Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malinka666

Czyja wina w tym wszystkim??

Polecane posty

Gość Malinka666

Ma dosc dziwny problem i dzis bije sie z myslami! Nie prosze o pocieszenie ale o szczerosc nawet ta bolesna! Mialam faceta ktory mial problem z alkoholem! Tuz po Nowym Roku zafundowal mi pieklo na ziemi-nawyzywal i poszedl w tany z kumplami! Szarpalismy sie tak ladnych kilka tygodni a ja idiotka (choc mam 25 lat i poukladane w glowie) latalam za nim! Koniec-koncow dochodzilismy do pozornego porozumienia! W koncu sie miarka przebrala gdy mnie uderzyl! Nie pisalam, nie odzywalam sie i nie reagowalam! Tak minelo pare dni az na kolanach przyszedl i blagal o wybaczenie! Dalam mu miesiac i powiedzialam ze jesli sie potknie to koniec definitywny! Chodzil jak w zegarku....tolerowal moje fochy...kupowal dzien w dzien kwiaty i krzywdy mi nie zrobil az do dzis! W pewnym momencie jego zmiany zaczelam to wykorzystywac i wlazic mu na glowe....wkurzalam sie o wszystko, strzelalam fochy, rzucalam sluchawka w trakcie rozmow a on niezaleznie od tego ze ja przeginalam przylazil z prezentami i przepraszal! Dzis przegielam i wskoczylam na niego za pierdole...ze sie glupio ciagle pyta i zeby sie odpieprzyl! Facet nie wytrzymal...szamotalismy sie (mial wypite)...po czym spakowal swoje rzeczy i wyszedl! Nie chodzi mi o pytanie czy wroci i co dalej-tylko o to...kto tu przegial??? Wydaje misie ze po tym co zrobil-uderzyl, wyzwal jego zmiana powinna byc trwalsza a nie do momentu az mu znowu puszcza nerwy! Nie myslcie ze siebie nie obwiniam...zastanawiam sie ze moze to ja przesadizlam swiadomie dazac do tego aby go sprawdzic! Dzis chcialabym wiedziec ktore z nas przesadzilo! TO juz skonczone ale chce miec swiadomosc czy mam siebie za cos obwiniac??? Wypomial mi dodatkowo wszelkie moje potkniecia...uderzylam go dobrych kilka razy a on zadal mi tylko pytanie "tego chcialas to masz"! Nie chcialam o tym pisac ale na dlugi czas przed Nowym Rokiem okazalo sie ze jestem w ciazy z nim.....niestety potem doszlo do tego ze dzidzia jest zagrozona a on na codzien pisal "jak sie masz jak sie czujesz" a kiedy byly draki i jechalam do szpitala piszac "pomoz mi jestesmy sami" on nawet nie reagowal na te apele! Jestem nieznosna kobieta ale czy winic siebie czy jego za calosc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka666
Wiem ze srednio to wyglada w opisie ale chyba tego inaczej ujac nie mozna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoja wina,bo nie mialas do niego wracac...a on wiedzial o dziecku jak do niego pisalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka666
TAk wiedzial!! Wiesz ja mam zasade aby dac szanse i nie skreslac kogos z gory! Wrocilam mimo podlosci z jego strony a prze ten czas potem bym wymarzonym partnerem-tylko ja zaczelam siudac dupa bo ciagle myslalam o jednym-moze sie zmieni ale jesli nie to w koncu mnie znowu skrzywdzi, wiec jesli tak to niech sie to stanie predzej niz pozniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonomi
Hmmm jakbym to znala ale wybacz bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rozumiem,ale jedno musza kobiety pojac...facet sie nie zmienia....za 10 lat mogloby byc tak,ze uderzylby nie tyko ciebie,ale ty i twoja corke,czy tam syna..lepiej wam bedzie samym...jestes mloda,wiec poznasz jeszcze kogos wartego uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka666
Wiem ze poznam tylko chodzilo mi raczej o to czy w jakis sposob moge sie czuc winna za cala sytuacje-czulam sie bezpieczna i wlazilam na glowe jemu! Fakt ze wykrzyczal mi ze zadnej wdziecznosci nie ma z moje strony za jego starania ale jaka wdziecznosc skoro to byl okres probny po tym kiedy zachowywal sie jak skurwiel!?! Dziekuje mimo to za odpowiedz i wiem ze bedzie nam lepiej ale chce wiedziec na przyszlosc ktore z nas posunelo sie za daleko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę
że trudno tu mówić o tym kto posunął się za daleko...Ty wykorzystywałaś sytuację i to był bład.eśli faktycznie chciałaś jego zmiany,zależało ci na nim, trochę trzeba było mu pomóc w wyjściu z bagna.Na pewno ta pomocą nie jest włażenie na głowę jak sama ujęłaś.Rzadko który z facetów chce być pod pantoflem a tak może sie czuł.....Prócz tego za mąlo wiemy o was żeby móc coś ocenić.Trzymaj się.Dokonuj zawsze trafnych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie sie wydaje,ze razem nie dorosliscie do wspolnego zycia...... tylko tego dzidziusia mi juz szkoda...... a moze dziecko wszystko zmieni?....daj Wam Boze....bo i takie przypadki maja miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym co to znaczy \"mial wypite\"?ze byl pijany? jesli tak to nie mamy oczym mowic.jakies problemy alkoholowe,\"wypity\".....Ty wiesz co to znaczy dziecko????????? to mala istotka do ktorej trzeba wstawac w nocy co 2,3 godziny i zajmowac sie nim 24h na dobe!kto Ci w tym pomoze?????ON?????????!! on bedzie mial \"swoje problemy\"!wazniejsze niz \"jakies tam \"dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnvnbv
w ogóle to zamiast dawać mu miesiąc na zmiany, Ty powinnaś wymusić na nim pójście do AA. a nie jakieś zmiany, TYPOWO EGOISTYCZNE. Bo pragnęłaś aby on się zmienił dla CIEBIE.A o alkoholu nic. ehhhhhhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on cie uderzył raz
I o jeden raz za dużo. Ale ty piszesz , że go uderzylaś "dobrych kilka razy". Z jakiej racji? Jeśli sama nie życzysz sobie być bita, to jakim prawem podnosisz rękę na niego? Poza tym, jesli sie komus wybacza, to się...wybacza a nie wlazi mu się przesadnie na głowe tak jak to robiłaś przez miesiąc. Jesteście oboje winni, bijecie sie. Jedno warte drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co to ma za znaczenie
kogo wina ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amant......moj \"mezulek\"ma na imie Radek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka666
Powracam aby sprostowac! Po pierwsze w tym okresie bylo duzo mowy o alkoholu i mi zalezalo na tym aby jemu pomoc...niestety bezskutecznie! Po drugie.........waznym jest fakt kto przegial w tym wszystkim, bo chodzi o sama swiadomosc i poczucie sie do czegokolwiek! A co do dziecka....matke ma bez zarzutow a raczej bedzie mialo! To ze staralam sie dzidzi stworzyc dom za wszelka cene z nieodpowiednim facetem-to nie moja wina ale wiara w drugiego czlowieka! Jak widze niesluszna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze nie ma tu Twojej winy. On PIL i cie UDERZYL !!!! Ty dalas mu mimo wszystko szanse,i nic dziwnego,ze chcialas go sprawdzic,czy zrozumial jaki byl i czy stara sie zmienic,ale niestety przekonalas sie,ze nie zmienil sie wcale.... Tak to jest ,ze dajemy szanse,bo wierzymy w zmiany,i te zmiany sa,tylko przewaznie po dluzszym okresie czasu taki facet zmienia sie - ale NA GORSZE. nie mas zsie za co obwiniac,dobrze zrobilas ,ze go sprawdzalas, dobrze zrobilas ze odeszlas, ja tez bylam w takim zwiazku wiec doskonale wiem co przezywasz... Tylko kiedy mnie uderzyl, ja od razu odeszlam,i nie bylo mowy o dawaniu kolejnych szans. dla mnie ktos kto bije,zawsze juz bedzie bil,tak samo jest ze zdrada,i dawanie kolejnej szansy to tylko strata czasu... zycze Ci powodzenia,Tobie i Dzidziusiowi:) Myl o nim i stworz mu dom,na jaki zasluguje. Tego drania wykresl definitywnie ze swojego zycia. Nie jest wart ani Ciebie ,ani Dziecka. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...\"widziały gały co brały....\" myślę że wina leży po środku. Zadne z was nie jest ideałem....Sama sobie już odpowiedziałaś na swoje pytanie- wina też jest po twojej stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmmm..
a ja myślę, żebys Ty w tym momencie nie zastanawiała się nad tym czyja była wina. Bo jeśli będziesz tak mówić że Twoja była także to facet to wykorzysta, będzie chciał wrócić, będzie przepraszał, a Ty go przyjmiesz bo się zgodzisz z nim, że faktrycznie Twoja wina też była w tym. Na razie myśl że byłaś bez winy. A jak juz emocje opadną, jak on już na pewno nie wróci to wtedy możesz przynzac się sama przed sobą że wina leżała po środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmmm..
acha i jeszcze może być tak, że akurat to czy Ty mu wtedy właziłaś na głowę czy nie, nie ma znaczenia. Bo jakbyś nawet była święta, to wcześniej czy później też by Cię uderzył. Może właśnie tą świętościa byś dała mu przyzwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego wina
Ale jakie to ma znaczenie, dla niego zawsze bedzie najwazniejszy alkohol, szkoda twoich mlodych lat na niego, ulóż sobie zycie bez niego ... ' powodzenia Robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest alkoholik oni nigdy
sie nie zmieniaja.moj ojciec mojej mamie 25 lat obiecywal ze sie zmieni a pil i bil ja w tym czasie nieustannie.nie raz na to patrzylam. nie chcic tego powtorzyc bo zycie jest jedno i nie warto SIEBIE poswiecac dla jakiegos drania. pozdrowka i glowa do gory..jutro bedzie nowy lepszy dzien..a i wymazony facet wkoncu i tez sie pojawi mysle ze warto na niego czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ______Olka___________
Szczerze mowiąc tak sobie to czytam wszystko i zastanawiam sie czy aj faktycznie w paru postach doczytalam sie ze: " facet sie nie zmienia" , " facet zawsze jak sie zmienia to na gorsze" mnie sie to troche dziwne wydaje bo chociarzby mowa byla o AA a na tego typu terapiach to chyba ludzie sie z powodzeniem jesli tylko chca moga zmienic. Do Autorki: chyba zeby cokolwiek moglo sie zaleczyc musza byc ku temu odpowiednie warunki. Moze to dolujace ale z tego co mowisz nie stwarzalas warunkow zeby molo byc ok. Trudno sie dziwic bo pewnie podswiadomie palasz do niego zloscia i juz wsumie Ci pewnie bylo obojetne. Ale tak sobie mysle ze Oboje nie umiecie panowac nad Swoimi emocjami. zreszta sie rozpisuje straszliwie:) chcialas wiedziec. Moje zdanie: jesli sie daje szanse to sie Daje Szanse. Jesli sie nie chce dac szansy-mowi sie: miarka sie przebrala, szansy Ci nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ______Olka___________
A do wczesnej wypowiadajacego sie/wypowiadajacej sie: chyba to ze Twoj Ojciec sie nie zmienil nie oznacza ze "alkoolicy sie nigdy nie zminiaja". To jest chyba bardzo ciezkie i trzeba wiele pewnie przejsc zeby z czegos takiego wyjsc ale jest to mozliwe. Osoba taka musi sie bardzo pilnowac ale nie zapominajmy ze w pilnowaniu nie ma nic zlego!! ( czlowiek tez sie pilnuje jak mu sie chce kupe to nie robi na ulicy bo mu sie chce ) Znam pere osob ktore BARDZO mądrze ulożyly sobie zycie po odbiciu od dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×