Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waniliaa

kocham alkoholika

Polecane posty

Gość waniliaa

Witajcie!Mam problem,bo zakochałam się w człowieku,który wiem że ma duży problem z alkoholem.Ja wiem co znaczy życie z alkoholikiem bo mój ojciec nim jest i wiem że to życie trudne.Rozsądek podpowiada mi że robię głupotę decydując się na związek z człowiekiem który czasem nadużywa alkoholu,ale serce podpowiada co innego.To jest człowiek bardzo wrażliwy,mający w sobie duże pokłady ciepła,szanujący ludzi i umiejący współczuć.Jeśli w coś się angażuje,to robi to z sercem i oddaje się bez reszty.Długo się zastanawiałam nad tym wszystkim,ale teraz wiem na pewno że go kocham...i co ja mam z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcerv
ja też pije nawet do 4 piw w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomoz mu - porozmawiaj z nim . Moze sie zgodzi nakuracje i nie musi to byc wcale osrodek odrazu - sa tabletki i wizyty w poradniach ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
mam ten sam problem. Ale alkoholik ma tak podkopane poczucie własnej wartości, że dla innych jest w stanie zrobić wszystko, by zasłużyć sobie na ich przyjaźń i przy tym mieć zawsze z kim wypić. poza tym ma często takie przeświadczenie, że jak dużo dla kogoś zrobił to ten ktoś zrobi dużo dla niego, np. pożyczy mu pieniądze jak mu braknie na wódę lub na coś co przez tą wódę stracił. alkoholik tak naprawdę jest bardzo samotny i szuka przyjaciół-najczęsciej wśród ludzi, którzy też piją. Z osobą niepijącą długo nie wytrzyma. Osoba niepijąca po jakimś czasie przestaje tolerować jego nocne eskapady na imprezy lub do pubu, traci do niego zaufanie przez to , że notorycznie kłamie, by się napić, przez jego narastającą agresję,itp. Jeśli alkoholik nie zda sobie sprawy z tego, że jest chory i sam nie poszuka pomocy to wóda czy piwo ( to nie ma znaczenia) go zniszczy i ciebie razem z nim. I nie ma znaczenia jak dobry jest to człowiek z natury-wazne jaki jest teraz kiedy rządzi alkohol. jeśli się nie leczy to z czasem te dobre cechy zanikają-więc przemyśl raz jeszcze czy jesteś gotowa na taki związek . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym wiedziała co. U mnie raczej serce przemawia ale w sytuacjach skrajnych gdy jest alhohol czy gdy jest bicie i brak szacunku...uciekłabym.....tzn niezadawałabym sie gdybym tylko wyczuła ze ciągnie go do picia czy bicia.......Ty masz tego swiadomośc jaki jest i mozesz sama sobie odpowiedzieć czy chcesz żyć z alkoholikiem i znosić awantury i upokozenia. Znam wiele rodzin takich.......nie ma ani jednej kobiety która by przy takim swiadomie była. Podziwiam Cię ale i współczuje bo chyba nie wiesz do końca co robisz..ach te serce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
aha! Ale z drugiej strony nie spisuj go na straty-pomóż mu, ale tylko wtedy kiedy cię o to poprosi i bedzie gotów na leczenie. W przeciwnym razie wyświadczysz mu "niedźwiedzią przysługę". nie dopuść do sytuacji gdzie to ty będziesz chciała przestać pić za niego, bo wtedy drogo za to zapłacisz-on cię tak przekręci i zmanipuluje, że nie bedziesz wiedziała co jest prawdą a co nie, odsuniesz się od rodziny i przyjaciół-zostaniesz sama z problemem. i....zapomnisz o swoich potrzebach, bo zaczniesz go ratować na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj gdzie pierpz rosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie rośnie pieprz
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat: \"To jest człowiek bardzo wrażliwy,mający w sobie duże pokłady ciepła,szanujący ludzi i umiejący współczuć.\" To jest cecha, ktora akurat charakteryzuje wielu alkoholikow, wiec NIE trafil Ci sie jakis wyjatkowy \"egzemplarz\". Alkoholizm to choroba, ktora nieleczona postepuje. A leczona nie zawsze przynosi efekty. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
do filomenki Masz ten sam problem/ dzieci Cię przy nim trzymają? co z tym wszystkim robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
Aagaa masz calkowia rację-niech ucieka póki nie jest jeszcze za późno-ja już się wkopałam i teraz walczę, by się podnieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
AAgaa-cd bo nigdy nie ma gwarancji, że coś z tego leczenia wyjdzie a jak nawet to nie wiesz na 100% czy jesteś w stanie żyć z "nim trzeźwym".....lub on z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam problemu z alkoholikiem bo od takich osób stroniłam .Nigdy niechciałam byc w związku z takim człowiekiem i nie jestem. Nie mam dzieci. Pisałam tylko ze ja wiem co bym zrobiła. Poprostu osobiscie bym nie związała się z takim jakbym zauwazyła ze popija zbyt często i się awanturuje czy ma ciagotki do bicia. To było moje takie osobiste zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waniliaa...jesli Go kochasz sprobuj mu pomoc, tzn postaraj sie Go namowic, aby zaczal sie leczyc, wspieraj Go w trudnych chwilach, badz przy Nim...ale jesli On nie bedzie tego docenial i bedzie mowil, ze nie potrafi z tym zerwac, to bedzie znaczylo, ze tak naprawde nie kocha Ciebie, ale bardziej te butelke wodki czy cos tam innego...a wtedy chyba sama najlepiej wiesz, jak bedzie wygladalo Jego, Twoje, WASZE zycie...wiem ze to bardzo trudne...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noelia pomoc czynnemu alkoholikowi to nie taka prosta sprawa i jezeli sie nie wie jak to dobrze zrobic, to mozna bardziej zaszkodzic niz pomoc. \"wspieraj Go w trudnych chwilach, badz przy Nim...\" - totalna bzdura. Jezeli nie bedzie sie leczyl, takie wspieranie nic nie da i mozna sie gleboko rozczarowac. \"ale jesli On nie bedzie tego docenial i bedzie mowil, ze nie potrafi z tym zerwac, to bedzie znaczylo, ze tak naprawde nie kocha Ciebie\" Alkoholizm to przymus picia. Bez terapi niestety czynny alkoholik ma znikome szanse na utrzymywanie abstynencji. A to nie ma nic wspolnego z miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak alkoholik nie bedzie
sie chcial leczyc sam, to nic i nikt mu nie pomoze. i nie ma sie co oszukiwac - on moze obiecywac, ze sie bedzie leczyc, ale to nie prawda. nie zrobi tego dla nikogo i tak dlugo jak nie spadnie na sam dol... pochodze z rodziny z problemem alkoholowym, na terapii spotkalam mase podobnych osob, znam kilkudziesieciu pewnie alkoholikow (z czego jakies 20-25% niepijacych) wiec wiem co pisze. to jest choroba, ktora trzeba leczyc, ale nie zawsze sie to udaje. smiertelna choroba. i niestety alkoholik nie moze przestac pic, to jest mit. moj ojciec na takie cos zawsze odpowiada - to powiedz cukrzykowi, zeby przestal brac insuline... i to prawda. terapia to jest bardzo ciezka praca nad soba i swoimi relacjami z innymi ludzmi. do oszukac - nie znam ani jednego niepijacego alkoholika, ktoremu pomogly tabletki albo esperal. to dziala rok, dwa jesli w ogole. i prawda jest taka, ze osrodki zamkniete maja najlepsze wyniki, ale to nie jest tak, ze potem juz mozna nic nie robic - u niektorych terapia trwa latami - spotkania indywidualne, albo grupowe, mityngi AA Agaaa - to prawda, wspieranie nic nie daje, najczesciej trzeba alkoholika postawic przed faktami prawie dokonanymi - albo alkohol, albo ja; albo alkohol - albo praca; albo alkohol - albo mieszkamy dalej razem itd, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aagaa....a co ja napisalam>>>??zeby namowila go na leczenie, ale sama namowa nie wystarczy, tylko czlowiek musi czuc ze ktos przy Nim jest....dalej napisalam ze wiem jakie to trudne...i jeszcze jedno zdanie do ktorego sie czepiasz a ktore bzdura nie jest...wiadomo alkoholizm to choroba, ale jesli bedzie chcial sie leczyc, jesli wykarze tylko troche checi bedzie wiadomo ze mu zalezy...nie mowie ze to jest tak hop postanawiam nie pic i juz...ale widzialam \"to\" juz kilka razy i wiem ze mozna, jesli sie naprawde tego chce...dlatego Wanilia zycze powodzenia i szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Tobie Aagaa proponuje nauke czytania ze zrozumieniem...rowniez pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym uciekala
jest alkoholikiem - to jego obrzydliwy wybor. Nie dala bym unieszczesliwic siebie i przyszlych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaa
Dziękuję bardzo za wszystkie wypowiedzi.Spróbuję dać mu szansę,bardzo mi na nim zależy.Choć jednocześnie będę bardzo czujna.Męczyć się nie zamierzam w związku,jak będzie źle po prostu odejdę.Ja mam już dziecko, ośmioletnie i ono jest dla mnie w tym życiu najważniejsze.Więc jeśli będzie coś co może zaszkodzić w jakiś sposób psychice mojego dziecka odejdę na pewno.Mój ojciec jest zaszytym alkoholikiem,ale się nie leczy a jak ktoś powiedział u alkoholików "chora jest głowa a nie d..." i to jest prawda.Nie nakłaniam już mojego ukochanego na terapie,musi sam do tego dojrzeć i sądzę że jest na dobrej drodze,choć okaże się...Chcę wierzyć że wiara i miłość mogą czynić cuda ale nic na siłę.Możliwe że jako DDA powielam schematy i jak mój ojciec pił to wybieram sobie podobnego faceta.Ale wierzę że mogę pomóc...może naiwna jestem...Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noelia, wspierac to mozna trzezwiejacego alkoholika, a do tego momentu to chyba jeszcze daleka droga u Wanili. A pomaganie czynnemu alkoholikowi to nic innego tylko krecenie sie wokol jego choroby. Tak sie rodzi wspoluzaleznienie. A potem kobiety latami tkwia przy takim czlowieku ciagle mu pomagajac. Nie tedy droga. Ale kazdy moze przeciez wybrac wlasna droge, ktora mu sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaa
Aagaaa,mój alkoholik pije od czasu do czasu.Na codzien ma taką pracę że nie mógłby sobie pozwolić na wypicie bo go sprawdzą.Problem jest taki jak u każdego alkoholika że jak zacznie pić to już porządnie i najczęściej nie skończy się na jednym dniu.Sądzę że jest to przypadek jeszcze do odratowania,moim zadaniem jest sprawienie aby sam poczuł że powinien się leczyć.Czy mi się uda,nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem alkoholikiem
i bardzo ci wspolczuje. ja po prostu boje sie byc sam. tez jestem z kobieta ale jej nie kocham. po prostu jest przy mnie to wszystko. wiem ze nie jest jej lekko. ona by chciała meza, a ja sie boje brac takiej odpowiedzialnosci. lubie ja ale nie kocham. trudny to zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaa
Drogi alkoholiku.Nikt chyba nie lubi być sam i każdy boi się samotności.Życie to kwestia wyborów.Nie rozumiem bycia z kimś kogo się nie kocha.Nie można traktować drugiego człowieka jak boi która nie da utonąć.Szczęścia nie znajdziesz jeśli nie przestaniesz pić i nie spotkasz kogoś kogo naprawde pokochasz.Tylko czy picie czy miłość będzie ważniejsza u Ciebie.Życzę dobrych wyborów,a mnie nie trzeba współczuć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga wanilio
Alkoholizm jak i inne nalogi prowadza do zaniku ucuc wyzszych. Za pare öat juz nie bedzie slodki i wrazliwy, tylko pijany pozbawiony uczuc dran. I wazne bedzie tylko by sie napic. Normalny proces alkoholizmu. Rozsadku zycze, naprawde i serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaa
Doskonale wiem jak proces alkoholizmu wygląda,ale uważam że każdemu trzeba dać szansę.Znam paru alkoholików,którzy z piciem sobie poradzili i od paru lat nie piją.Czy dlatego że ktoś jest słaby psychicznie i jako ucieczke od problemów znalazł sobie alkohol,trzeba go zaraz obrzucic kamieniami i spalic na stosie?Jeśli miłość nie pomoże,to zostawię go żeby dosięgnął dna,może się kiedyś od niego odbije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wanilia wejdz na strone: http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/ tam mozesz uzyskac porady, jak w madry sposob pomagac alkoholikowi. Nikt nie chce chyba obrzucac go kamieniami. Alkoholikowi po prostu trzeba sie nauczuc madrze pomagac. A czasami odejscie kobiety mobilizuje do leczenia. Wazne, by twoje slowa nie byly rzucane na wiatr, bo alkoholik bardzo dobrze umie manipulowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominia
Do: jestem alkoholikiem.... Poruszyłeś tu ciekawą kwestię. Ja też mam takie wrażenie, że mój mężczyzna alkoholik jest ze mną tylko dlatego, że nie chce być sam. Robi wszystko, by wyjść z domu i zostawia mnie samą. Zazwyczaj spędza czas w pubie ze swoim towarzystwem gdzie większa jej część to osoby uzależnione od alkoholu i tak samo podchodzące to związku jak on. Wiem, że on mnie lubi, ale nie jestem pewna czy potrafi jeszcze kogokolwiek kochać-włączając w to jego matkę i siostrę. Kiedy musi się napić - nic nie rządzi! Ciekawa jestem czy ty podobnie postępujesz....i żebyśmy się zrozumieli-nie potępiam cię ani nie oceniam. Do: Wanilia Przeczytaj post od jestem alkoholikiem-to częsta sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie bądź naiwna ...
myslisz, że on sam pojdzie na leczenie, że dojrzeje do tej decyzji ..., to bzdura. Mój szwagier jest alkoholikiem od 40 lat i nigdy sie do tego nie przyznał, że wódka jest dla niego najwazniejsza. Gdyby ktokolwiek mu powiedzial o leczeniu to by się obraził, bo uważa, że on nie ma takiego problemu, pieniadze daje na dom, nie sprzedaje rzeczy z domu, nie robi awantur, twiedzi, ze w kazdej chwili moze przestać pić, jak oczywiscie bedzie chciał, ale nie chce, bo dobrze się czuje jak sobie wypije, a poza tym odreagowuje stressy ... I co, jest jak jest. Jest schorowany, bardzo powaznie choruje, ale i tak pije chociaz lekarz wyraźnie mu zabronił ... :-D Tak to jest i tak to wygląda w życiu :-D Życzę tobie szczęścia, cuda się zdarzają :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalka89
mój tato jest alkoholikiem i kończy leczenie , i niedługo wraca do domu. jeżeli człowiekowi zacznie zależeć na wyjściu z nałogu, to mu sie to uda. ale alkoholicy mają jedną główną wadę - jak piją to nie zauważają problemu. czasem gdy już coś sie zacznie walić, to dopiero dochodzą do tego, że źle robili i żałują wszytskiego. czyli im szybciej sie dowie,że źle robi,ze pije - tym lepiej doa Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×