Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wcale nie jędza

Mój chłopak i jego dziecko

Polecane posty

Gość dlatego
ja zrezygnowałam z cudownego faceta który miał dziecko stara wrózka tak mi powiedziala zanim go jeszcze poznałam szkoda cudny był ale ie żaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znając życie i sądząc po zachowaniu dziecka, istnieje duże prawdopodobieństwo, że matka źle nastawia dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonja
Byłam w podobnej sytuacji, z tym, że mój facet miał (pewnie nadal ma) synka 8 lat. Mały był nieznośny, potrafił przy innych - gościach, babciach, spotkanych znajomych - bardzo głośno powiedzieć, że Sonia jest zła, że go bije i nie daje jeść. Kiedyś na podwórku upadł gdzieś i zrobił mu się siniak - wszystkim mówił, że go zbiłam tak mocno. A aktor z niego niezły, potrafi się rozpłakać na zawołanie. Facet mi robił reprymendy, że co ja sobie wyobrażam, przecież to nie moje dziecko, jak ja tak mogę. Mówiłam mu, że wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie - próbowałam się wkupić w łaski małego, byłam mił, pozwalałam mu na wiele. Generalnie lubię dzieci, często się opiekowałam synem i córką mojej siostry i jakoś dobrze nam się układało, dzieciaki mnie lubią. A ten ośmiolatek po prostu nie dawał za wygraną. Nie wiem czy tęsknił za matką, bo to ona ich zostawiła, jak mały miał rok, więc chyba niewiele ją pamięta. Postawiłam sprawę jasno byłemu - albo wierzy i ufa mi i razem ze mną stara się Kamila przekonać do mnie, pokazać mu, że nie zabieram ojca, tylko będę dbać o nich dwóch albo odchodzę. Janusz początkowo się wystraszył, że chcę odejść, że jak to tak mogę, przecież mnie kocha, obiecał poprawę, że przyjrzy się. Ale było coraz gorzej, aż do dnia, kiedy definitywnie odeszłam: Kamil wyciągnął z mojej torebki portmonetkę i zabrał 50 zł. Widziałam, że to on, bo przypadkowo zauważyłam, jak się skradał. Spytałam się czy wie, że to tak nieładnie - chciałam spokojnie, bez krzyku. Mały uciekł z pieniędzmi do swojego pokoju, pokazał mi język zanim zamknął drzwi i nie wpuszczał mnie. Janusz wrócił z pracy. Powiedziałam mu o wszystkim, poprosiłam, żeby porozmawiał z synem. Janusz poszedł do niego, a Kamil stwierdził, że on nie ma żadnych pieniędzy, że ja kłamię bo go nie lubię. Płakał, zarzekał się... Janusz jemu uwierzył, mi powiedział, że mam fantazję, bo pewnie wydałam 50 zł za dużo na ciuszki. Wściekłam się. Spakowałam w godzinę, zadzwoniłam po siostrę i wyszłam. Orzekłam, że nie wrócę, jeśli mnie nie nie przeprosi i nie przejrzy na oczy. Janusz mi powiedział, że głupia jestem i tyle i że to że nie lubię jego syna działa mi na psychikę. Cieszę sie że zakończyłam ten związek. Dowiedziałam się po pewnym czasie, że Janusz znalazł sobie nową kobietę i ta też ma problem z ustawieniem małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość backspace
sonja....bravo dla ciebie..... czasami glowa muru nie przebijesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane moje. Dziękuję Wam za wszystkie rady. Szykowałam się na ten weekend, bo mała miała do nas znowu przyjechać. Siedziałam sobie dziś więc spokojnie w domku i czekałam na mojego faceta i jego córkę. Około południa zadzwonił zdenerwowany i powiedział, że była żona nie da mu dziś dziecka na weekend, bo mała powiedziała jej, że jak tylko do nas przyjeżdża, to my zamykamy ją w pokoju, a sami wychodzimy z domu i wracamy późno w nocy. Więc jesteśmy wg byłej żony nieodpowiedzialni i po co w ogóle bierzemy ją do siebie. Był tak wsciekły, ze po pracy pojechał do nich, ale małej nie dostał. Córeczka chyba przestraszyła się, że się może wydać, bo zamknęła się w swoim pokoju i nie chciała w ogóle do niego wyjść. Wrócił więc do domu, nic nie powiedział, tylko usiadł w kuchni i patrzyl na mnie wyczekująco. Spodziewał się pewnie, że usłyszy \"A nie mówiłam?\". Zapytałam go, czy teraz mi wierzy, że to, co mała wyprawiała wcześniej, jest prawdą. Kazał opowiedzieć mi raz jeszcze o tym wszystkim, po czym przeprosił. Nie wiedziałm, że się tego doczekam. Obiecał, że przy najbliższej okazji porozmawia na spokojnie z byłą żoną i córką. Zapenił, że już nigdy więcej nie zwątpi w moje słowa. Czyli jednak zakochałam się w mądrym facecie, bo powiem szczerze, ze zaczęłam już w to watpic. Dziękuję Wam raz jeszcze, a Wasze doświadczenia i rady zachowam na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość backspace
ja bym mu tak szybko w jego piekne slowa nie uwierzyla.....jezeli wczesniej watpil w to co mowilas..nie zdziw sie jak zrobi to przy innej okazji.....ty zawsze bedziesz "ta druga"...i zasze bedziesz rywalizowac z dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×