Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikczenna ja

Czy powinnam od niego odejść? NIe chcę mu zmarnować życia...

Polecane posty

Gość nikczenna ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikczenna ja
jestem ... no wlasnie, jaka ??? -malo tolerancyjna -chyba egoistyczna (tak mowi) -chcialabym by spedzal ze mna kazda minute -czepliwa... -wszystkie moje zwiazki konczyly sie chyba przez moj charakter wiem ze musze od niego odejsc, bo go bardzo, ale to bardzo kocham..zasluguje na to by byl szczesliwy..a co moze dostac przy takim ścierwie jak ja? :( jestem zalosna karykatura czlowieka...wiecznie roztrzęsioną ze on mnie zostawi i odejdzie..i te moje nastroje :O musze odejsc zeby on mogl ulozyc swoje zycie...nie potrafie dac mu szczescia ani tego na co zasluguje...powinnam byla juz dawno podciac sobie zyly albo w gole się nie urodzic..:( to nie prowokacja :( czuję się i jestem zwyklą, glupią szmatą...nie nadaje sie do niczego..przynosze wstyd jemu i rodzinie...a dluzej nie chce :( tylko czasami tak bardzo brak mi odwagi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona i opuszczona
Do tego momentu z podcinaniem zyl to by bylo dokladnie o mnie :( A teraz on sie zastanawia czy jeszcze chce byc ze mna... :( Trwa to juz miesiac i potrwa miesiac, bo on wyjezdza 5 marca na tydzien i mowi, ze wtedy sobie to wszystko dokladnie przemysli... Czekac na wyrok bede musial zatem jeszcze poltora miesiaca conajmniej a juz sie wyniszczylam psychicznie - mam bole glowy, bole jajnikow, jestem slaba i na nic nie mam sily i ochoty... :( Nie wiem jak z tym bedzie, ale jest mi ciezko, bo ja chce z nim byc... 5 lat razem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikczenna ja
w tamtym roku chodzilam juz do psychologa...niby pomoglo..ale na krotko..a nie stac mnie by do konca zycia placic za terapie :( zrozpaczona i opuszczona>>> opisz się ,jaka jestes? wszystko przez twoj charakter? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaaaaaa
Nikczemnna !!!!!!!! XCo ty wygadujesz ?????? Masz sama o sobie niska ocene i sę krytykujesz a zupełnie niepotrzebnie . Zmien swoje zachowanie i zacznij myslec pozytywnie . Ma se odejsc to niech sobie odchodzi nie przywiazesz go przeciez . Pokaz swoja druga strone bo napewno taka nie jestes a kazdy w zyciu ma złe chwile.Pomysl nad tym , nie ma ideałów i Ty nim nie jestes?Jaka byłas zanim Cie poznał ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona i opuszczona
No niby tak...to wszystko co wymienilas tylko nie wiem czemu mu sie tak raptem teraz o tym przypomnialo. Nie jestem tez chyba tak do konca zla - jestem bardzo uczuciowa, wylewna tylko za czesto mysle o sobie i za wszelka cene chce postawic na swoim... No i jeszcze problem moich rodzicow, szczegolnie matki, ktora od samego poczatku go nie akceptowala. On wie, ze powiedziala na poczatku, ze jest chamem, bucem i zmarnuje przez niego zycie. Poza tym wysmiewala sie z jego rodzicow wielokrotnie. A jak jej o tym powiedzialam to sie wyparla w zywe oczy i powiedziala, ze nic sobie takiego nie przypomina! Jest strasznie dwulicowa i to tez jest powod dlaczego on sie zastanawia - powiedzial, ze jesli zostanie z mna to tak jakby byl uwiazany do moich popierdolonych rodzicow przez nastepne 20 lat...Rozumiem go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona i opuszczona
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona i opuszczona
Nikczemna ja -> Jestes jeszcze..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikczenna ja
jestem jaka bylam..napewno z nim jestem inna, ale to nie znaczy ze jest mi gorzej.. no ja zawsze lubilam postawic na swoim..a z niego jest męzczyzna ktory lubi chodzic wlasnymi sciezkami..ale to ja wymyslam jakies niestworzone historie...:( szukam dziury w calym :( obrazam sie z byle powodu :( on jest mądrym czlowiekiem, wiele rzeczy stara mi sie przetlumaczyc ja nie wiem co robic? probowalam zmienic swoje postepowanie ale mi sie nie udaje..a nie chce mu przeciez wejsc na glowe i osaczyc..zreszta to nie ten typ..nie chce by mial przesyt mojej milosci :( czuje sie na przegranej pozycji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×