Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karenina

Na rozdrożu. Poradzcie

Polecane posty

Gość Karenina

Mam męża...jest dla dla mnie dobry, czuły....nie mogę powiedzieć na Niego złego słowa. Nie łączy nas jednak seks...ani zbytnie uniesienia innego typu. Od kilku lat mam przyjaciela, który od kilku miesięcy spedza ze mną wiele czasu. Kocha mnie. Teraz postawił mnie przed ultimatum, albo odejdę od Męża...albo On wyjedzie daleko. Nie może żyć....dzieląc się mną. Ja jestem w potrzasku. Nie wiem co uczynić. Poza tym moja Rodzina ma bardzo ortodoksyjne poglądy i wraz z rozwodem zabyrzyłabym bardzo z nią kontakty, nie mówiąc że mogli by to przypłacić zdrowiem. Kocham przyjaciela, z męzem łączą nas wspolne lata, dom, przyjaciele...i czułość, Pomóżcie, poradzcie...czuję jak bardzo źle postępuję. Boję się utraty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spiłować zęby czym prędzej
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
A ja właśnie napisałam nową stronę w moim ulubionym blogu i siedzę sobie i myślę, że zycie jest takie prymitywn czasem a świat taki mały. Dowiedziałam się dziś bowiem z GAZETY, że aktor, który gra rolę naszego papieża w filmie, tkóry teraz leci jest ojcem...Angeliny Jolie. Nie mogę. Omal nie zemdlałam jak to przeczytałam. Ale nie wiem czemu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu
za kochaj sie w mezu ponownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
I tak po prostu....zrezygnować z miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
jesteś głupia autorko tego topiku. Dziś tego nie rozumiesz, ale kiedyś tak. Gdyby twój mąż cię zdradzał albo uciekł przed kłopotami do innej miałabyś prawo go walnąć w czółko, a tak życie zemści się na tobie albo na was obojgu w najgorszym razie. tzn. najlepszym. Ja to wiem. Potem zależy jakim jest typem - może ci przebaczy zdradę a może nie. Ja tam bym ciebie olała. Zycie jest bardz proste - albo jesteśmy coraz silniejsi albo wpadamy w jego odmęty. Uważam, że trzeba się hartować aż po grób. tak miło jest wzruszyć ramionami na widok "syna marnotrwanego" i powiedzieć "dziękuję ci gościu, ale już wiem na co cię stać, a reszta na pewno nie będzie anii krzty lepsza jak znam życie i takich patałachów jak ty". Ja tak zrobiłam i spławiłam w ten sposób prawie wszystkch. No - wszystkich, których znałam ze szkoły. Bo ja po prostu jestem ambitna, a to były osły i szukali łatwej dupy. No to każdy ma co chciał, no nie? hahaha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wypowiedz się na forum miłośników pornoli w stylu \"Frustrated housewifes\" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
ps. ciekawe co autorkę topiku łaczy "innego rodzaju" i z kim? z męzem ją łaczy inny rodzaj czy z kochankiem - jak uważacie? a kasa kochanie - zawsze bądź w życiu praktyczna słonko. z czego będziesz zyła jak mąż zabierze ci cały WASZ majątek bo rozwód będzie z twojej winy na przykład. miłosć to ułuda w książkach - w życiu liczy się zdrowy rozsądek i praktyczne podejście. tylko takie osoby przeżywają je mając się dobrze. lepiej jest pisać o miłości niż się na niej przejechać. mam na myśli uczucia -a z nimi tzw. życie czyli mieszkanie, meble, samochód, pracę , oszczędności a nie Karenię.{cześć] PS. czy ta ostatnia była bankrutką? zaledwie samobójczynią :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
Wiesz..kwestie finasowowe, mieszkanie...to pestka. Mam jedno, będę miała drugie....potrafię zadbać o swoje przyziemne potrzeby. Gorszy będzie "podział" regału z książkami. Tu górka z Jego książkami tu z moimi. Tak zapętliłam się...nie wiem. Boję się....i co mam hartować ciało...jak Aleksy ....w imię czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
PS. miłość to jest coś o czym mogą mysleć licealistki. mężatki szukające miłości? ciekawe... hmmm... za dobrze się mają albo nie były w sądzie. Sądy to piekło. Sama mam rozprawę to wiem jak jest w sądzie. Gdybym się rozwodziła to jak najdalej od mojego miejsca zamieszkania. Ciekawe czy taki sąd ma obowiązek zachowania tajemnicy czy może wszystko rozgadać. boże - nie zniosłabym tylu plotek w moim wieku. Pomyśl tylko o plotkach Karenina - plotki cię wykończą. Ja jakoś przeżyłam plotki kiedyś - ale byłam wtedy młodsza. Teraz bym chyba oszalała. Naprawdę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
no wiesz - Aleksy. dobre, dobre...hmmm... pewnego dnia i tak je zakopią. ciało hmmmm... czy to się nie nudzi. trzba szukać raczej rzeczy, które się nie nudzą w życiu. na przykład miłe towarzystwo i dobre. Fajni przyjaciele i pieniądze. Nowe wyzwania. ja osobiście nie chcę spędzić życia siedząc na upie przysłowiowej i pytlując o dupie sąsiadki. nie. nie jestem w tym wieku. ostatnie 5 lat charowałam cięzko w otwartej przestrzeni - teraz czas na powrót do świata rzeczywstości. komp też ma swoje zalety. Od czasu do czasu. Można przeczytać tu twój list i powiedzieć sobie brrrrrr... dobrze, że to nie ja. Nie licz tez, że kochanek cię nie rzuci, a mąż przyjmnie. Znałam kiedyś faceta, który od razu po zdradzie się rozwiódł i choć miał dziecko i żałował, ze się rozwiódł (ze względu na dziecko) to jednak nie miał już żadnego przekonania do swojej żony. Stwierdził jedynie, że jedynym błedem jego, że się do hotelu wyniósł i jej mieszkanie zostawił. No i że jej ufał. Potem miał inną laskę i był raczej szczęśliwy. Tylko o dziecko mu chodziło. Potem był problem, ze ona chciała mieć z nim dziecko ( ta druga) a on juz nie chciał bo się bał, że znowu będzie to samo czy jak. Całą noc z nim gadałam - stawiał mi frytki, kolę, jedną kaweę, drugą, trzecią - byleby tylko ktoś go wysłuchał. O 2 w nocy pod Toruniem zgarnął nas z drogi - żeby nie zasnąć nas wziął - tak powiedział. Miałam wtedy 23 lata. na drugi dzień leżałam na plaży na Helu i opowiadałam wszystko dziewczynom, które zasnęły plackiem. Powiedziały mi, że niezła ze mnie debilka, że go słuchałam. A ja zakopałam się wtedy w piasku i tak sobie leżałyśmy czytając książki na wietrznej plaży helskiej...lecz wkrótce po tym - zasnęłam. Wszystko mam spisane jednak w moim pamiętniku. Całą podróż dokoła Polski i każdego cżłowieka, którego spotkałam. muszę iść to wszystko odszukać. Ach - miałam wtedy przyjaciólki - młode i piękne. A teraz..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rydzykowa
Oj,żeby twój mąż nie załamał się pod ciężarem rogów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
No, no, nooooooooo - Ryszykowa. Ty głupia niekumata pizdo - patrz swojej grubej rzyci:classic_cool:. I starego. I bękarta. Ach... musiałabyś być nieco inteligentniejsza by sposrzec rogi twojego starego. Ale - jak baba, która poślubiła księdza może zauważyć, że jego kochankiem jest....proboszcz w sąsiedniej parafii. Byłoby to naprawdę dziwne, istotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci co myślę. Nie jestem w Twojej sytuacji ale mogę się wypowiedzieć teoretycznie. Cokolwiek zrobisz , będziesz żałować i mysleć co by było gdyby ..... Ja zostałabym przy mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal zona
Wiesz ja mialam to samo. Mialam meza i byl jeszcze ktos. Odeszlam od meza. Minelo pol roku i wrocily wspomnienia. I zal... Dzis chyba zastanowilabym sie jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
Cześć czarna! Niech zostanie przy mężu. W końcu były powody, dla których za niego wyszła. Miejmy nadzieję, ze nie tylko dlatego, że miał nadzianych starych. Może powinni udać się razem do seksuologa? Może to jest wyjście? kto to może wiedzieć? On-line też można się zapytać wielu specjalistów. Niektórzy nawet za darmo coś skrobną. Może ma za mało zajęć? Nudzi się i stąd te romanse. Może powinna dołączyc do CARITAS zamiast rozmyślać co tu zrobić z tą piekącą ją ... no i tak dalej :) A znałam kiedyś gościa, który by powiezial "świeczkę sobie wsadzić tam powinna". Też tak myślę. Z tego przynajmniej nie ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rydzykowa
ale problemy,twój problem to brak kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
Nie zakładam powrotów. Chcę jasnej, czystej drogi.....mam do tego prawo. A cykl nie może znów się obrócić....krąg zły wybrałam, wiem...ale musi być jakieś wyjście....szukam go. Tak, wiem....historie ludzkie są różne i mają jedną zaletę...nie są na szczęście naszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
choć w dzisiejszych czasach...... hmmm... niech robi te dzieci z kimkolwiek bo Boże święty ten niż demograficzny spowoduje nasze wymarcie. choć w sumie - i tak nie ma pracy dla młodych to niech się zastanowi jednak. i tak dalej...i tak dalej... uwielbiam was tu wszystkich a siebie najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal zona
powrotu nie ma. Cokolwiek zrobisz bedziesz zalowac. Tak to juz jest ale konsekwencje bedziesz TY ponosila. Tylko, ze czasami mozna wyplakac wszystkie lzy, bo poczatki bycia razem sa piekne, a potem przychodzi szara rzeczywistosc. I wtedy pomyslisz o mezu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobisz co zechcesz. Najlepiej zrób sobie bilans zysków i strat. I zacznij myśleć głową. Uniesienia i motylki są na krótką metę. Pewnie warto to przeżyć , ja jednak uważam że koszty są zbyt duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
Jest na to tylko jedna rada - TAK NAPRAWDĘ - dużo czytaj i staraj się ZNALEŹĆ PRAWDĘ. czasem trzeba tak cierpieć by ja znaleźć, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. ja w to wierzę. Ja mam 4 rozprawę wkrótce, ja już mdlałam w tym sądzie tak się bałam, żeby czego czegoś głupiego nie palnąć albo się nie skompromitować bądź - nie wiem - nie przestarszyć przypadkiem. Zobaczymy ile kasy wygram. Jak nic to uznam, że nie warto chodzić do sądu. Choć przyznaję - w życiu bym nie pomyślała, że tam trafię. A jednak tam właśnie trafiłam. Wprost na salę sądową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
Aj, aj:) powiem tylko tyle...mam bardzo wiele zajęć...ale one wypełniają czas by mijał....u mnie bardziej chodzi oto, żeby już więcej tych zajęć nie przysparzać sobie....tylko ...odnaleźć ...się, żeby nie zapętlać czasu tym co mniej istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
chciałam jeszcze coś dodać na koniec tego wątku :( - mianowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenino...
A macie dzieci? I czy Twój dylemat jest spowodowany kwestią moralną czy też brakiem pewności, którego z nich kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
Nie mamy dzieci...A dylemat jak w pierwszej mojej wypowiedzi. Jak odejść od "nie-skurwysyna"....jak nie zabić Rodziny i czy odejście nie spowoduje wypalenia zupełnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefarbowna
karenina mam podobnie ale mój przyjaciel nie stawia mi takiego ultimatum.Jeżeli by mi je postawił powiedziałabym mu baj,baj a wiesz dlaczego?Bo moje dziecko jest dla mnie najważniejsze.Może jestem kobietą którą potępi wiele osób jak np.rydzykowa ale mam to gdzieś to jest moje życie i robię tak żeby brać z niego jak najwięcej jednocześnie nie raniąc nikogo.Masz trudną sytuacje ale ja uczyłam się na czyjś błędach i wiem że jakbym dla przyjaciela zostawiła męża i on by się stał moim mężem to by było tak samo.POPROSTU ŻYCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenino...
Więc trzeba umieć sobie powiedzieć, że miłość się skończyła, tak po prostu. Ludzie się rozchodzą z różnych powodów. Czy wszyscy mężczyźni, których nie kochamy to sk.... ? Nie. A życie jest tylko jedno. Więc narażając się na atak topikowych moralistów/stek oraz porzuconych żon/mężów mówię tylko: warto wszystko przemyśleć i będąc pewnym swoich uczuć - odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemy
Och - jakie my macie wszyscy proste rozwiązania. Zdradzić, zostawić- a czy wy nie rozumiecie, że potem tacy ludzie mszczą się na innych? Może jej mąż nawet nie zemści się na niej, ale zemści się za nią na przypadkowej osobie. Och jacy wy jesteście wszyscy głupi i nieodpowiedzialni. Żenicie się z nudów, rozwodzicie dla kaprysu, dzieci też macie bo coś wam akurat tak się w życiu ułożyło lub wpadło. A czasem myślę, że to normalne sieroty są w jakimś tam sensie. Czy gorsze kaleki psyhcizne znacznie niż sieroty. Zycie jest takie skomplikowane - jeszcze w tak biednym kraju jak Polska. Ale trzeba być silnym - tym bardziej i walczyć. Poddanie się - to będzie sznur katastrof tylko. Ja tak uważam . Ja się nie poddam nigdy. Chyba, że mnie cięzka choroba powali i nie będę mogła chodzić. Ale nawet wtedy mój duch mam nadzieję będzie przytomny i będzie walczyć z cała tą zgnilizną. A jak nie będę przytomna to już trudno - zrobią ze mną co zechcą inni. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajedna...
kurcze Wy to macie problemy... Karenina a nie boisz się że kiedyś z tym Twoim kochankiem będzie tak samo jak z Twoim męzem? Teraz Cię to kręci, podnieca, czaruje... bo jest to nowe. Ale po 5 latach z nim będzie tak samo nudno i szaro. I też wtedy będziesz szukac nowego przyjaciela? Może przechodzicie teraz jakiś kryzys w związku? Może warto popracować nad tym związkiem? Razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×