Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Megam

Związek z żonatym facetem

Polecane posty

Gość ObudziłamSię
Wiecie co spowodowało,że zrozumiałam w jakiej ciemnocie żyłam - poszłam do psychologa. Ona mi wszystko uporządkowała w głowie i spowodowała,że zakończyłam z klasą mój romans z żonatym.A on, hmm jakoś nie cierpiał za bardzo po moich słowach co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu,że dobrze zrobiłam.ON nie zasługuje na moją miłość i dziewczyny,czytając Wasze wypowiedzi,jestem dumna,że się wyplątałam z tego toksycznego układu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwassss
A w jaki sposób zakonczyłas? Jeśli można, może skorzystam z Twoich doświadczeń. I skad wiesz, że On się nie przejął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObudziłamSię
Otóż kwasss (czemu taki pseudonim?) byłam w stanie psychicznego załamania,od stanów pełnej euforii po płacz i bój i w końcu zrozumiałam,że nie mam co liczyć na to,że to on mi pomoże i dzięki niemu będę szczęśliwa. Postanowiłam sobie - idę do psychologa,bo to końcu lekarz od umysłów,tak? No i siedziałam tam,wyrzucałam wszystko z siebie,a Pani psycholog oświeciła mnie,pozwoliła spojrzeć na to z innej strony,powoli do mnie docierało,że wszystkie jego niespełnione obietnice,wszystkie wyrazy miłości to jeśli byłyby szczere to by się spełniły. Uświadomiła mi widzenie z punktu faceta,potwierdziła moje myśli,że on jest za słaby,tchórzliwy i że mam dwa wyjścia-porozmawiać z nim od serca albo odpuścić i jeśli on nie inicjuje rozmowy nie próbować Następnego dnia porozmawiałam z nim i z każdymi wypowiadanymi przeze mnie słowami czułam,że ogarnia mnie coraz większy spokój. Skończyłam to,użyłam wiele rozsądnych argumentów i jedyne co on powiedział,że zaimponowałam mu.Potem napisał sms-a,że nie zraniłam go...powiedział,że jest mi winien długie wyjaśnienia,ale tak jak wszystko przez niego mówione i tego się nie doczekałam. Olałam,przestało mnie interesować co on miał do powiedzenia. Kobiety,mamy siłę,ja z nim pracuję na co dzień i dałam radę,uwolniłam się spod jego wpływu i teraz jak na niego patrzę to śmiać mi się z niego chce.A Ty kwasss jesteś pewnie zaplątana w romans i źle Ci z tym :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwassss
Bardzo chcę się wyplątać. Myśle, że kochanek przeszkód nie będzie robił. Chciałabym, żeby mi było obojętne co On myśli, czy się przejął, ale nie jest i boję się, że na tym etapie będę chciała kontaktu, który zresztą źle zinterpretuję. Dla Niego może to być " a co mi szkodzi" a dla mnie " jemu jednak bardzo na mnie zależy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObudziłamSię
Idź zatem do psychologa, wyrzuć z siebie wszystko,pozwól sobie na spojrzenie na to z innej perspektywy. Mój romans trwał niecałe dwa lata,cholera wierzyłam mu,wierzyłam mu,gdy tak pięknie mówił,patrzył,dotykał,ale za chwile wracały wątpliwości i poczucie winy i moja droga,ja to kończyłam milion razy i wystarczyło jedno jego słowo i już moje postanowienia w łeb waliły. I w końcu dorosłam,zrozumiałam,każdy jest kowalem własnego losu i usłyszałam kiedyś mądre powiedzenie: Tchórz umiera wiele razy, bohater raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwassss
Dzięki za radę- skorzystam. Podobno najtrudniejszy krok to podjęcie decyzji, potem należy się jej tylko trzymać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój twierdził, że jest
w trakcie rozwodu naprawdę dobrze rozgrywał ten układ, bo gdy tylko potrzebowałam go to się zjawiał, z dzwonieniem trochę mnie zastanawiał, ale tłumaczył to, że może nie odebrać przy którejś z córek już nawet oglądaliśmy mieszkania, bo moja kawalerka trochę mała się wydawała na nasze potrzeby, mieliśmy razem kupić mieszkanie bo dom zostawiał żonie i córkom, nawet wiedziałam dokładnie ile pieniędzy będzie miał po opłaceniu alimentów na dziewczyny i żonę, bo żona nigdy nie pracowała, to miał i jej płacić moja rodzina go zaakceptowała i coś mnie kiedyś podkusiło, zdzwoniłam do jego żony, zapytałam czy się rozwodzi i ona zareagowała niezwykle spokojnie, zaproponowała mi kawę i spotkanie na neutralnym gruncie i spotkałyśmy się, kocha go dziwną miłością, ale jestem już 3 kochanką, którą przetrzyma, a on nie odejdzie, bo uwielbia ten ich dom, bo mimo wszystko jest religijny, a ślubował w kościele i boi się, że straci córki miała rację ale po tej rozmowie już przestałam być taka ślepa i powoli wyleczyłam się z tego związku i miała rację, bo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObudziłamSię
kwass dasz radę,tak, najtrudniejszy pierwszy krok,szłam do psychologa sama nie wiem po co,nie wiedziałam,że jedna wizyta odmieni moje życie.A zawsze szczery - hmm rozumiem,że to pan ;-) dzięki za gratulacje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeratel
Przez przypadek trafiłam na Waszą dyskusję, ale to co czytam...po prostu powaliło mnie. Jakbym czytała własna powieść w odcinkach. Podejrzewałam, że żonaci faceci, amatorzy kochanek są w pewnym sensie "zestanadryzowani" ale nie wiedziałam, że aż tak ;)). Dobrze, że trafiłam na ten temat. Teraz jestem pewna, że mimo bólu muszę wyautować z mojego życia ten zdradliwy element, jakim jest żonaty truteń. Całuje wszystkich gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiaFarrow26
Do ObudziłamSię - napisz więcej na temat tego jakie argumenty podsunęła Tobie pani psycholog , proszę ! też próbuje sobie wybić z głowy jednego żonatego, chce wiedzieć co nim kieruje bo to na pewno nie miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaMartyszka
Spotykam się od 4 miesięcy z facetem... Tydzień temu dowiedziałam się, że ma żonę (podpuściłam go, że niby jakiś mój znajomy go zna). Przyznał się do wszystkiego. Napisałam, że to koniec znajomości, że nie będzie mnie już oszukiwał... Po dwoch dniach zjawił się w mojej miejscowości, czekał aż skończę pracę... Chciał porozmawiać, wyjaśnić mi wszystko, próbował się przytulić ale go odtrącałam... Następnego dnia (o zgrozo, trzeba mieć niesamowite szczęście ;/) spotkaliśmy się przypadkiem w supermarkecie... Mówił, że był dzisiaj również w moim mieście ale mnie nie mógł złapać po pracy... Zaczął mi wyjaśniać wszystko a w jego oczach pojawiły się łzy. Płakał! Przy ludziach w supermarkecie... Stwierdził, że stałam się dla niego wszystkim, że mnie kocha...Postawiłąm ultimatum: albo ja i rozwód albo żona. Jest z Nią bo mają dzieci a co za tym idzie po rozwodzie musiałby płacić alimenty, słabo zarabia, to co by zostało nie wystarczyłoby nawet na wynajęcie pokoju... Szukam stałej pracy by wynająć z nim jakieś lokum, wtedy automatycznie ma złożyć pozew o rozwód... Dzieli nas 11 lat... Boję się teraz mu zaufać, do wszystkiego podchodzę z dystansem,to co mi piszę 5 razy przetwarzam w głowie by wyłapać jakieś kłamstwo, choc zapiera sie, ze nie ma juz tajemnic... Sądzicie, że można mu wierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbnjm
mozna :D do nastepnego razu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaMartyszka
Ech... No tak... I bądź tu mądrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaRySiAa666
Hej muszę podbic temat,kto jest ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onata
Ja też jestem kochanką. Mężatką kochanką.Potrzebuję pomocy...cZY KTOŚ MOŻE MI DORADZIĆ JAK Z tEGO WYBRNĄĆ I BYĆ WRESZCIE SZCZĘŚLIWĄ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana na maxa
Hej dziewczyny. Po krótce Wam opowiem swoją historie. Zakochałam sie w żonatym, ale sie rozwodził (tak twierdził). Spędzaliśmy ze soba mnóstwo czasu. Ciagle gadaliśmy przez tel. Był tylko mój, kochał tylko mnie... aż tu nagle po 5 ciu latach zadzwoniła do mnie jego żona, napisała mi sms-y,że rujnuje jej rodzine, itp. Byłam w szoku. Zgodziłam sie z nią porozmawiać. Okazało się,że mój ukochany puszczał mi totalne kity, miał dwie prawdy- dla mnie i dla żony inną. A jak chciałyśmy z nim porozmawiać obie, to sie zmył jak tchórz. Nie było żadnego rozwodu,a on normalnie spał ze swoją żoną w łożku... ;((((((((( Unikał spotkania, na noc nie wrócił do domu,ale go odpilnowałam. Zejrzałam Go na mieście i jechałam za nim taxówką, aż pod dom. Odbyła sie akcja jak z filmu sensacyjnego. Szkoda tylko,że żona potem nie przyszła na konfrontację, tylko wysłała córkę. Kłamał w żywe oczy. Ja wiedziałam,że ma dwoje dzieci,a okazało sie że troje i ze miał jeszcze jedną żonę. O niczym nie wiedziałam. Straciłam dla niego tyle lat. Wiecie jaki to jest ból. Po tej rozmowie, wyjaśnieniach on wrócił z podkulonym ogonem do domu, a żona go przyjęła!!! Dla mnie to jakiś obłęd. Nie wiem ja się pozbieram...:( Ja budowałam związek na zaufaniu, myślałam,że mi mówi prawdę. Nie wiem jak dalej żyć, ból niesamowity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana na maxa
12:44 [zgłoś do usunięcia]mój twierdził, że jest w trakcie rozwodu naprawdę dobrze rozgrywał ten układ, bo gdy tylko potrzebowałam go to się zjawiał, z dzwonieniem trochę mnie zastanawiał, ale tłumaczył to, że może nie odebrać przy którejś z córek już nawet oglądaliśmy mieszkania, bo moja kawalerka trochę mała się wydawała na nasze potrzeby, mieliśmy razem kupić mieszkanie bo dom zostawiał żonie i córkom, nawet wiedziałam dokładnie ile pieniędzy będzie miał po opłaceniu alimentów na dziewczyny i żonę, bo żona nigdy nie pracowała, to miał i jej płacić moja rodzina go zaakceptowała i coś mnie kiedyś podkusiło, zdzwoniłam do jego żony, zapytałam czy się rozwodzi i ona zareagowała niezwykle spokojnie, zaproponowała mi kawę i spotkanie na neutralnym gruncie i spotkałyśmy się, kocha go dziwną miłością, ale jestem już 3 kochanką, którą przetrzyma, a on nie odejdzie, bo uwielbia ten ich dom, bo mimo wszystko jest religijny, a ślubował w kościele i boi się, że straci córki miała rację ale po tej rozmowie już przestałam być taka ślepa i powoli wyleczyłam się z tego związku Ja miałam tak samo, tak samo byłam ślepa. Wiedział,że moim marzeniem jest mały domek... I przed urodzinami mnie zawiózł na działke z pięknym domkiem i powiedzial,że to niespodzianka na urodziny. Po konfrontacji z żoną okazało sie, że ten domek był też na jej urodziny... żal. MÓWIE WAM, MÓJ TO BYŁ PRZEKRĘT NAD PRZEKRĘTY...nie wiem co on myślał, na koniec powiedzial,ze kochał obie i nie wiedział którą wybrać, bo raz było lepiej tu,a raz tu. Okropne uczucie. A żona go przyjęła, ja tego nie moge pojąć, ta kobieta też miala jakieś dziwne podejście... Nie rozumiem takich kobiet. Średnio sobie z tym radze, jestem załamana całą sytuacją, mam ogromny żal, zaczęłam palić, bo nie wyrabiam;(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana na maxa
i wiecie co się okazało? że wcale nie byłam pierwszą jego "zdobyczą". A żona za każdym razem go przyjmowała. Odradzam, dziewczyny, uciekajcie z takich związków. A ja go tak bardzo kochałam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje z żonatym gościem w jednej firmie, jest ode mnie parę lat starszy. Czasami zdarza mu się, że po pijaku pisze mi smsy lub dzwoni. Ostatnim razem jak zadzwonił, to po długiej konwersacji zapytałam go czego ode mnie oczekujesz, to on odpowiedział mi, że chciałby uprawiać ze mną sex o każdej porze dnia i nocy. Jak na drugi dzień zapytałam go dlaczego do mnie zadzwoniłeś to odpowiedział, że bardzo mnie lubi i nie pamięta co do mnie mówił. To już całkowicie zgłupiałam. Niedawno mieliśmy też imprezę firmową. Na imprezie podeszła do mnie koleżanka i powiedziała, że ten żonaty cały czas się na Ciebie patrzy, ale ja bawiłam się dalej. W końcu ni wytrzymałam i postanowiłam z nim pogadać. Po rozmowie poszłam się dalej bawić a kolega zauważył, ze ten żonaty za Tobą lata. Mam pytanko o co mu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żebyś mu dała dupy
o to mu chodzi. Pouzywa a poźniej cie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżywaja
popierdo..ne jest to życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻABULKUSIA
Ja również odradzam. Mój się rozwiódł, ale to nie jest łatwy związek.. pełen nerwów i przeszkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziewam nie śpiewam
kobieto!!! uciekaj!!! to ) i nieudacznik, matko! Ty będziesz płaciła za niego alimenty, Ty będziesz robiła dzieciakom prezenty na gwiazdkę jak długo będziecie szczęśliwy??? rzeczywistość Was zniszczy, brak kasy to podstawa kłótni, a miłość wyblaknie, rozwieje się jak dym to jakaś łajza, jak on może Ciebie pakować w takie szambo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Weszłam tutaj w poszukiwaniu pomocy. Kilka miesiecy temu wdalam sie w zwiazek z zonatym. Po miesiacu po powrocie do szarej polskiej rzeczywistosci wszystko peklo jak banka mydlana.Przezylam cudowne chwile piekne uczucie,wyzwolilam sie z uczuc ktore jeszcze mialam do bylego meza. Tak jak mowia ze najlepszym lekarstwem an milosc jest druga milosc tak bylo w moim przypadku. Ale dobra tamto sie skonczylo. Pocierpialam czasem wspominam milo wspolne chwile. Obiecalam sobie po tym jedynym wyskoku z zonatym ze nigdy wiecej. I nagle poznaje faceta. Na pierwszym spotkaniu mnie oklamal. Ale dwa dni pozniej zadzwonil zeby sie spotkac. Pierwsze co zaczal ze musi mi powiedziec prawde. Ze za bardzo mnie polubil. Okazuje sie ze ma zone. Wedlug niego nie uklada im sie od 1,5 roku. Teraz pojawia sie problem typu czy mu zaufac i dac szanse. Z jego rozmow raz wydaje mi sie ze faktycznie zalezy mu na mnie jak na kims wiecej niz kumpeli a zdrugiej boje sie ze mnie oklamuje. Wychodze tez juz z zalozenia ze z kolei jesli nie dam mu szansy udowodnieia tego ze moze odejsc od zony nie przekonam sie nigdy. A chociaz znamy sie bardzo krotko zbyt wiele mysli krazy mi w okol niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niemez
Zakochuje sie w zonatym mezczyznie ... coraz bardziej od pocz. wiedzialam ze ma zone i dzieci znamy sie kilka lat a spotykamy sie od 4 mies. Czy jest wogole mozliwe ze on mnie kocha ? tak twierdzi spedzamy kazda wola chwile razem i jest bardzie zaangazowany w ten zwiazek niz ja nie wiem czy dalej w to brnac czy zakonczyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchajcie kobietki
Powiedzcie mi- jak to się w ogóle u Was zaczęło? Kto wykonał pierwszy krok i w jaki sposób? Czy ci żonaci mają jakieś skrupuły, czy walą od razu prosto z mostu? Są może tacy, co na początku nic nie planują, nawet nie chcą, ale uczucie staje się silniejsze i dają się ponieść temu? Jak to u Was było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeh
są tacy i tacy. Jak mu zależy to rzuci wszystko by być z Tobą. Jak nie, to będzie się bawił Tobą. Jeśli zajdzie to dalej, a Ty będziesz chciała odejsć to może Cie szantażować, tak jak mój były mnie szantażował. Odeszłam, bo nie miał zamiaru sie rozwieść. Dowiedziała sie o tym jego żona, teraz robi mi pod góre, że jak ja mogłam jej to zrobić, przecież są normalnym małżeństwem. Obarcza mnie winą nie zauważając jak mąż ją i mnie okłamywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irisha
nie jestem polka, wenc przepraszam za pomylki... pobaczmy na kochanki pod innym wzglendem: darujemy sobie pranie skarpet, prasowanie koszul, gotowanija i td iitp..., tylko dla nas on otweraje wino, tylko dla nas on mysli o spendzaniu romantychnego wieczoru, tylko dla nas stara sie byc macho.... a jezeli w z zwansku wybral ciebie - to znachy wybral to - co jemu brakowalo.. ciebie wolno wszystko - bo jestes kobieta, tylko w żonatego faceta niewolno sie zakochac, traktuj jego jak rozrywkę i niw wencej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×