Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dżennisi

Najohydniejszy sposób zerwania....

Polecane posty

Gość ale w koncu przejdzie
trzymam kciuki, okazal sie wielkim chamem i tyle. lepiej byc samej niz z takim dupkiem i egoista. jeszcze znajdziesz swa polowke druga, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmniej
ONETA -- ja bym wyslala jakiegos zjadliwego smsa, cos co mu pojedzie po psychice .... tchozr to jedno z lagodniejszych okreslen... Mysle, ze masz racje on sie nawet nie zorientuje jaki jest beznadziejny i tylko mu nareke bedzie ze ty sie nie odzywasz... Wymysl cos .... jaks zemste...po co masz sie meczyc tylko ty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata--------
ja bylam ze swoim bylym dwa lata... zaczynaly sie wakacje, ja mialam jakies egzaminy, a on wyjechal z siostra na splyw kajakowy, odwozilam go wtedy mowil ze kocha, dwa tygodnie pozniej mnie nie znal:P, w czasie tego splywu w ogole sie nie odzywal, ja glupia pisalam smsy co jest czemu nic nie pisze, on a bo nie ma zasiegu a to palce go bola!!i nie moze napisac smsa (naprawde!) nadszedl dzien kiedy mial wracac, wiedzialm ze juz jest w domu, ale nie odzywal sie, zadzwonilam pierwsza byl taki dziwny...spytalam sie czyjeszcze mnie kocha odpowiedzial nie wiem... po tym telefonie widzialam go jeszzce raz jak oddawalismy sobie swoje rzeczy, na to spotkanie przyszedl z nowa kolezanka... cierpialam dlugo i straszliwie :P schudlam nie moglam jesc, spac nic...nie moglam patrzec na usmiechnietych ludzi, wszystkim sie zwierzalam ze swojego bolu, ryszalam i beczalam, wsyztsko kojarzylo mi sie znim... to byl najgorszy okres w moim zyciu;) ale wierzylam ze bedzie dobrze...duzo sie modlilam, cierpialam myslalam ze bol nie znknie ze juz sie nie zakocham ze do konca zycia bede cierpiec... a wiecie co gofno prawda:P mam teraz zajebistego faceta od 10 miesiecy spotykam sie znim, jest o 10 nieb lepszy od tamtego debila, jak sobie przypominam jak cierpialam przez tamtego palanta to zaluje tsraconych chwil na lzy hehe, dziewczyny ja uwazam ze tak mocno jak zostalyscie zranione to tak duze spotka was szczescie w przyszlosci, bedziecie w nie wierzyc to je dostaniecie:) bylego chlopaka widzialam jakis rok temu na imprezie, poczulam tylko niechec i szczescie ze z nim nie jestem uffff;) a tyle przez niego przeryczalam i wysylalam mu smsy w stylu " prosze nie zostawiaj mnie, nie moge bez ciebie zyc, nie rob mi tego itp" jak sobie etraz to przypominam to mi sie slabo robi hehehe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidiannna
ja niestety tez pisalam smsy i dzwonilam,wiedzialam,ze to zle,ale jednoczesnie to byo silniejsze ode nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-------
lidiannna musisz po prostu przez to przejsc co najgorsze,ponizyc sie troche itp;), bo gdy serce cierpi z milosci ma w d... dume , pragnie tylko tej drugiej osoby, niestety wtedy sie przegrywa jezszce bardziej i to prowadzi do zupelnego konca, moim zdaniem to dobrze, niech to co zle sie zakonczy i nie wraca!:) dopiero kiedy nabierzesz dystansu, bedzie ci to tak obojetne ze bedziesz sie z tego smiala;] pamietajcie ze drugi raz nie jestesmy w stanie zakochac sie wtej samej osobie, poniewaz z punktu biologicznego to bez sensu;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidiannna
ale mnie juz dawno przeszlo,tylko tak wspominam to z niesmakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-------
lidiannna tak tak wiem, tylko tak pisalam, bo sie rozmyslilam na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rrrrrrrrrany
dlaczego z punktu widzenia biologii to bez sensu? Pytam poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidiannna
no w sumie ja tez nie jestem w stanie zakochac sie drugi raz w tej samej osobie. Nie poto sie czlowiek meczy i walczy z uczuciem,aby ponownie zadawac sobie bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-------
czytalam keidys o tym ...z punku widzenia biologicznego zakochujemy sie po to aby przedluzyc nasz gatunek,bo aby chciec miec z kims dziecko trzeba sie zakochac w tej osobie, o zakochaniu decyduje wiele czynnikow, jesli raz sie nie udalo to drugi raz za pewne tez sie nie uda, bo wciaz beda sie pojawialy te czynniki ktore zadecydowaly o rozstaniu,cechy charakteru itp... po prostu w naszym mozgu nie wystapia odpowiednie reakcje chemiczne, bo raz sie pojawily w zwiazku z ta osoba, zwiazek okazal sie nie trafny, wiec drugi raz te reakcje nie wystapia....(bo cos tam wsrodku zapamietalo ze to nie ta osoba trzeba szukac lepszej;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to pozbawia nadziei tych , ktorzy kochaja, ale sa porzuceni, i ciagle licza na to ze tamta osoba wroci... no bo jak przestal kochac i zerwal to z biologicznego punktu widzenia na pewno nie bedzie drugiej szansy, bo nigdy znowu nie pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalam kiedys ta tym topiku:) 2 miesiace temu rozstalam sie facetem, bo w koncu miarka sie przebrala. pare razy sie spotykalismy potem, on zapewnial, ze nadal mnie kocha, a w koncu 2 tygodnie temu rozmawialismy i postanowilismy wszystko poskladac, pozmieniac, zebysmy byli szczesliwi tak jak kiedys. mielismy spotkac sie w swieta, tyle tylko, ze on juz sie wiecej nie odezwal. paranoja. nie wiem kompletnie, co mam o tym myslec, nie rozumiem po co te wszytskie klamstwa. to juz lepiej uslyszec prawde, nawet bolesna. chcialabym wiedziec dlaczego, ale juz nie spytam. trudno, musze sie z tego wszystkiego wyleczyc i bedzie dobrze. a moze kiedys spotkam kogos, kto nigdy by tak nie postapil i wam tez tego zycze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwollaaaa
moj krecil i nie chcial powiedziec o co chodzi!!!przez telefon mowil ze musimy odpoczac ma zalatwic kilka spraw a w koncu mowi ze zdradzil po dwoch miesiacach chodzenia!!!a w czesniej juz snol nasza wspolna przyszlosc!!teraz puszcza strzalki pytalam czy sie stesknil a on ze"no na pewno"jego slowanie wiem co robic i w ogole!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zła
najwstrętniejszy sposób zerwania? mój były po kilku miesiącach stwierdził że nie jest gotowy na miłość...nie chce związku.....po kilku dniach zobaczyłam go z nową dziewczyną ! mógł palant prawdę powiedzieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 27 ,on 29.chodzilismy ze soba prawie 2 lata,znalismy sie chyba z 5 lat.ostatnie wakacje spedzilismy osobno,ja wyjechalam do pracy on mial dojechac bo mial niedokonczone sprawy na uczelni.i to byl poczatek konca.praktycznie wogole zero kontaktu z jego strony.ja wydzwanialam jak glupia.on z laska odbieral ale i to nie zawsze.pewnego dnia jak zadzwonilam od jego matki dowiedzialam sie ze pojechal nad jezioro z kuplami.nie odbieral wiec telefonow przez caly czas jak tam byl czyli 2 tyg.nawet nie poinformowal mnie ze juz wrocil ze jest w domu.ciagnelo sie to prawie 3 miesiace.wakacje spedzilismy osobno.po wakacjach sie spotkalismy bo on studiowal w miejscowosci gdzie ja mieszkam.ale jakos nie mial dla mnie czasu.najsmieszniejsze bylo to ze mimo wszystko zapewnial mnie ze mnie kocha.tyle ze teraz wiem ze licza sie czyny a nie slowa.okazalo sie ze przez caly czas mnie zdradzal.ale odkad wiem jest mi lzej....mimo ze nadal cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej kowalczyk
fececi to swinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej kowalczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej kowalczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej kowalczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyfjjfndk.
ja tez tu kiedys pisalam,moj po pol roku milczenia wysyla mi smsy i pyta sie co u mnie.o co wogole chodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyfjjfndk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeniesienie
00:37 olafuska buu ;( poprostu nie odpowiedział na smsy, maila, nic !! to koniec najgorsze jest to, że pracujemy ze sobą !! i mnie zupełnie ignoruje!! co dalej ?? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Q..rne, za duzo, niestety, w zyciu jest tego typu swinstwa, niektorzy faceci nie uwazaja dziewczyne za czlowieka, po prostu, lub, ewentualnie, slodkim dodatkiem czy milym gratisem dla siebie. Wedlug mnie, taka jest okropna prawda. Staram sie o tym nie myslec. Za duzo u mnie w zyciu bylo takich rozczarowan. 2 lata temu- poznalam faceta przez Internet, zesmy sie umowili na wspolne wakacje, i tu nalge masz ! Dzwoni w ostatniej chwili i mowi ze jego matka zmarla w szpitalu. Jezu ! Telefon komorkowy zawsze mial wylaczony. Nie uwierzylam mu, napisalam do niego SMSa ze to juz po wszystkim. Dostalam maila z wybaczeniami. Dalej-ciekawiej :) Zadzwonilam do niego - sluchawke odebrala kobiecina ! Dzizas ! 3majcie sie, dziewczyny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość se se se
a ja bym chyba wolala,zeby mnie zostawil jakos bezczelnie.moze mniej by bolalo.zachowal sie naprwde fair.przyszedl, powiedzial,ppozegnallismy sie i koniec.oczywiscie ze sie do mnie juz nie odezwal.nie wiem czy to dobrze,ale dzien po napisalam mu na gg moje przemyslenia na temat tego co bylo miedzy nami.bez zadnych zlosci,obelg,wyrzutow...zupelnie na spokojnie.oczywiscie nie odpisal kompletnie nic-czego sie spodziewalam.wedlug mnie nie ma nic gorszego jak fakt,ze nie masz co facetowi zarzucic,jezeli chodzi o jego osobe,postepowanie w stosunku do ciebie i w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość se se se
nie mam zlych doswiadzcen z nim zeby go sobie jakos obrzydzic.cokolwiek.NIC.i to mnie wkurza...wiem ze nie ma idealow,ale on dla mnie taki wlasnie byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze można...
...normalnie z kimś zerwać. Sama mialam przypadek, gdzie koleś po prostu nie przyjmował do wiadomości, ajk sie starałam mu powiedzieć, że nie jestem z nim szczęśliwa- mało tego, prowokował żałosne sytuacje, w których poxniej si ęlitowałam nad nim. I uważam, że po czymś takim zasłużył sobie na to,, że odeszłam od niego w taki a nie inny sposób.Zresztą miałam rację, bo okazał się psychiczny, poza tym wyszło szydło z worka, pewnie gdybym dalej z nim była, nawet nie zauważyłabym patologii tego związku.I nie kategoryzujcie, bo wyjścioe z sytuacji bywa czasem niemożliwe innym sposobem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka123456
Moj zwiazek trwal 3 lata, roznie to miedzy nami bywalo (ognisty zwiazek), mowil ze mnie kocha, ze jestem jego jedyna i na cale zycie, nic nie zapowiadalo konca - przynajmniej mnie sie tak wydawalo. Po malej klotni, przestal sie do mnei odzywac...zero kontaktu, a ja pisalam, w koncu dostalam smsa ze on juz nie ma sil...ze ja zasluguje na kogos lepszego - podjal decyzje za mnie, za nas. Z dnia na dzien koniec, przestal kochac, bol jak cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogłam sobie wyobrazić,jak kobieta może się tak poniżyć i prosić faceta,żeby był z nią-do czasu,kiedy sama okazałam się taką iditką.Zależało mi jak diabli,wychodziłam ze skóry,zeby się zdecydował ze mną być,prosiłam wiele razy,żeby mi po prostu powiedział,że nie,ale skad,nie wysilil się nawet na to.Znalazł sobie inną,zerwali.Zwrócił się do mnie-dałam mu szansę,ale nie mógł się zdecydować,czy chce ze mną być,czy nie.Dałam sobie spokój,nie odZywam się do chama,unikam go.Zrąbał moje poczucie wartości,ale jest jadno powiedzenie,które pasuje tutaj jak ulał-\"kto mieczem wojuje,od miecza ginie\".Mam nadzieję,że z tymi naszymi palantami ktoś postąpi dokładnie tak samo,jak oni z nami.Trzymajcie się dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstałam się z chłopakiem kulturalnie po 3 latach.Usiedliśmy wygodnie..zaczęliśmy rozmawiać i oboje stwierdziliśmy,że musimy od siebie odpocząć.To była nasza wspólna decyzja i dalej mieliśmy dobry kontakt.Po pewnym czasie jednak znów daliśmy sobie szanse i zaczęliśmy się spotykać...Pewnego dnia pewna już swoich ponownych uczuć i pewna tego,że już chcę z Nim być poszłam z tym burakiem do łóźka i to..byl mój cholerny błąd.Za dwa dni facet rozpłynął się jak kamfora(mieszka w innym mieście).Napisał tylko że ma bardzo duże problemy i jak je pozałatwoia to się odezwie a teraz nie może mnie narażać i ... mija już kurwa rok a On milczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×