Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

no to co ten topik jest jak Twój macierzyński pamiętnik- za parę lat sobie go przeczytasz i wiele przypomnisz takich bezcennych momentów. zaba Havana ma rok, ale u wilczura to mało, ona jest jeszcze taki głupiutki szczeniak, tylko większy i silniejszy. Wczoraj Paweł z nią wyszedł na spacer nad jeziorka, zaczęła gonić kaczkę i wpadła do jeziora, bo go nie zauważyła :D Głupek mały, ale kochany :) Nie wiem jak można jeziora nie zauważyć. A co do imion- raczej alkoholowa ciągłość zachowana niż latynoska :) Havana to nazwa rumu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniuuusia, zlituj się... ;) Agatka, i dobrze zrobisz, zarzekając się tak z tym cięciem. Czasami ono jest konieczne, ale bardzo, bardzo rzadko. Jakbym ja miała rodzić, to też nie dałabym się szlachtować :P i też na pewno brałabym podpajęczynówkowe, tym bardziej, że jestem trochę \"pokrzywiona\" w środku i miałabym gorzej :P Jednym Havana kojarzy się z Bogu ducha winnym miastem, a innym z używkami ;) :P Jeziora nie zauważyła :D No to co - dziś pewnie masz ładną pogodę, może jak pogonisz trochę marudę na zewnątrz, to się odmarudzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, a raczej jesteśmy :) jakoś nie mam weny żeby pisać, jakiegoś doła załapałam, niewiem czy to przez pogode, czy jestem już tym czekaniem zniecierpliwiona, chodzę jakaś niewyspana cały dzień, a w nocy spac nie mogę. oszaleć można. jak coś się u mnie zacznie to napewno napisze, także nie denerwujcie się tak ;) w poniedziałek byłam na ktg, wyszły tylko jakieś dwa takie mocne skurcze i cisza. lekarz wyznaczył mi 2 tyg temu wizyte na wtorek, ale powiedział że możemy już się nie spotkać, no ciekawe... no to co - rozbawiłaś mnie opowieścią o Gabi. faktycznie, małe dzieci są strasznie cwane, potrafią patrzeć z rozbrajającym uśmiechem prosto w oczy, a za plecami dalej broić :) i jak tu się złościć :) diabełek - zdrówka życze. Natalka śliczna, to już spora dziewczynka. Ależ te dzieci szybko rosną. agatka - widzę, że rodzinka Ci się powiększa :) fajne imię dla psa. i niezły gagatek z niego, ale młody jest, więc może :) zaba - cieszę się ze wróciłaś do świata \"żywych\". w tamtym tygodniu moja mama to przechodziła, teraz pewnie jakieś wirus panuje. kinimod - witaj :) u mnie zimno, na szczęście dziś było cieplutko, i zapowiadają że tak ma być cały weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez nie mam weny do pisania, ale neich bedzie ;) Diabelku- zdrowka dla Natalki 🌻 wspolczuje zapalenia oskrzeli :(. Wylecz dobrze Mala, bo to sie lubi ciagnac 😠- w zeszlym roku coreczka szwagierki (wtedy 15 mies) chyba ze 3 miesiace miala powracajace zapalenie oskrzeli. Maniusia- widze, ze trzymacie sie w dwupaku dzielnie :). Ma racje Martynka- w brzuszku u mamy najlepiej, najbezpieczniej, najcieplej. Co sie bedzie dziewczyna spieszyla ;). Pamietam, ze mialam wizyte na 30 maja i lekarka mowila, ze jej zdaniem to juz sie nie spotkamy. A urodzilam 20 czerwca :). Takze to naprawde moze byc roznie :) Niemniej trzymam kciuki, zebys nie przenosila, bo to srednio fajne, choc nic strasznego. Zabu- no przegonilam marude na dwor, bo pogoda rzeczywiscie sprzyjala. Ale od poniedzialku Gabi nie jest soba, jakby mi ktos dziecko podmienil. I znam przyczyne- ma lekki stan zapalny dziasel. Przyczyna zapewne zabkowanie plus oslabienie po szczepionce (ta dwudniowa temperatura). Malutko je od tego poniedzialku i taka sie drobizna zrobila z niej, no i bladzioszek. Bogu dzieki, ze ona jest ogolnie bardzo odpornym dzieckiem i ma to w lekkiej wersji, bo jak czytalam jak niektore dzieci przechodza to to cos strasznego. Najgorzej tylko leki podawac- bardzo ciezko. Mam nadzieje, ze ten nasz bidok maly szybko wydobrzeje, bo brak mi mojej wesolej, rezolutnej i rozbrykanej Gabi :) milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniusia i tak jestesmy bliżej niz dalej, choć fakt że teraz to już by się już chciało mieć to wszystko za sobą i córeczki w ramionach, ale cieszmy się ostatnimi chwilami \"wolności\" i \"spokoju\" bo będziemy za tym tęsknić (no własnie i tu pytanie...jaka to wolność i spokój z ze spuchniętymi kończynami, zgagą, bolącym kregosłupem i brzuchem z poza którego nic nie widać ;P) To się nazywa optymistyczne spojrzenie na świat ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ my dalej w dwupaku - piszę żeby nie było że Was w niepewności trzymam :) jestem po wizycie właśnie, której zresztą miałam niedoczekać :) także wszystko jest w porządku, mamy czekać. lekarz powiedział, że mi to potrzebna jest położna już a nie ginekolog :) następnej wizyty już nie wyznaczył, kazał tylko dwa razy w tyg na ktg przyjeżdżać, i jakby nic nie ruszyło to 9 października mam się już z tobołami do szpitala zgłosić, wtedy będą mnie tam obserwować. mam nadzieję, że nie będę jeszcze tyle musiała czekać. dziś rano złapały mnie skurcze, nawet długo trwały, i były w miarę częste. ale jak wstałam, to wszystko przeszło. a już myslałam że się zaczyna :) ewa - to prawda że mamy bliżej niż dalej, ale to jest teraz chyba najgorszy okres, to całe czekanie. wcześniej jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad samym porodem i jego datą, bo był to odległy termin. nie to co teraz. no i wcześniej więcej mogłam zrobić albo gdzieś pójść, nie to co teraz - poturlać się hehe, i to też nie za szybko :) a jak tam z Twoim spaniem? bo ja coś nie mogę spać. kładę się specjalnie późno (np. o 2.30) i co? rano wstaje z M. przed 6... no to co, a jak było u Ciebie ze snem? mam nadzieje że z Gabi już wszystko w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchajcie Boys BKISKOSC TWEGO SERCA...poprostu cudna pioseneczka...ja ja mialam na 1 taniec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ewa - no ja dziś obudziłam się znowu po 6, ale nie kładłam się, może wieczorem prędzej przez to padne :) tylko boje się, że zaczne rodzić jak bede taka niewyspana, dlatego pewnie dosypiam, a później spać nie mogę. kołomyja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Moze male zaklady kiedy Maniusia urodzi? ;) To ja pierwsza- obstawiam 4.10 ;) :) U mnie ze spaniem nie bylo az tak zle jak to czasem bywa. Owszem budzilam sie czasem, nie moglam dobrze ulozyc, bywalo mi niewygodnie, albo musialam siusiu wstac, ale nic ponadto :). Spalam generalnie dobrze i wysypialam sie. Gabi duzo lepiej, powolutku zaczyna wiecej jesc, bo przez caly poprzedni tydzien az do poniedzialu jadla strasznie malutko, prawie nic. Nic dziwnego- te dziasla musialy ja potwornie bolec. Ale bylam z nia w pon u lekarza, przepisal skuteczny lek i juz jest duuuuuzo lepiej. Za to dla odmiany ja licho- katar i problemy z gardlem. No ale kuruje sie jak moge. Dzis moj kochany maz ma urodziny, wiec zmykam szybko :). Normalnie nie moge uwierzyc, ze on ma juz 30 lat ;) :P :). Trzymajcie sie dwupaczki, to juz tuz tuz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..to ja obstawiam 6.10 .ub 8.10 :D Ja powoli już myślami na rafie:) Pakuję się pomalutku i kombinuję, kiedy wyskoczyć po jakieś książki:) Chcę się Wam pochwalić pewnym osiągnięciem. Otóż od dzieciństwa cierpiałam na fobię dentystyczną. Wiązało się to z niesamowitymi przeżyciami z granicy telewizyjnego koszmaru, które na fotelu dentystycznym przeżyłam (typu - zostawione w zębie wiertło, wyrywanie na żywca mleczaków, które w moim przypadku miały całkowicie rozwinięte korzenie - jeszcze mam kilka w pudełeczku na \"pamiątkę\" - itd.). Na szczęście moje zęby są bardzo mocne i specjalnych szkód fobia mi nie narobiła, co nie zmienia faktu, że była to rzecz niesamowicie uciążliwa, a strach - paraliżujący. No i stwierdziłam jakiś czas temu, że mam dość. Ostatnie 2 miesiące upłynęły mi pod znakiem terapii poznawczo - behawioralnej, a w ostatni poniedziałek nastąpiła jej finalna faza, czyli konfrontacja. Wyleczyłam się:) Nie mam już fobii!! Myślę, że być może ciężko Wam będzie zrozumieć moją ulgę, ale czuję się, jakby ktoś zdjął mi z piersi tak ze 100ton. W dodatku bardzo jestem dumna z siebie, bo moja terapia była autoterapią, a to już jest wyższa szkoła psychologicznej jazdy.Cieszę się bardzo, bo skoro wyleczyłam sama siebie, dam radę skutecznie leczyć innych:):):) Hura!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja obstawiam 9.10... urodziny mojej n! rok temu o tej porze juz bylam w szpitalu, ciarki mnie przechoda na sama mysli i pamietam, jakby to bylo wczoraj na szczescie juz zdrowa,a ja mam wolne do niedzieli i juz szykuje imprezke urodzinowa,ktora za tydzien!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diabełku, to ja już z wyprzedzeniem zawyję: STOOOO LAAT, STOOO LAAAT, dla N :) Bo mnie nie będzie. ..właśnie przełknęłam dumę i poszłam do solarium [przydałaby się ikonka ludzika, który strzela sobie w łeb]. Jeszcze ze 2 razy muszę pójść, żeby nie było ryzyka poparzenia w pierwszych dniach urlopu. Te takie stojące są lepsze od tych leżących (jak to pamiętam sprzed ślubu, powód odwiedzenia takiego przybytku był wówczas analogiczny), co nie zmienia faktu, że nigdy nie zrozumiem osób, które robią to dla przyjemności :O czuję się jak Kentucky Fried Chicken :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ciekawa jestem czy któraś z Was trafi z terminem :) No to co - dobrze że z Gabi coraz lepiej :) a Tobie zyczę zdrówka. Teraz niestety taka pogoda, raz słońce, raz pada, wieje. strasznie. mnie 30-te urodziny męża w styczniu czekają hehe. jaki prezent wymyśliłaś? Zaba - ależ ja Ci zazdroszczę tego urlopiku :) też bym się z chęcią wygrzała ;) jak dasz rade, to prześlij nam troche tego ciepełka ;) aha, i ja się chętnie zgłoszę do Ciebie na terapie :) nienawidzę dentysty, jak mam iść to już w ostateczności, i tylko prywatnie. niewiem czemu, ale nie mam za grosz zaufania do takich na kase, może dlatego że zawsze trafiałam na kogoś niemiłego. dlatego znalazłam sobie bardzo miłą dentystke i do niej chodze, starałam się chodzić nawet raz na jakiś czas, żeby się tej mojej fobii pozbyć, ale nie pomogło :) idę jak muszę. ale i tak ją lubię, bo ma super podejście do pacjenta. jak mi wiercili w zębie (to właśnie tego odgłosu znieśc nie mogę) to dosłownie zsuwałam się z fotela coraz niżej. pewnie śmiesznie to wyglądało, że stara baba przyszła i takie cyrki odstawia, ale ona zawsze cierpliwa była. i podsunęła mi pomysł, powiedziała, że jak przychodzą do niej z małymi dziećmi, które nie mogą słuchać odgłosu wiercenia, to nakładają sobie słuchawki z jakąś muzyczką na uszy :) i powiedziała to w ten sposób, jakby to było cos naturalnego. super babka. Diabełek - no to życzę przyjemnych przygotowywań. ależ ten czas zleciał, macie już roczne brzdące ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ zabu- a co to za zwiekszanie swoich szans na wygrana?? :P ;) Dwa terminy daja Ci dwa razy wieksze szanse ;) Zapomnialam Wam pochwalic sie tworczoscia naszej corki :D. Ma na swoim koncie pierwsze malowidlo poza kartka. Wybrala fotel ze skorzanego wypoczynku moich rodzicow ;). A co, wie, ze sztuka nie byle jaka, a dziadkowie jak to dziadkowie- pozwalaja jej na wszystko ;). Na szczescie jakos udalo mi sie to zmyc- choc malowidlo dlugopisem tworzone ;) Zabu- zazdroszcze takiego wypoczynku, bawcie sie dobrze, naladujcie akumulatorki przed dluga zima :). Moja mama mowi, ze w przyszlym roku jak chcemy to rodzice zostana z Gabi czy wezma ja np nad morze, a my mozemy jechac sobie w swiat sami, ale ja chyba nie bede umiala. Zatesknilabym sie za ta mala istota, ktora codzien daje mi milion calusow, rzuca sie na szyje, a od czasu do czasu zeby nudno nie bylo urzadza nam niezla histerie ;). Z reszta pewnie P tez, tym bardziej, ze na codzien nie spedza z nia za duzo czasu- po pracy nie zostaje go zbyt duzo. A Gabi jak slyszy sygnal domofonu to zaczyna biegac po mieszkaniu krzyczac: \"tata, tata\", a jak wejdzie to biegnie do niego i czesto mu cos opowiada w swoim jezyku :). Co innego jak moja mama przejmuje Gabi na kilka godzin- na spacer czy wtedy jak my chcemy miec czas na zakupy np. Ale na tydzien po prostu nie umialabym zostawic- a zanim Gabi sie pojawila myslalam, ze to byloby fajne ;). Dziecko wiele zmienia. Czuje sie jako tako, ale w gardle nieraz mnie tak drapie, ze szok. Dzis w nocy 3 razy musialam pic cos cieplego, zeby moc spac spokojnie dalej. Maniusia- kupilam portfel Wittchena i pasek tez Wittchena. Obie rzeczy bardzo ladne i eleganckie :). Portfel juz dostal ode mnie na urodziny 4 lata temu, ale tak sie mu przyjrzalam ostatnio i juz sie zniszczyl sporo (z racji tego, ze moj maz nosi portfel w kieszeni), takze stwierdzilam, ze nowy sie przyda. A paska mu nigdy nie kupowalam i tez w zasadzie nie mial takiego naprawde porzadnego i fajnego. Prezenty sie podobaly, to najwazniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co - prawda, nieuczciwie :) Więc wybieram 6.10 ;) To teraz zobaczymy, kogo Maniusia najbardziej lubi :D:D:D :P ;) Co do bólu gardła - spróbuj sobie pastylek homeopatycznych Homeovox. Mi bardzo pomogły, gdy straciłam głos 🌼 Moja Kuzynka mówi to, co Ty - też nie potrafiłaby zostawić Małego (tyle, że on jeszcze nie ma roczku) na tydzień, mimo że mieli bardzo korzystną ofertę wakacyjną. Urodziny mojego M zbliżają się wielkimi krokami, a ja nie wiem, co mu kupić... może rzeczywiście portfel? M nosi zawsze takie byle jakie i nie da sobie przetłumaczyć :P no ale jak wyciągnę go i postawię pod ścianą, to może nie będzie miał wyboru:) Za tydzień o tej porze.. taram, tam tam.... A słyszałyście o tym lwie, co się włóczy po podkrakowskich lasach? Nagrał go na kamerę gość z wioski, w której okoliczne lasy regularnie jeżdżę na zdjęcia, ostatnio ze 2 tyg temu;) także cieszę się, że mnie nic nie zeżarło;) i na razie wstrzymam wyjazdy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O dzieki zabu, kupie sobie jutro, bo me gardlo nie najlepiej :o A to juz wiadomo, ze to na pewno lew? Bo jak dzis rano ogladalam tvn24 to jeszcze nie potrafili okreslic czy to lew, pantera czy cos innego. Ciekawe skad sie tam wzial. Yhmm, nawet nie chce myslec jakie to musialoby byc uczucie natknac sie na takiego zwierza :o. Dobrze, ze go tam nie spotkaliscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jeszcze nie wiadomo, ale dla potencjalnego obiadu t naprawdę niewielka różnica;) Przypomniał mi się stary kawał: Misjonarz przedziera się przez dżunglę, ostatkiem sił toruje sobie drogę maczetą. Nagle wpada prosto na patrzącego nań z zainteresowaniem lwa. Misjonarza oblał zimny pot, spojrzał w niebo, zacisnął oczy i zdesperowany szepnął: - Panie Boże, błagam, natchnij to zwierzę jakąś chrześcijańską myślą!!! Otwiera oczy, patrzy, a lew klęka na tylnych łapach, wykonuje znak krzyża i mruczy: - Pobłogosław Panie ten posiłek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co, te tabletki Homeovox są teoretycznie bardziej na krtań; łagodzą obrzęki. Ale mi po ich ssaniu (tylko tego ssie się mnóstwo, po 2 tabletki co godzinę czy jakoś tak) było generalnie lepiej w gardle. Trochę większy kaliber to np. taki zielony płyn do płukania gardła, dość drogi, Hasco Sept. On ma w sobie znieczulacz, który naprawdę pomaga. Nie wiem tylko, jak to się ma do karmienia piersią. Zdrowiej! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na wszelkie bóle gardła stosuję Septolete Plus czy Max- właśnie ze środkiem znieczulającym. Co prawda po paru już się języka nie czuje, ale gardlo nie boli. I tanie są. Ja obstawiam 10. 10, bo ładnie wygląda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moim gardlem ciut lepiej, tylko skrzecze bardzo. No ale juz tak wykrztusnie. Haskosept mam w psikaczu i mozna go stosowac nawet u dzieci, wiec chyba i ja moge. Aczkolwiek jeszcze go nie uzylam. Zabu- mam prosbe. Przypomnialabys mi co nieco odnosnie tego tiramisu? Chyba nie skop[iowalam wtedy tego cudnego przepisu, a juz dluuuugo nie robilam tego i pamiec mnie zawodzi ;). Napisz mi tylko ile cukru pudru do kremu (pamietam, ze 4 zoltka i 2 serki mascarpone- ja pomijalam piane z bialek). No i jakie proporcje kawy, amaretto i wodki do nasaczania. Pisalas, ze Twoja kuzynka mowi to samo o zostawieniu dziecka, tylko, ze jej synek nie ma jeszcze roku. Tez mi sie kiedys wydawalo, ze ten rok, poltora to taka magiczna pora, ze mozna juz dziecko na troszke zostawic itp. Teraz uwazam kompletnie na odwrot. To znaczy oczyiwscie dla rodzica chyba ciezej zostawic na jakis czas dziecko calkiem malutkie, ale dla samego dziecka to nie wiem czy nie gorzej im jest troche wieksze, rozumniejsze, bardziej swiadome (oczywiscie do pewnego wieku, kiedy dziecko moze samo wyrazic chec np zostania z babcia). Mi sie wydaje, ze Gabi by bardzo tesknila za nami. Jestem z nia codziennie odkad jest na tym swiecie i tym samym ja jestem duza czescia jej swiata. Mysle, ze nie bardzo wiedzialaby o co chodzi, ze nie ma mamy i taty. A jak takie dziecko pojmuje czas to nie wiemy. Moze taki tydzien zlecialby jej szybko, a moze dla takiego malucha to cala wiecznosc? Ja w kazdym razie czulabym sie z takimi rozterkami zle. Poki co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście ja skopiowałam;) Przepis poniżej :) Co do hascoseptu - ten w psikaczu ja też mam, ale jest moim zdaniem dużo słabszy niż płukanka. Najlepsiejsze na świecie tiramisu: składniki: 500g serka mascarpone szklanka cukru paczka podłużnych biszkoptów 4 jajka mocny napar kawowy - 2 łyżki (może być rozpuszczalna) w szklance wody ok.100ml wódki i tyle samo amaretoo (albo innego dobrego likieru - jak kto lubi ) gorzkie kakao naczynie - najlepiej podłuźne i dośc wysokie, np. brytfanka na keks - a jeszcze lepiej żaroodporne, żeby później widac było ładnie wszystkie warstwy wykonanie: utrzeć żółtka z 3/4 szklanki cukru na gładką masę(przemyślenia własne - latwiej pójdzie z cukrem pudrem). Dodać mascarpone i miksować na wolnych obrotach do uzyskania jednolitej masy. Białka ubić z pozostałą 1/4 szklanki cukru. Połączyć z masą - delikatnie. Zrobić napar z kawy, CAŁKOWICIE go wystudzić. Dodać alkohol. W tak przygotowanym płynie nurzać biszkopty (króciutko! około 2 sek, inaczej się rozkałapućkają). Układać na dnie naczynia wartwę namoczonych biszkoptów - jeden koło drugiego. Posypać kakao. Na to część masy (gdzieś 1/3 - zależy od naczynia). Znowu kakao. I znowu biszkopty. I znowu kakao. I znowu masa.. do wyczerpania Na górze powinien być krem i kakao. I teraz najtrudniejsza część po tym, jak już wszystko jest gotowe, już się wylizało garnek i wiadomo, jakie to pyszne, trzeba to szczelnie owinąć folią i włożyć do lodówki - na minimum 5 godzin, ale o niebo lepsze jest na drugi dzień! to była próba charakteru UWAGA WŁASNA - następnym razem zrobię je bez białek. Utrę całość cukru z żółtkami. Białko, choćby sztywne jak nie wiem, po jakimś czasie trochę się upłynnia i psuje efekt wizualny, a w sumie nie dodaje smaku. Smacznego Śmigam, nie zgadniecie, co dziś robię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniusia, nie, żebym jakoś szczególnie naciskała, ale masz jeszcze 24 minuty na to, żebym wygrała ;) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabu- hehe :) Dzieki za przepis :) To tiramisu to cudo [slini sie niczym Gabi przy zabkowaniu] ;) Co za dupna pogoda, siapi od rana. Cos Martynka oporna :), ale co sie dziwic- w brzusiu cieplutko. Zabu- kiedy wyjezdzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ja dalej kulam się podwójnie... także no to co i zaba nie trafiły terminu :) a najgorsze jest to, że złapałam jakiegoś wirusa :( M. mnie zaraził, tylko że jego podleczyłam tabletkami, a ja? pije cytryne z miodem, jem czosnek, na gardło kupiłam jakieś tabletki homeopatyczne, dziś jest już lepiej, ale za to kataru dostałam strasznego. normalnie niewiem gdzie mam się już schować tak się źle czuje, najgorzej jest w nocy. koleżanka nastraszyła mnie jeszcze że mogą mi dziecko po porodzie zabrać żeby nie zarazić Małej :( jak ona rodziła to była przeziębiona, i pielęgniarki jej poradziły żeby nic lekarzowi nie mówiła, bo dziecko jej zabiorą a ona na septyczny trafi. Całą ciąże nic mi nie było, żadnego przeziębienia, a teraz, jak mam się zgłosić do szpitala, to musiało się jakieś cholerstwo przypałętać. dziś pojadę do szpitala na ktg, to podpytam jak to u nich jest, jak się przyjedzie z przeziębieniem. a może któraś zna jakiś sposób, chociaż na ten cholerny katar, bo jakoś oddychać przy porodzie muszę :) zaba - dołączam się do pytania no to co - kiedy wyjeżdżacie? i na ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, Maniusia, no i nie wygrałam ;) Bardzo, ale to bardzo współczuję przeziębienia :( ja nawet na tabletkach umieram, jak jestem chora, bez tabletek aż trudno mi sobie wyobrazić.. myślę, że tu wyrocznią będzie No to co... Jedziemy jutro, na 2 tyg, do Dahab :) nurkować i snorclować na rafie:) Myślę, że może odwiedzimy też Jerozolimę, bo mama moja bardzo na to nastaje, z resztą mojego rodzeństwa już tam byli :P ja się nie palę, ale może.. fajne zdjęcia mogą być. Jak wrócę, na pewno prześlę fotki i trochę ciepełka... Może już dzisiaj nie zajrzę, więc ściskam mocno 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze bardziej niz Ty zabu nie wygralam ;) Maniusia- bardzo Ci wspolczuje. I mam nadzieje, ze wydobrzejesz do porodu, bo to nie byloby fajne byc przziebionym przy takim wysilku jakim jest porod. Nie bardzo wiem co moge Ci poradzic wiecej ponad to, co robisz- miod, czosnek, cytryny (ja wyciskam sobie sok z calej cytryny- i tak ze 3 razy dziennie), sok malinowy, leki homeopatyczne. Jesli masz duzy katar mozesz sobie robic inhalacje z rumianku i majeranku, dodac amolu czy jakiegos olejku. I duzo lez. Wiadomo jak o jest z katarem i przeziebieniami- chyba nie ma na nie cudownego lekarstwa, trzeba przejsc. Zdrowka! Zabu- jeszcze raz- bawcie sie dobrze. alezy Wam sie odpoczynek porzadny :) Kurde, ile ja sie musze nagimnastykowac z obiadami Gabi :(. Ona nie lubi miesa, trzeba naprawde mega chytrze je przemycac. W warzywach jak zobaczy groszek, to mimo, ze lubi wiekszosc warzyw to tylko groszek juz jest w obiedzie istotny ;). Z reszta najczesciej cos sobie tak upatrzy w obiedzie, reszte zlewa. Albo zlewa caly obiad :o Juz nie mam cierpliwosci, tym bardziej, ze ostatnio robie 3 obiady- dla kazdego cos innego. Dla Gabi kombinuje jak moge, sama najczesciej jem kasze grycana albo makaron pelnoziarnisty z warzywami (do miecha cos mam niechec ostatnio), a dla P normalne obiady. Z reszta nawet jak jemy to samo to i tak dla niego osobno szykuje, bo wraca po 18 dopiero. Ufff, pomarudzilam, ulzylo mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×