Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Gość zaraz zataz
znam parę ona młodsza 9 lat od niej nie dogadują się chociaż myślą podobnie a z wyglądu ona wygląda już jak babcia czyli jego partnerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zaraz zataz
a mogłabys jeszcze raz po polsku napisać o co ci chodzi i kto jest kto??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do śledzacej watek moja droga oczywiscie myslec mozesz co chesz i jak chcesz ale zapewniam cie ze moj zwiazek nie jest zadna sciema,nie poznalam mojego partnera przez internet a pisze teraz malo i nie za czesto bo jak ktos slusznie zauwazyl mam malutkie dziecko no i znowu sie powtorze JESTESMY NADAL RAZEM jestesmy szczeslwi kochamy sie-coz wiecej pisac? a pisze to po to zeby innym pokazac ze taki zwiazek moze przetrwac...jesli jest milosc wszystko sie uda-naprawde. Pozdrawiam cieplutko🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Pozdrowienia,Stokrotko, cieszę się że u ciebie szczęście w rozkwicie ,tylko tak dalej.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lovvv
A ja mam 15 lat i faceta starszego o 33 lata.. Ta wiem,ze sie nagadacie...Ale ja lubie starszych oni klubia mloodasze i jest ok :) Nie myscie tego z zadna pedofilia ...Czuje sie przy nim bezpiecznie i jest mi dobrze :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HENRYK VIII
Przeczytałem cały topik , absolutnie wszystkie wpisy, wniosek nasuwa się tylko jeden : kobieta jest jak wino ......a ja lubię tylko dobre wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Henryku , czy to pseudo ma nam podpowiedzieć co robisz z kobietami jak się już nimi znudzisz??? Jeszcze jedno pytanie ,czy mamy rozumieć że takie stu letnie wino najbardziej ci smakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie najbardziej
smakuje swieza zrodlana woda ,od wina glowa mnie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HENRYK VIII
Do maminwas - może nie chodziło mi o taki rocznik , ale wino dojrzałe a nie młody sikacz ,który szybko uderza do głowy ,i zwala z nóg.Dojrzałym można się delektować ,zresztą po co to mam pisać ,sama wiesz o co chodzi. do- najbardziej - czkawki nie dostałem , chyba że po wodzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie najbardziej
No coz ,gusta bywaja rozne jak widac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
No proszę , to ty potrafisz się delektować ? A jak już cię znudzi jakiś smak ,to co ? przerzucasz się na inny a z resztą co robisz ,wyrzucasz ,wylewasz ,a może skazujesz na ścięcie??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HENRYK VIII
Nie jest tak źle , ja mam bardzo wysublimowany smak .Jak już posmakuję i jest to dobre ,to raczej długo pozostaję przy jednym -wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Dziękuję , mnie wystarczy , a jak widać inne dziewczyny nie są zainteresowane ,więc i ja uważam tą dyskusję za zamkniętą.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobre życie
Moje wino jest rocznikowo starsze o 27 lat. Smakuje dobrze, smakuję je codziennie, każdego dnia, pod wspólnym dachem już od dwóch lat. I nie mogę powiedzieć, że młody rocznik mi nie odpowiada, właściwie los spłatał figla stawiając przedemną butelkę, dojrzałego wina. I tam gdzie jest serca bicie wszystkie inne rozumowe podejście schodzi na dalszy plan. Miłośc to choroba więc nie wymagajcie od ludzi, że w tym stanie są zrezygnować z wina, które pokochały. Można tylko wymagać jakiejś odpowiedzialności po spożyciu wina ale nie wymagajcie sondy, które wino lepsze bo smak w dużym stopniu zależy nie od rocznika ale od wyboru serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Astree
Hejjj, czy na tym topiku są jeszcze jakieś stałe bywalczynie? :) Bo zaczęłam go dopiero czytać, a na te 84 strony to chwilka mi zejdzie :D Tak się złożyło żeja, 22-letnia studentka, od kilku miesięcy jestem w bardzo szczęśliwym związku z mężczyzną... 54-letnim :) I, chociaż może wielu ludziom trudno w to uwierzyć, nie jest to układ czysto seksualny, ani sponsoringowy, po prostu... miłość nie wybiera :D Ba, nawet nie przewidujemy opcji rozstania się, i powolutku planujemy przyszłość :) (ułatwia to trochę fakt że ja nie planuję w ogóle posiadania dzieci) A ja, mimo że przez większość ludzi nierozumiana, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie :D Jeśli więc na tym topiku są jakieś stałe bywalczynie, to chętnie bym sie do was dołączyła i pogadała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Do Astree... ja tu czasem bywam,ale nie wiem czy chciałabyś usłyszeć to co mogłabym ci powiedzieć .Lepiej żeby głos zabrały dziewczyny które mają podobne doświadczenia jak ty i zbliżone do twojego wieku.Ja mogę życzyć ci tylko powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Astree
maminwas - chciałabym usłyszeć co masz do powiedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Ja jestem od ciebie dużo starsza i swojego partnera poznałam kiedy miałam 40 lat a on tyle co twój obecny więc żadną miarą nie mogę ci udzielać wskazówek ani rad.Wydaje mi się tylko, że młoda 22 letnia dziewczyna może nie wiedzieć co to jest zegar biologiczny ( nie chodzi mi o faceta)tylko o twoje stwierdzenie ,że nie chcesz mieć dzieci.Kochana , dziś nie chcesz ale nie wiesz, czy nie będziesz ich pragnęła za kilka lat.Są tu jednak dziewczyny ,nawet założycielka tego topiku ,które zdecydowały się na dziecko , mimo tak sporej różnicy wieku.Tylko tyle - a może aż tyle chciałam ci powiedzieć .Jeszcze raz życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich widze ze topik nieco przymarł.Pewnie tez troszke z mojej winy ale dziecko pochalania praktycznie caly moj czas.Czasami wieczorami siadam do komputera,czytam poczte itp.nie siedze dlugo bo po calym dniu najczesciej nie mam juz sily na nic. Co do mojego zwiazku.Hmmm coz moge napisac.Jestesmy nadal razem.Jest cudownie.Jest tylko jedno ALE-po ciazy zaczelo szfankowac moje zdrowie.Mam problemy z kregoslupem,co chwile sie przeziebiam.Ogolnie jakos slabo sie czuje.Sytuacja finansowa tez troszke nam sie pogorszyla bo pracodawca nie przedluzyl mi umowy.Ogolnie jest srednio.ale nie narzekamy.cieszymy sie ze jestemy razem,ze mamy Dziecko i ze sie kochamy-to nam daje duzo sily.Moj partner natomiast tryska zdrowiem,pracuje zawodowo,pomaga mi w domu a do tego uwielbia ze mna zartowac i ogolnie rozwesela mnie na kazdym kroku.Czasami zastanawiam sie skad on ma tyle energii-bo ja jej nie mam wcale:O Ale gdy On jest w poblizu od razu mi lepiej ❤️ Pozdrawiam wszystkie stale i nie stale bywalczynie tego topiku :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminwas
Witaj Stokrotko , cieszę się że tu zaglądnęłaś , bo dziewczyny czekają na ciebie .Trochę smutno że masz kłopoty ze zdrowiem ,ale mam nadzieję, że to minie , jesteś przecież taka młoda.To wspaniale, że partner cię tak bardzo wspiera i jest pomocny,na pewno pokonacie wszystkie trudności ,bo przecież najważniejsza jest miłość .Pozdrawiam cię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz pod pomaranczowym
Czytam i czytam i oczom nie mogę uwierzyc...Rozumiem,istnieje cos takiego jak miłosc,chociaż po latach dochodzę do wniosku,że jednak miłośc to to prostu pożadanie,pragnienie przemieniające sie po latach w przyzwyczajenie do drugiej osoby,ale jak czytam ile lat róznicy jest pomiędzy niektórymi z Was to nie wiem czy podziwiać Was czy po prostu pożałować Waszych decyzji czy najnormalniej w świecie nie zrozumieć tego nigdy...Nie tak dawno zakończyłam romans(mężatka od 20 lat) ,b.długoletni z mężczyzną ode mnie starszym o 18 lat.Ten romans nawiązałam gdy miałam 19 lat.Rozstałam się z chłopakiem,pewnego razu zapoznałam się z męzczyzną z Którym po m-cu zaczęłam romansować.Miał wtedy 37 lat,ja 19.Ja byłam wolna,On żonaty ,z dzieckiem.Poczatkowo nasz związek opierał się wyłącznie na seksie(On znał większość mojej rodziny,nawet mnie gdzies,kiedys widział jak byłam mała)ale po pewnym czasie zaczęło między nami cos się dziac,silniejsze uczucie zaczeło nami rządzić...Wiadomo było,ze On się nie rozwiedzie i ja nawet o tym nie chciałam myśleć,bo maiąłm w domu podobna sytuację i wiem,ze lepiej mieć kochankę na boku a dbać w kazdym szczegole o rodzinę...On bardzo szanował swoją żonę,dbał o dziecko,dom etc...Nigdy nie myślałam,ze zostanę z Nim aż tak długo.Nawet nie to,że brałam pod uwagę różnicy wiekowej pomiedzy nami,ale własnie to,ze On nigdy sie nie rozwiedzie ,nie czułąm się źle jako ta trzecia.Miałam swoje towarzystwo,spotykałam się także z chłopakami,ale wiadomo,On był dla mnie Kimś najważniejszym.Pewnego razu zapoznałam sobie chopaka ,starszy o 5 lat i zaczelismy ze soba chodzić.W tym czasie także dalej byłam w zwiazku z moim kochankiem.Po jakimś czasie moj chłopak poprosił mnie o rękę.Zgodziłam się może nie tyle ,ze z wielkiej miłosci ,ale chyba dlatego,ze wiedziałam,ze nigdy nie będe na stałe z moim kochankiem a jakos zycie muszę sobie ułozyc.Wiem,ze to było posuniecie wyrachowane i chyba troszke teraz tego ząłuję,ale nie narzekam ,bo mam super dziecko,mąz też jest fajny,mimo,ze ma swoje 'odchyłki"ale kto ich ne ma(ja mam mnostwo)Po 3 latach małzenstwa zaszłam w ciaze(planowana szczegolnie przez meza)ale w dalszym ciągu spotykałam się ze swoim kochankiem.Moj kochanek wiedział o mnie więcej niż moj maz ,po prostu był nie tylko kochankiem do łozka ,ale także przyjacielem na ktorego mogłam w kazdej chwili liczyć.Ten romans trwał ponad 18 lat,była nawet chwila,ze moglibysmy byc razem na zawsze,ale miałam wątpliwosci nie zwiazane z moja załozona rodzina,tylko włanie z róznica wieku pomiedzy mna a moim kochankiem.Zdałam sobie sprawę,ze jednak nigdy nie chcaiłam z Nim być do konca sych dni bo On jest tyle starszy i dlatego nie walczyłam nigdy aby opuścił swoja zone i corke,ktore wiedziały o moim istnieniu od samego poczatku(zyczliwi doniesli)bo gdybym tego chcaiła to na pewno walczyłabym jak lwica aby miec ukochanego przy swoim boku.Byłam i jestem po prostu egoistka ktora umie sie do tego przyznać.Jak to mowią lubię ąłpać kilka srok za ogon....Lata mijały,moj maz nie wiem jakim cudem nie dowiedział sie o moim romansie,moze sie domyslał,bo jednak cos niecos wspominał, ale ogolnie na ten temat nie było mowy...Jakieś 3 lata temu poznałam kogos młodszego od siebie i po prostu"wyskoczyłam w bok"a co dziwniejsze,nigdy nie maiłam wyrzutow sumienia,ze swojego meza zdradzam z wielotetnim kochankiem ale tez wyskok przepłakałam,bo przezyłam ogromnego moralniaka,ze zdradziłam...ale nie meza tylko kochanka,nawet ktos mi nie tak dano powiedział,ze meza zdradzic to jest wstretne,ale jak sie kochanka,z prawdziwego zdarzenia zdradzi to juz jest chamstwo i podłosc niesamowita i zgodze sie z tym stweirdzeniem,bo czułam sie wtedy jak ...ale cos,zycie jest tylko zyciem,zaczełam spotykac sie z tym młodszym,kochanka odstawiałam na dalszy plan,rzadziej sie z Nim spotykałam,On sie domyslał ,ze znalazłam sobie innego i nawet mi powiedział,ze wie,ze mam kogos i do tego młodszego ode mnie.Nie robił żadnych scen zazdrosci,tylko po prostu prosił mnie abym nie odtrącała Go.Trwalo to jakis czas,ale ja nie umiałam być juz z kochankeim ,moze oczarował mnie ten młodszy,nie wiem sama...Przestałam sie spotykać z kochankiem.On wydzwaniał,prosił,ja zawsze jaka\s wymowke znalazłam,z enie mam czasu sie spotkac etc.Nie myślcie,ze moj kochanek chcaił tylko seksu,On po prostu chcial sie ze mna spotkac,pogadac,nawet mowił,ze jak nie bede chciała to On mnie nie dotknie.Raz miaąłm chec sie z Nim spotakc ,raz nie miałam i wreszcie zakonczyłam definitywnie ten długoletni romans,ale czy do konca ,tego nie jestem pewna,mzoe kiedys wyladuje znowu w łozku z Nim.Spotkałam sie z NIm niedawno,pogadalismy sobie ,poprosił mnie abym pozwoliła mu sie pocałowac,zgodziałm sie na to,czulam sie wspaniale i o mały włos nie skonczyło by sie to seksem ale ja poczułam sie w pewnym momencie okropnie,nie umiem tego wytłumaczyc nawet sobie dlaczego,ale czułam ,ze nie moge zrobic tego ,bo nigdy od NIego sie nie uwolnie...Nie spotykam sie juz z Nim.Dzwoni do mnie,rozmawiamy,ale do spotkania nie dochodzi.Jestem teraz z kims młodszym od siebie i to duzo i jest mi tak dobrze jak jest.W domu jest OK.poza domem tez i moje zycie jest mimo,ze zakłamane ale udane...Zdzwicie sie dlaczego to wszystko napisałam,mzoe dlatego aby z siebie to wyrzucic,bo moze jest mi z tym źle,chocaiz czuje sie OK.ale chyba podswiadomie wiem,ze zła ze mnie kobieta...Odeszłąm od tematu i to sporo...Wracając do niego to naprawde sie dziwe,ze niektore kobiety planuja zycie albo sa w stałych zwiazkach z tak duzo starszymi mezczyznami.Rozumiem seks ale zycie codzienne,nigdy bym nie chciała zyc na co dzien z osoba az tak satarsza od siebie,teraz spotykam sie z młodszym o b.wiele ale takze nigdy nie zdecydowałabym sie zycie pod jednym dachem z kims takim.Seks ,fascynacja duchowa OK.ale nigdy zycie pod jednym dachem,bo jednak mimo,ze mozemy sie zgadzac to lata mijaja i ludzie nabieraja pewnych nawykow zwiazanych z wiekiem.Mam prawie 42 lata i czuje sie jeszcze młodo i nie wyobrazam sobie zyc pod jednym dachem z facetem o 18 lat starszym(60 lat)młodszym tez nie :-).Moj maz jest ode mnie 5 lat starszy i jest OK....Dziwie sie jak kobieta 22 letnia moze spotykac sie zmezczyzna 54 letniam ,dla mnei taki facet jest juz na straconej pozycji.Nadmienie,ze moj były kochas i wizualnie i intelektualnie przewyzsza wiekszosc młodszych od siebie i ode mnie mezczyzn ale jednak wiek juz nie ten....Ale sie rozpisałam.Sorry,musiałam sie "wygadac"Podpisałabym sie pod czarnym nick'iem ale wolę jednak pomaranczowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz pod pomaranczowym
Pomyślcie kobiety,bedziecie miec 40 lat a Wasi partnerzy 74,60,58... ciekawe czy wtedy bedziecie tak entuzjastycznie podchodzic do Waszych zwiazkow.I moge sie załozyc,ze nie jedna z Was moze i bedzie z tym mezczyzna ale na boku bedziecie mieli innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam prawie 40
mój facet ma 57 i wiecie co jakoś mi to nie przeszkadza.....a za 10 lat -myśle że nie wiele sie zmieni poza strachem że nadchodzi dzień że juz go nie będzie ze mna i że czas ucieka nieubłagalnie szybki i swiat bez niego nie bedzie juz taki sam....zaraz się porycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz pod pomaranczowym
A ja się swoim wiekiem nie smucę,jestem całkiem OK.i nie boję sie starzec:-) na smutki zwiazane z mijąjacym czasem najlepszy jest młodszy kochanek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildWind
Witajcie po dlugiej przerwie.. moj mąż jest teraz na ladzie, wiec nie wchodze na stronke zbyt czesto:) musze sie nim nacieszyc bo 10 grudnia wyplywa na3 miesiace. dzidzia rosnie.. kopie mnie okrutnie;).. tak chcialam córeczke a bedzie synek:) pozdrawiam Was wszystkie.. anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana WIldWInd
kopie mnie okrutnie .. tak chcialam córeczke a bedzie synek ;; hihi pewnie będzie zapalony footbolista jak tatuś:P Chopak jak nic, jak już kopie;) pozdriawiam również annna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria18latek
Powiem wam że równeż mam faceta starszego o 10 lat ijest cudownie jestśmy ze sobą dopiero 4 miesiące ale to nic. teraz się okazało że bedziemy rodzicami myslicie ze sie wycofał NIE jeszcze prosi o to zeby z nim byc i nie zostawiac go teraz wynajmujemy mieszkanie i wydaje mi sie ze bedzie super a z dziecka w tak młodym wieku sie cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildWind
tatus akurat kocha statki i te wszystkie maszyny na nich... pilka jest mu obca..:) choc moze pilkazem zostanie:) pozostawiam to jemu.. teraz mam problem z imieniem.. Antoś czy Franciszek?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maloko
spotykam sie juz od ponad roku ze starszym o 21 lat Facetam, jam mam 22. bywalo roznie, mielismy problemy wieksze i mniejsze ale sie kochany i zawsze potrafimy sobie poradzic w takich sytuacjach. czasami nie jestem w staie Go zrozumiec, raz mowi ze chce byc u mego boku i stworzyc ze mna szczesliwy dom, poziej wyskakuje z tekstami typy to nie ma przyszlosci bo rodziana, zajomi wystapia przeciwko nam. ale ja nie widze swiata poza NIm, wiem jak bardzo Go kocham....... nie chce Go stracic, chce dac Jemu sczescie. czasami mam dośc bo juz ie jestem w stanie zniesc Jego słuchania, O uważa mnie za idealistke, bo jestem zdania ze skoro sie kochamy to przebriemy przez to wszystko. nie chce mi życia zmarnowac, powtarza ze kiedys bedzie wygladal innaczej i ludzie mi beda docinac ze ze stracem pod reka chodze. ale ja mam to gdzies, nie obchodzi mnie co inni mysla. przeciez jestem szczesliwa z Nim, dogadujemy sie, wspieramy, pomagamy sobie w trudnych chwilach. Kochamy sie i to bardzo....... to On poznałam mi jak smakuje Miłość, czułość,namiętość, nasze relacje opieraja sie na zaufaiu i szacuku, przy Nim wiem że jestem potrzebna i codziennie dziekuje JEmu ze JEST!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie......to ja
dziwie sie Wam jak mozecie na stale wiazac sie z facetami 18-26 lat starszymi i wiecej..rozumiem ,mozna poromansowac,poflirtowac,pozwolic sobie na cos wiecej,ale bez przesady,nie wiazac sie na stale..przeciez tacy faceci szybko sie juz starzeja,daje sobie reke uciac ze bedzie wam z czasem przeszkadzac ta ich szybka starosc,wy bedziecie wciaz mlode,chcace zyc pelnia zycia...wspolczuje Wam,bo tak naprawde wiele tracicie w zyciu..coz,ja bym nigdy nie zwiazala sie z takim starym ramolem..a fuj...dojrzali mezczyzni sa jak dojrzale jablka,slodkie wieczorem,rano juz czuc nadpsucie...przykre ale prawdziwe...nie ma czego zazdroscic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×