Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam _naprawde_dosyc

wykrzyczalam facetowi wszystko ze lzami

Polecane posty

Gość mam _naprawde_dosyc

bo mialam dosyc ze zauwaza mnie kiedy chce. Czuly jak bylo dobrze a mmilczacy po caly tydzien jak bylo zle. Jak ja wyjde z inicjatywa to zle a jak on to dobrze. Mam dosyc jego humorow, traktowania mnie podlug jego samopoczucia. Jest mi teraz lzej ,wykrzyczalam cale pol roku. Potem kazalam mu wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze
i dobrze zrobilas!mojemu tez sie zbiera powoli...bedzie dobrze..trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i slusznie
nie ma sensu trzymac w sobie smutkw i zranien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brondynka
gratuluję, tak trzymaj, powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam _naprawde_dosyc
i cos wam jeszcze powiem: mam gdzies, ze moglam zachowac sie jak osoba nerwowa ale naprawde mi ulzylo. On niech szuka innej naiwnej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
a on bronil sie jakos czy jak? jak reagowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kadama
Mój Boże, jak ja to dobrze znam. Jakiś czas temu zrobiłam to samo. Jestem osobą dość spokojną i stateczną. Wtedy jednak z nerwów i totalnej bezsilności zabrakło mi klasy, wykrzyczałam wszystko, a leciały takie inwektywy, że klękajcie narody. Nie baczyłam na to, że może mnie być słychać na korytarzu i co pomyślą sobie sąsiedzi. Wyrzuciłam go z domu. Poszedł do mamy. I wiecie co, poczułam taki błogi stan, ulę połączoną ze spokojem. To pomaga, naprawdę, przynajmniej ja miałam takie wrażenie, że jak tego nie wywalę to wybuchnę jak balon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie były reakcje
facetów ?? (oprocze tego ze wyszli) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złość nie rozwiązuje problemów. One zostały nierozwiązane. A wystarczyło, spokojnie porozmawiać. Dlaczego, tak wielu ludzi, nie potrafi się porozumiewać w związkach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobrze
eee tam, ja wykrzyczalam facetowi, ze mam nadzieje, ze mu zona ma potzadnie w tylek na rozwodzie, bo w trakcie rozwodu mnie bajerowal...wyszłam na waryjatkę, ale on okazał się po pol roku palantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kadama
grażka_b : Kochana, czasem po prostu inaczej się nie da. Mnie się wydaje momentami, że mówimy innymi językami. Ponadto mój partner jest bardzo nerwowy, zaraz podnosi głos i mówi takie przykre rzeczy, wiedząc, że mnie to zrani. To co dla niego jest ok, dla mnie jest nie do przyjęcia. Chyba mamy zupełnie inny system wartości. A poza tym na ile można pozwolić, gdzie jest granica? Wierz mi ja zawsze chcę i staram się rozmawiać spokojnie, ale teraz jest mi coraz trudniej. Chcąc rozmawiać spokojnie, "przyjmować wszystko na siebie" spychamy tylko ten ból, gorycz i nerwy gdzieś głębiej. A kiedy nie da się już więcej "upchać", kiedy czujesz, że to już za dużo musi nastąpić eksplozja - nie ma siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręt
wiesz Kadama, to chyba chodzi o to, żeby nie upychać po kątach, nie dmuchać balonu frustracji, bo w końcu pier_lnie i będzie za późno żeby lecieć z gaśnicą. Tobie ulżyło, a jemu? Z tego co piszesz partner w sensie emocjonalnym jest raczej gówniarzem, więc rozumiem, że to komplikuje sprawy. Mów mu jakie uczucia wywołuje w tobie takie czy inne jego zachowanie. Bez oceniania go, interpretacji oskarżeń itd... Podajesz suche fakty (to co zrobił, bez wartościowania) i mówisz co czujesz. To jest cholernie trudne ale da się. Właśnie ćwiczę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam przeczytać książkę: Życie ze złością , autorstwa Ron Potter-Efron. Świetnie tłumaczy uczucie złości, którym posługują się ludzie. Tak naprawdę przecież, każde z Was pragnie bliskości i miłości, ale w głębi duszy opętany jest chorą złością, niepewnością, czy ktoś ma uczciwe intencje wobec nas. Dlatego używa złości jako jedynego argumentu na rozładowanie wszelkich napięć. \"Nałogowiec złości myśli w ten sposób: Chcę być kochany, ale jednocześnie myśl o tym mnie przeraża. Czuję się bezbronny. Jeżeli pozwolę sobie na miłość, odkryję się przed tobą, a wtedy łatwo mnie zranić. Lepiej się zabezpieczę, będę cię trzymać na dystans. Ale jak to osiągnąć ? Ależ to proste, złością. Wynajdę tysiąc powodów, żeby z tobą walczyć. Odepchnę cię. Żegnaj okrutny kochanku. Odejdź. Nienawidzę cię. Czekaj! Tak naprawdę to nie chciałam, żebyś odszedł. Chcę żebyś został. Ale boję się dopuścić cię bliżej. To dlatego tak się miotam. Ale nie zostawisz mnie, prawda? Wiesz przecież, że cię kocham. Proszę, postaraj się zrozumieć. Mówię \"Idź do diabła\", ale to tylko taka poza. Czy naprawdę wierzysz, że ktoś wytrzyma to na dłuższą metę i zostanie z tobą ? Daj spokój, bądźmy szczerzy. Sposobem zatrzymania ukochanej osoby przy sobie jest otaczanie jej miłością. Jeżeli nieustannie tylko pieklisz się na nią, prawdopodobnie odejdzie od ciebie\" Święte słowa :) Złość jest obroną przed bliskością. :) I jeszcze jedno: \"jeżeli kogoś kochasz, okazuj mu to. Odpuść sobie na chwilę swój gniew. Owszem, istnieje możliwość, że zostaniesz zraniony. Może nawet zdradzony lub porzucony. Ale szczerze mówiąc, szanse na zranienie lub porzucenie są znacznie większe teraz, kiedy zachowujesz się jak palant.\" To tyle cytatów, a książkę polecam każdemu \"związkowcowi\" ;), by spojrzał w głąb siebie i odkrył, co tak naprawdę w nim samym siedzi. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta
Witam was wszystkie, ja kłóce się ze swoim chłopakiem coraz częściej dochodzi do tego ze zrywamy z sobą 2 razy dziennie po czym zalewam się łzami a ten przeprasza... Chore prawda? Dawniej nie trzymałabym się takiego kogoś ...lecz dawniej nie kochałam? A dzisiejsza noc? totalna porażka awantura przy znajomych na środku ulicy, groźby , bardzo przykre słowa, niecodzienne "epitety" , przepychanka. Pierwszy raz uderzyłam go w twarz i zrobiłam coś jeszcze. To był koniec... A po 2h awantury ,,,słowo przepraszam "już wiecej tak nie będzie obiecuje, postaram się nadrobić ten wieczór za tydzień" ...ile razy jeszcze można zaufać?wierzyć ,że się zmieni ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj
tez sie pokłocilam z moim. bo dalam jakiejs babulince 2 zeta (tzn. powiedzialam: daj pare groszy bo nie mam portfela) a ona zaczela nawijac, nie chciala odejsc. a ten z morda, ze sie nie daje, od tego jest panstwo itp. co za palant! pierwszy raz zobaczylam go w takim swietle. jemu sie w zyciu udalo a jej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta
ja się pokłociłam o ... aż wstyd mówić po 3miesiącach chcialam wyjść do klubu cieszyłam się jak dziecko! A on tuż przed wejsciem z modrą ze on nie wejdzie bo on nie lubi tego miejsca... to wystarczyło żeby rozpętać burzę...pretekst... Jak zwykle wszyscy idą a on nie. Po czym że to nie chodzi o klub a o to co ja mu powiedziałam przed 3 godzinami w domu żartem!! Nawrzeszczał na mnie przy mojej przyjaciółce ... odwrocił się i poszedł ... a ja za nim .. poleciałam jak zwykle choć nie czułam się winna... Usłyszałam za sobą tylko jej słowa "nie idź za nim" Obawiam się, że i ona tego nie zniesie, że przez niego zniszczyłam przyjaźń. A dlaczego ...bo ciągle widz, że mi z nim źle a ja nic nie robie. Jej przyjaciółka się stacza na własne życzenie i biegnie za facetem nie mając honoru. Ratować coś czego on nie szanuje ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta
płacz juz mam za sobą ... teraz mam etap złości ... Taka dorosła babka ze mnie ... a poradzić sobie z nim nie moge ... ZŁOŚĆ ZŁOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Las mieszany
kochane, ja nie wiem co robić... kocham go i on o tym wie, że bardzo. on mnie też kocha, bo mam dowody, ale mam też dowody na to, że on nie myśli o mnie poważnie... on jest po przejściach... ale dziś powiedizał mi, że od mnie nie przyjedzie dziś bo musi się wyspać. tak, szanuję, że jest przepracowany, powinnam być wyrozumiała, ale od pół roku już w ogóle do mnie nie przyjeżdża w niedzielę... to jest chory, to ma spotkanie rodzinne, to musi jechać do kumpla w sprawie zawodwej, to znów coś... rok jeździł do mnie sobota niedziela zawsze się wyrabiał i nie musial ani tyle spać ani choroba mu nie przeszkadzała mnie odwiedzić, nie myślał o tym, że jest przemęczony (najwyżej zasypiał u mnie). ja teraz wariuję, że coś jest nie tak, że czuję się już jak panienka na jeden raz... w tygodniu... przecież jesli dziś chce odpocząć tzn. nie włóczyć się nigdzie, to przecież ja mogę pojechać do niego na kawę... będziemy mogli chwilkę być razem a on nie będize się przemęczał jazdą, byciem poza domem, itp. ale nie, nie zaproponował tego, a ja już mu się raz wprosiłam i powiedizał, że nie da rady bo jedzie gdzieś... chcę mu wykrzyczeć, że ot nie jest jednak miłość, bo osoba kochana tak się nie czuje jak ja, że osoba, która kocha tak się nie zachowuje, ale przecież chcę dla niego jak najlepiej, żeby odpoczął, wyspał się, chcę być wyrozumiała ale tracę cierpliwość i wiarę w jego uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta
ahhh skąd ja to znam...miałam tak we wcześniejszym "związku" Takie wolne ..coś... znajdywał czas jak miał ochote, a na moje prośby odpowiadał,że jest zmęczony albo coś podonego.. rozstalismy się. Czas pokazał, że wrócił do swojej byłej na która zawsze psioczył ,że jest zaborcza , nie daje mu luzu.. Sielanka trwała do hmmm dziś. Wklikał mi sie na gg i oznajmił ,że ma kogoś nowego na oku ,że ją kocha ale chce spróbować z inną. Zdradził ją a ona biedna o niczym nie wie!Czemu o tym piszę? Bo on też jej mówił... że ma pracę , że cos wypadło a był z inną. i jeszcze do mnie ze słowami :"obie byłyscie zaborcze i nie dawałyście oddychać" a moja odpowiedź brzmiała:"nie kochaniutki obie jesteśmy przezorne i wiemy, że lubisz kobiety , ona dała Ci odetchnąć i jak to się skończyło..? z inną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Under ....
I dobrze zrobiłaś, chociaż ... wg mnie lepszy skutek by był gdybys mu to wszystko powiedziała :-D ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×