on wydaje się byc dla mnie za dobry....

ostatnio zdałam sobie z tego sprawę...do tej pory żyłam w takiej ekstazie że nawet nie pomyślałam o tym...otórz wydaje mi się że mój chłopak mógłby mieć a przynajmniej zasługuję na lepszą dziewczynę....kocham go ale przyznaję że nie raz ma ze mną ciężko....on moje fochy znosi ze spokojem...nigdy by mnie nie zdradził...nigdy nie jest złośliwy..ja cały czas próbuje wywołać w nim zazdrość zachowuję się jak idiotka:o dopiero teraz widzę jaki on jest dobry i że zasługuje na równie dobrą dziewczynę...taką która go doceni a nie wariatkę z kompleksami on twierdzi że jestem dla niego najważniejsza...ale co może twierdzic skoro nie szuka innej dziewczyny...może z inną byłoby mu lepiej:( nie chcę go stracić ale zatrzymująć go przy sobie zachowuję sie jak egoistka, nie sądzicie? czy jest jakaś dziewczyna z podobnym problemem?:(

tez tak miałm na poczatku związku(dziś mija 3 lata) ale nie miaąłm wątpliwości...poprostu go nie wypuśćiłam i koniec:P

no to dojrzej wreszcie emocjonalnie, samo to co piszesz swiadczy zreszta o tym ze madrzejesz... poza tym... jesli sie kogos kocha ma sie od czasu do czasu refleksje ze jest sie niewystarczajaco dobrym dla tej wybranej osoby i takie mysli sa zupelnie normalne ;D

wlasnie:) jak kochamy to chcemy byc naj;) i to dobrze:) ankaa dobrze prwai;) poza tym "tak se pisze" tez dobrze mowi:) zajmij sie kochaniem go a nie tym czy jestes dla niego taka czy siaka:) jak sie oboje kocha to wiedz, ze na siebie zasluguja inaczje nie kochaliby sie wzjamenie:) kocham cie rybko, ty wiesz

nie dodałam jednego, mam kogoś na boku

Natalia, byłam ponad dwa lata z zadobrym facetem, był tak wspniały jak twój. Nie jesteśmy razem bo mnie zostawił. Za dobry był niemal do samego końca naszego związku. Dzień przed zerwaniem oświadczył mi się i go przyjęłam. Po niecałych dwóch tygodniach od zerwania był już z inną. Kilka dni później zakochał się w niej do szaleństwa. Dla niej też jest za dobry.