Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość linkk

Moi starzy zmuszają mnie żebym chodziła do kościoła

Polecane posty

Gość malutenka
alez nikt tu na Ciebie nie najezdza.Chyba na tym polega dyskusja zeby kazdy przedstawil swoj punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam sie dlaczego w USA kosciol rzymsko- katolicki zarzadzany przeciez przez tego samego papierza jest tak inny od polskiego.Nie ma spowiedzi przed ksiedzem ,nie ma chodzenia po koledzie . Po mszy jest serwowana kawa paczki ,mozna sobie pogadac z wspolwiernymi czy z ksiedzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie atakuję Ciebie
po prostu nie zgadzam się z Twoimi poglądami, że religia jest jedynym bastionem dobra. a sugestia jakoby Arab był jakiś gorszy od Niemca mnie oburzyła. i nieważne do czego się odnosiła. nie uważam żeby jakąs tragedią był fakt, że na swicie kiedyś będzie więcej Arabów, niż Polaków, Anglików i Niemców razem wziętych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZAFASZ
KOSCIOL JEST WE MNIE--GDZIE NIE SPOJZYSZ TAM I JA BEDE---DOTKNIESZ KAMIENIA BEDE W NIM ,PODNIESIESZ PATYK BEDE POD NIM!!!!!!!!! Kosciolem nazywamy zbior ludzi ,ktorzy wierza w cos .W tym przypadku w Boga. Kosciol to nie budowla nie moloch nie krzyz ani obrazek czy swieca,to nawet nie ksiadz ,ktory mial glosic slowo borze ,ktory mial zyc w ubustwie i podazac droga ku chwale i zbierac do swej zagrody owieczki ,a nie czynic takie grzechy jakie czynia nawet najwyzsi ranga kardynalowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dr zyga bo; Pokochaj samego siebie ,moze wtedy bedziesz w stanie pokochac blizniegon swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynick nie pij tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość THE TRUTH WILL SET YOU FREE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linkk
widzę że jednak wywołałam żywszą dyskusję na ten temat. Jak do tej pory najbardziej cenię wypowiedź " ale...." z godziny 19:27 Twój post jest naprawdę inspirujący. Ta wizja którą przedstawiłaś jest czymś co całkiem inaczej naświetla obraz Boga i Kościoła, a nawet prowokuje do jakiegoś działania, jakiejś aktywności, szukania inspiracji. Ja wiem że wystarczy tylko poszukać i można znaleźć takie miejsca gdzie nie ma tego kościelnego, ponurego skostnienia, gdzie Bóg wśród ludzi jest kimś bardzo żywym i ukochanym a nie tylko jakimś nudnym obowiązkiem. Pamiętam jak będąc dzieckiem pojechałam (z własnej woli :D) z koleżanką na Oazę i tam był m. in. taki klimat. Wszystko tam było robione pod kątem Boga a jednocześnie codziennie jakoś inaczej. Każdy dzień był tam urozmajceniem. Naprawdę dbano o to bardzo by nie było rutyny. Rozmowy o Bogu na łonie natury, spacery, całodniowe wycieczki i msze św. w lesie na szczycie góry. To było piękne. Teraz jednak jestem zbyt ospała by szukać Boga :I Bóg chyba wie że sama mogę nie wyrwać się z tego letargu i trzeba mną dobrze potrząsnąć, co niekoniecznie może być miłe... Jednak to ja sama muszę do tego dojść, sama muszę coś zrozumieć. Rodzice nie wpłyną na moją zmianę swoimi krzykami. Rodzice tu tylko zniechęcają ku temu. Acha i nie jestem nastolatką. Jestem dorosłą osobą a jednak wciąż mieszkam z rodzicami. Jednak na ewentualne pytanie "dlaczego" nie odpowiem bo to temat na inny topik..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice zmuszali mnie niemal wręcz do wszystkiego (chyba tylko oprócz jedzenia:), do nauki, do sprzątania, do pracy, do chodzenia do kościoła...itd. Buntowałem się wtedy niemiłosiernie, ale to oni wtedy postawili na swoim i tego wszystkiego odemnie wymagali, no i cóż było robić? Dziś jestem im za to wdzięczny. Mam dobre wykształcenie, dobrą pracę, dom, samochód i w miarę poukładane w głowie, acha nauczyli mnie jeszcze jednego nie pić i nie palić. Czy to zmuszanie rodziców nie wyjdzie nam kiedyś na dobre? Ja jestem tego przykładem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ta kobieta jest dorosła
to nie małolatka, która przezywa okres buntu.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
To masz w tej chwili taki problem, jak ja:) na poszukiwania stanowczy brak czasu i sił, ale myślę, ze Bóg w stosownym momencie znajdzie do mnie drogę - na razie po prostu żyję w zgodzie z własnym sumieniem:) Co do Oazy to owszem - właśnie to w niej jest wspaniałego, że można odnaleźć w niej religijność świeżą, młodą duchem i ciałem;), bez sztucznego patosu i kadzideł....chociaż nawiedzonych mozna spotkac wszędzie - w Oazie takze paru się znalazło;) a dla mnie Bóg to Dobro:) i nad czym tu medytować... Z tego powodu nie bardzo podobało mi się na rekolekcjach oazowych - dyskusje w grupach na tematy, które dla mnie były oczywiste od dziecka:) ale cała reszta - czerpanie radości ze swojej wiary - ok:) Chcialam tylko napisać, ze organizacją powinni zajmować się księża, siostry zakonne, katecheci - ci, którzy poniekąd dla tego żyją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×