Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

No to co, \"wsiąknęłam\" w naturalne kosmetyki po przeprowadzce do Krakowa, gdy strasznie popsuła mi się cera. Teraz, po mniej więcej roku mogę robić za reklamę;) ostatnio ukręciłam taki krem, że gdy rano spojrzałam w lustro, mało ze skarpetek nie wypadłam; w ciągu jednej nocy zniknęły mi moje \"rumieńce\" na policzkach, które miałam od wielu lat:P Zawsze mi się wydawało, że \"tak ma być\" i że to po prostu część mojej urody, a tu się okazało, że najwyraźniej były to naczynka, i mój krem je w ciągu jednej nocy zamknął;) teraz się muszę przyzwyczajać do swojej twarzy, bo wcale nie celowałam w zlikwidowanie tych rumieńców:P Już nie raz myślałam, czy by Cię w to nie wciągnąć (to jest trochę jak sposób bycia i światopogląd, który na pewno byłby Ci bliski; z naturalnego forum miałam ten tekst o szczepionkach) , ale zawsze mi się zdawało, że nie będziesz mieć czasu i nie chciałam Ci robić ochoty;) Zaraz prześlę Ci maila ze stronami i instruktarzem dla beginnersów;) My dziś byliśmy u spowiedzi, więc jestem chwilowo potencjalnie święta :classic_cool: i ubraliśmy choinkę :) Ale ja lubię Święta!! Jedziemy do BB dopiero w Wigilię, bo M pracuje, i wracamy dosyć szybko - najlepiej świętuje mi się z M ;) Mama poprosiła mnie, żebym ulepiła uszka - samodzielne lepienie uszek na 12 osób to będzie coś :P Do tej pory robiliśmy to z mamą, siostrą i M, ale skoro przyjeżdżamy w tym roku \"na gotowe\" to zdaje się, muszę się wkupić;) Zrobię jeszcze rybę w chipsach i z sosem tabasco, która w zeszłym roku posmakowała najmłodszej klienteli, i pewnie moje bułeczki drożdżowe z cynamonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, czytam o Gabi - te drobiazgi w zachowaniu to są rzeczy, których ona najwyraźniej musiała się nauczyć przez obserwację:) założę się, że nie zrobiłaś jej specjalnej lekcji pt. "mów przepraszam, jak nie możesz przejść" ;) super sprawa - obserwować, jak takie maleństwo obserwuje i zapisuje na twardym dysku to, co widzi, po czym sama te zasady stosuje;) Fajnego masz brata :D też bałabym się kupić takiemu bluzę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heeeeeeeeeeeeeeeej kobiety nie było mnie długo...ale na przeprosiny wysłałam pare foteczek ;) Jakoś przeżyliśmy święta-wigilia była u Nas, Halcia dała paro godzinny koncert-w rodzinie uchodze juz za świętą :P I i II dzień Świąt spędziliśmy we dwoje :) No to co rośnie ci cudowne dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa- spojrzalam na suwaczek i szok... Halinka zaraz skonczy 3 miesiace, jak ten czas leci! :) Poprosze o jakas pake sil i cierpliwosci dla mnie. P ma angine, 39 stopni goraczki i zwolnienie na caly tydzien. Dzis pol dnia szukalismy lekarza, zeby sie gdzies dostac. Paranoja! Obdzwonilismy chyba z 10 przychodni, do tego prywatne kliniki typu lux med, medicover, enel med- wszedzie wszystko dzis zajete. W koncu jakas mila pani z jakiejs przychodni w Wolominie powiedziala, zeby przyjechac. Maja co prawda komplet pacjentow, ale wcisnela go gdzies. I wizyta 40 zl, wiec niedrogo. Dostal antybiotyk na 10 dni :o. Modle sie tylko, zebysmy z Gabi sie nie zarazily (ja mniej wazna w tym wszystkim, ale ciezko by mi bylo z racji tego, ze karmie jeszcze). Jakby tego bylo malo Gabi jest mega maruda i od dwoch dni w nocy sie wierci i kreci, te cholerne trojki jej wyjsc nie moga i mecza ja teraz jak zadne inne zeby wczesniej. W dzien rozdrazniona, a w nocy biore ja do siebie, bo nie mam sil inaczej. P teraz spi w innym pokoju z racji choroby, wiec jak biore Gabi do siebie to mam stres, ze mi zleci z tego lozka, choc wielkie jest. Ale zawsze Gabi spala miedzy nami, wiec z drugiej strony P byl barykada ;). A ona uwielbia sie wiercic, teraz przy tych zebach to juz w ogole. A ja nie mam weny na nic i boli mnie kolano. Ponarzekalam i ide do wyjca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, jaka duża Twoja Mała! :D 🌼 No to co - jak tam Trójki, Mąż - Chorowitek i bolące kolano..? Beztroskich Świąt to, widzę, nie masz... Mi przy anginie bardzo pomaga, gdy kupię sobie płyn Lugola (jodek potasu), i pędzluję nim gardło. Ze 2-3 razy udało mi się w ten sposób w ogóle uciec anginie, choć miałam już pojedyncze czopy na migdałach. Warto się pomęczyć, a żeby było ciut łatwiej, ja używam cieniutkiego pędzelka. Mam nadzieję, żeście się z Gabi nie pozarażały... ❤️ My już w domu, parę kg na plusie :P i wciąż dorabiam jakieś smakołyki... w niedzielę upiekłam 4 blachy pasztecików i dorobiłam świeży gar barszczu, a dziś chyba pieczeń ze śliwkami i morelami.. na Sylwestrze dam się chyba wykazać tym kobitom, co przez cały rok mordują się dietami, bo sama będę wyglądać jak bombka choinkowa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabu- Swieta byly beztroskie, P zaczal sie czuc zle w zasadzie bardzo poznym wieczorem w piatek. Czuje sie juz troche lepiej- nie ma juz takiej sliwki opuchnietej tu gdzie migdal i nie ma juz goraczki (37 co najwyzej), ale gardlo nadal go bardzo boli. My z Gabi dobrze, dzieki 🌻. W nocy Gabi lepiej spala, dzis byla mniej marudna w dzien. Nie wiem od czego, ale od przedwczoraj wieczorem zaczela miec takie widoczne wypieki na buzce, normalnie jak buraczkiem wymalowane ;). Czasem jej bledna, ale czesto widoczne. Myslalam w pierwszej chwili, ze cos ja uczulilo (choc nigdy nie miala na nic uczulenia), ale skora jest gladka, niepodrazniona. No nic, poobserwuje. Dzis jak wracalam z Gabi ze spaceru to widzialam jak nasz madry sasiad, ktory mieszka pod nami ze swoim synalkiem mniej wiecej ok 7 lat rzucal petardy z balkonu 😡. I to w takie miejsce, gdzie w kazdej chwili mogl wyjsc ktos zza winkla, a oni by tego nie widzieli! Brak slow na bezmyslnosc doroslych. W ogole nienawidze petard. Kiedys jak mialam moze 10-12 lat i szlam z kolezanka chodnikiem u nas pod blokiem to ktos z bloku naprzeciwko rzucil petarde i trafila ona w glowe kobiete, ktora sie z nami prawie mijala. Ta pani miala jasne albo siwe wlosy i dokladnie widzialysmy jak najpierw nabrzmial jej jakby taki krwiak, po czym zaczela leciec krew :o. Kobieta chyba byla w szoku, zapytala nas co sie stalo jej w glowe. Po czym szybko poszla, nie chciala nawet zadnej pomocy. Oczywiscie pokazy sztucznych ogni uwielbiam, ale to inna bajka. A sasiadowi oczywiscie nie omieszkam powiedziec co o tym mysle 😠. Tepie taki debilizm jak moge. Gdzie witacie Nowy Rok moje drogie? Moge chociaz posluchac, tyle moje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co, zdaj relację z rugania dziada Nie powinno się tego robić przy tym synalku, ale na osobności - trzeba. Trzymam kciuki. Kurczę, a te Gabi wypieki to nie "chorobowe"..? U mnie w dzieciństwie tak się manifestowały niestety początki choroby :( oby nie! Opiszę Sylwestra, jak już będzie po;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabu- oczywiscie przy tym ich synu nie bede im zwracala uwagi, rzecz jasna :) Ech, chyba sie wczoraj za szybko ucieszylam, ze P juz lepiej, ze nie goraczkuje :(. Dzis rano obudzily go dreszcze, mierzymy temeparure- 39, za chwile 39,6, jeszcze za chwile- 40,2 :o. Przerazilam sie, on sie telepal. Zadzwonilam na pogotowie, babka kazala mi zadzwonic do przychodni, zeby lekarz przyjechal. Powiedziala, gdzie robic oklady. Zadzwonilam do przychodni- lekarz wyjezdza dopiero o 12 na wizyty domowe i ma 3 pacjentow juz (wtedy byla godzina ok 8.30). Na szczescie po leku i okladach zaczela temperatura spadac. Ok 11 juz w zasadzie nie mial goraczki. Lekarz przyjechal ok 12.30. Ostentacyjnie dawal do zrozumienia, ze robi to z wielka laska i ze pewnie ot tak sobie zamowilismy ta wizyte 😠. Nic sam z siebie praktycznie nie mowil. Zmienil antybiotyk. Zobaczymy. Boze, placimy tyle na te pieprzone skladki, a jak jestes chory to traktuja cie jak kogos kto oczekuje czegos co mu sie nie nalezy 😡. Nie wiem dlaczego niektorzy lekarze tacy sa. Wybrali zawod, w ktorym empatia i zwykle ludzkie zrozumienie powinno byc czyms obligatoryjnym. Chora ta nasza sluzba zdrowia. Ja juz bym miala to w tylku i mimo tych ciezko placonych pieniedzy w postaci skladek gotowa bym byla leczyc sie jedynie prywatnie. Ale z taka wizyta domowa to prywatnie wrecz u nas niemozliwe. Jak wychodzil ten lekarz i zamykalam za nim drzwi to mialam mu ochote kopa w dupsko strzelic ;). Byl u nas 10 min, samochodem od przychodni jest do nas minuta mniej wiecej. Wielki laskawca strasznie duzo czasu na nas zmarnowal. Dobrze, ze moj tata mial dzis wolne to zrobil nam zakupy i przywiozl, pojechal potem do apteki wykupic leki. Bardzo mi tym pomogl, bo sama bym tego nie ogarnela. Zabu- te wypieki Gabi to tez w pierwszej chwili mialam mysl, ze moze cos ja bierze. Od razu wzielam za termometr. I w poniedzialek z nia nawet nie wychodzilam obserwujac czy cos sie nie rozwija. Dzis ma mniejsze te rumience- to juz trzeci dzien, wiec raczej to nie chorobowe, nic innego sie nie dzieje. Ech, mam nadzieje wielka, ze przynajmniej nikt z najblizszych sasiadow nie bedzie dzis robil hucznej imprezy. Chcialabym troche spokoju, takie male zyczenie ;) Wszystkim zycze wspanialej zabawy, wzniescie za nas toascik ;). Niech Nowy Rok przyniesie Wam wiele powodow do radosci, mozliwosci spelnienia marzen, bliskosc tych, ktorych kochacie. No i duuuuzo zdrowia, bo to mimo wszystko najwazniejsze 🌻 Do \"zobaczenia\" w Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co, gorączki powyżej 40stopni to była u mnie normalka przy grypach, zanim zaczęłam się szczepić. Okłady to mi robiono na całe ciało z zamoczonych zimną wodą ręczników :P Oczywiście tylko na początku, we wczesnym dzieciństwie. Później się moi rodzice przyzwyczaili i już nic nie robili. Nie ma to jak być z rodziny wielodzietnej :P Dlatego też błogosławię tą szczepionkę, dla mnie to super sprawa;) ale wiadomo, że na każdego działa inaczej. Dosyć mocno zbija gorączkę ketonal.. ale przy takich gorączkach to raczej niestety trzeba po prostu czekać, aż \"samo przejdzie\" :( Potrzymam kciuki za P... Hmm, jeśli to nie chorobowe, i nie przegrzewasz mieszkania, to wyczerpały mi się pomysły, skąd może być ten rumieniec u Gabi..? Co do lekarzy.. oj, mogłabym dłuuuugo, dłuuugo... z soczystszych i świeższych historyjek o lekarzach, co im się nie chciało pacjentów przyjmować, mam taką: Moja siostra niedawno przeszła poważną operację kolana. Zanim do niej doszło, oczywiście przez lata lekarze twierdzili, że nic jej nie jest. Miała problemy z kolanem od dzieciństwa, ale tez rodzicie się specjalnie nie przejmowali, z powodu - jak wyżej :P Dopiero gdy dorosła, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zapisała się do przychodni ortopedycznej, cyrklując czas tak, aby być wtedy na miejscu (w Bielsku) - podczas przerwy semestralnej na UJ. Czekała ponad 4 godziny. W tym czasie dr B. przyjmował średnio 2 pacjentów na godzinę, pacjent siedział tam z 15 min, resztę lekarz przeznaczał na samotną kontemplację. W końcu, gdy przyszła kolej na moją siostrę, zamknął gabinet - godzinę przed napisanym czasem pracy. Siostra się zbuntowała, ale ją obrugał i sobie poszedł. Siostra, załamana, zwróciła się w końcu do mojego teścia, pana ordynatora w szpitalu. Mój teść umówił się z nią, po czym zeszli razem na oddział ortopedyczny, gdzie lekarz akurat miał przerwę i siedział w pokoiku. Mój teść wchodzi, przedstawia moją siostrę jako rodzinę i prosi o konsultację. Lekarz cały w ukłonach. Moja siostra wchodzi za nim a tu.. dr B.!!! Siostra powiedziała, że facet dosłownie zamarł a potem zrobił się purpurowy. Powiedziała mi, cyt: \"Myślałam, że się zwinę w trąbkę ze śmiechu\". Mam nadzieję, że burak na drugi raz 10x się zastanowi, nim tak potraktuje pacjenta:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabu- ja kiedys tez miewalam takie goraczki w dziecinstwie, bo swego czasu regularnie 2 razy w roku przynajmniej mialam anginy. Potem z tego wyroslam. Odpukac od lat mam tylko lekkie infekcje, antybiotyku lata nie bralam. P natomiast chyba nigdy nie mial takiej goraczki. No i co innego tez taka goraczka u doroslego, a co innego u dziecka. Dzici zwykle wyzej goraczkuja. Jesli mialas takie grypy to ta szczepionka na pewno jest dla Ciebie wybawieniem, zapewne tez bym sie szczepila. A lekarza to musialam wezwac, bo P dostal lek przeciwzapalny i przeciwgoraczkowy na recepte, o powolnym uwalnianiu, nie wolno go brac wiecej niz 2 razy na dobe. Ale wlasnie nie zbija szybko. I nie wiedzielismy czy mozna cos mu jeszcze przy tym dac na ta goraczke. No i poza tym wczoraj juz w ogole nie goraczkowal, a tu dzis takie cos. Mielismy watpliwosci czy np antybiotyk jest dobrze dobrany. Hehe, musiala miec siostra ubaw :), dobrze, ze utarla burakowi nosa! Niestety, pewnie kazdy ma takie opowiesci o takim traktowaniu pacjentow. Smutne. Mieszkania nie przegrzewam, bo niecierpie duchoty. Tylko teraz P lezy i ciagle mu zimno bylo przez te goraczki, wiec moze rzeczywiscie troche cieplej w mieszkaniu. Nie wietrzy sie tyle i kaloryfery bardziej poodkrecal. Choc wyganiam go raz na jakis czas i wietrze. Moze to od tego jednak, hmmm. Mam nadzieje, ze do weekendu P wyzdrowieje, ze bedziemy mogli choc na chwilke jechac do moich rodzicow. Moja mama na urodziny i wykupilismy jej bony w salonie kosmetycznym, moze je wykorzystac na co tylko zechce, a jest tam full wypas- kosmetyczka, fryzjer, manicure, masaze, sauna, solarium :). Z tego co jej kupilismy to wystarczy na np manicure, pedicure i godzinny masaz, albo zamiast masazu zabieg odzywczy z roznymi maseczkami i masazem twarzy u kosmetyczki. No jednym slowem kilka godzinek super przyjemnosci mama od nas dostanie :). Uwielbiam dawac takie prezenty, z ktorych wiem, ze obdarowywany sie ucieszy :). Na razie cicho u nas, hmmm, ciekawe czy to cisza przed burza czy nikt nie zaplanowal imprezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj chorobami tu zawiało... Wszystkiego naj w nowym roku...a przedewszystkim ZDROWIA Wam i waszym rodzinom 🌼 No to co...jak ja Cie dobrze rozumiem...mój małżonek 31 grudnia o 4 rano wrócił z pracy bo nie był w stanie wysiedzieć (czekał tylko na pierwszy mpk) gorączka 39.6 gdy zadzwonilismy do przychodni zamówic wizytę domową to jego lekarka prowadząca powiedziała, że do młodych nie jezdzą i jezdzą tylko do oblożnie chorych 😠 powiedziała by wsiadł w samochód i przyjechał do przychodni 😠 (no bo niby wszyscy powinni miec samochod) i nie pomine faktu że było -14... gorączka utrzymuje się do dzisiaj-ale już był u dr, jest na L4 i antybiotyku...u Nas jakaś epidemia takich wysokich gorączek...mam nadzieje że te mrozisko które teraz jest wymrozi te wszystkie wirusy i bakterie :D Zabu bidulo, ależ sie namęczyłaś! ja tylko przy zapaleniu otrzewnej miałam taką gorączkę i w zasadzie nic z niej nie pamiętam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wszystkie dostałyście maile ze zdjęciami bo wrócił do mnie zwrotny (ale dziwne bo zwrot był od no to co a od niej dostałam odp...wiec nie do końca wiem do kogo dotarł a do kogo nie :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. My też oboje chorzy, Paweł już trzeci tydzień, ja na razie lekko przeziębiona- z nosa mi cieknie i w gadle drapie. Zdecydowaliśmy się na dziecko :) Tzn. w tym miesiącu robię wszystkie badania. Ewa ja nie dostałam waszych zdjęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ No u nas duzo lepiej. P juz tylko solabiony jeszcze, no i niestety ma problemy z przelykiem, boli go i piecze po wiekszosci jedzenia, mimo stosowania lekow oslonowych, jedzenia jogurtow, picia siemienia. No ale po tym siemieniu (dobrze to odmieniam??) duzo lepiej. Moze to wina bardziej tego leku przeciwzapalnego nawet niz antybiotyku, ostrzegaja przed takimi powiklaniami w ulotce wyraznie. Ewa, Agatka- duzo zdrowka dla choraskow 🌻 Ja mialam dzis dzien mega lenia, jakis taki nijaki, do 14 w pizamie ;) :P. Agatka- super wiadomosc :). i znow ktos bedzie w ciazy ;). Idziecie jak burza z powiekszaniem famili ;), kot, pies, dziecko ;). Oby badania wyszly Ci pomyslnie. I w ogole owocnych staran ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, Agatka, co za news ;) Twoje obawy zniknęły, czy przyćmił je silniejszy instynkt? :) Trzymam kciuki za badania. Zastanawiam się, jak to jest z kotem w domu (w sensie toksoplazmozy). No ale w sumie kot nigdzie nie wychodzi, więc pewnie nie ma gdzie się zarażać. Napisz, jak to jest z kotem, gdy się już dowiesz, bo mam koleżankę, która się nad tym zastanawia. Ma o tyle gorzej, że jej mąż programowo nie podejdzie do kuwety :P Kciuki zaciśnięte:) Intencja wciągnięta na listę :) ❤️ No to co - super, że z P lepiej! 🌼 Byliśmy na super balu sylwestrowym - najbardziej udanym w moim życiu:) Przez przypadek usłyszałam w radiu ogłoszenie tej restauracji (w tym samym radiu, w którym wygrałam weekend dla dwojga;) ) i po obejrzeniu ich strony z filmikiem z zeszłego sylwestra kupiliśmy bilety w ciemno. I powiem Wam, że naprawdę WIDZIAŁAM, NA CO WYDANE ZOSTAŁY MOJE PIENIĄDZE. Jedzenie było świetne (mówię to ja - \"smakosz\" :P ), podane w ten irytujący, artystowski sposób pt. piramidka z kawałeczków mięsa, dookoła badźnięta smuga z sosu, a obok ziemniaki, ale że to ziemniaki, dowiedziałam się dopiero po spróbowaniu, ponieważ w bardzo akuratny sposób udawały grzyby:P desery spowite w otulinę z karmelowej pajęczyny, zimna płyta - bez oszczędzania, tarty z miksem serowym, sałatki z krewetkami, sumy, itd, itp, co nie miało znaczenia o tyle, że po pierwszym daniu wymiękłam :o i mimo ogromnej ochoty nie byłam w stanie wszystkiego spróbować:P No ale to była sprawa i tak drugorzędowa. Przy wybieraniu balu nawet nie czytałam specjalnie menu. Najważniejsza była sala. Wielka, gości tyle, by utrzymać komfort na parkiecie nawet gdy wszyscy na nim się znajdą. A o północy pokaz sztucznych ogni zaserwowany przez profesjonalną firmę. Ze mnie straszny dzieciuch w tych sprawach :P straszną miałam radochę z tych sztucznych ogni. W dodatku był to zdecydowanie najlepszy pokaz, jaki widziałam, będąc już świadkiem takich pokazów na rozmaitych uroczystościach, czy na krakowskim Rynku gdy wchodziliśmy do UE. I żaden nie był zrobiony z takim rozmachem. Co prawda, nie byłam niestety na Pyromachii, może byłaby lepsza, ale w przyszłym roku sobie odkuję;) Jedynym słabszym punktem był zespół. Starali się, biedaki, jak mogli, ale zgodnie ze swoją nazwą (\"Desperados\") podejmowali wysiłki dosyć desperackie :P nie mieli w repertuarze ani jednego walca angielskiego czy samby, na szczęście jednak mieli sporo starego rocka, więc wyjive`wowaliśmy się tak, że nawet nie na każdy kawałek pod koniec już wychodziliśmy;) Zdecydowanie pójdziemy tam w przyszłym roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba moje obawy ani nie zniknęły, ani nawet się nie stłumiły, bo porodu a raczej bólu boję się tak samo, tyle że wiem, że nie będę musiała rodzić \"na żywca\". Albo wezmę znieczulenie, albo cc i tyle.Z toksoplazmozą to jest tak, że kot nawet niewychodzący może być nosicielem, bo mógł się zarzić wcześniej (nasza na przykład była gdzieś znaleziona na dworzu, więc czort wie, co ona może jeszcze mieć). Ale jeżeli kot był badany i od tamtej pory nie wychodził, to chyba nie jest zarażony. A jeżeli chodzi o ciążę to wygląda tak, że nawet lepiej, jak kot zaraził wcześniej toksoplazmozą, bo wtedy wytwarzają się przeciwciała, które zostają na całe życie, więc już wiadomo, że się nie zachoruje. Poza tym toksoplazmozą od kota nie tak łatwo się zarazić. Trzeba by jego kupki zbierać co kilka dni (bo zarodki czy cysty czy coś takiego toksoplazmozy potrzebują 3 dni, żeby się rozwinąć) gołą ręką i potem nieumytą ręką dotknąć śluzówki. Dla mnie to jest niepojętę. Oczywiście są też jakieś tam nikłe szanse zarażenia w inny sposób, ja np. nie używam rękawiczek tylko takiej specjalnej łopatki i potem zawsze myję ręce, ale jednak kurka dotykam itp., ale sszansa jest naprawdę minimalna. Ewa mi przyszedł jakiś plik ale w takim formacie że nie umiem go otworzyć. Może jak mąż przyjdzie to otworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi spi, ja pakuje, zaraz zbieramy sie do moich rodzicow. Dzis urodziny mojej mamy. No wlasnie, nikt nie pochwalil mojego prezentu ;) :P Zaba- super, ze sie tak bawiliscie. Byliscie sami czy z jakimis znajomymi? Taki udany bal to super sprawa. No i te ognie, tez uwielbiam takie pokazy. Kiedys co roku w Warszawie tuz obok miejsca gdzie mieszkalam byly urzadzane takie imprezy przez Pedigree i na koniec zawsze 30-40 min pokaz ogni :classic_cool:, cos pieknego. Nigdy nie widzialam tak pieknych i dlugich pokazow, no ale to bylo wieele lat temu. P siostra przez dwie ciaze miala kota w domu i wszystko Ok bylo. Tylko wlasnie trzeba przebadac i uwazac, troche rozsadku wystarczy. Agatko- jesli chodzi o cc na zyczenie to zastanow sie dobrze, przemysl. Moze znieczulenie Ci wystarczy. I na pewno byloby lepiej dla Ciebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko z tymi p/c przeciw toxo nie zupełnie tak jest, że jeśli masz p/c to już się nie zarazisz...mylne...możesz, i nie tylko od kota, do zarazenia toxoplazmoza może dojść w czasie przeziębienia bądź też próbowanie surowego mięsa (mielone-tatar) Jesli chodzi o kota...to ktoś ma kontakt z kupką itp, Ty wystarczy że podasz tej osobie ręke, przecież nie myjesz chyba rąk po każdym przywitaniu-to cholerstwo jest wyjątkowo łatwo złapać... Ale fajnie, że się zdecydowaliście, a poród...która sie nie bała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa wiem, że tak jest, ale generalnie chodzi mi o to, że zarazić się toksoplazmozą nie jest tak łatwo, jak mi na przykład się wcześniej wydawało. I rzeczywiście przypomniało mi się, że nawet grillowanie mięsa nie zabija zarazków toksoplazmozy, tylko gotowanie, smażenie albo pieczenie. A kot może w domu się zarazić jedząc surowe mięso.I wiem też że badania są niezbędne jeżeli chodzi o toksoplazmozę, nawet jeśli nie ma się kota, bo toksoplazmoza w ciąży może mieć fatalne skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to co gdybyś tak nie kochała tej swojej córci, to bym Ci ją zabrała :) Bardzo mi przypomina moje ukochane dziecko- Pawła siostrzenicę. Wyślę Ci potem zdjęcia małej, zobaczysz jaka podobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa owszem, dlatego trzeba wymusić na lekarzach regularne badania, bo niestety z tego co wiem nie zawsze lekarze przepisują zarówno badania na tokso jak i na cytomegalię :( Trzeba się samemu zatroszczyć o to, no i oczywiście w ciąży zmniejszyć ryzyko do minimum- nie zamierzam ani sprzątać kuwety kota, ani próbować surowego mięsa (tego akut=rat nigdy nie robię ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka- faktycznie troche podobna :), slodka dziewczynka :) i jaki blondasek sliczny. Haaaa, chcialabys juz taka odchowana, co? :D Bez ciazy, bez porodu, bez setek nocy nieprzespanych? ;) :D Kto by tak nie chcial ;) Ja moglabym tak drugie dziecko dostac :P Bo najbardziej boje sie tego samopoczucia w ciazy, nic mnie tak nie przeraza :(. Ale byc moze w tym roku sie odwaze :) ale nie w pierwszej polowie :P Badania w ciazy- jesli chodzi o panstwowych lekarzy nasluchalam sie roznych wersji. Niektore kobiety chodzac panstwowo ponoc miala limity- 3 morfologie na ciaze. Szok :o, wXXI w kobietom w ciazy na badania zaluja. Nie wiem jak jest w Waszych miastach z prywatnymi placowkami typu Lux Med, Medicover, Enel med. Nie wiem tez ile kosztuje w takich placowkach abonament prywatnie, bo ja mam karte w lux medzie z pracy, za darmo. Ale mysle, ze na czas ciazy oplacaloby sie pewnie wykupowac sobie taka karte, bo wszelkie badania wtedy (a mi lekarka zlecala zawsze wszystko dokladnie) sa za darmo, wizyty, usg. Oczywiscie jesli zrobi sie rekonesans i bedzie wiadomo, ze jest tam jakis lekarz godny polecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się na toksoplazmozie nie znam, ale podobno można to złapać nawet od chomika - jeśli tak, to mam to na bank, bo przez mój pokój przewinęło się parędziesiąt chomików (miałam hodowlę:P ) ;) No to co - prezent baaardzo fajny:) zwłaszcza, jeśli Mama lubi takie rzeczy i ma czas:) Marzę sobie, że jak kiedyś będę \"duża i bogata\", to zmuszę mamę do zafundowanego przeze mnie wyjazdu do SPA. Kto jak kto, ale ona na pewno sobie zasłużyła... Relaksujące kąpiele, masaże, tego typu sprawy.. Świetny pomysł miałaś:) Ja mojemu M sprawiłam pod choinkę wodo-ognio-wstrząso-i nawet kuloodpornego pendrive`a z ogromną pamięcią;) cieszył się jak dziecko:D Nigdy go nie zrozumiem, tak jak zapewne on - mojego zamiłowania do biżuterii, ale grunt, że się uczę wdrażać mimo to takie pomysły w życie :classic_cool: Agatka - co do cc to czytałam kiedyś bardzo opasły artykuł na ten temat, teraz starałam się go znaleźć, ale mi się zgubił :P ale tu masz coś z kompetentnego źródła: http://www.rodzicpoludzku.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=410 Ja, gdybym musiała rodzić, na pewno zdecydowałabym się na znieczulenie podpajęczynówkowe, mimo wszystkich \"przeciw\", ale po zaznajomieniu się z materiałem - raczej unikałabym cc. Inna sprawa, że teraz te porody w szpitalach tak wyglądają, że i tak jest zawsze ryzyko skończenia na cc. Koleżance niepotrzebnie zaraz \"na dzień dobry\" podano oksytocynę, gdy ledwo zaczynała skurcze, a nie miała żadnego rozwarcia, i męczyła się 12 h, nadal bez rozwarcia, zanim łaskawie wzięto ją na cc, żeby jakoś wybrnąć z sytuacji, w którą ją ta oksytocyna głupio podana wpędziła:o masakra. No to co - Gabi superśliczna:) Moim zdaniem małe dziewczynki zawsze zyskują, gdy im włoski już takie dłuższe rosną, ale Gabi jest w nich wyjątkowo ślicznie;) pewnie będzie kiedyś lubiła chodzić w długich włosach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba ja zdaję sobie sprawę z możliwości powiklań po cc, jednak mój strach przed porodem (przynajmniej w tej chwili) jest na tyle silny, że uważam że jeśli mam przez 9 miesięcy żyć w panicznym strachu przed porodem to chyba mniejszym złem będzie cc. A tak w ogóle to najbardziej się skłaniam ku znieczuleniu zewnątrzoponowemu, ale to się jeszcze okaże, bo przecież mam czas, żeby się nad tym zastanowić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne. Owocnych "starań" - choć ja akurat nie lubię tego terminu ;0 niech będzie zatem "owocnego owocowania" :D A jak tam zamierzasz pogodzić owocowanie z pracą..? Coś w sprawie pracy wymarzonej ruszyło..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabu- moze i bedzie lubila chodzic w dlugich wlosach, a moze w krotkich i ganiac z chlopakami po drzewach ;) taki z niej zywczyk.., sto pomyslow na minute ;) Zgadzam sie, ze dziewczynki zyskuja, gdy wlosy juz rosna na dobre. W ogole dzieci, ale dziewczynki chyba szczegolnie. Widze to nawet po zdjeciach Gabi- jak czasem otworze jakis folder ze zdjeciami sprzed x misiecy to nie moge opanowac smiechu jak czasem zabawnie wygladala ;). A ostatnio ogladalam na takim forum o macierzynstwie galerie dzieci z tego miesiaca co Gabi i byla jedna dziewczynka prawie nadal prawie lysa jak kolano, no i wlasnie patrzac na nia pomyslalam, ze jak urosna jej wloski to zupelnie jej wyglad razem z tym sie zmieni :). Ale dzis piekna pogoda u nas za oknem, po drzemce ruszymy na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×