Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala prowokatorka

Mamusie z przypadku kontra mamusie dzieci calkowicie planowanych!

Polecane posty

Gość mala prowokatorka

Powiedzialam sobie dosc! Co to ma znaczyc zeby mlode gowniary.. albo matki ktore moze nigdy nie odwazylyby sie byc matkami wywyzszaly sie nad nami- kobietami ktore mialy na tyle oleju w glowie by wszystko ulozylo sie( mniej wiecej) po ich mysli!!! Dzis spotkalam sie juz z 5 kobieta ktora podziela ten chory poglad! A mianowicie.. Zaczne od tego ze mam 29 lat, tytul doktora, 2 kierunki (mgr),jestem mezatka od 7 lat, mam wlasne miezkanie, samochod, jestem zgrabna, zadbana, mam cudownego meza..i slicznego 2 letniego synka..( sorry ze zabrzmialo to jak ciag przechwalek;) ) I przez to ze nie zaliczylam wpady.. ze zdecydowalam sie na dziecko.. swiadomie!!!!.. ze nie wzielam slubu przez to ze pekla nam gumka( czy z podobnego powodu.. tak tak.. mozecie sie tlumaczyc ze i tak slub byscie wzieli.. ze wpada byla tylko katalizatorem.. ale ja i tak w to nie wierze! bo skad mozecie wiedziec co by bylo gdybyscie nie zaszly w ciaze?:P )jestem zdaniem wielu kobiet.. prozna egoistka.. No poprostu dobija mnie bezczelnosc przeplatajaca sie z glupota, bezmyslnoscia i sama nie wiem czym jeszcze w tego typu wypowiedziach! Moje drogie wyjasnie jedna rzecz- raz na zawsze! To ze zaszlam w ciaze wtedy kiedy chcialam, ze nie zostalam poproszona o reke przez to ze przydarzyla mi sie wpada.. to ze swiadomie zdecydowalam sie ze zostane mamusia( a wierzcie mi ten pierwszy raz bez zabezpieczenia jest niezwykle trudny.. swiadomosc ze moze wlasnie teraz daje sie poczatek nowemu zyciu jest naprawde dziwna.. zdajemy sobie sprawe ze wszystkich konsekwencji naszego czyny.. wiemy ze nie zawsze bedzie kolorowo a mimo to decydujemy sie na dzidzie)..na 10000% jest bardziej godne podziwu niz to ze zaliczy sie wpade, chybcikiem wezmie slub( ktorego wlasciwie mogloby nigdy nie byc gdyby nie nasz "brzuszek"..i z czego potem jestescie dumne? z tego ze bylyscie bezmyslne? a moze z tego ze przeszlyscie przez te straszne meki porodu?:P ja jestem dumna! z tego ze na to wszystko sie zdecydowalam.. SWIADOMIE! Zegnam;) ulzylo mi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaama
Czy mogłabyć streścić do jednego zdania sens swojego wywodu? Kogo to na litość boską obchodzi jak ty zaszłaś w ciążę i czego ma dowodzić? O raaaany co za bełkot :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro jestes szczesliwa
Dlaczego jestes tal agresywna?? Moze wcale nie jest tak rozowo, skoro potrafisz kopac tych, ktorzy wg Ciebie maja gorzej w zyciu. Przyznam, ze nie spotkalam sie z wywyzszaniem kobiet szczesliwych nad nieszczesliwymi. Moze zatem ty jednak nie jestes tak szczesliwa?? ACHA i jeszcze cos!!! Jestem zareczona, biore slub w sierpniu, koncze studia i nie jestem w ciazy. Ale mam jedno pytanie. Czy gdybym teraz zaszla w ciaze, gdy juz przygotowujemy slub, mamy zarezerwowana date, sale, kosciol itd, to tez uznalabys, ze mojego slubu nigdy nie byloby gdyby nie ciaza?? Chyba jestes chora z pychy. Opamietaj sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satyra w majteczkach
29 lat i tytuł doktora? no nieźle nieźle. Troche sie zastanów nim popiszesz bzdury. a swoja drogą ja w ciąże zaszłam5 miesięcy po slubie i to była wpadka.Więc jak na to patrzysz?Nawet po slubie nie zawsze świadomie zachodzi sie w ciąże. A to że zaszłaś świadomie nie czyni cię lepszą od tych co wpadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzę różnicę
Widzę ogromną różnicę pomiędzy tzw wpadą a planowanym macierzynstwem. Pierwsze dziecko - wpada na 1szym roku studiow (mimo to bardzo kocham swoje dziecko i nie uroniłam chocby jednej łzy z tytułu ciąży), slub. Rozwod po 3 latach. Drugie dzieko - slub, długie miesiące rozmów na temat kolejnej ciązy, decyzja, świadome zajście w ciążę. Zupełnie inaczej przeżywałam okres tych wspaniałych 9 miesięcy, obie ciąże miło wspominam jednak planowaną przezywałam się po stokroć dojrzalej. Cieszę się, że mogłam zdecydowac kiedy, w ktorym momencie zostanę mamą po raz drugi. A czy mogę być z czegoś dumna? Moze z tego, że nawet przez chwilę nie zastanawiałam sie nad swoim życiem (studia?), że mimo konsekwencji urodziłam, kocham całym sercem i wychowuję, że mimo cięzkich chwil nigdy nie żałowałam, a w koncu z tego że jestem dobrą matką dwójki dzieci. Niezależnie od tego czy "zaliczylam wpadę" czy nie. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO I BRAWO DLA AUTORKI
LEZYCIE I KWICZYCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyt doktora
jeśli ona ma 29 lat skonczone to jest możliwe że ma doktora;) poglądów broni słusznie, jednak jako matka z przypadku muszę sie z nią nie zgadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona wielce
Wiesz co, rozumiem twoje podejście,ale wiele kobiet nie ma szans na własny samochód, na dom, na salony kosmetyczne. A to, że dziecko jest dziełem przypadku, często nie wynika z głupoty, tylko z zawodności środków antykoncepcyjnych. Przecież wiele kobiet sie zabezpiecza. co powwiesz kobiecie z e spiralą, która zachodzi w ciążę ??? Jej wina?? Albo, że prezerwtywa z apteki pęka?? Jej wina?? Albo, że tableka anty nie podziałała?? Jej wina?? Wiesz co ja mam 24 lata, mam dom, który wymaga długoletniego remontu, jestem po slubie, mam samochód, studiuje na 4 roku, i chce mieć dziecko. I nie widzę w tym nic strasznego. Taka mjest kolej rzeczy. Nie chce być matką po 30. Nie możesz krytykować kobiet, które wpadły i się tym cieszą, one są szczęśliwe, bo zakładają rodzinę, bo zdobedą pewne wartości materialne nieco poźniej. Nie każdy ma prawo wyboru. A może nie dodałaś, że miałaś rodziców, którzy ci opąłcali studia, że mąż dużo zarabia???? Typowe zachowanie pracownika uczelni wyższej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę walczyć na argumenty, bo prawdziwie szczęśliwa osoba swojego szczęścia udowadniać nie musi, ale powiem tak: urodziłam synka 10 lat wcześniej od autorki, w ciaży brałam ślub, cały czas jesteśmy małżeństwem, dużo razem przeżyliśmy, dojrzewaliśmy razem, wychowaliśmy wspaniałego syna. Ja dzisiaj jestem lekko po 30, wygladam i czuję sie młodo, dziewczęco i atrakcyjnie, jestem ze wszech miar spełniona, wyszłam już dawno z pieluch, teraz mogę więcej czasu poświecić sobie. Prawdziwa szczęściara pozdrawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktor
Z czego ma ten doktorat??? Co to za wymysł 10000% :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale studia doktoranckie
trwaja 4 lata chyba dopiero potem otwiera sie przewód...no ale ja tam sie nie znam:O gratuluje geniuszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktor
No, przecież mogła wcześniej pójść do szkoły, zaliczyć dwa lata studiów w jeden, albo i pół :P A poważnie - moja ciąża też była planowana, też coś już tam w życiu osiągnęłam, ale jak już trochę korzystam z tego forum, nigdy nie wpadłam na to, że mogę z tego zrobić powód do zakładania topiku ;) To się nazywa kreatywnośc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga założycielko
mam 22 lata..zanim ja i mój mąż zostaliśmy małżenstwem dużo rozmawialiśmy na temat dzieci i postanowiliśmy sie o nie postarać..bardzo pragneliśmy je mieć i nie chchieliśmy czekać do ślubu..zaczeliśmy planowac ślub i starać sie o dziecko..poszlo nam niezle..i mimo że dziecko poczęliśmy przed ślubem to byliśmy świadomi tego co robimy..ale nie odważyąłbym sie osądzać nikogo..nie powiedziałabym nigdy żę ktoraś kobieta jest gorsza czy lepsza bo ma dzieko planowane albo nie..poczete przed albo po ślubie..ważne jest czy rodzice ciesza sie i kochają swoje maleństwo..nikt normalny nie zastanawia sie nad tym czy jest szczeliwy bo najpierw miał samochód dom i mężą a potem dziecko czy w innej kolejnośći..nie dla kazdego ważne są materialne rzeczy..dla mnie liczy sie to ze mój maż kocha mnie i nasza córeczkę..poza tym jakie to ma znaczenie że facet oswiadczył sie bo dziewczyna zaszła w ciąż..jesli by sie nie kochali to po co ślub..zreszta dopiero na starość przed śmiercią sie każdy przekona czy wszystko w życiu mu sie udało czy nie..wiec droga założycielko topiku.."NIE CHWAL DNIA PRZED ZACHODEM SLOńCA.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajecie sie podpuszczac!!! po co w ogole ta dyskusja. kazda ma swoje zdanie i juz. a poruszna sprawa - co ma za znaczenie tytuł, kasa czy dom, czy to planowane czy nie... BZDURA.. Z NUDÓW CHYBA ODPOWIADACIE NA TAKIE ZARZUTY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktor
Masz rację, Koleżanko, z nudów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jestem tego samego zdania
co prowokatorka:P:P:P:P a wam zal dupe sciska z zazdrosci pewnie Z reszta z kim tu gadac jak malo jest na tyle dojrzalych i odwaznych kobiet ktore swiadomie sie decyduja na dziecko. A teraz pytanie co jest trudniej zrobic: zdecydowac sie na ciaze i miec na uwadze wszystkie "nieprzyjemnosci" z tym zwiazane czy moze urodzic dziecko ktore sie "przytrafilo"? a co niby ma zrobic dziewczyna ktorej dziecko sie "przytrafilo"? jaki ma wybor? co zalezalo od niej? nic! nie dokonala niczego szczegolnego osoba ktora nie zrobila danej rzeczy swiadomie.. za ktora zrobilo sie cos samo! Kapujecie ludzie?:P A co moze zrobic laska ktora zaliczy wpade? usunac? a co jest trudniejsze usunac czy donosci? moim zdaniem usunac! i wlasnie dlatego bo laski boja sie konsekwencji..wyrzutow sumienia, powiklan roznego rodzaju, tego ze juz nie beda mogly miec dzieci, ze beda nekane wyrzutami do konca zycia... ze nie maja wystarczajacej sumki by oplacic zabieg..albo nie potrafia zabiegu takiego zalatwic..bo to w koncu zabicie malej istotki ktora nie prosila sie na swiat.. ktora zagniezdzila sie w brzuchu przez nas!... przez to nie usuwaja ciazy.. wpadki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxylady
Planowane czy nie - zawsze jest decyzja czy urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani życia
zawsze staram się wyciągnąć wszystko na maksa z nadarzających się sytuacji... zycie jest takie nieprzewidywalna, przez co taki piękne.. zaszłam w ciążę na 3 roku... dzieki tamu ...zamiast marnego papierka mam konkretną firmę, a koleżanki po studiach przchodzą i pytaj o jakąkolwiek pracę! a tych co planują... ich sprawa... kilku takich zatrudniam za min socjalna :) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko planują
tylko przeciętniacy, asekuranci bojący się ryzyka... max na co ich stać, to Skoda Fabia, mieszkanie na kredyt, stanowisko kierownicze na średnim szczeblu i jeden dzieciak po 30-stce... dla mnie bleeeee.......... nuda kocham ryzyko kocham rozwiązywć problemy poradzić sobie w każdej sytuacji to jest coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aweg
Doktorat w wieku 29 lat nie jest niczym dziwnym, jeśli wybiera się studia doktoranckie, to trzeba się obronić przed ich końcem (trwają 4 lata). Szkoda jednak, że autorka topiku pisze tak chaotycznie i czasem nielogicznie. Jak widać wykształcenie nie zawsze idzie w parze z kulturą osobistą. Osądzanie innych i wywyzszanie się też nie jest w dobrym stylu. Jakiś kompleksik chyba panią doktor dapadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - gratuluję ci twoich osiągnięć - podziwiam u ludzi takich jak ty zdolność planowania i realizowania swoich celów, bo im większą odpowiedzialność przejmuje się za swoje życie, tym jest ono pełniejsze. Nie masz powodów, aby przejmować się komentarzami, że \"ci którzy planują, są gorsi\", ale nie traktuj zero-jedynkowo ludzi, którzy pozwalają sobie w życiu na ryzyko - to ich wybór. Niepotrzebnie negatywnie wyrażasz się o kobietach, które nie planowały dziecka co do miesiąca, albo takich, które mają swobodny stosunek do ślubu i małżeństwa... To dość intymne prawa każdego człowieka i nie warto ich komentować a tym bardziej wartościować mierząc swoją miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gorgia25
Przez 7 lat barłam pigułki, podczas ich brania zaszłam w ciąże! dowiedzialam się o tym w kwietniu, slub wyznaczony był na wrzesien, nie chcialam brac slubu w ciąży - chciałam sie wytańczyc na własnym weselu:) wezme go wkrotce Ale czy czuję się gorsza bo zaliczyłam wpadke? WCALE!!! bo ja sie przecież zabezpieczałam, trzeba pamiętać, że tyklo sterylizacja zapewia 100% pewności, dlatefo tylko IDIOTKA może czuć się leiej bo "zaplanowała", ja nie miałam takiej możliwości, cieszę się ze mam dziecko, kocham swoją córka czy ejst zapalnowana czy nie! Cieszę się, że wszystko Visię układa, ale leczysz tutaj własne kompleksy, chcesz na siłe poczuc sie lepsza CO CIĘ OBCHODZI jak kto zaszedł w ciąże? po co wtrącasz się w czyjeś życie, przecież kobiety dzieci nieplanowanych tez je kochaja, opiejują się, sa takimi samymi mamai jak dzieci palnowanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a grype też planjesz autorko
pogrzeb ciotki, zły humor męża, zmiene koniunktury na rynku, wzrost stóp procentowych w Szwajcarii?????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh i znow ta sama gadka
powiedzcie mi co was obchodzi jak kto zachodzi? osadzac nie macie prawa, bo to nie wasza sprawa:/ nie wazne czy planowane, wazne ze kochane... nie dosc, ze planujecie swoje zycie, to jeszcze innymi chcialybyscie rzadzic? jesli jestescie katoliczkami, powinnyscie szanowac blizniego, bo nie kazdy zostal obdzielony po rowno, jako buddystki powinnyscie wierzyc w wedrowke dusz i pokute w kolejnych zyciach, a jako ateistki powinnyscie wierzyc, ze wszystko jest dzielem przypadku, nawet wy, bo los zadecydowal, ze akurat ten madrzejszy plemnik polaczyl sie pewnego dnia z rozsadna komorka jajowa, ze wasi rodzice mieli okazje sie poznac, ze pewien jaskiniowiec zaplodnil upolowana z jakiegos stada partnerke i dzieki temu zaczal sie wasz rod... myslicie strasznie jednowymiarowo, szczycicie sie, choc nie macie czym, dowodzicie jedynie, ze wyksztalcenie nie idzie w parze z madroscia zyciowa. pisalam to juz nieraz i jeszcze raz napisze, madrosc to umiejetnosc radzenia sobie w zyciu i niekoniecznie pochodzenie z bogatej rodziny, w ktorej rodzice sponsoruja studia i bawienie sie do kiedy tylko mozna. jestem mama z wpadki, nie jestem z siebie dumna, ale sobie radze. nie wiem czy jestem madra czy moze jestem totalna idiotka, ale wiem, ze gdyby mi sie to szczescie nie przytrafilo, szczezla bym marnie i byla taka jak wy, zadufana w sobie i ograniczona do jednego tylko modelu zycia. dlatego ciesze sie, ze nie jestem zbyt rozsadna, bo mam teraz wspaniala rodzine i sens zycia, ktorego wczesniej odnalezc nie potrafilam. czasem warto w zyciu zaryzykowac, bo niczego nie da sie przewidziec... smierc skosi zarowno ciebie autorko, jak i mnie, dla niej bez roznicy bedzie jakie masz tytuly i ile w zyciu osiagnelas. wazne abysmy obie czuly sie w swej roli dobrze, ja wole nauczyc dziecko szacunku do ludzi i biedy (choc w biedzie nie zyje), niz prezentowac taka postawe jak twoja. a moze pewnego dnia nasze dzieci sie spotkaja, i staniesz na ich drodze tylko dlatego, ze moje dziecko nie jest tak doskonale jak twoje? co jak moja corka "wpadnie" z twoim synem? kazesz mu ja zostawic, bo tego nie zaplanowalas? szanuj innych, bo pewnego dnia ktos z zazdrosci i nienawisci moze zniszczyc twoje idealne zycie i porzadek (niejeden student latal za wykladowca z siekiera)... przepraszam ze tak dlugo, ale staralam sie dac pewne zyciowe przyklady. w skrocie: mam 23 lata, od 2 lat nieplanowanego meza i 1,5 roczne dziecko z przypadku, nie mam pracy ani wyksztalcenia, nie zawsze wszystko uklada sie po mojej mysli, mam mase problemow, ale jest mi z tym dobrze i nie czuje sie gorsza, a wrecz nawet szczesliwsza, bo nie jestem przynajmniej prozna i nie musze calemu swiatu wszem i wobec oglaszac jakie to mam wspaniale osiagniecia. nie ucze sie dla tytulow tylko dla siebie, nie jestem produktem szczurzego systemu i nie daje sobie wmowic, ze istnieje tylko jedna droga zyciowa, bo nie byloby ksiezy, lekarzy, policjantow i alkoholikow... w jeszcze wiekszym skrocie: nauczcie sie byc poprostu soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasciwie bardzo dobrze rozumiem autorke. Mysle, ze nie chodzilo jej o rozstrzasanie kazdego przypadku z osobna, ale o ogolny trend. Wierze wam wszystkim, ze jestescie szczesliwe i spelnione pomimo wpadek. Nie twierdze, ze jestescie gorszymi matkami, bo macie dzieci z przypadku. Wiem, ze to sie po prostu zdarza i trzeba z tym zyc. Ja w swoim srodowisku obserwuje nastepujacy trend: Dziewczyny bez skonczonej szkoly (bez konkretnego wyksztalcenia)- czyli bez perspektyw na samodzielne utrzymanie swojego dziecka- zachodza w ciaze (oczywiscie bez slubu)... I mnie to denerwuje. Wierze, ze kochaja one swoje dzieci, ale ja sie tak zastanawiam, co one osiagnely w zyciu poza urodzeniem dziecka z wpadki? Sa dziewczyny, ktore majac dziecko mimo wszystko staraja sie skonczyc studia, znalezc prace, zrealizowac sie nie tylko w roli matki- i to mi sie podoba. Ale naprawde denerwuja mnie takie, ktorych jedynym osiagnieciem jest urodzenie dziecka- bo szkoly nie ukonczyly, nie pracuja, licza na swoich chlopakow (ew. swiezo poslubionych mezow) i paraduja dumnie z wozkami po okolicy. Jak to sie dzieje, ze madre, ambitne dziewczyny o wiele rzadziej \"wpadaja\" niz takie \"beznadziejne przypadki\"? Tutaj musze dodac, ze mieszkam w Niemczech, gdzie takie niewyksztalcone matki dostaja od panstwa oprocz mieszkania i swiadczen socjalnych (dosc wysokich), takze wyprawke dla dziecka (lacznie z koniecznymi mebelkami). Moze w tej sytuacji zrozumiecie moje oburzenie- jedne dziewczyny sie staraja zdobyc zawod, ustabilizowac i dopiero wtedy decyduja sie na dziecko. Inne natomiast nie majac nawet zawodu zachodza w ciaze przed ukonczeniem 20 lat i dostaja wszystko w prezencie od panstwa. Poki jeszcze dziewczyna stara sie cos zrobic ze swoim zyciem, nie powiem na nia zlego slowa. Ale jesli taka siedzi w domu 2 lata (bo tyle dostaje dosc duzo pieniedzy na dziecko) i nawet sie nie rozglada za praca- juz nie mowiac o skonczeniu szkoly- to do takiej po prostu szkoda mi slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalamarnica
ja mam 28 lat , prace , nieskonczone jeszcze studia, mam tez partnera z ktorym moglaby miec dziecko ale sie poprostu boje tego obowiazku ze nie podołam... znam taka co zaszla majac 25 lat tez nby nie tak wczesnie ale ona wczesniej eni pracowala rodzice ja utrzymywali, teraz ma 3 letniego synka i meza ktory ja utrzymuje (nie zle zarabia) i ona wcale sie nie martwi siedzi i wychowuje dziecko i nawetnei mysli by isc do pracy bo po co jak nie musi? podobno to i tak bardzo duzo poswiecic sie caly dzien lata ktore najbardziej wpływaja na rozwój dziecka...tez tak myslalam co ona zrobi bez doswiadczenia jak dziecko pojdzie do przedszkola? pewnie urodzic drugie dziecko by miec co robic...ale tak naprawde to co nas to obchodzi kto kiedy urodzi i za co bedzie zył??? i jak zył?? mysle ze powinnismy sie zajac soba i swoimi rodzinami...też tymi nie pełnymi;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
´jedno pytanie: no i co w zwaizku z tym????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka sie habilituje
albo planuje nastepna.....albo wpadla i leje lzy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
zawsze mnie zastanawia, dlaczego ludzie odpowiadają na prowokacje....Hipotetyczny przypadek rozpatrują przy okazji, czy co? :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja nie prowokacja
co za różnica... jak można podyskutować... lepiej najpierw hipotetycznie dyskutować, niż później się "z ręką w nocniku obudzić" z wielkim problemem. aga1979> dlatego ja właśnie jestem liberałem, model socjalny ROZLENIWIA... Rokefeler, powiedział na starość coś wtym stylu... te wszystkie pieniądze, które mam, nie mają dle mnie znaczenia, najważniejsze jest to że nauczyłem się jak je się zarabia. i to jest coś podziwiam za to ludzi, którzy potrafię radzić sobie w każdej sytuacji... nie tylko z cieplutkim zapleczem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×