Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Gość gość
Jak chcesz wiedziec czy będziesz szczęśliwa z dużo starszym partnerem, czy będziecie małażeństwem, napisz do mojej wrózki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaBeza
Opowiem zatem i ja....ja 40 lata on 62 - ja Polka on Włoch - ilość energii, radości, poczucia humoru, wiedzy, seksapilu....wszystkiego tego czego brak dzisiejszym facetom u niego w ilościach hurtowych, umie mnie rozśmieszyć do łez, jest romantyczny i cholernie seksowny z tą swoja siwizną i srogą miną - jestem zakochana do nieprzytomności - do szału doprowadzają mnie komentarze jak jesteśmy np. na plaży,- że musi być bardzo bogaty - mam ochotę się odwrócić i powiedzieć - nie frajerze nie jest bogaty ma 30 cm ch....a ;-). Jestem jednak damą i nie mówię nic tylko całuję go Jeszce bardziej czule. Nie wyobrażam sobie życia bez niego....jest moim światłem moją radością, wszystkim co najlepsze w moim życiu. Mam pełną świadomość tego, że będę się musiała nim opiekować ta, jak teraz razem opiekujemy się jego ojcem - który mimo bardzo zaawansowanego wieku, ślepoty wciąż jest pogodnym staruszkiem. Wiem, że mój "italiano" będzie taki sam....i nie wyobrażam sobie zostawić go na stare lata - tyle radości i szczęścia ile przy nim zaznałam...życzę wszystkim tym, którzy śmieją się pod nosem gdy widzą nas razem. A sex...długi wyuzdany piękny....a nie - włożył wyjął zapomniał. Ten starszy pan zamiata szwadron 20 latków jak chce, zjada ich wszystkich na śniadanie ( inna sprawa,. że my mamy dość specyficzne preferencje oboje i to tez sprawia ze jest razem bardzo dobrze bo się uzupełniamy...mój ex maż jak wspomniałam mu o swoich fantazjach wyskoczył z łoża jak oparzony mówiąc ze jestem popier.....lona i na tym się skończyło moje pożycie małżeńskie - z nim nie tego problemu :-). Ilość jadu jaka jest sączona do mojego ucha, że jestem piękna i marnuje sobie życie " ze starym dziadem" jest niebotyczna - ja uważam że moje koleżanki marnują swoje życia z przygłupimi, zidiociałymi rówieśnikami,. którzy w życiu nie przeczytali żadnej książki, nie maja pojęcia jak szczęśliwcze kobietę a teraz siedzą pewnie nawaleni na kanapie i oglądają mecz z ręką w gaciach. Mój italiano szykuje w tym czasie dla mnie coś interesującego...czymś mnie zaskoczy, zrobi wszystko bym była szczęśliwa. Nie zrozumie tego nikt, kto nie wzniesie się ponad tą cała paplaninę i nie zasmakuje czym jest prawdziwa miłość i dopełnienie drugiej osoby. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. I teksty - O boże mogłabyś mieć każdego doprowadzają mnie do szału. I tak, bywa zmęczony, bywa marudny, ma swoje durne nawyki starszego pana - mnie to rozczula bo go kocham. Ja daje mu swoja młodosc, urodę, podziw ( bo on mi nieprawdopodobnie imponuje, ma ogromna wiedzę... jest mądry, oczytany, elokwentny) on jest moim mentorem...moją miłością , wszystkim. Ma zmarszczki i się garbi...głos mu się łamie gdy tańczę w kuchni z kubkiem kawy i mówi " jesteś taka piękna wiem, że kiedyś odejdziesz' Nie odejdę. Nigdy. Każdej kobiecie życzę takiej pełni jakiej ja zaznaję z tym" starym dziadem". Moze trzeba by postawić takiego mężczyznę jak on obok takiego Sebixa....może wtedy zrozumielibyście jaka jest różnica między mężczyzną a szczylem. Amen. Kocham mojego Italiano :-). Do nieprzytomności. Mojego strego dziada:-) A do wszystkich panów po 60 - wszystko się może jeszcze zdarzyć -- miejcie serca i umysły otwarte:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OnaBeza dziś Urzekła mnie twoja historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga pani 40 to latko , mam 70 lat moja pani ma 36 , kilka razy rozmawialiśmy by odeszla i poszukała młodego a z tym nie miała by problemu jest piękną kobietą , z wykształcenia prawnik adwokat. Ma córkę 11 lat , mieszkamy razem 6 lat i jest nam bardzo dobrze , rozumiemy się jak bardzo starzy znajomi . Co do seksu , mnie się wydaje że spełniam jej oczekiwania gdyż po akcie widzę jej piękną uśmiechniętą twarz rozluźnioną i szczęśliwą . Pokazałem jej pani artykuł co pisze pani i całkowicie się zgadza z panią . Jest teraz mocno zajęta lecz , gdy będzie miała więcej czasu odpisze do pani swoje odczucia. Jestem byłym wojskowym na emeryturze co całe zawodowe życie musialem być sprawny nie tylko umysłowo lecz i fizycznie i tak pozostało choć mniej intensywnie.Miło pozdrawiam panią 40 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaBeza
Do gościa - i po co ten sarkazm? Hmmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona Beza . Droga pani nawet przez myśl mi nie przeszło y pisać w tonie sarkazmu ,napisałem te słowa dlatego ze są osoby w podobnej sytuacji co szanowna Pani .Nie jest pani jedyna która ma partnera starszego i jest szczęśliwa .Gdyby tylko sex w związku był najważniejszy to prawdopodobnie nasze piękne młode dziewczyny brały by za partnerów co najmniej starszych o 5,6 lat licząc ze sex zaczynamyod 15 roku życia .Pamietam z moich lat będąc 20 latkiem gdy dotknąłem dziewczynę lub pocałowałem stosunek nie był potrzebny gdyż się skończył .Szanuje i szczerze podziwiam pani wypowiedz w kwestii wieku partnerów ,mam podobne zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaBeza
gość 2018.07.21 Urzekła mnie twoja historia. Moja odpowiedź była dla tego sarkastycznego gościa :-) a z Pańską wypowiedzią zgadzam się w całej rozciągłości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość northstar
Znalazłam ten wątek dawno, dawno temu i tak sobie co jakiś czas czytam. Wprawdzie do końca jeszcze nie doszłam, jestem w połowie. Chciałam już jednak dodać coś od siebie. Swoją pierwszą miłość przeżyłam w liceum. Taka typowa, od pierwszego spojrzenia. Sęk w tym, że nietypowy był obiekt westchnień. Nauczyciel, który mógłby spokojnie być moim dziadkiem. I tak to sobie trwało, ale się skończyło. Teraz studiuję i strasznie spodobał mi się mój wykładowca. Jest przeuroczym i miłym człowiekiem, bardzo cierpliwym. Trudno mi powiedzieć ile ma lat, ale wydaje mi się, że jest koło 60. W dodatku... nie ma obrączki. Niedługo zaczynają mi się ćwiczenia z tego przedmiotu, będę w grupie prowadzonej właśnie przez niego. Trochę się boję, że nie będę umiała czegoś bardzo prostego i się zbłaźnię :-( Chociaż dużo się uczę, to na razie jest trudno. (I rok) Nie wiem co mam z tym fantem zrobić... Cały czas o tym myślę. Chciałabym z nim być, ale z drugiej strony, to co ja mam do zaoferowania? On jest profesorem, dla mnie najprostsze rzeczy to na razie kosmos. Wiem o życiu tyle, co nic. Ostatnio znowu trudno mi się godzić z faktem, że podobają mi się tylko tacy mężczyźni. Dużo, dużo starsi. I w dodatku ogromnie mnie przewyższający w czymś (np. jak tutaj w wiedzy). Próbowałam się przekonywać do rówieśników, ale kompletnie nie mogę się wyobrazić w takiej sytuacji. Jestem załamana... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rób na co masz ochotę. Po co się przełamywać na dole do oczekiwań społeczeństwa (zewnętrznych czy zinternalizowanych)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość northstar
Nie wiem czy to ma jakiś związek ale w dzieciństwie byłam molestowana przez ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość northstar
Mmm, fajna podszywka, uwielbiam jak ludzie to robią. Ale mój błąd, mogłam sobie założyć konto, trudno... Nie, nie byłam molestowana przez ojca, chociaż nie miałam z nim dobrych relacji w dzieciństwie. Ale nie interesuje mnie to już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×