Czy sprawdzacie telefony swoich mężów,facetów etc...???

Takie sprawdzanie to nakręcanie się, z błachostki zrobi się PROBLEM

facet, ktory faktycznie zdradza usunie wszystkie slady z telefonu ... facet, ktory ma w telefonie jakies flirtowne lub podejzane sms'y nie zdradza, tylko moze sobie smiesznie z kims gada ... sama mam kolege (i to nie geja) z ktorym jestesmy wa tak bliskiej zazylosci, ze mowimy lub piszemy sobie smieszne teksty typu 'spij smacznie koteczku', 'jak sie ma moj niunius' i tego typu glupoty. moj obecny facet akurat sie o tym nigdy nie dowie, bo nie zna polskiego, ale wie o mojej zazylosci z owym kumplem. natomist moj byly nigdy nie wybaczylby mi, ze moge z kims tak sobie pisac. a dlaczego? bo to godziloby w jego ambicje, nic wiecej. to tylko takie dywagacje na temat. nie potepiam kobiet, ktore szpieguja, sama mam na koncie kilka niezlych przeszpiegow i to zupelnie niepotrzebnych i nie zwiazanych z weszeniem zdrady ... mowie tylko, ze szpiegowanie nic nie da. owszem, moze raz na wiele przypadkow, jak np. ta osoba, ktora wczesniej tutaj pisala o ukrytej partycji, ale ogolnie to wiele kobiet same siebie dobija psychicznie podejzliwoscia albo zazdroscia o jakies glupotki typu flirtowanie na czacie. a dlaczego sa zazdrosne? bo boja sie o swoja pozycje u faceta = brak poczucia wlasnej wartosci. sama mam na koncie glupie czatowania, ktore osoba postronna moglaby uznac za 'cyber-sex' podczas gdy dla mnie to bylo z nudow i ciekawosci, jak to wyglada.

ja np sprawdziłam ostatnio no i co.. 1.martusia 2.milena 3.bella nie wiem co o tym myslec.. podobno to jego kolezanki.. eh eh eh

Ja sprawdzam, ale mąz o tym nie wie. Wiem na co zwracac uwage i wypatruje nietypowych tekstow. w historii sprawdzam jakie strony net. odwiedzal. w ten sposob mam wrazenie, że nic mi nie umknie

i wiecie, wysylaja albo kiedy są w pracy, albo kiedy wy jestescie pod prysznicem, albo poza zasiegiem waszego wzroku. sygnal dzwiekowy wylaczony i hajda - coza skurwysyństwo! :)

Wiecie co przypomnial mi sie numer jaki zrobilam swojemu bylemu! Mial wpisana Monike a podejrzewajac ze cos z ta Monika za mocno gra-podmienilam i pod jej imie wpisalam swoj numer! Poszlam do lazienki i napisalam smsa ktorego wyslalam siedzac przy nim (tresc milosna nieziemsko). Sms doszedl a on z usmieszkiem wlepial sie w ekran....pytam-kto to?? a on-Arek mi napisala (tu padla swietna sciema co napisal i jakie to bylo zabawne)! Szlag mnie trafil a kiedy mu powiedzialam skad wiem ze to nie Arek (bo ciagle zaprzeczal ze sie myle)...to walnal "oj przeciez wiedzialem ze podmienilas" A gowno wiedzial :)...dobra sciema nie jest zla! Tak tez jak nie chcesz grzebac to w taki sposob moza sie tez czegos dowiedziec! Z tym obecnym tez zrobilam maly numer....przyszedl wykaz polaczen a on poprosil mnie zebym sprawdzila za co tyle przyszlo! Polaczenie z netem...strona porno! Zarzekal sie ze to nie on i chodzil po necie ale nie po takich stronach! Prosta sprawa...wzielam jego telefon zamowilam golizne....a potem niby nic zapytalam czy moge poogladac co ma w komorce! On jasne....znalazlam przez siebie sciagniete foto i z pretensja a on-no przepraszam, tylko chcialem sprawdzic jak to wyglada! No tak golej baby nie widzial a szczegol taki ze mimo iz to ja sciagnelam okazalo sie ze on sie w to rowniez zabawia!

do pomaranczowsza wiesz chodzi o to, że jak jestes juz długo w zwiazku (np od 10 lat ) to wiesz doskonale (z wlasnego doswiadczenia) ze zaczyna sie tesknic za czyms innym niz tylko karmienie dzieci i zmiana programow w telewizji. Kocham meza, ale nie ma miedzy nami juz tego dreszczyku ktory byl kiedys. Dlatego zdradziłam, swiadomosc, ze do konca zycia juz tego nie przeżyje byla dla mnie nie do zniesienia. Wiem ze moj maz czuje sie podobnie i dlatego go sprawdza, moze jest twardszy niz ja, moze nie jest mu to potrzebne. Ja wole jednak trzymac reke na pulsie

SAAMA NNIE WIIEM tu masz racje. ja dla mojego to tez promyk swiatlosci w codziennej monotonii. moze przesylac mi caluski, slowa tesknoty i rozne tam takie czulosci, ktore jeszcze w nim tkwią, a ktorych pewnie nie okazuje żonie. wiec pisujemy tak czule do siebie od switu do nocy ;) ale.... byl czas, ze bylismy kochankami, i ten czas jeszcze soe powtórzy.

czyli wychodzi to o czym jestem przekonana,że szpiegowanie nic nie daje,tyle tylko że poniża osobę,która to robi ,a ta żona to jakaś niemota-15 lat i nic nie zauważyła?nie uciekając się do szpiegowania?

ciekawy topik, wychodze teraz, ale jak wroce to dopisze jeszcze kilka ciekawostek.

no i na moment mnie nie bylo i wypadla z tematu,ktory sama zalozylam i tak mnie ciekawil ;( jestem,czytam!!

zgodze sie z azi.moj facet mnie sprawadzal.i niepotrzebnie sie nakrecil-to byly tylko niewinne eski z przyjacielem.nawet nie bylo w nich nic takiego z czego moznaby sie czegokolwiek domyslac.ale on sie uparl,nawyobrazal sobie niewiadomo co,dorobil do tego swoja teorie i mialam niezle jazdy-nawet jak siorka puscila mi sygnalka.przeciez kazdy kto ma choc troche rozumu w glowie i zdradza to pozaciera wszystkie slady co do najmniejszego. wiec podsumowujac-moj telefon i wara chyba ze ktos chce sobie zatruc zycie glupimi insynuacjami

jezu czytam i nie wierze,ale dyskusja rozgorzala,az nie wiem co napisac :( chyba sama sprawdze dzisiaj ten telefon,chociaz moroszka mnie juz troche na ziemie sprowadzila ;)

moroszka, masz rację szpiegowanie nic nie daje, to że się dowiesz o zdradzie w wyniku tego szpiegowania to po prostu jest dopełnienie czyli z reguły koniec związku

nie sprawdzaj bo moze się zdarzyć że się niepotrzebnie nakręcisz,kobieta damą musi być!

kurcze,ale to czasami silniejsze ode mnie,moze to choroba natretnego wscibstwa ;)? Tutaj widzisz moroszka,musze sie z toba zgodzic,kobieta dama powinna byc,ale...czasami dume trzeba schowac do kieszeni jak sie ma jakies podejrzenia i lepiej sie upewnic ;)

ps.jak moj facet widzi ze dostaje smsy (ja mam zawsze sciszona komorke,tzn.na dyskretnym,ale nawet w autobusie bo nie cierpie nagle gra mi muzyka w torbie) to zaraz sie pyta,a kto,a jak,a po co,a dlaczego? Hmmm dziwne,to ale jak widac mezczyzni tez maja swoje hople w glowie.Dodam ze od "kochankow" i "kochanek"smsy kasuje.Zartuje oczywiscie :)

no,jeśli masz podejrzenia....ale czy nie lepiej porozmawiać o tych podejrzeniach?i stwierdzić ,że coś cię niepokoi i niech się facet odniesie do tego-na pewno wyczujesz że coś jest nie tak

Nie no moroszka,nie mam pojderzeń,zreszta jesli mialby mnie zdradzic w naszej sytuacji ma tyle mozliwosci ze hohoho,mieszamy razem,ale pracujemy w innych porach,wiec moze sobie sprowadzic kogo tam chce. Dlatego zostaje mi komóreczka,chociaz ma w sumie głowę na karku i moze kasowac wszystko jak pisano juz wyżej :)

moroszka niestety czasem rozmowa nic nie daje. Jeśli chce ukryć coś to przeciez Ci o tym nie powie. A Ty czujesz ze coś jest nie tak.

to może zacznij uskuteczniać ćwiczenia w trenowaniu powściągania wścibstwa?

wlasnie,a jesli zdradza to po pierwsze będzie zaprzeczał,a po drugie nie będzie chciał na ten tema rozmawiać, a potrzecie będzie wiedział, że wiesz i tym bardziej będzie się krył.

no nic moroszka,stwierdzam wszem i wobec ze jestem baba na 100%! totalnie wścibską,albo...totalnie zapobiegliwa :(

ale rozmowy nic nie daja jak ktos sie nakreci na maxa. jesli rzeczywiscie zdradza to sie nie przyzna. a jesli nie zdradza to tej osobie ktora sobie to ubzdurala nie da sie nic wytlumaczyc. i znowu powrocmy do watku ze jesli ma sie do kogos zaufanie to sie go nie sprawdza w glupi sposob i nie robi sie afery bez powodu

życze wam wszystkim,kobietki abyście nie musiały grzebać w osobistych rzeczach swoich facetów,no a poza tym to nieeleganckie i takie jakieś żałosne

moroszka,czuje sie troszke (jak mowisz o tych osobistych rzeczach) jakbym grzebala mu w majtkach ;)

Moze mi autorka topiku napisze JAKI JEST SENS w grzebaniu w komorce faceta? Z komorki/gg/maili mozesz sie dowiedziec o zdradzie, ktora juz miala miejsce. O niczym innym. Dla mnie przegladanie czyjejs korespondencji jest obrzydliwe. Bylabym w stanie zrozumiec kobiety takie jak xxx, cos jest nie tak, wiedza o tym i chca sie tylko upewnic na czym stoja. Natomiast "profilaktyczna" kontrola dla mnie jest bez sensu.

ale coś mi się wydaje, że nie istnieje na świecie kobitka, która by się temu oparła - zwłaszcza, gdy ma jakieś podejrzenia. A co do tego, że zdradzający facet usunie wszystkie ślady ze swego telefonu - kompletna bzdura [wybacz autorko]. Zwykle zaczyna się od jakiegoś zapomnianego smska, bo co tu dużo gadać: większość facetów naszczęście [bądź nieszczęście] nie jest jednak zbyt lotna ;) No chyba, że jakiś wyrachowany lowelas. Ale i on wpada prędzej czy później ;)

P.S. Druga prawda to fakt, że kto szuka ten znajdzie. Często z powodu durnej wiadomości, którą facet zachował, by paść nią swoje ego, a de facto wierny był bidulek jak pies - awantura na 14 fajerek. Taki to ma jednak niefart ;)

nie twierdze,ze kazdy usunie slady,nie sprawdzam tez jego telefonu bez przerwy jak glupia.jesli cos wzbudzi u mnie jakies podejrzenia to to zrobie i powiem wam ze czasami np.kolezanki z pracy pisza do niego dziwnie.w ostatnim czasie przeczytalam np.smsa o tresci "wyszedles juz,czy nie"od kolezanki ktora podobnie jak i on ma swoj samochod i podwiezienie nie wchodzi w gre.nie powiem troche dziwnie sie poczulam,ale to nie oznacza ze popedzilam do niego wymachujac komorka z krzykiem "zdradzasz mnie,zdradzasz?" nie robie tego,ale bylam troszke czujniejsza w tym co robi i w jego zachowaniu. wydaje mi sie ze kazda zdradzona kobieta przyzna mi racje,te ktore nie byly zdradzone powiesza mnie na szubiennicy.i pomyslec ze jak nigdy tak mi sie wydaje (a moze o tym nie wiem) nie byla zdradzona.