Kobiety kochane!!! Czy jeżeli pofarbuję włosy na swój naturalny kolor, to.....

Będą bardzo wypadać i się zniszczą???:( Bo mam taki koszmarny nastrój i ochotę na farbowanie włosów;) Dwa lata temu pofarbowałam je szamponem Paleyye- porażka! Kolor zamiast rudy wyszedł jakiś taki beznadziejnie czerwony a za dwa tygodnie wygladałam jak przeliniała wiewióra:o Potem tata;) Zafarbował mi włosy L'oreal Castingiem, w najjaśniejszym odcieniu i przez kilka dni miałam marchewkę na głowie, ale potem było już ładnie:) Tzn. miałam błyszczące włosy w kolorze rudawo-blond. Pomimo tego, że były to tylko szampony- kolor utrzymuje się do tej chwili (ponad dwa lata...) Dlatego fryzjerka zrobiłam mi delikatne pasemka, rozjaśniaczem, żeby wyrównać optycznie ten efekt i żeby włosy nie były od połowy w innym odcieniu. Po pasemkach zaczęły mi mocniej wypadać włosy. Wqrzyłam się i stwieredziłam, że koniec z farbowaniem i z pasemkami, bo i tak najlepiej wyglądam z normalnymi włosami (średni/ciemny blond). Ale teraz znowu mam odrosty i włosy do łopatek... :o Czy mam czekać kilka lat aż mi odrosną???? Czy lepiej iść do fryzjera i wydać 200zł na farbowanie??? A może lepiej sama zafarbuje je jakąś farbą???? Doradźcie coś, proszę!:o Mam włosy grube i kręcone, ale te rozjaśnione wydaja się takie cieńsze jakby... A na końcach nadal są rudawe:o

oczywiście Paleyye= Palette;)

ja czeto farbuje włosy i wiele farb juz wypróbowałam i bezapelacyjnie najlepsza i najbezpieczniejsz i najmniej niszczaca włosy moim zdaniem jest L\'Oreal --Feria

polecam L'oreal Feria color booster, te czerwienie są ładne, ale po jakmś czasie widać zniszczone włosy... Zresztą wystarczy spojrzeć na ten czerwony aktywator czy co to tam jest... Jeżeli miałby to być brąz lub czarny to spox z farbowaniem, ale najlepiej Garnier Nutrisse lub L'oreal Recital czy jakoś tak...