Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ja28

bardzo długi temat

Polecane posty

witam mas wszystkie ! Opiszę swoją historię może ktoś z was będzie mi mógł ocenić moje zachowanie.Ponieważ jestem osobą która bardzo lubi taniec więc mojego męża poznałam też poprzez to. Lubimy się dobrze bawić mamy dużo znajomych których często odwiedzamy. Szczególnie często odwiedzaliśmy moją koleżankę którą znam od dzieciństwa, mieszkamy w jednej miejscowości chodziłyśmy razem na dyskoteki podrywałyśmy razem chłopaków itd itp Koleżanka jest osobą atrakcyjną a raczej potrafiącą wyeksponować to co ma głównie ładne nogi więc zawsze jest w mini.Ja myślę że jestem osobą atrakcyjną ale sposobem ubierania pewnie przez kompleks niezgrabnych nóg nie eksponowałam aż tak swoich wdzięków, sposób ubierania Beaty nigdy mi nie przeszkadzał, czasem nawet doradzałyśmy sobie co mamy założyć. Koleżanka od jedenastu lat jest mężatką , ja od dziesięciu, nadal się wspólnie spotykamy często bywamy na różnych imprezach nasi mężowie stali sie dobrymi znajomymi. Ja w moim małżeństwie byłm zawsze tą osobą która była powodem burz, mój mąż był tą osobą rozsądną tak mi się wydawało, pracował w delegacji opowiadał mi o wybrykach swoich kolegów a sam zawsze był ok, zawsze był o mnie zazdrosny, muszę dodać że do 25 lat był ministrantem . Ostatnią głupotą (spośród podobnych bo nigdy nie posunęłam się dalej) jaką zrobiłam było to że weszłam na czat, mąż był wtedy na jakimś szkoleniu dwudniowym a ja miałam od niedawna internet i zapierwszym podejściem poznałam tam mężczyznę z którym mi się bardzo dobrze rozmawiało był z drugiego końca Polski a po miesiącu rozmów z tym mężczyzną mąż zrobił mi aferę, groził rozwodem . Wiedziałam że źle zrobiłam czułam się bardzo źle z tym poprostu byłam w dole a pozatym w domu było kiepsko, to jest tak jak się jest w jakims nałogu wtedy kiedy coś robisz nie patrzysz na boki dopiero gdy się oderwiesz i ochłoniesz widzisz że to co zrobiłas nie miało sensu. Opowiadałam to tej mojej koleżance a raczej wyżalałam się, w pewnym momencie ona chyba otworzyła się i zaczęła opowiadać mi o moim mężu. Okazało się że bardzo mu wpadła w oko składał jej propozycje pościelowe trwało to od około dwóch lat z tym że mój mąż jak mi tłumaczył to nie działo się w sposób ciągły tylko od imprezy do imprezy zwłaszcza po alkoholu. Momentem kulminacyjnym jak koleżanka mi mówiła był moment własnie po takiej imprezie kiedy koleżanki mężowi coś(?) się zaczęło nie podobać i wybrał się sam z nogą w gipsie do domu, ja oczywiście niczego nie domyślałam się, wtedy mój mąż i koleżanka zaczęli go szukać no i kiedy zostali sam na sam wtedy podobno mój mąż stał się bardzo natrętny. Opowiadała mi to wszystko ona, mąż tylko potwierdził a jak mówił to trochę to bagatelizował. Mąż mnie bardzo przepraszał twierdził że to wina alkoholu i tych częstych spotkań. Obiecał że już nigdy tego nie zrobi, że tylko dlatego nabrał takiej śmiałości ponieważ dobrze znał Beatę. O dziwo przeszło to jakoś chociaż goiło się bardzo długo, może dlatego długo bo jestem osobą która bardzo drąży temat a przetrwało to przedewszystkim dlatego że żal mi było zerwać znajomość z tą koleżanką bo to tyle lat... I niby wszystko było ok spotykaliśmy się dalej może trochę rzadziej,ja na ubrania Beaty zaczęłam zwracać coraz większą uwagę tzn. zaczęły mnie te mini delikatnie drażnić. Mój mąż trzymał się najdalej jak mógł od koleżanki kiedy tańczyliśmy on tańczył z nią wtedy kiedy już tak wypadało. Ponieważ bardzo przepraszał jej męża wydawało się że on też mu wybaczył stali się jeszcze bliższymi kolegami a w międzyczasie Mariusz bo tak się nazywał zaczął podrywać mnie a to jakiś smsik ,a to czy umówimy sie na kawę ja z tego zaproszenia nigdy nie skorzystałam ale prowokował takie sytuacje( a najlepszym jego stwierdzeniem było to że my i tak wylądujemy w łózku) po to podobno aby mój mąż poczuł się w tej samej sytuacji w jakiej on był i kiedy tylko mógł to mi wytykał różne szczególy a to abym zobaczyła jak mój mąż patrzy na Beatę a to zobacz jak się śmieją ja nawet nie wiem czy patrzyłam trwało to około dwóch lat. a we mnie narastała coraz większa zazdrość. Beata mnie nawet zapewniała (o moim mężu nie wspomnę) że jest wszystko ok że mój mąż się stara być ok (co mnie bardzo drażniło on mówił że już dawno nic nie ma a to co było to był zwykły popęd płciowy a jej się wydawało że wciąż się stara). Umówiliśmy się na wspólnego sylwestra w tym roku a tuż przed sylwestrem Beata pojawiła się u mojego męża w pracy (w urzędzie) pożyczyć pieniędze bo jej na coś tam zabrakło, mój mąż przyjechał do domu i mi o tym powiedział strasznie mnie to rozwścieczyło zadzwoniłam na drugi dzień do jej męża z zapytaniem odpoweidział że wie że pożyczała od kogoś ale nie powiedziała od kogo a na to stwierdzenie Maariusz :to teraz my musimy się umówić na kawę(?) także sylwester już był bardzo nieudany poniewaz ja zepsułam nastrój reszcie towarzystwa poprostu się do niej nie odzywałam, jej mąż okazał się bardzo solidarny z nią wyglądało to tak jak by się na mnie oboje boczyli no bo czego ja chcę ? potem wpadłam w straszny dół psychiczny z którego mój mąż mnie próbował wyciągnąć, zapewniał mnie że mnie bardzo kocha itd itp . Strasznie sie motałam nie wierzyłam juz nikomu, a najgorsze było to że Mariusz mąż kolezanki wyśmiał mnie że robię zamieszanie o byle co podczas kiedy przez 1,5 roku wmawiał mi tak właśnie do takiego wniosku doszłam WMAWIAł MI że mój mąż nadal startuje do Beaty. Długo nad tym myślałam w końcu postanowiłam porozmawiać szczerze o powodzie mojego zachowania czyli sie usprawiedliwić . przyszła do mnie a kiedy jej mówiłam że chciał się ze mną umówić to odpowiedziała mi że ona o wszystkim wie to że wysłał do mnie parę głupich smsów a pozatym jak sie chciał umówić to powinnam się zgodzić to bym się przekonała czy on by się do czegoś posunął bo mężczyźni to tak zawsze namawiaja a potem się wycofują jak przychodzi co do czego, a mnie zamurowało więc się spytałam a co z moim mężem jak namawiał to skąd ona wie do czego by się posunął a ona na to że z miom mężem to było co innego bo samo namawianie to jeszcze nic bo ją nie jeden już tak namawiał a mój mąż wtedy gdy byli sam na sam a samochodzie poprostu przeszedł do rzeczy no i chwila słabości z jej strony i by poszli na całość . Dodam że jej o to nie prosiłam żeby mi to opowiadała a ha ! i jeszcze dodała że chciała by usłyszeć od mojego męża kiedyś w szczerej rozmowie jedno czy on jeszcze coś do niej czuje(?????????) a mi kopara opadła. Mój dół się pogłębił , leżałam i myślałam no i wymyśliłam napisałam smsa do Mariusza czy jego zaproszenie na kawę jest nadal aktualne a za jakąś godzinę przychodzi sms od beaty że jestem niepoważna , że ze mną się nie da szczerze porozmawiać , i ona ma juz tego dość. Odpisałam jej na to furę swoich żali że ona to mojego męża traktuje jak kogoś swojego na zawołanie a jeszcze jej napisałam że kiedyś na jakimś ognisku juz po tej pierwszej aferze widziałam jak po skończonym tańcu dała mu buzi i czy ona jest taka szczera skoro to mój mąż był tym złym na koniec zapytałam tylko czy kończymy na tym tą naszą znajomość a ona odpowiedziała że Może być nadal dobrze jak ja nie będę rozdrapywała tego co się stało . Mieszkamy nadal w jednej miejscowości widujemy się czasem ale stac nas jedynie na tyle aby powiedzieć sobie cześć i tyle. Bardzo mnie to wszystko gryzie ale powiedziałam sobie że za swoje zachowanie nie będę juz więcej nikogo przepraszaći czekam co będzie dalej.O męża stałam się bardzo zazdrosna (nigdy wcześniej nie byłam) często tłumaczy się przedemną bez żadnego poważnego powodu a u niego w pracy okrzyknięto mnie zazdrosna żoną ponieważ nie dałam zgody na to aby pojechał na spotakanie integracyjne a poza tym jest mi bardzo ciężko z tym ponieważ bardzo go kocham i paradoksalnie wcale nia mam ochoty sie na nim mścić zajmuję się domem ale rysują się konkretne plany że pójdę niedługo do pracy wiem że przyjdzie jeszcze taki moment że to on będzie to samo przeżywał bez mojej inicjatywy a poza tym kiedyś mi mój mąż powiedział w przypływie szczerości że to naturalna sprawa że podobają mu się kobiety które noszą krótkie spódnice(ja chodziłam w nich rzadko) więc pozbywam się kompleksów i swoją szafę wzbogacam o krótsze spódnice i nie mam zamiaru ich trzymać w szafie zwłaszcza jak juz będę pracować. Niweiem czy ktoś będzie miał ochotę czytać tą powieść ale prawdę mówiąc nikomu jej jeszcze nie opowiadałam chyba ze względu na zagmatwanie, może wstydze sie przed znajomymi. Jeśli ktoś dojdzie do końca tego opowiadania to mam nadzieje że go nie zanudziałam. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość long john silver
zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..... ...................... długie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqq
ale tego nie da się czutać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi się tego czytać, ale moja rada jest taka RÓBTA CO CHCETA:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiak00
ja tam przeczytalam ale rzeczywiscie troche za dlugo... Dziwie sie Tobie... Jak moglas wybaczyc mezowi cos takiego??:o Poza tym... Zerwij wszelkie kontakty z ta baba i jej mezem - koniecznie!! Maz niech tez to zrobi... Pociag fizyczny??:o Twoj maz jest jakims palantem... Umow sie z jakims facetem na kawe = poczujesz sie lepiej i jak przypomnisz sobie o tej babie wstretnej to bedziesz mogla z satysfakcja pomyslec ze tez cos zrobilas:) Ja na Twoim miejscu meza bym juz nie chciala - no bo jak to tak... Ty jestes z nim a on za twoja kumplela lata??:o No ale na pewno go nie rzucisz bo jestes za slaba wiec... zrob to co powiedzialam - zemscij sie(nie musi o tym wiedziec) i... zerwij kontakt z ta malpa i jej mezem;) Pozdrawiam i... wspolczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×