Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgdfgjffgjf

przebywając cały czas z koleżankami, dziewczyny zmniejszają swoje szanse

Polecane posty

Gość hgdfgjffgjf

na bycie podrywaną. wiem co mówię bo mam taką jedną na oku ale ona nie rozstaje się nigdy ze swoimi dwiema koleżankami. nie dość że sytuacja ta jest krępująca, bo nie będę się produkował przed 'widownią' to jeszcze one zachowują się jak dziewczyny z gimnazjum - te głupie chichoty mimo ich 2 dyplomów, no i ogólnie jest jakaś nierównowaga sił - nieśmiały facet na 3 pewne siebie laski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze Ci sie tylko tak wydaje i One trzymaja sie w grupie, bo rowniez sa niesmiale, poza tym zawsze mozesz podejsc i poprosic jedna z nich aby na chwilke odeszla bo chcialbys pogadac...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zennonn
no własnie nie rozumiem tego, baby tak narzekają że nikt ich nie podrywa ale jak się tylko zbliżam to zaraz głupi chichot z koleżankami. jak są same i się je zagaduje to jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmm
a myslicie ze jesli ciagle wychodzimy z kolezanka i naszywmi dwoma kolegami razem do knajpy to dlatego zaden facet do nas nie zagaduje bo nasi koledzy ich odstraszaja? czy to jest regula?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zennonn
mhmm: to bardzo możliwe, a nawet bardziej w ogóle śmieszy mnie to jak do klubu przychodzą 2-3 koleżanki, gadają ciagle ze sobą a nawet tańczą, a na wszystko co się dzieje wokół reagują z wrogością, mają swój świat i muszą bronić się przed natrętami. człowiekowi się wtedy wszystkiego odechciewa. tak to wygląda z mojego punktu widzenia. jak dziewczyna jest sama to nieśmiały facet będzie bardziej skłonny do niej zagadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluzja
ale pomyśl tez ze one moze nie maja ochoty byc zagadywane tylko przyszly sie pobawić razem,mnie np wkurza kiedy wychodze z dawno nie widziana kumepla i chcemy pogadac a zaraz podlaża kolesie z pytaniem czy moga sie dosiąść,ew. postawić piwo...Naprawde nie wszyscy chodza do klubów zeby kogoś poznac,tylko idą sie pobawić:) a jeżeli koleś jest śmieszny albo coś to czemu mam sie nie smiać z koleżankami,mamy siedzieć nadete?? śmiech to zdrowie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhsjak
zennonn ==> a co jesli dziewczyna juz przyjdzie sama do klubu, a nikt do niej nie zagada? Bedzie tak siedziec cały wieczor? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzeżenie
podobne mam jestem bardzo nieśmiały...ale do pojedynczej do bym podszedł a tak...zawsze są w grupach...no i kaszana ale to pewnie ja jestem dziwny...wszędzie łażę sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to jest
troche glupie kiedy dziewczyna sama przychodzi do baru ja zawsze musze z kims isc bo samej jest mi glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluzja
No własnie:D ja sobie nie wyobrazam pojścia samej do klubu,bo po co?? bym siedziala przy barze skrzywiona,jak dla mnie pójście samej po to,żeby kogoś poznać to jakaś desperacja:P nie mówiąc o tym,że uważam,że takie znajomości z klubów nie nadają się na dłuższą metę,bo przeważnie wszyscy są pijani i chcą się tylko zabawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzeżenie
czuję się winny i mam pretensje do siebie , że taka dupa ze mnie ale przecież musi mi się podobać...szczególnie jeśli wcale jej nie znam...pierwszy raz na oczy widzę i takie tam ...no to chyba musi sama zadziałać w tym kierunku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to jest
zupelnie sie zgadzam z zaluzja zreszta nikt nie chodzi sam do barow a na impreze jade zawsze z moimi przyjaciolmi zeby sie pobawic ale to nigdy mi nie przeszkadza zeby poznac kogos nowego podwarunkiem ze nie jest pijany bo tacy faceciz reguly sa bardzo nachalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocpanna zawszewesola
To chyba zdarza sie raz na milion, ze dziewczyna idzie zupelnie sama do klubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zennonn
mówię tu o jakimś bardziej kulturalnym klubie, np poznanska charyzma gdzie drinki są tak drogie ze nie sposób się upić nie wydając 100 zł;) poza tym nawet w stanie upojenia alkoholowego nie zaczepiam dziewczyny, z którą nie chciałbym się dłużej spotykać i wcale nie jestem nahalny. a jak nie w klubie to gdzie? na sympatii mamy sobie pisać jakie ksiązki lubimy a jak co do czego przyjdzie to sie okaże ze ona nie jest w moim typie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to jest
sama zadzialac to troche krepujace zawsze to zadanie nalezy do faceta ja np. wstydze sie podejsc do faceta i pierwsza zagadac nawet jesli on mi sie podoba zawsze sie zastanawiam co on sobie o mnie pomysli ze ja jako dziewczyna go podrywam moze to troche staroswieckie ale tak juz ze mna jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluzja
ja widziałam w swoim krótkim życiu tylko kilka dziewczyn/kobiet które były same i zawsze to był standard - sukienka,wysoki stołek przy barze,słomka i drink :P i zawsze troszkę się śmiałam z takich pań,bo to wyglada tak,jak wygląda,tylko czekały aż je ktoś zaczepi,a nie pamietam żeby ktos do którejś zagadał. A co do facetów to sie dość często zdarza,że są sami,albo,że "kumple gdzieś tam poleźli":) podziwiam,bo ja jakbym miała zostac sama w klubie to w te pędy bym wybiegła z niego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocpanna zawszewesola
To moze ja jestem dziwna, bo nigdy nie chodze z kupa kolezanek po uczelni. A te wiecznie smiejace sie sa zazwyczaj glupiutkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzeżenie
ale niektóre dziewczyny to mają tak , że się nigdy z sobą nie rozstają...nie chodzi tylko o kluby...no bo to jeszcze rozumiem z innej beczki...czemu ludzie np.wychodząc z uczelni nadal tworzą wielką grupę...włażą razem do autobusu...i to że robią tłok to pominę...ale oni nadal gadają o kolokwich egzaminach i takich tam...wyszliście z budy to zmieńcie temat...ale ja dziwny jestem...sam łażę...nie umiem gadać...szczególnie na takie nijakie tematy...a się czepiam normalnych ludzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to jest
masz racje mi by bylo strasznie glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluzja
ehh niestety w mojej mieścinie nie ma takich kulturalnych,no albo ja nic o nich nie wiem;) Nie no wiem,że troche wrzuciłam wszystkich do jednego wora, ale tak jakoś mam,że wolałabym żeby mój facet nie łaził po klubach:D no ale nieważne, w każdym badz razie sorki za te uogólnienie,w sumie jedna z moich kolezanek poznala swojego byłego na dyskotece,miły koleś z niego był:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz na milion? Niee :) Byl czas, ze co tydzien chodzilam sama do klubow. Jakos tak wyszlo, ze nie bylo chetnych na imprezy. A ja chcialam sobie poszalec na parkiecie :) Pod pewnymi wzgledami bylo nawet lepiej, niz gdybym poszla ze znajomymi. Bylam bardziej wolna - moglam isc kiedy chce, wyjsc kiedy chce, tanczyc jak chce. I nikt mnie nie ocenial (zdania obcych osob nie biore pod uwage). A poza tym faceci nie bali sie do mnie zagadac. A jesli sie przychodzi z grupka znajomych to automatycznie tworzy sie taki zamkniety krag i nikt z zewnatrz nie ma ochoty/odwagi sie dolaczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluzja
spostrzezenie ---> nie no chyba przesadzasz:D:D tzn nie chyba ale na pewno, to normalne,jak sie ludzie lubią to chcą ze soba przebywać, ja z moimi koleżankami wszedzie chodze razem,bo po co mam iść sama, skoro z kimś przyjemniej? trzeba umieć rozdzielać czas dla wszystkich, i przyjaciół i chłopaka i siebie itd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zennonn
blue berry: no właśnie o tym mówię, niby bawimy się razem, ale ci z zewnątrz to nahalni zboczeńcy i pijaki, albo półgłówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale to jest
prawde mowiac to zalezy bo moi przyjaciele sa naprawde bardzo otwarci na nowe znajomosci wszystko zalezy od ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocpanna zaeszewesola
To panie zennonnie, kiedy sie umawiamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okap kuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×