Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość srebrna dwiazda z warkoczem

Czekam, aż mnie pokocha, a lata...

Polecane posty

Gość gd4
mam 22 lata i nigdy nie obciągałem z połykiem czy przegrałem życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zostaje ci nic innego
jak sie poddać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam męża, to tylko mój partner...on nie ma żony, ale gdyby miał nigdy nie ryzykowałabym i nie próbowałabym go uwieść.....swojego partnera tez szanuję i może dlatego nie mam odwagi zblizyć się do tego którego na prawdę kocham...dlatego wiem, że milość moja do tego jedynego nigdy sie nie spełni.... pozdrawiam Cię i proszę przemyśl, czy warto narazać aż dwa małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz Małgośka
ma rację ona potrafi kochać, bo kochać nie zawsze znaczy walczyć do upadłego, ona wie że istnieje jeszcze lojalność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżeństwo rzecz święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy te wasze
fascynacje nie są takie silne dlatego, że marzycie o czymś, czego w waszych związkach wam brakuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to samo chcę Was
zapytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj leca i to szbciutko
zacznij dzialac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i81
moja historia wydaje sie podobna, od 4 prawie lat bylam w zwiazku, ktory rozpadl sie kilka dni temu definitywnie. wszystko dlatego, ze poznalam JEGO mniej wiecej rok temu, zakochalam sie bez pamieci jak mala dziewczynka, gdyby nie to dzis bylabym pewnie mezatka a tak gdy moj chlopak chcial sie oswiadczyc plakalam jak dziecko, przykro mi bylo i wiedzialam ze nie moge tego zrobic, bo w mojej glowie pojawil sie ktos innym, a przez to najbardziej cierpialby moj chlopak. wlasciwie z widzenia znalam JEGO jeszcze dluzej, ale wtedy bylam szalenczo zakochana i na jego sygnaly po prostu nie reagowalam.natomiast TEGO DNIA bylam po powaznej klotni z chlopakiem, mialam wszystkiego dosc, czulam sie niepotrzebna i wtedy on swoim usmiechem, spojrzeniem milym slowem sprawil, ze caly swiat przestal istniec a ja poczulam sie wyjatkowa osoba. Poprosil o moj nr tel. - dalam bez wahania, a nigdy wczesniej tego nie zrobilam, za chwile dostalam sygnal z jego komorki i dlugo czekalam na telefon, na sms ale telefon milczal. Az sama zrobilam krok, niby zadzwonilam w sprawie sluzbowej, on oddzwonil, zaproponowal spotkanie, a ja chcialam zeby o mnie troszke sie postaral i udawalam niedostepna ksiezniczke. Czekalam na kolejna propozycje baaardzo dlugo i nic, wiec znow wymyslilam jakis preteks do rozmowy, wiedzialam tez gdzie i o ktorej moge go spotkac wiec niby przypadkiem sie tam pojawialam a on mnie juz nie zauwazal nie chcial ze mna rozmawiac, a kiedy ja przestalam sie starac wtdey on zaczal cos proponowac a ja znow bylam poza zasiegiem. I wiecie 23.02 wreszcie mielismy male sam na sam, bylo troche sztywno przez moment,( poza tym jak tylko go widze to trace glos, nawet jak pale z nim papierosa to cala dreze), ale bardzo szybko sie rozluznila atmosfera, wyglupialismy sie jak dzieci, smialismy do lez, nawet mysli mielismy te same, nie mowiac juz ze taki sam plan urzadzenia sypialni mamy, te same kolory i materialy lubimy, podobnie sie ubieramy, lubimy to samo jesc, bedac w towarzystwie innym potrafimy rozmawiac w taki sposob, ze nikt inny tego nie zrozumie, za kilka dni bylo nastepne spotkanie, on byl z kolega a ja mialam byc z kolezanka, jednak ona nie mogla wiec byl trojkacik. Jego kolega chcial ode mnie nr tel. - oczywiscie nie dalam(i nie wiem czy dobrez zrobilam, bo moze wtedy ON stalby sie zazdrosny, albo pomyslalby ze daje go kazdemu jak myslicie), prawil mi komplementy, mowil ze chcialby sie ze mna jeszcze spotkac a ON nawet na to nie zareagowal, nic nie powiedzial.Mija juz trezci tydzien, a on w ogle sie nie odezwal, nie odp. na sms, nie odbiera ode mnie tel., nawet nie pojawia sie w miejscach w ktorych byl zawsze niezaleznie od wszystkiego, przez ten czas widzielismy sie raz, ale nawet nie rozmawialismy. Nie wiem czy zrobilam cos nie tak, czy on po prostu sie mna bawi, bo wie ze cokolwiek sie stanie to wystarczy ze kiwnie palcem, a ja wszystko wybacze. Nie radze sobie juz z tym, zyje w jakims wymyslonym swiecie, zniszczylam 4 letni zwiazek przez to, w ktorym bylam kochana, szanowana.... nie wiem czy cos jeszcze moge zrobic, jesli tak to co?? nie znam jednak slowa porazka. Co o tym myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę przyznać, że myślę, że to jednak nie twoja wina...coś musiało stać się z jego strony...może za dobrze sie rozumieliście, czasem faceci nie lubią kobiet, które podobne są do nich samych, wolą inne, takie które ich np zaskakują...nie odpowiada na sms-y to przykre ale świadczy chyba o tym, że postanowił zerwać znajomość, albo chce cię wypróbować, czy będziesz nalegać czy nie, ja bym nie nalegała, poczekaj, nie dzwoń, nie szukaj kontaktu...jak mu zależy sam da znać może za wczesnie zrezygnowałaś też z narzeczonego? ale takie są skutki naszych nie zawsze słusznych, jak się pózniej okazuje decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i81
wiesz, ja bilam sie z myslami czy byc z kims kto mnie kocha i zrobi dla mnie wszystko, czy postawic na jedna karte i sprobowac z kims kto wprawia mnie w drżenie jednym spojrzeniem, juz od momentu kiedy JEGO poznalam. I praktycznie przez rok krzywdzilam siebie i chlopaka, on ciagle sobie zarzucal ze cos zle robi i staral sie jeszcze bardziej, ale juz dluzej tego nie moglam zniesc i musialam zakonczyc, mam teraz straszne wyrzuty sumienia, mysle o tym ze on stracil ze mna tyle czasu a moglby miec juz dom, zone, dziecko - tak bardzo tego chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiedzialam co czuje...wyciagnal to ze mnie...powiedzial,ze sie domyslal od dluzszego czasu,ale musial sie upewnic... niestety zaluje,ze to powiedzialam... okazalo sie,ze zle interpretowalam jego znaki, choc wydawaly mi sie dosc oczywiste... zepsulam wszystko...teraz nawet nie jestemy juz kumplami..nie odzywamy sie do siebie...:( a ja go nadal kocham, choc swoim zachowaniem pokazal mi,ze nic dla niego nie znacze...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i81
Małgoska, jak sobie radzisz z tym uczuciem, potrafisz to ukryc, twoj mezczyzna niczego sie nie domysla?? Myslisz, ze dasz rade spedzic zycie z kims kogo nie kochasz?? A moze warto podjac ryzyko?? lutka 85 - co twoim zdaniem wskazywalo na to, ze ta osoba sie toba interesuje, wymiana spojrzen czy znaliscie sie blizej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm,no głównie tzw.\"konskie zaloty\",czyli wg mojej nieudolnej interpretacji chec kontaktu fizycznego..czasem sie peszyl jak za dlugo na niego patrzylam.gadalismy ze soba czesto przez neta,poza tym spotykalismy sie na uczelni...no i te polslowka..podtexty.... ale sie okazalo,ze nic nie znaczyly...ech...a teraz jest naprawde ciezko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×