Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość galahad

Śmierć miłości ?

Polecane posty

Gość galahad

Jestem zwykłym facetem. Ciężko pracuję, często przez to długo nie widzę się z moją ukochaną. Jesteśmy w związku od prawie 18 lat, mamy dziecko. Wszystko jest pięknie tylko życie coraz bardziej nas przygniata. Mamy mało czasu dla siebie więc nigdy nie pozwalałem sobie by jakiekolwiek problemy stanęły między nami. Nie jesteśmy głodni, ale też nie możemy sobie pozwolić na spokojne godne życie. Sytuacja życiowa opieka nad chorym członkiem rodziny która spadła na barki mojej partnerki bardzo wiele ją kosztują tak w sensie fizycznym jak i psychicznym. Dochodzi do tego opieka nad naszym dzieckiem. Coraz częściej widziałem że moja pani gaśnie, choć starałem się jak mogłem coraz rzadziej wydobywałem uśmiech na jej twarzy. Jakiś czas temu zaobserwowałem że zbyt często używała trunków, później prawdopodobnie poznała kogoś w sąsiedztwie bo ożywiła się, wyraźnie zadbała o siebie, odżyła. Wtedy wziąłem to za efekt moich starań. Dziś znowu gaśnie choć staram się jeszcze bardziej. To bardzo przykre widzieć jak gaśnie miłość. I nie chodzi tu o to że znalazła sobie kochanka o czym tzw. przyjaciele donieśli po niewczasie, nikt nie będzie jej kochał bardziej niż ja i nikt nie będzie na nią tak patrzył ani też nikt nie jest dla mnie konkurentem. Ktoś był jej towarzyszem ale widać co chciał dostał i znikł. Pokonuje mnie życie, szare, smutne i bezwzględne. Na nic tu moja odwaga, szlachetność i prawość, honor kosztował mnie w życiu już sporo. Martwi mnie ze pomimo lat nadal nie potrafię zrozumieć tego świata i coraz częściej chciałbym położyć rękę na mieczu a przecież to największa oznaka słabości. Mam swojego Graala w szczęśliwej twarzy mojego dziecka ale czy ten kielich nie okaże się kolejną ułudą ? Galahad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do galahad
a moze za bardzo koncentrujesz sie na uszczesliwianiu swojej partnerki? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie weszlam na ten topik,wcale nie zamierzalam nic wpisywac. istnieja ludzie ktorzy wioda zycie zwykle, z radosciami i problemami, czyli dokladnie takie jakie powino byc.maja rodziny przyjaciol, naprawde nic im w zyciu nie dolega ale nie maja tez wszystkiego. ktorych zycie jest normalne,az tak ze przez normalnosc zrobilo sie szare.czy cokolwiek zmieni gdy powiem ci ze sa ludzie ktorzy ci zdroszcza tego co masz? nie uwazam jak przedmowca ze za bardzo myslisz o malzonce, bo o innych powinno sie myslec w pierwszej kolejnosci, specjalnie o rodzinie. skoro jestes w malzenstwie 18 lat to wysnuwam ze jestes duzo starszy ode mnie. ja prawdopodobnie nie dozyje twojego wieku, nie przytule nigdy wlasnego dziecka, nie bede miala nawet okazji opiekowac sie kims schorowanym ani nikomu w zyciu pomoc. chcialam ci tylko napisac zebys wzial sie w garsc, przytilil mocno zone, rozbudzil w niej milosc, ucalowal swoje dziecko i poczul w tym szczescie. Jesliby Bóg zapomnial przez chwile, ze jestem marionetka i podarowal mi odrobine zycia, wykorzystalbym ten czas najlepiej jak potrafie. Prawdopodobnie nie powiedzialbym wszystkiego, o czym mysle, ale na pewno przemyslalbym wszystko, co powiedzialem. Ocenialbym rzeczy nie ze wzgledu na ich wartosc, ale na ich znaczenie. Spalbym malo, snilbym wiecej, wiem, ze w kazdej minucie z zamknietymi oczami tracimy 60 sekund swiatla. Szedlbym, kiedy inni sie zatrzymuja, budzilbym sie, kiedy inni spia. Gdyby Bóg podarowal mi odrobine zycia, ubralbym sie prosto, rzucilbym sie ku sloncu, odkrywajac nie tylko me cialo, ale moja dusze. Przekonywalbym ludzi, jak bardzo sa w bledzie myslac, ze nie warto sie zakochac na starosc. Nie wiedza bowiem, ze starzeja sie wlasnie dlatego, iz unikaja milosci! Dziecku przyprawilbym skrzydla, ale zabralbym mu je, gdy tylko nauczy sie latac samodzielnie. Osobom w podeszlym wieku powiedzialbym, ze smierc nie przychodzi wraz ze staroscia, lecz z zapomnieniem (opuszczeniem). Tylu rzeczy nauczylem sie od was, ludzi... Nauczylem sie, ze wszyscy chca zyc na wierzcholku góry, zapominajac, ze prawdziwe szczescie kryje sie w samym sposobie wspinania sie na góre. Nauczylem sie, ze kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoja malenka dlonia po raz pierwszy palec swego ojca, trzyma sie go juz zawsze. Nauczylem sie, ze czlowiek ma prawo patrzec na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby sie podniósl. Jest tyle rzeczy których moglem sie od was nauczyc, ale w rzeczywistosci na niewiele sie one przydadza, gdyz, kiedy mnie wloza do trumny; nie bede juz zyl. Mów zawsze, co czujesz, i czyn, co myslisz. Gdybym wiedzial, ze dzisiaj po raz ostatni zobacze cie spiacego, objalbym cie mocno i modlilbym sie do Pana, by pozwolil mi byc twoim aniolem strózem. Gdybym wiedzial, ze sa to ostatnie minuty; kiedy cie widze, powiedzialbym \"kocham cie\", a nie zakladalbym glupio, ze przeciez o tym wiesz. Zawsze jest jakies jutro i zycie daje nam mozliwosc zrobienia dobrego uczynku, ale jesli sie myle, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chcialbym ci powiedziec, jak bardzo cie kocham i ze nigdy cie nie zapomne. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani mlodemu, ani staremu. Byc moze, ze dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyn to dzisiaj, bo jesli sie okaze, ze nie doczekasz jutra, bedziesz zalowal dnia, w którym zabraklo ci czasu na jeden usmiech, na jeden pocalunek, ze byles zbyt zajety; by przekazac im ostatnie zyczenie. Badz zawsze blisko tych, których kochasz, mów im glosno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i badz dla nich dobry, miej czas, aby im powiedziec jak mi przykro\", \"przepraszam\", \"prosze\", \"dziekuje\" i wszystkie inne slowa milosci, jakie tylko znasz. Nikt cie nie bedzie pamietal za twoje mysli sekretne. Pros wiec Pana o sile i madrosc, abys mógl je wyrazic. Okaz swym przyjaciolom i bliskim, jak bardzo sa ci potrzebni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calkiem Zgrabna
Prowokacja. Troche naiwna. No ale wazne, ze sie ludzie lapia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuu niebezpieczne związki
opieka nad chorą osobą, opieka nad dzieckiem, opieka nad Tobą..a gdzie w tym wszystkim ona? też bym się upiła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galahad posłuchaj młodszego doświadczonego kolegi .. :) poproś w pracy o jakieś 2 dni urlopu .. pozbądź się żony z domu ( znajdziesz jakiś sposób ;)) przygotuj jakąś romantyczną kolację przy świecach, kup jej bukiet róży ( tyle ile lat jesteście już ze sobą) wyznaj jej miłość tak jakbyś robił to pierwszy raz, pokaż że ją pragniesz jakbyście mieli 20 lat :D uwierz mi że twoja kobieta poczuje się jak szalona nastolatka która spotkała swoją drugą połówke, wasz związek znowu zakwitnie ... pamiętaj żeby rano przynieść jej śniadanie do łóżka z jakimś romantycznym liścikiem ... ;) pozdro !!! czekam na odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×