Gość Jednak S.Lem miał rację! Napisano Kwiecień 25, 2013 Mimiibea: zgadzam się,że to byłoby najkorzystniejsze rozwiązanie,gdyby każda z Was używała własnego mózgu do myślenia :P Co do przesuwania granic,to sam Kościół widzi taką potrzebę,o czym świadczą głosy wielu jego przedstawicieli; w obecnej formie wiele z jego zasad cieżko określić inaczej niż jako anachronizmy,często szkodliwe. Co do Wioli i jej partnera,to niech żyją sobie,ale... Nie chciałem ujmować tego tak dosadnie,ale chyba muszę: przypomniała mi się pewna sentencja adresowana do palaczy,a brzmiała ona "daj im Boże zdrowie,byle z dala ode mnie".Tutaj niestety też to pasuje: dopóki będą sobie spokojnie żyć w swoim towarzystwie,to raczej nikomu nic do tego; gorzej,jak będą się starali uszczęśliwiać swoimi ideami innych.Tym bardziej że,jak słusznie zauważył gość o nicku "dowioli",nawet ona (jakby na upartego spojrzeć) przesunęła granicę do siebie; gdyby chciała być taka kryształowo czysta,to do zakończenia procesu o unieważnienie powinna temu drugiemu oferować jedynie przyjaźń,a tymczasem... A że zetknąłem się już z niejednym człowiekiem,do którego jak ulał pasuje określenie "świętojebliwy" (czyli hipokryta demonstracyjnie pobożny,a mający wiele za uszami),więc i w przypadku Wioli (zwłaszcza po lekturze jej postów) przyszło mi do głowy pytanie,czy to autentyczna pobożność posunięta do granic,czy też raczej wynika to z bycia pod ciągłą obserwacją (a wygląda ona na osobę lękliwą) i strachem przed daniem byłemu jkiegokoliek pretekstu do utrącenia jej sprawy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak S.Lem miał rację! Napisano Kwiecień 25, 2013 Solaris1961: nie piszę jak typowy samiec,bo takie chachmęcenie potępiam i u facetów (że choćby wymienię tu czyste obrzydzenie do tego pajaca Adamczyka).Gdybym miał pewność co do kryształowości jej pobudek,to bym to uszanował (choć w dalszym ciągu nie chcę,by mi wciskała swoje idee); jednakże pewne rysy na tej alabastrowej statule już ktoś zauważył,więc i ja mam pewne wątpliwości... PS. Twój nick to próba aluzji do mnie czy przypadek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Kwiecień 25, 2013 wczesniej napisalam pod nickiem 'dowioli' bo do niej kierowalam swoje pytanie... 'Tym bardziej że,jak słusznie zauważył gość o nicku "dowioli",nawet ona (jakby na upartego spojrzeć) przesunęła granicę do siebie; gdyby chciała być taka kryształowo czysta,to do zakończenia procesu o unieważnienie powinna temu drugiemu oferować jedynie przyjaźń,a tymczasem...' ale tu nie trzeba na upartego patrzec, tak powinien patrzec KAZDY kto sie opiera na wierze i czystych zasadach. Albo rybki albo akwarium czyli: a) biore rozwod z drugim mezem (wogole nie powinnam go brac) i ucinamy znajomosc do czasu zakonczenia procesu. Nie ma mowy o przyjazniach, bo nie badzmy smieszni 'przyjazn' to slowo odnoszace sie raczej do osoby z ktora sie dobrze czujemy, mozemy pogadac itp a nie chcemy w przyszlosci stworzyc rodzine i miec dzieci. dobrze by maz byl TEZ przyjacielem ale niemozliwa jest tylko przyjazn miedzy malzonkami w wieku rozrodczym z normalnym popedem seksualnym. Zadne wyrzeczenia nie maja tu nic do rzeczy bo wystarczy ze czlowiek mysli o tej osobie w kontekscie seksualnym i juz mamy do czynienia z cudzolozeniam patrz Biblia. b) przyznaje ze jestem czlowiekiem grzesznym, slabym, popelniam bledy. Jednym z nich bylo poslubienie nieodpowieniego czlowieka, moze pod wplywem nieodpowiedniego/niewystarczajacego impulsu (np.ciaza) i teraz chcac stworzyc prawdziwy zwiazek z osoba ktora prawdziwie pokochalam staram sie o naprawienie wczesniejszej pomylki czyli o stwierdzenie niewaznosci zwiazku, ktory juz na wstepie z prawdziwym malzenstwem nie mial nic wspolnego. takie jest moje skromne zdanie. nie ma ludzi tylko krysztalowo czystych i tylko zwyrodnialcow. Pomiedzy tymi dwoma grupami jest liczna reprezentacja tych co najpierw robia a potem mysla. wazne ze jakies te przemyslenia w koncu maja. ze cos drgnelo i chca naprawic swoje zycie wyprostowac swoja droge do Boga. Boga ktory kocha nas takimi jakimi jestesmy, nie doskonalych ale wlasnie takich poranionych i podnoszacych sie po upadkach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimiibea Napisano Kwiecień 25, 2013 Widzę jednak Lem.., że nie dopuszczasz myśli, że nawet rozsądnie myślący ale inaczej niż ty używa właściwie swojego mózgu. Przykre to ale jestem już wystarczająco dorosła by wiedzieć, że są osoby które myślą że posiadły szczyty mądrości i wg nich jest tylko dwie prawdy i: ich prawda i gówno prawda. Zostań ze swoją mądrością i daj żyć innym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak S.Lem miał rację! Napisano Kwiecień 25, 2013 Mimiibea: tu nie chodzi o "jedynie słuszną prawdę",bo każda "prawda" jest względna,w zależności od tego,kto i z której strony patrzy; tak samo jak Ty dajesz mój rozsądek w cudzysłów,tak samo ktoś inny może dać Twój ;) Rozchodzi się o co innego: można szanować czyjeś poglądy,nawet jeśli sama idea nas irytuje,jeśli ich posiadacz jest im bezwzględnie wierny;dlatego szanuję np. janusza Korczaka czy nawet w pewnym stopniu Maksymiliana Kolbego (to tylko przykłady pierwsze z brzegu,a nie moje autorytety).Jednak Wiola bardziej sprawia wrażenie kobiety,która boi się panicznie,że jej były znajdzie ślady jej publicznej aktywności (czy to na forach czy wśród sąsiadów) i wykorzysta przeciw niej przed TM.I wygląda,jakby bardziej ze strachu przekonywała wszystkich naokoło o swojej głębokiej wierze i czystości postępowania.Mówiąc krótko: Wiola zachowuje się jak kobieta podejrzewająca,że w każdej chwili może być nagrywana przez byłego męża,a nie jak osoba naturalnie pobożna,bez żadnej presji.Dlatego bardziej mnie ciekawi,jak to będzie wyglądać PO sprawie,a nie teraz ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nipponia Napisano Kwiecień 25, 2013 Widze, ze dyskusja na tym forum zmierza to przepychania sie... Do tej pory wymienialismy opinie, dzielilismy sie swoim doswiadczeniem, wiedza i oferowalismy wsparcie.. Teraz owszem, padaja opinie ale najczesciej, z jakims "pstryczkiem w nos"...po co to komu...wszyscy mamy trudny moment w swoim zyciu, bo na pewno zmienilibysmy wiele rzeczy, ale czasu nie da sie cofnac... Moge jedynie apelowac o serdecznosc i zrozumienie...pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak S.Lem miał rację! Napisano Kwiecień 25, 2013 Nipponia,wyjaśnienie tej sytuacji jest całkiem proste.Otóż (tak jak w sądzie) wszystko wygląda całkiem znośnie,kiedy obie strony zgodnie uznają,że mają dość tego małżeństwa,że rozwód to najlepsze rozwiązanie itd; podobnie sytuacja wygląda wtedy,gdy rozwodu chce tylko jedna ze stron (bo np. kogoś ma na boku) i wtedy,PATRZĄC Z JEJ PUNKTU WIDZENIA,wygląda to tak samo.Ale zupełnie inaczej wygląda to z punktu widzenia tej drugiej strony.I tu dochodzimy do clou programu: praktycznie mógłbym postawić dolary przeciwko orzechom,że spośród wymienionych przez Ciebie osób,które tak serdecznie się wspierały i życzliwie ze sobą rozmawiały,WSZYSTKIE (lub prawie wszystkie) były tą stroną,KTÓRA SKŁADAŁA WNIOSEK O UNIEWAŻNIENIE,a nie PRZECIWKO KTÓREJ SKŁADANO TAKI WNIOSEK! Nie dziw się więc,że ktoś patrzący z drugiej strony może mieć nieco inny pogląd na sprawę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nipponia Napisano Kwiecień 25, 2013 Chyba jeszcze jestes dosc "swiezy" w tym temacie, gdyz stwierdzenie, ze "sklada sie wniosek przeciwko komus" jest calkowicie blednym stwierdzeniem. To nie jest sad cywilny, w ktorym zazwyczaj oczernia sie ktoras ze stron. Tu stwierdza sie niewaznosc malzenstwa i celem na pewno nie jest wytykanie komus winy a pokazanie, dlaczego malzenstwo nie zaistnialo. Nie stawiaj ani orzechow ani dolarow, bo widzisz...nawet moja sytuacja jest przykladem, ze mozna zlozyc wniosek do Sadu z dowodem "wlasnej winy", jesli mamy rozpatrywac to w kategoriach "czyjegos bledu". Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nipponia Napisano Kwiecień 25, 2013 Mimo wszystko, zycze Ci spokoju i wytrwalosci. Oczywiscie nie mam wiedzy na temat Twojej sprawy, ale domyslam sie, ze druga strona zlozyla pozew, a TY czujesz sie oskarzany.. Jesli to niezgodne z prawda, powinienes walczyc wlasnie o prawde.. Ale jesli przemyslisz "wasza" sytuacje i znajdziesz jakies powody, to moze czasami warto zastanowic sie nad zlozeniem tej sparwy do Sadu... Wszystko robimy zgodnie z wlasnym sumieniem, ale w przyszlosci, mozesz bardzo potrzebowac chociazby sakramentu pokuty czy Komunii Sw. w waznym dla Ciebie momencie zycia... pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chyle czoła Napisano Kwiecień 25, 2013 niponnia masz rację, ale tak jest: byle komu dopieprzyć, zresztą sama zobacz: przyjdzie święto, cisza, ktoś jojczy, ale jak jest święto, to kazdy się gzi, a nie tam myśli o pomocy, jesteśmy bo mamy odpowiedzi za darmochę, jesteś,y bo w robocie mamy fajrant, ale fajnie że to wychodzi bo wreszcie zrobiło się ludzko na tym forum. i ja też taki jestem tylko najwazniejsze żeby nie udawać o jak my tu sobie pomagamy, znowu g... prawda, jesteśmy, bo nie chcemy zatelefonować do sadu bo ochrzan, adwokata też nie chcemy bo na alkohol niektorzy z nas zbierają. ot cała prawda! ale głowa do góry! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chyle czoła Napisano Kwiecień 25, 2013 wiolke podziwiam mimibee też! tak trzymać! ja jestem z daleka od tego, ale jestescie super! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nipponia Napisano Kwiecień 25, 2013 Chyle Czola: Zgadzam sie - w koncu "prawda nas wyzwoli":) dobrego weekendu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adwokaci Kościelni Salomon 0 Napisano Kwiecień 25, 2013 Poradnia Rodzinna Salomon świadczy usługi z zakresu prawa kanonicznego, dotyczące procesu o stwierdzenie nieważności ślubu kościelnego. Mając na uwadze szczególnie dobro osób starających się o nieważność swojego małżeństwa, udzielamy również bezpłatnych porad telefonicznych: 42 632 41 80 531 085 800 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 az milo, ze rozmowa na forum nabrala rozmachu, pod wszystkimi wpisami tak naprawde kryje sie glod milosci Boga...ale do dziela. mimiibea wlasnie dlatego, ze tak czujesz, zeby zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem, nigdy sie nie zastanawiac, dlaczego tego nie zrobilas powinnas to zrobic. Duch Swiety ( teraz dopiero poleca komentarze) dziala wlasnie tak w naszym zyciu, czujemy ze cos powinnismy i jesli to jest dobre i Pan Bog temu poblogoslawi poczujesz ulge, kiedy podejmiesz decyzje. Kochana, ja nigdy nie odwazylabym sie, zeby kogos oceniac, nie ja ktora przez wiele lat bylam egoistka, egocentryczka i poprostu zlym czlowiekiem, kto mi daje prawo zeby oceniac innych..ale cos Ci powiem, bardzo waznego, Pan Jezus wlasnie do takich ludzi przychodzi, uzdrawiac chorych, bo nie potrzebuja lekarza Ci co sie dobrze maja. Tylko wiara w Boze Milosierdzie jest dla mnie sila i pozwala mi kochac drugiego czlowieka, bo wreszcie po wielu latach nauczylam sie kochac siebie, nie niszczyc i ponizac tylko kochac: kochaj blizniego swego jak siebie samego, a prawdziwa milosc pochodzi od Boga i z niej mamy czerpac. Zycze Ci aby Dobry Bog obdarowal Cie potrzebnymi laskami. Haneczka123456 to prawda co piszerz, ze wiara dla kazdego znaczy cos innego, ale jak mowisz to co najwazniejsze to zeby zawsze byc blisko Boga, uchwycic sie Go kurczowo i ufac... kwiatwisni dlaczego tak wielu ludziom wszystko kojazy sie z sexem i pozadliwoscia? ja nie patrze na mojego "cywilnego" meza z pozadliwoscia, bo gdybym tak robila to bym od Niego odeszla, wlasnie po to zeby nie grzeszyc i szczerze Ci powiem, ze zrobilabym to nie tylko z milosci do Boga ale przede wszystkim dla Niego, zeby jesli Bog powolalby go do siebie, nie stracil przeze mnie zycia wiecznego. Kiedy wnosilam skarge do kurii, podjelam decyzje o rozstaniu z moim cm, ale ksiadz ktory mnie prowadzil , powiedzial, ze nie mam rozbijac rodziny ze wzgledu na dzieci, dla ktorych moze to byc traumatyczne przezycie, mam zaufac Bogu i poczekac na decyzje Kurii. Wytlumaczyl, ze w tej sytuacji dobrym rozwiazaniem jest zyc w "czystosci". Zaufalam... Solaris1961 dziekuje dobry czlowieku, za kilka prostych slow a przynoszacych ulge. Niech Dobry Bog ma Cie w opiece i nas wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 Jednak S. Lem mial racje krysztalowo czysta - nigdy nie bylam i na pewno juz nie bede, pod obserwacja - i owszem ale Pana Boga, Moj byly - sprawa o uniewaznienie wogole Go nie interesuje, zyjemy w dobrych relacjach i tylko dlatego ma jakiekolwiek pojecie co w danym momencie dzieje sie w naszej sprawie, bo ja Go informuje, wlacznie z numerami telefonow i nr spraw, na wypadek gdyby jednak zmienil zdanie i chcial miec informacje z pierwszej reki. Moze to dziwne ale nie kazde malzenstwo, ktore sie rozpadlo, musi "drzec ze soba koty". Sa takie, ktore potrafia chocby ze wzgledu na dziecko zyc w przyjacielskich relacjach. Jesli poczules, ze wciskam Ci swoje idee to z serca przepraszam, nie mialam tego w zamiarze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 chyle czola pozdrawiam serdecznie i dziekuje.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Kwiecień 25, 2013 wiola75 'kwiatwisni dlaczego tak wielu ludziom wszystko kojazy sie z sexem i pozadliwoscia? ja nie patrze na mojego "cywilnego" meza z pozadliwoscia, bo gdybym tak robila to bym od Niego odeszla, wlasnie po to zeby nie grzeszyc i szczerze Ci powiem, ze zrobilabym to nie tylko z milosci do Boga ale przede wszystkim dla Niego, zeby jesli Bog powolalby go do siebie, nie stracil przeze mnie zycia wiecznego. Kiedy wnosilam skarge do kurii, podjelam decyzje o rozstaniu z moim cm, ale ksiadz ktory mnie prowadzil , powiedzial, ze nie mam rozbijac rodziny ze wzgledu na dzieci, dla ktorych moze to byc traumatyczne przezycie, mam zaufac Bogu i poczekac na decyzje Kurii. Wytlumaczyl, ze w tej sytuacji dobrym rozwiazaniem jest zyc w "czystosci". Zaufalam...' wiola, wiola, wiola ja juz wyjasnialam pozadliwosc to jedno, faktycznie mozesz byc jej pozbawiona tak jak i twoj maz cywilny (rozumiem ze chodzi kwestie zdrowotne) tak sie zlozylo oboje macie zerowe libido. moze i tak jest. nie bede uwazac ze klamiesz. aleeee... mimo wszystko, nawet pomimo slow jednostkowego ksiedza, prawa kanonicznego ten ksiadz nie zmienil, Bibli zapewne tez nie, a w zwiazku z tym twoj zwiazek cywilny jest zwiazkiem grzesznym juz z gruntu niewazne czy sa w nim nieslubne dzieci czy nie. to wedlug mnie powoduje niemozliwosc przystepowania do sakramentow lub zaklada swietokradztwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 kwiatwisnio o mozliwosci przystepowania do sakramentow swietych osob zyjacych w zwiazkach niesakramentalnych Jan Pawel II poswiecil w swojej adhortacji "Familians consortio" wystepujace po sobie dwa akapity numeru 84, zainteresowanym polecam.. od pazdziernika 2011 roku mamy cala rodzina opiekuna duchowego, ktory nas prowadzi i wierze, ze Pan Bog postawil nam Go na drodze. Wierze tez, ze jest kaplanem z woli Bozej i ma moc Ducha Swietego. Kiedy przystepuje do sakramentu pokuty, ufam, ze wyznaje swoje grzechy przed samym Jezusem Chrystusem w postaci kaplana. Jesli kiedys ksiadz mnie nie rozgrzeszy, przyjme to z pokora ale do tego momentu zaufam temu, ktory mnie prowadzi a zycie moje oddam Temu do ktorego nalezy, Bogu Ojcu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chyle czoła Napisano Kwiecień 25, 2013 my tu o jednym a poradnia fopa, całe szczęście że to nie forum pogrzebowe, ja tu łzy wylewam, a ktoś się oglasza do mnie do mnie, bo z głody zdycham Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak S.Lem miał rację! Napisano Kwiecień 25, 2013 Wiola75,po lekturze Twojego posta z 17:18 dochodzę do wniosku,że jednak naprawdę wierzysz w to co mówisz i robisz,nawet jeśli miałabyś przez to kogoś skrzywdzić (jak Twojego obecnego).Nie popieram tego ani nie podzielam Twoich poglądów,ale doceniam konsekwencję.Więc żyj sobie szczęśliwie na swój sposób i oby dane Ci było to,by jednak bliskie Ci (dziś lub wcześniej) osoby nie ucierpiały w imię Twoich przekonań.W zakresie nie przekraczającym tych granic powodzenia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aldenalden Napisano Kwiecień 25, 2013 wiola zazdroszczę i podziwiam za umiejętność życia w czystości. Próbowałam z moim cm tak żyć niestety nie wychodziło... Ja sądzę, z tego co piszesz, że to nie zaburzenia libido lecz wymodlona łaska, o którą ja nawet nie potrafię prosić tak słaba jestem :-( Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 Jednak S. Lem mial racje dziekuje i rowniez zycze wszystkiego dobrego, przede wszystkim milosci, tej ktora leczy rany i uzdrawia dusze,Bozej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 25, 2013 aldenalden kochana, wszyscy jestesmy slabi i grzeszni, ale Bog zna nas, wie o nas wszystko i pomimo to nas kocha..juz sama swiadomosc ze jestesmy slabi otwiera nas na Boza milosc, ktora jesli tylko sie jej poddamy dokonuje w nas cudu, uzdrawia i umacnia nas. Na wszystko przychodzi odpowiednia pora a Dobry Bog ma dla nas najlepszy plan, trzeba tylko Mu zaufac, z serca zycze wszystkiego dobrego i pozdrawiam cieplutko:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chyle czoła Napisano Kwiecień 26, 2013 i teraz pojawia się pytanie czy zakaz pieprzenia się bez ślubu jest zły, tak można sądzić z postu Lema, gdy jest zły, to wypadałoby zrobić wypad z kościoła, ale tak już jest że w kościele są sami obłudnicy, ja jestem jednym z nich, nie dziwota potem że ludziom się nie chce. pozdrowionka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Kwiecień 26, 2013 czytalam te adhortacje "Familians consortio" i faktycznie napawa ona nadzieja aleeeee... jak dla mnie to takie pomieszanie z poplataniem, bo albo sie uwaza zwiazek pozamalzenski (a takim jest cywilny inaczej niesakramentalny) za cudzolozny i grzeszny i zabrania trwania w pernamentnym grzechu albo dopuszcza rozstania/rozwody i ponowne zawieranie innych moze faktycznie lepszych zwiazkow a takie pitu pitu miec ciasto i zjesc ciastko w mojej ocenie jest niekonsekwencja. jesli faktycznie zwiazek niesakramentalny jest ok to powinno to byc oficjalnie zamieszczone w prawie kanonicznym tak aby zaden ksiadz nie uwazal inaczej. a dzieci hmmm dzieci gdyby ludzie byli faktycznie nawroceni to tych dzieci by nie bylo :/ bo chyba nie chodzi o to zeby sobie brzydko piszac narobic dzieci a potem mowic 'my nie mzemy sie rozstac dla ich dobra'. KK niestety nie wie jak wybrnac z obecnej sytuacji gdzie rozwody sa na porzadku dziennym i tak sie miota. pozwolic nie pozwolic. pozwolic nie pozwolic. w zaleznosci od ksiedza i jego interpretacji jest na kogo wypadnie na tego bec. Ja sama bedac rozwodka w nowym zwiazku, wiem jak roznie mozna byc potraktowanym przez ksiezy i bardzo by chciala zeby oparli sie oni na slowach ks Tischnera ktory powiedział, że trzeba przekonać Pana Boga „Powiedzieć Mu: (...) zrozum, to jest ponad nasze siły, żebyśmy się rozstali (...) to jest nasza miłość i ona jest dobra. Dochodzi w ten sposób do sporu pomiędzy miłością, a Miłością. I to jest właściwy spór człowieka z Bogiem! Te słowa dają mi wielką nadzieję. Że Bóg nam już dawno przebaczył... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiola75 Napisano Kwiecień 26, 2013 kwiatwisni jesli chodzi o ksiezy to faktycznie musze przyznac Ci racje, sprawa zwiazkow niesakramentalnych jest dosc skaplikowana i nie kazdy ksiadz wie jak sobie z tym poradzic, na marginesie dodam, ze gdyby moja wiara miala zalezec od ksiezy to dzisiaj bylabym ateistka, poniewaz doznalam od nie jednego Bozego przedstawiciela upokorzenia, do tego stopnia, ze kiedys zebralam o spowiedz swieta w doslownym tego slowa znaczeniu:-( ale i tu musze zaznaczyc ze rownie duza ilosc a moze i nawet wieksza czesc podala mi reke, w chwilach zwatpienia nie pozwolili odejsc od Boga i przede wszystkim pomogli mi poznac Boze Milosierdzie, za co z serca dziekuje i wszystkich tych ktorzy mnie odepchneli i tych ktorzy mnie wsparli polecam opiece Matuchny Przenajswietrzej. Piszerz tez, ze gdyby ludzie byli nawroceni to tych dzieci by nie bylo i ze kazdy moze sobie "narobic" dzieci a potem mowic ze nie mozemy sie rozstac...takie postepowanie samo z siebie zaklada grzech z premedytacja i nawet jesli ksiadz Cie wyspowiada to ta spowiedz bedzie nie wazna. To co mowi Jan Pawel II w adhortacji "Familians consortio" dotyczy ludzi, ktozy zyli w grzechu przez lata ale sie nawrocili. To zasadnicza roznica. Bog jest MILOSCIA, zna nasze serca, gdyby mial patrzec na czlowieka z perspektywy naszych grzechow to pewnie swiat juz dawno przestalby istniec ale to jest wlasnie BOZA MILOSC, nierozumna z punktu widzenia czlowieka... tam gdzie jest skruszone serce, pragnace Boga, tam nie ma mowy o Bozym potepieniu i niepozwol aby ktokolwiek obdarl Cie z tej prawdy..zaufaj Panu i oddaj sie w opieke Niepokalanej a Oni Cie wyprowadza..z Bozym blogoslawienstwem zycze milego piatku:-) wszystkim.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chyle czoła Napisano Kwiecień 26, 2013 zgadzam się z wami kobietki, dlatego ja stosuje termin rozwód kościelny i już, a nie jakaś tam filozofia, że nasz związek nieważny, więc teraz znowu możemy zawierać, albo nierozeralność albo rozerwalność, i jak mówicie całe szczęście że po śmierci Bóg nas rozliczy, bo wie najlepiej o co nam biegało, dlatego ja przyznaję się jestem be i fe, a nie jakieś ćmoje boje i podboje, że Boga mi brakuje, ale chłopa bardziej, no to kto jest ważny. i teraz cała atrakcja polega na tym, aby nam rzeczywiście brakowało Boga, że Bóg nie przeszkadza w związku, jesteście już wreszcie sobą! i tak trzymać! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nipponia Napisano Kwiecień 26, 2013 Hej Dziewczyny. Mialam dac znac, wiec daje. Dzwonilam do Sadu, rozmowa bardzo szorstka, niestety mialam do czynienia z kolejnym sluzbista...trudno...suma sumarum, teraz sprawe maja poszczegolni sedziowe i chyba podejmuja decyzje..mam zadzwonic za 3-4 tygodnie, ale chyba zadzwonie za 1-2 i spytam ponownie.. Skad znalezc sily? Mam wrazenie, ze moje modlitwy sa coraz slabsze, a przezciez tyle lat juz przeszlam z ta "machina", wlasnie moze dzieki temu, ale jest ciezko... No nic, zycze wszystkim dobrego weekendu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Kwiecień 26, 2013 wiola75 ja sie z wami tak naprawde w sercu zgadzam ale troche przekornie napisalam o tym wszystkim z czym sie do tej pory spotkalam ze strony ksiezy KK :( tez gdybym miala sie oprzec na swoich doswiadczeniach to juz dawno bym odeszla z tego kosciola (i chodzi mi tu o instytucje, nie wspolnote ludzi), malo brakowalo naprawde malutko... ale czytajac Biblie, slowa ks Toschnera i wlasnie adhoracje kiedys tam pomyslalam ze nie dam sie zlamac komus kto nie zna mojej duszy/mojego sumienia, kto byc moze sam jest poraniony a wtedy jak wiadomo czesto wyrzadza sie tez krzywde wszystkim na okolo nawet mimo woli. Spotkalam sie tez z celowym i bezposrednim niszczeniem mojej osoby przez ksiedza tylko dlatego ze uwazal kobiety z gruntu za kogos gorszej kategorii ale czy wobec tego mialam odwrocic sie od BOga? Otoz ten ksiadz chyba nawet nie wie jaka paradoksalnie mnie wyrzadzil przysluge. Nigdy tak jak po konfrontacji z nim nie zblizylam sie do Boga :) Przykro mi tylko ze istnieje prawdopodobienstwo ze wiele osob przez niego sie wyparlo Boga takiego jakiego on reprezentuje (chociaz wierze ze przez niego nie przemawial Bog a ktos o kim wspominalo wielu prorokow ze opeta najwyzszych z hierarchi Kosciola a potem oni pociagna za soba nieswiadome 'owieczki') To mnie bardzo boli. Gwoli scislosci wiola ja cie tak podziwiam i tak zazdroszcze ze poprostu musialam no musialam jak typowy Polak ;) wylac swoje zale. Ale wiedz ze chodzilo nie o Ciebie tak naprawde o o niespojna nauke KK. Musze zaczac ponownie czytac Biblie bo to daje spokoj i pomaga zmagac sie z brutalna koscielna rzeczywistoscia/zatwardzialoscia niektorych serc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456 Napisano Kwiecień 26, 2013 Nipponia: dumna jestem z Ciebie, brawo, ze się odważyłaś. mam nadzieję, ze nie było tak źle, bo juz czuję wyrzuty, ze Cie również namawiałam ;/ chyba to z przewrazliwienia :) kochana, po tym co piszesz wnisokuję, ze otrzymasz wyrok juz niebawem.dobrze, ze cokolwiek Ci tam powiedzieli. pomysl, ze to jeszcze te 3,4 tygodnie i bedzie wyrok!!!! bo takie mam wrazenie, ze to czas na wyrok a nie na telefon do nich:) jestem z Tobą. miłoego dnia i weekendu. niestety mam awarie sprzetu i nie bede mogła jakis czas pisać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach