Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słoneczko2006

Co zrobic by sie rozwieść!!

Polecane posty

Gość Słoneczko2006

mam kochającego męża ale ja go nie kocham. Mówiłam mu tłumaczyłam ale on chce być ze mna bez względu na wszystko. jesteśmy małżeństwem 2 lata. Co zrobić by wkońcu zechcial się ze ,ną rozwieść. Pomóżcie!!! Rzadne argumenty do niego nie trafiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty słoneczko
a zrobisz jak już kogoś pokochasz wemiesz znim ślub a on po 2 latach powie ze cię nie kocha i chce rozwodu ?? ale z was debile bez ......... w zasadzie wszystkiego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie anki
ile krwi musi być na twoich dłoniach abyś zobaczyła swoją twarz ......... i przyżekam ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz to że nie opuszczę cię aż do śmierci . głupia suko !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się z nim rozwiedz - złóż pozew do sądu. Mąż nie musi wyrazić zgody. To że on cię kocha nie jest wystarczającym argumentem dla sądu, by nie dał wam rozwodu. Mieszkacie pewnie razem... Aby orzec rozwód, musi nastąpic zupełny i trwały rozkład pozycia, tj brak więzi emocjonalnej, fizycznej i gospodarczej. Mieszkacie razem? Prowadzicie wspólne gospodarstwo domowe? Współżyjecie fizycznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wychowawca
następna mądra z radami -------- tępa makówka :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka pewnie
jest sama rozwódką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem rozwódką. Dziewczyna pyta to odpowiadam, bo orientuję się w temacie z racji wykształcenia. Ani ja, ani wy nie jesteśmy tu od oceniania. Nie kocha, chce się rozwieść, ma ku temu powody i jest podstawa do rozwodu - niech się rozwodzi. Jej sprawa. Moralizatorzy od siedmiu boleści się znaleźli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym rozwodem to nie takie latwe...Ja jestem wlasnie w trakcie rozwodu.Pytanie zasadnicze czy macie dzieci?Jesli tak to zmienia postac rzeczy i z rozwody nici...Najpierw sad zasadzi separacje bo zawsze na wzgledzie bedzie mial dobro dzieci.Po uplywie dwuch lat od separacji mozecie starac sie o rozwod i to tylko wtedy kiedy nastapil calkowity rozpad malzenstwa i nic juz oprocz dzieci was nie laczy.Tak to niestety wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same robale
i sądzisz że będzie szczęśliwa po rozwodzie , przecież to dopiero 2 lata a ty dajesz jej takie rady ------ nie masz w sobie żadnego uczucia . nieznam cię ale w życiu nigdy bym nie chciał cię poznać za takie płytkie rady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same robale
to było do brunetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępota się szerzy
same robale -> rusz mózgiem... Czy ktoś napisał: radzę Ci się rozwieść? Nie widzisz, że dziewczyna pyta "jak" a nie "czy się rozwieść" ? Rany, co za panoszoący się debilizm... nauczcie się głupki myśleć i czytać ze zrozumieniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było do mnie? Gdzie ja jej radziłam, żeby się rozwiodła? Odpowiedziałam rzeczowo, konkretnie i obiektywnie na zadane pytanie. Nie radziłam rozwodu, ani nie radziłam, żeby tego nie robiła - to nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaka
Ludzie jeśli dziewczyna chce się rozwieść to niech się rozwodzi,przecież to jej życie.Nie chce tego małżeństwa i już.Owszem przykro jak nie wychodzi ale zdarza się,moja koleżanka już po roku zdecydowała o rozwodzie.Uważam,że owszem to sobie trzeba przemyśleć,miłość w prawie wszystkich związkach mija ale z drugiej strony unieszczęśliwiać się...nawet lepiej wcześniej niż brnąć w to na lata kiedy już może być za póżno na znalezienie sobie kogoś innego. Słoneczko powinniście zamieszkać osobno,trzeba udowodnić,że nic was nie łączy,przede wszystkim więż emocjonalna,seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i uważam, że gdyby autorka topiku zapytała np. \"Nie kocham go, jestem dwa lata po ślubie - CZY POWINNAM SIĘ ROZWIEŚĆ?\" itp. to wtedy można by było dyskutować czy powinna czy nie. Wygląda na to, że ona decyzję już podjęła, więc co? Mam krzyczeć: \"nie rób tego!\"? Nie rozumiem was ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same robale
np.------- niech się rozwodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co wg ciebie powinnam napisać? Nie doszukujesz się Ty czasem drugiego dna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korektorka
musi nastąpić trwały i całkowity rozkład pożycia małżeńskiego - przestań z nim sypiać w prawie mówi się a mensa et toro - odejdź od łoża i stołu (czyli eliminuj wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same robale
tak! właśnie tak! masz kszyczeć --ratuj swoje małżeństwo a jak stanie na dachu swojego wieżowca i będzie się dziwnie pytać skoczyć czy może posiedze tu 5 godz. to też nic nie zrobisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bzdury opowiadasz ->same robale. Nikt nie ma prawa podejmować za innych decyzji. Skoro nie kocha, jest tego pewna, to w imię czego ma tkwić w takim związku? Dlatego, że on ją kocha? No przepraszam - ale to jest krzywdzenie i siebie i jego. Może ona już wiesz, że nie uratuje tego małżeństwa, może próbowała i się nie udało? Nie wiemy tego i to nie nasza sprawa.... Nie zamierzam nikogo zmuszać do \"miłości\". Sorry... A przykład z wieżowcem to przykład na pytanie którego autorka własnie nie zadała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same robale
różnimy się tym że ty masz wykształenie a ja doświaddzienie życiowe i zawsze będę starał się uratować a ty będziesz stała z boku nie potrafisz wyciągnąć reki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To \"a mensa et toro\" tyczy się separacji... sądowe rozłączenie małżonków \"od stołu i łoża\" bez rozwiązania małżeństwa (w prawie kanonicznym i prawodawstwie niektórych państw) rozwód bez podpisu współmałzonka nazywa sie potocznie owdowieniem Idiotka idiotuje, a idioci idiotyzują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doświadczenia też mi nie brak, jak trzeba to podaję rękę potrzebującemu, ale nie pomagam też na siłę, bo taka pomoc to więcej szkód narobi niż pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufka
Myślę,że nie można wtrącać się w sprawy innych i pouczać.Rozwód to sprawa osobista i autorka topiku nie prosiła o radę czy sięrozwieść tylko jak.Wścibstwo to bardzo zła cecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarna
a ja mam takie male pytanie... jak sie powinno pisac "rozwiesc" czy "rozwiezc", bo przeciez mowimy rozwodzic sie... zawsze myslalam, ze ta wersja z "rozwiezc" jest prawidlowa... p.s. slowa "mam kochajacego meza" to chyba nie tylko "czysta" milosc ale takze dbanie o Ciebie i dom... jezeli postanowilas, ze nie chcesz zyc w tym zwiazku, to musisz zlozyc sprawe do sadu z prosba o orzeczenie rozwodu z Twojej winy, gdyz to Ty meza chcesz porzucic. I dalej w konsekwencji, jezeli chcesz porzucic to nie mozesz sie ubiegac aby to on sie wyprowadzil, ale to Ty opuszczasz dom. Zglaszasz w sadzie o fakcie wyprowadzenia sie (separacja od loza i brak prowadzenia wspolnego "gospodarstwa" oraz brak udzialu w utrzymywaniu domu przez Ciebie). Teraz w tym swietle, gdy to Ty porzucasz dom z nieustalonych przyczyn, to nie licz na to, ze jezeli macie dzieci, sad ci przyzna nad nimi opieke z marszu. jezeli sad uzna Twoja wine za rozpad malzenstwa, musisz pamietac, ze jezeli kiedykolwiek w zyciu Twoj juz ex-maz bedzie mial klopoty finansowe, to masz obowiazek mu placic "alimenty". Mniej wiecej po dwoch latach braku wiezi pomiedzy malzonkami ( od daty zgloszenia przez Ciebie faktu wyprowadzenia sie) mozesz wniesc sprawe do sadu o rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarna
p.s.2 co do "rzadne" nie mam watpliwosci... powinno sie pisac "zadne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafkaa
Przecież mogą się dogadać aby nie było orzeczenia o winie,już nie przesadzajmy z tym braniem wszystkiego na siebie.Nikt o zdrowych zmysłach nie złoży na siebie do sądu sprawy rozwodowej z własnej winy.To już nie są twoje kompetencje mówić dziewczynie,że powinna przyjmować na siebie winę.Małżeństwa się rozpadają i dobrze byłoby gdyby ludzie mogli się dogadać.Może jej mąż potrzebuje czasu.Przestancie ją moralizować. http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=54725Forma rozwieść jest prawidłowa i nie o ortografii tutaj piszemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko2006
My nie mamy dzieci. Za to on grozi że się zabije jak odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarna
oooo.... kurcze.... no tak. teraz to jestem bez glosu... wiesz, sloneczko, myslalam, ze facet zakochany po uszy, a Ty troche... kaprysna... jezeli Cie szantazuje ... no coz... nie mozesz mu ratowac zycia zostajac z nim i niszczac swoje. Nie umiem Ci pomoc. Jezeli jest tak jak mowisz, wez adwokata. Rada zawodowca w tej kwestii jest Ci chyba bardziej potrzebna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarna
kafka, dziekuje za to "rozwiesc".. stawiam ostatnio sporo bledow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×