Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Lovely Eyes: Masz wyrozumialych rodzicow. Ja w zasadzie nie moge narzekac. Przez dlugi czas rodzice dawali mi wolna reke, tolerowali... Teraz cierpliwosc sie chyba skonczyla... Ale Moj, nie dosc, ze jest 20lat starszy (3 i 5 lat młodszy od moich rodziców), to na dodatek jest zajety....I tu jest problem. Szczerze mowiac sama sie dziwilam, ze mam w domu tak a nie inaczdej...Biorac pod uwage istniejace \'ALE\', rodzice i tak byli nad wyraz wyrozumiali. Szkoda tylko, ze nie jest tak w dalszym ciagu... Mam 24lata, wiec niby powinnam moc sama o sobie decydowa, jednak nadal mieszkam z rodzicami, nadal mnie utrzymuja. Nie wiem, co zrobic... Mam dosyć kombinowania i wymyślania... Twój jest wolny/rozwiedziony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stendi
Bijoux--> bardzo mi przukro , ze tak sie podzialo ale czasem ze pewne rzeczy wyjda na jaw wczesniej niz za pozno, moze to zabrzmialo jak jakies przechodzone teksty ale niestety taka prawda...cierpimy, cierpimy a potem dochodzimy do wniosku, ze jednak lepiej jest tak jak sie stalo, tak jak jest i ze to chyba nie byl TEN i na nowo zaczynamy ukladac sobie to hol** zycie...tylko czasami sil juz brak. :(:( ale koniec juz tych wywodow :P i tak Cie podziwiam , gdyz z twoich wczesniejszych postow (sledze uwaznie caly topik ), ktore czytalam wynikalo ze juz od pewnego czsu nie bylo kolorowo...wiec moze lepiej , ze tak sie stalo. przynajmniej "odpoczniesz" od ciaglych stresow, zmartwien, obaw, podejrzen itp... wierz mi ze poczujesz sie lepiej . >>trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ona 1983
to ty jesteś kochanką? wbiłaś się w jakąś rodzinę? A jak znosisz łzy jego żony i dzieci? Jesteś przyczyną cierpienia innej niewinnej kobiety? Wynika że twój kochanek nie jest rozwiedziony? Spotyka się z żoną? Oni zawsze z żonami sypiają, nie przeszkadza ci to? Jak znosisz to że jesteś zdradzana? (a z pewnością jesteś, skoro ma żonę i bryka po młódkach) Nie przeszkadza ci to że stałaś się przyczyną i powodem tego, że jego dzieci będą miały zwichniętą psychikę na zawsze , że jego dzieci czeka cierpienie za które odpowiadasz? Chcesz zbudować szczęście na czyimś nieszczęściu? Uważasz że to jest możliwe? A znasz zasadę że w życiu wszystko musi zostać wyrównane? Całe zło które wyrządzasz do ciebie wróci, nie boisz się tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się niekiedy zdarza, że ludzie się rozwodzą. w moim przypadku też tak było, związałam się z mężczyzną, który był żonaty, rozwiódł się dla mnie , jestesmy razem cztery lata - ponad. Tak miało być, jesteśmy dla siebie stworzeni. Jego poprzednie małżeństwo nie należało do udanych, chociaż pewnie nasz związek skatalizował ich rozstanie. Pewnie że mam wyrzuty sumienia (teraz nie za wielkie, po wszystkich awanturach ze strony byłej, w których chodziło tylko o pieniądze, nigdy o nic więcej, zdałam sobie sprawę, że nie straciła w swoim mniemaniu zbyt wiele uczucia), ale jednoczesnie kocham tak mocno, że nie mogło być inaczej po prostu... w dzieciństwie też się napłakałam, mimo, że moi rodzice się nie rozwiedli, a może bym wolała, przez te kłótnie... Nie sądź abyś nie była sądzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marijka, a Ty gdzie >> ściskam Cie serdecznie, Stendi - dzieki za wsparcie, w ogole wszystkim Wam dziekuje za wsparcie :*, ona 1983 - Szczerze Ci powiem, ze w ogole Ciebie ani Twoich rodzicow nie rozumiem.To milo, ze tak szanujesz rodzicow, ale czy nie uwazasz, ze to kombinatorstwo jest po prostu dziecinne ?, pomyslalas jak czuje sie Twoja facet ? tylko dlatego, ze jest 10 lat starszy ( ufff, dla mnie to 10 lat, to w ogole nic ( jsak i dla wiekszosci z nas :D, ba, chyba mogę nawet powiedzieć, ze taki młodzian :D ), pomysl jak on sie czuje, bedac caly czas ukrywanym, jakby byl co najmniej jakims potworem.Zastanow sie i wiecej powagi, jesteś juz dorosla ! trzymam kciuki, i nie pozwol czuc sie splatana jakimikolwiek konwenansami czy tez wyobrazeniami innych o Twoim szczesciu.To, jak ma wygladac i jak wyglada Twoje szczecie, to tylko Twoje pole do oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, przepraszam ONA 1983, źle przeczytalam, no coż, 20 lat, róznica jest, ale też nie sądzę, że aż tak duza. Słuchaj, nie Ty jedna jestes z zajętym i nigdzie nie jest powiedziane, ze skoro jest z tamta zwiazani wezlem malzenskim, sa sobie pisani, jezeli sie kochacie, nie poswiecaj tak pieknego uczucia, jakim jest milosc, na rzecz innych spraw .... Niczym sie nie przejmuj, ani tym jadowitym komentarzem u gory - pozostawionym zapewne przez zonę, która jednak nie byla pisana swojemu mezowi, ani on jej. Po prostu była jego żona, w trakcie poszukiwan tej Jednej Jedynej, byla przystania. Moze to wlasnie Ty ? :), glowa do gory, nie kombinuj, nie ukrywaj, tylko ciesz sie miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczcie na mnie :D, tak odnośnie kombinatorstwa :D ja też kombinowalam jak koń pod gorę i co ..... dostalam obuchem po głowie, dostalam siarczystego policzka i dotąd mnie popieka :D, ale, śmieje się z tego, że byłam taka głupia :D, taaaka głupia i szaleńczo zakochana. Ale, tak czy inaczej wiem, ze tamten frajer, długo nie znajdzie sobie kobiety, ktora będzie go traktowac serio, bo on sam nie daje sie tak traktowac. Wkrotce jade doi jego kraju, do jego miasta.Jakbym spotkala go na ulicy, zaśmieje mu sie prosto w twarz, i odejde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stendi
Bijoux--> i tak trzymaj ahhahahah...tylko sie nie zlam :P w tym postanowieniu...fajna bedzie pewnie mial mine jak bys zrobila tak jak mowisz... :) a to co napisalas to sama prawda i chyba odpowiedz na wiele moich watpliwosci " bo sam nie pozwala sie traktowac powaznie" >>milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona1983 -> mój Miś jest rozwiedziony... a rodzice go na razie akceptują... i mam nadzieję że tak pozostanie.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale banały
tu któras napisała... zona była przystankiem w szukaniu tej jednej jedynej ... Nikomu źle nie zyczę ale ... obyś sama moja droga, wyrozumiała kobieto, nie była takim kolejnym "przystankiem" . I chcę wam wlac trochę dziegdziu do tego miodu, który tak pięknie tu płynie. Ostatnio słuchalam zwierzeń faceta co sie zwiazał z kobietą o 20 lat młodszą od niego. Maja dziecko. A on powiedział, że rzuci ją cholerę bo .... różnica mentalności, doświadczeń i dojrazłości jest tak duż że po prostu nie da się z nia żyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikomu nie rozwalam rodziny. Tak się składa, że na długo przed tym jak się poznaliśmy jego małżeństwo było już jedynie fikcją utrzymywaną dla dobra dziecka. Mam do niego zaufanie i wiem, że jestem jedyną osobą z którą jest blisko. Natomiast dla dziecka, niezależnie od wszystkiego, jest b. dobrym ojcem. Poświęca mu czas, dba o nie, kocha. Nie niszczyłabym nikomu Szczęścia, Domu, Rodziny. Zresztą kiedy się poznaliśmy nie przypuszczałam, że tak to się wszystko potoczy. To był po prostu idealny kontakt. Zrozumienie bez słów.. Sytuacja jest taka a nie inna, ponieważ w takich związkach nie ma co planować, wybiegać... Żyjemy chwilą. I tak chyba jest najlepiej. Bijoux-> Przez dłuższy czas spotykaliśmy się oficjalnie. Moja mama można powiedzieć zna mnie na przestrzał, dlatego ja nawet nie muszę nic mówić. Nie mogę powiedzieć, że rodzice to pochwalali, ale jakoś tolerowali. Sądzę, że liczyli na to, że ta znajomość jakoś się rozmyje. Tymczasem zamiast się rozmyć, ze znajomości zrobił się związek. Nie dziwie im się. Chcą dla mnie dobrze. Chcą żebym była szczęśliwa. Chcą mi oszczędzić ewentualnych konsekwencji. W pewnym momencie stracili cierpliwość. I w tym czasie niestety musiałam pokombinować. Ostatnio delikatnie próbowałam to wszystko \'znormalizować\', wydawało mi się przez moment, że się uda. Ale nie jest łatwo. Mam świadomość, że mają rację. On, jakby nie było ma rodzinę. Więc nie chcą, aby spotkały mnie kiedyś nieprzyjemności. Nie jest to jakieś ukrywanie. Rodzice wiedzą, że utrzymujemy kontakt, ponieważ On non stop do mnie dzwoni. Mimo wszystko o niego pytają....Ale woleliby aby realnych kontaktów nie było... A ja, ponieważ zawsze byłam z nimi szczera i były między nami b.dobre relacje, chciałabym to wszystko pogodzić. Pytasz o Niego.. On rozumie sytuację. Sam ma córkę. Wie, że rodzice o Nim wiedzą. Ale nie wszystko... jeżeli chodzi o nasze relacje i częstotliwość kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Cleo841: Nie powiem, apsekt religijny jest dla mnie ważny. Chciałabym wziąć słub kościelny, założyć normalną rodzinę... Dlatego nie wybiegam daleko. On twierdzi, że prędzej czy poźniej nadejdzie taki dzień, kiedy spojrzę na niego inaczej. Gdy poznam kogoś młodszego. I odejdę. Boi się. Ja zresztą też. Choć przykro mi, kiedy tak mówi :-( Biorąc jednak pod uwage wszystkie okoliczności, takie rozwiązanie jest najlepsze. Cieszyć się chwilą. Być ze sobą jak długo to możliwe. Będzie co ma być..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildWind
Witam wszystkich. co do rodzicow to moi nigdy nie byli wyrozumiali. ostatnio pojechalam do poznania przedstawic im Janka(mojego partnera jak juz wiecie) i o dziwo bylam supper. wszyscy go bardzo milo traktowali i zaakceptowali. nawet moj 6cio letni siostrzeniec do dnia dzisiejszego gdy dzwone pozdrawia Janeczka.. niesamowite! widocznie rodzice czuja,ze to jest to, ze jestem szczesliwa-a wiek nie ma tu znaczenia! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WildWind: W moim przypadku nie chodzi wyłącznie o wiek. Jest coś poważniejszego...Co do wieku, 16lat to jeszcze nie taka przepaść. A jeżeli jeszcze Twój partner wygląda młodo, to po problemie:-) Osobiście, wolę dojrzałych mężczyzn ;-) Powodzenia zyczę! Pozdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildWind
wiesz, 16 lat a 20 to dla mnie bez roznicy...tak czy siak to sporo.. nie chodzi o wiek, powtarzam to caly czas.. jesli mam byc z kims szczesliwa-to bede...nawet jesli ma nas dzielic 25 lat... zycie jest za krotkie.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stendi
czytam i czytam ale o roznicy 10latek nie wiele znalazlam. jesli ktos jest w takim zwiazku to powiedzcie cos na ten temat :) Lovely eyes--> gratuluje zdanej maturki (wiem ze troche pozno :P ) ale wielkie gratulacje MATURZYSTKO.. i zycze wszystkiego naj naj z twoim Miskiem :) ps. mieszkacie w tym samym miescie czy w roznych?? pozdrowienia dla wszystkich :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj pierwszy facet byl starszy o 30 lat, teraz jestem 6 lat w zwiazku z pertnerem o 17 lat starszym. nie jestes sama!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1O LAT
ja jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1O LAT
ja jestem z facetem starszym o 10 lat on 30 ja 20:) jest nam razem naprawdę super on dla mnie rzucił swoją dziewczynę razem jesteśmy już 4 lata nadal jest cudownie cjoć czasem mam takie myśli czy dobrze robie spotykając się z o tyle starszy facetem- doradzcie cos prosze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewe_ir
hmmm u nas tez różnca 10 lat, ale tylko wmetryce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stendi - Ja mieszkam w Szczecinie, on w Stargardzie Szczecińskim... 30km od siebie mieszkamy.. Ale spotykamy się co 2, 3 dni, czasem codziennie... Najczęściej ja jeżdżę do Niego pociągiem (3.15zl. to nie tak drogo), a On mnie wieczorem odwozi.... ale wczoraj mi włosy pofarbował nawet :) i teraz mam na głowie rubinową czerń... normalnie jestem z Niego dumna... (to nic, że farbę mam też na policzkach i szyi... najważniejsze że na głowie jest! :P) A co do maturki to jeszcze nie wiem czy zdałam... Wyniki dopiero 29 czerwca... Ale już po wszystkich pisemnych jestem... Teraz tylko 30 maja będzie polski ustny.. (tego się najbardziej boję :() i 21 maja niemiecki ustny... No ale chyba dam radę.... Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem
spotkałam pewną panią, już emerytkę, miała męża o 17 lat starszego, była bardzo młoda w chwili zawarcia małżeństwa, on był 36 letnim kawalerem. To było udane małżeństwo, no facet należał do tych wartościowych i kochających mężów. Zmarł 19 lat temu, ale nie tu problem. Ona kiedyś wypowiedziała się, że praktycznie całe ich towarzystwo i przyjaciele już powymierali, bo byli wiekowo jak jej mąż. Teraz ona nie ma nikogo, a nowi przyjaciele nie zastąpią wieloletnich przyjaźni, No cóż, zwykle nie myśli się o wielu latach życia w wieku podeszłym, ale one przychodzą bardzo szybko, no i skutki tego różnie się przeżywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem
właśnie trafiłaś w sedno, Cleo Trzeba mieć swoich przyjaciół. Ale w takim związku to nie takie proste Zwykle młodsze towarzystwo żony słabo akceptuje jej starszego męża, on to wyczuwa i źle się czuje z nimi, odsuwa się. Lepiej jest akceptowalna młoda żona wśród przyjaciół - rówieśników męża. I tak naprawdę jeśli chce się mieć udany związek z tym starszym facetem, to trzeba podjąć tę heroiczną decyzję rezygnacji (w dużym stopniu) z młodszego towarzystwa rówieśników żony, niestety tę rezygnację musi zrobić żona dla zachowania podstawowych wartości w związku ze starszym partnerem, nie ma tu dobrego wyjścia. W najlepszym wypadku udaje się zachować jakąś jedną lub dwie przyjaciółki, i są towarzyskie ograniczenia. Jeśli młoda żona tego nie zrobi, to po jakimś czasie wali się jej związek z tym starszym partnerem. Dlatego warto wiedzieć w co się pakujemy i umiejętnie szukać choćby drobnych rozwiązań. Myślę że najłatwiej jest tym kobietom, które są ścisłymi domatorkami i potrafią bez bólu ograniczyć swój świat do czterech ścian i patrzenie wyłącznie na partnera, jak w obraz. Są takie kobiety i im to wystarcza do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem
a może optymalnym rozwiązaniem jest towarzystwo par z podobnie dużą różnicą wiekową, w takim towarzystwie panowie są zadowoleni podziwianiem wielu młodych kobiet uczestniczących we współnych spotkaniach, a te kobiety mogą między sobą nawiązywać przyjaźnie, które mogą być prawdziwymi przyjaźniami na wiele lat, nawet może na czas poemerytalny. tu warunkiem jest aby panowie przyjaźnili się. Ale nie powinno być z tym problemu, oni przecież też mają kolegów w nowych związkach z młodymi kobietami. Może trzeba tylko partnera zachęcać do kontaktów z tymi kolegami, i zaprzyjaźniać się z ich nowymi kobietami. Zawsze to jakieś rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje panie ...🌼 Macie w pewnym sensie racje,ja czasami sie zastanawiam jak to z nami bedzie kiedys ...;(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaOwieczka24
witam Dziewczyny, pozdrawiam Wszystkich i szczegolnie zalozycielke tego topiku:) mozna sie dolaczyc? mam prawie 24 lata i jestem szczesliwa mezatka od prawie 4 lat . moj Misio ma 36 lat. jestem szczesliwa , zakochana, jest cudownym partnerem.. fajnie jest widziec ze jest wiele dziewczyn zyjacych w zwiazkach ze starszymi facetami.. :) 🌻 pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildWInd
pytalyscie czy mieszkamy w jedyn miescie.. tak i to nawet w jednym mieszkaniu:) poznalam mojego Janeczka na czacie..i po krotkim czasie postanowilismy zamieszkac razem.. supper.. jak juz wiecie mam zamiar mu sie oswiadczyc wiec m oze niebawem bede mloda zonka i mamusia;) chcialabym tego. co do przyjazni to nie mam ich niestety w gdyni-moja jedyna tu przyjaciolka zmarla. wszyscy sa gdzies w swiecie..USA Anglia.. i Poznan(tam sie wychowalam). moze kiedys poznam kogos....w szkole rodzenia?;) albo na spacerku? zycie czasem jest dziwne pozdrawiam anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×