale nie powiedzial nic takiego :( przypomnialam sobie to wszystko jak ostatnio sie zachowywal i co zrobil wczoraj, co powiedzial mi dzisiaj i ... stwierdzilam ze to nie ma sensu, ze on mnie juz nie kocha wiec powiedzialam zebysmy juz jechali :( podjechalismy pod moj blok, on oddal mi moje rzeczy, dal mi m.in. takiego misia z napisem \"i love you\", ja mu go dalam jak wyjezdzalam za granice, mialam go od dziecistwa i powiedzialam, ze jak sobie postawi go gdzies to zawsze bedzie mu przypominal, ze go kocham. teraz chcial mi go oddac, powiedzialam zbey go zatrzymal, on nie chcial, ja powiedzialam zeby jednak go wzial, ze zawsze bedzie mu przypominac ze go kocham. on wtedy powiedzial, ze tez mnie kocha. chwilze znowu milczelismy i ja w koncu wzielam do reki te wszystkie rzeczy i otworzylam drzwi od samochodu. On mnie wtedy zatrzymal, chwycil mnie za reke i powiedzial zebym zostala. Rozpłakał sie i powiedzial ze przeprasza mnie za wszystko, zapytal czy nie chce juz z nim byc. Powiedzialam ze chce. On powiedzial \"to nie jedz do...\" i podal tu nazwe tego miasta. i ja powiedzialam, ze to nie ma sensu, bo on co chwile zmienia zdanie, ja nie mam sily, ze nie wybaczyl mi calkiem, a dopoki tego nie zrobi, to to nie ma sensu itd.... on chcial mnie przytulic, mowil, ze jzu nigdy wiecej tak nie zrobi, ze on mi juz wybaczyl i ze to co sie stalo to juz bedzie przeszlosc, ze juz wszystko bedzie miedzy nami dobrze, ze dla niego dalej jestem idealna, ze mnie kocha i chce byc ze mna zawsze, ze mi ufa, nie tak jak kiedys, ale ufa mi i mysli ze kiedys znowu zaufa mi tak jak przedtem, i ze nie potrafi zyc beze mnie, pozegnac sie i pojechac. powiedzialam ze co z jego rodzicami, skoro to jest dla niego takie wazne, on powiedzial, ze trudno, ze to juz nie chodzi o jego rodzicow, tylko o jego brata, a jego ojciec powiedzial, ze nawet kupilby nam mieszkanie gdyby mial pieniadze, bo nie zgodzi sie na to zebym ja tam zamieszkala, bo wtedy jego brat by tam nie przyszedl. ja powiedzialam ze przeciez zawsze zalezalo mu zeby mieszkac z rodzicami, i co teraz, a on powiedzial, ze trudno, ze zamieszkamy gdzie indziej. powiedzial ze juz wszystko bedzie dobrze, ze to juz przeszlosc, ze mnie kocha... ja powiedzialam mu, ze jesli jeszcze raz ze mna zerwie, to jzu nie bedziemy razem, bo to bedzie znaczyc, ze nigdy nam sie juz nie ulozy i ze to nie ma sensu. powiedzial ze juz nigdy tak nie zrobi. dałam nam ostatnią szansę, czuję się szczesliwa, ale boje sie, jak długo znowu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wymiękam normalnie :O :O :O Ciekawe, co będzie za... godzinę? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję wam wszystkim bardzo za opinie, za rady, za ciepłe słowa. ktos tu napisal, ze ta historia jest zmyslona, nie jest, niestety :( teraz juz msuze isc na autobus, jade do akademika, nie wierze ze moj ojciec tak powiedzial, mysle ze ten brat to zmyslil. mam nadzieje, ze kiedys i jego rodzina mi wybaczy. przede wszystkim mam nadzieje, ze miedzy nami juz zawsze bedzie dobrze, i to nie bedzie sie za nami wlokło wciaz i wciaz... bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnich dwóch stron
Yasminnne tak, teoretycznie masz rację. Ja też uważam, że on ją kochał, napisałam to przecież troszkę wyżej. Ale wierz mi, czas i lata zmieniają optykę, doświadczenie się liczy. Ja wyrażam tylko swoją opinię, że chciałabym innej synowej. Kochanej, zakochanej i zrównoważonej. Ja myślę, że żal im było Eweliny i wszystko to, co było później, to tylko litość i może też nieumiejętność poradzenia sobie z tą sytuacją. A jak Ewelina postąpiła i ile tego bylo, tylko ona wie. Myślę, że ze wstydu nie opisała wszystkiego. Jak żałuje Ewelina, to wiemy my, jego rodzina przecież nie czyta wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj to sie porobilo
na wlasne zyczenie znow skazujesz sie Ewelina na cierpienie:O jutro, pojutrze , za tydzien lub za miesiac pewnie znow napiszesz na tym topiku, ze jednak Cie rzucil:O oczywiscie tego Ci nie zycze, ale z tego co opisalas o tym chlopaku to raczej tak bedzie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
wiecie co a ja mimo iz wiem ze by to było złe to na miejscu eweliny tez bym mu uwierzyła i dała kolejną szanse... eh my kobietki chyba juz takie jestesmy, potrafimy sie baardzo poswiecic dla ukochanej osoby mimo iz ona nas rani... to sie nazywa prawdziwa miłosc:) i dlatego mam nadzieje ze on juz jej nie rzuci chociaz nie jestem do tego przekonana.Z jednej strony rozum mówi nie a z drugiej serduszko sie wyrywa, ciezka sytuacja...ewelino opisuj jak sie wam układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to można nazwac nawet prawdziwą masochistyczną miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×