ROZSTALAM SIE Z FACETEM...

i troche mi przykro. poznalismy sie w grudniu i on byl uzalezniony od amfetaminy. teraz jest \"czysty\" i chodzi na terapie. i jak zaczal byc przytomny tak mu sie poprzestawialo wszystko. wyznal mi ze musi sie wyszalec bo przez narkotyki jest na etapie 18latka... i nie chce powaznego zwiazku. zaproponowal cos luznego, ze ja mam niby byc jego przyjaciolka, ogolnie tak samo jak bylo tylko bez przyszlosci i z mozliwoscia \"szalenia\" tzn skakania na boki ale o wszystkim mialabym wiedziec i oczywiscie identyczne prawa dla mnie. a mnie... no coz... cos takiego nie bawi i tyle. teraz nie spotykamy sie, ja sie odzwyczajam od niego fizycznie... powod najdziwniejszy w zyciu...

zrobilas bardzo dobrze.Nie mialabys zycia z kims takim.Dobrze ze on postawil sprawe jasno.Moglas wiec dokonac wyboru.Wybralas sluszna droge i nie zbaczaj z niej.Tacy ludzie sie nie zmieniaja.

czasem tak bywa ze nie trafiamy na ta odpowiednia osobe w odpowiednim czasie... gratuluije decyzji

dzieki za pokrzepienie bo mi naprawde smutno tym bardziej ze mialam swoj udzial w jego \"przemianie\". mam nadzieje ze mu sie uda byc normalnym czlowiekiem:)

Ty wykonalas kawal dobrej roboty, a ze on tego nie docenil to juz jego wina. nie jest ciebie wart. nie zadreczaj sie choc wiem ze kazde rozstanie jest ciezkie, zwlaszcza jak wlozy sie w zwiazek serce powodzenia

co za swir :) Nie byloby w tym w sumie nic zlego , pod warunkiem , ze Ty bys tez byla chetna na te 'szalenstwa' , ale jak Ty chcesz miec normalny zwiazek , to nie ma mowy i bardzo dobrze zrobilas