Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zalamana1

Proszę doradźcie czy to ma jeszcze senas

Polecane posty

Wiem że tysiące takich tematów można znaleźć na forum, ale błagam napiszcie co wy byście zrobili na moim miejscu. Mam już wszystkiego dość. oje małżeństwo jest poprostu do tyłka. Alkohol, alkohol i raz jeszcze alkohol,a do tego cholerni koledzy mego męża. Ja już sobie nie daję rady. Nawet umówiłam się już na terapię dla współuzależnionych bo już nie widzę innych możliwości. Do tego dziecko ( 8 letnie ) które musi na to patrzyć. Nie chodzi mi żeby ktoś współczuł tylko napisał jak sobie z tym radzić co robić. Na dzień dzisiejszy chcę rozwodu, ale co robić żeby nie zmienić zdania tylko doprowadzić do końca tę sprawę. Ewentualnie jak wy radziliście sobie w takich sytuacjach. Zaznaczam że przez całą tę sytuację odcięłam się od koleżanek, wiem moja wina. Co robić. Z góry dziękuję za jakieś rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papadam
A czy masz w domu awantury? Po prostu zamykaj mieszkanie jak wraca pijany, niech spi na ulicy. zero jedzenia i bycia mila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm..
troche racji ma papadam z tym co pisze. Jak wybije szyby to przynajmniej będzie miała co policja spisywać. A raporty policyjne przydadza sie w sprawie rozwodowej. Głupio to brzmi, ale taka jest prawda. Jak przyjedzie pijak do domu i zacznie robić awanture to policja powie, że to są sprawy rodzinne i oni się mieszac nie będa. Jak zaczniesz chodzić na terapię dla współuzaleznionych, tam CI dużo powmogą. Podpowiedzą jak sie masz zachowywać. Na przykład jak wróci pijany to nie zwracac uwagi, nie kłaść do łózka, niech śpi na przedpokoju. I nie prawić wtedy kazań bo one i tak nic nie dadzą. Dla dobra dziecka pomysl poważnie o tym rozwodzie. Acha, niektórzy współuzależnieni mają tendencję do dawania porad: "zostań przy nim. On Cię potrzebuje" Zastanów się dobrze nad tym czy byś chciała zostać z nim. To jest męka na całe życie. Będzie krzywdził nie tylko Ciebie ale i dziecko. Pomyśl o sobie i o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, zycie z alkoholikiem nie jest latwe, daj mu jesc, robiac pranie i tp. to zguba dla ciebie, zeby pomoc jemu musisz zaczac od siebie, pomoz sobie, przestan prac, prasowac, gotowac, dawac kase jesli nie pracuje jezeli urzadza awantury wzywaj policje i popros o zalozenie jemu NIebieskiej KArty nie boj sie, badz silna, jesli masz mozliwosc wyprowadz sie i powiedz ze kochasz go i w tej chwili bardzo was krzywdzi i wrocisz ale jak bedzie juz po detoksie, po leczeniu w osrodku i bedzie chodzil na spotkania AA - mozesz chodzic razem z nim, pamietaj nie wyleczysz go na sile, mozesz go zaprowadzic na detoks na leczenie i bedzie dalej pil, PRZESTANIE JESLI SAM TEGO BEDZIE CHCIAL!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo wam dziękuję za rady. Własnie się umówiłam z Pania na poniedziałek na terapię. A ztym nie wpuszczaniem do domu to już przechodziłam nie raz, tylko cierpia na tym moi rodzice , bo oni mieszkają na dole a ja na górze ( mieszkamy w domku ). Ale jak to zrobić aby nie być uległą, bo na dzień dzisiejszy to bardzo poważnie myślę o rozwodzie, pomimo że dziecko prosi aby dać jeszcze szanse, bo święta, bo może się zmieni. Ale ja wiem że tak nie będzie bo ojciec taki sam, brat starszy taki albo jeszcze gorszy od ojca ( żona 2 lata temu kopnęła go w tyłek ) i nie ma naprawdę z kogo przykładu brać. A najgorsze jest że w tego swego braciszka jak w obrazek jest wpatrzony. Jak można od człowieka się oduzaleznić, bo z tym mam naprawdę bardzo duże problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ci ludzie potrzebuja pomocy bo niestety sa chorzy i to bardzo, ale jedynymi osobami ktore moga im pomoc to psycholodzy i terapia indywidualna i zbiorowa, pamietaj alkoholik wspaniale klamie i przemawia sa w tym doskonali, nie mozesz sluchac jego gadania, ze nie bedzie itp., jak bedziesz odchodzic - zawsze tak mowia, a potem pija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże gdyby nie picie to naprawdę dobry człowiek. W domu poprostu wszystko zrobi od mycia okien, gotowania, prania do zawieszania firan. Ja z dzieckiem nie muszę odrabiać lekcji bo w normalnej sytuacji on to robi. Fakt nie pracuje już od 10 miesięcy i siedzi w domu. A dotego mieszkamy na takim osiedlu gdzie tylko koledzy ale nie tacy koledzy normalni tylko najzwyklejsi menele, żule gdzie alkohol to piorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkoholik to nie jest zly czlowiek, on tylko ma chora glowe, to choroba psychiczna, trudno w to uwierzyc ale tak jest, chociaz wyglada jakby cialo bylo uzaleznione od alkoholu ale tak naprawde to glowa i jego psychika pamietaj alkoholik to nie menel, to nie zly czlowiek - to chory czlowiek, czasami prosi o pomoc o leczenie ale czasami nie i umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my niestety jestesmy czasami bezradni, nie potrafimy i nie mozemy pomoc pamietaj alkoholik jest do konca zycia alkoholikiem, moze bydz pijacym lub trzezwiejacym ale to zalezy od niego nie od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie jak takiego człowieka można namówić na leczenie, skoro mówiąc mu tym że ma problem, poważny problem to kwituje to że ja mam ze sobą problem. I szczerze powiedziawszy to chyba mam również ze sobą z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kochanie ty nie masz problemu - jedyna osoba ktora ma problem to twoj maz, alkoholik ma to do siebie ze zawsze wypiera sie ze nie ma problemu ze nie jest alkoholikiem, malo tego powie ze to ty jestes alkoholiczka i ze jesli on nawet pije to wlasnie przez ciebie przykro mi ale nie ma antidotum na alkoholizm nie dasz tabletki, nie wytniesz alkoholik musi zdac sobie sprawe z problemu, musi stanac i powiedziec ze ma problem ze jest alkoholikiem i ze potrzebuje leczenia pamietaj nie zmusisz go na sile, ani prosba,ani lzami, on sam musi wyciagnac wnioski z tego co sie dzieje ja na twoim miejscu odeszlabym pamietaj rowniez o tym, ze jak bedzie mowil ze przestanie i zaszyje esperal ale nie ma mowy o terapi - klamie bedzie pil, zapije esperal ale go wyjmie zycie z alkoholikiem jest bardzo trudne czasami trzeba podjac drastyczne kroki, nawet odejsc i zostawic jak psa - wiem to czlowiek, maz, ojciec kochasz go ale nie pomozesz inaczej musisz wiedziec rowniez o tym ze, te drastyczne kroki tez nie zawsze ratuja, pomagaja, ze on sie obudzi i przejzy na oczy, musisz nastawic sie na to ze bedzie pil i bedzie mial gdzies ze was krzywdzi, ale to jego wybor, to on chce przejsc przez zycie pijany nie ty i nie twoja dziedzinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ale to bardzo ci dziękuję za twoje słowa. Nawet nie wiesz jak dużo dla mnie znaczą. Ja prawdę powiedziawszy nie mam z kim pogadać, nie mam koleżanek, przyjaciółek. Nieraz bardzo bym chciała trzasnąć drzwiami i wyjść z domu, ale nie mam z kim, nie mam gdzie. Dobrze że przynajmniej jest internet i są tacy ludzie jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz wiedziec ze alkoholik ktory chce wyzdrowiec musi przejsc bardzo dluga droge 1. detoks - 10 - 14 dni 2. leczenie w osrodku zamknietym - do 3 miesiecy 3. terapia indywidualna w poradni AA 4. kilka kroków na terapi zbiorowej - nawet do 6 lat 5. spotkania w grupach wsparcia, mitingi do konca zycia - trzezwego zycia nie zawsze jest ta droga latwa i prosta, czasami przychodzi zalamanie i alkoholik wraca do picia, a wtedy musi zaczac wszystko od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę dodać że strasznie ale to strzasznie boję się rozwodu i tego że będę sama, sama z problemami, a on będzie się świetnie bawił. Boję się że nikogo nie znajdę. Kiedyś powiedział mi że nie dopuści do tego żebym z kimś była. Mam takiego pecha, ze jego rodzice prawdopodobnie u których by zamieszkał mieszkają od nas zaledwie 100 metrów, przez okna się widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj sie kochanie cieplutko, badx silna, dla siebie i dla małej to jest w tej chwili najwazniejsze!!!! to twoj - cel zycie w rodzinie wolnej od alkoholu miej swiadomosc ze twoja trzezwa rodzina niestety moze byc rodzina bez meza, dlatego ze ona moze wybrac alkohol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm..
zalamana jak czytam Twój tekst: "Boże gdyby nie picie to naprawdę dobry człowiek. W domu poprostu wszystko zrobi od mycia okien, gotowania, prania do zawieszania firan. Ja z dzieckiem nie muszę odrabiać lekcji bo w normalnej sytuacji on to robi" jakbym czytała samą siebie. Tak zalamana alkoholikjest dobry jak zaden inny facet, da Ci to czego inny facet nie da, oczywiście jak będzie trzeźwy. Ja miałam łatwiej bo nie mamy dziecka i krótki staż. NIe zdążyłam się jeszce od niego uzależnić choć już byłam bardzo blisko. Nawet jak pójdzie na leczenie, obieca że nie bedzie pił, to każdy dzien będzie dla Ciebie udręką bo się będziesz zastanawiać czy kolejny dzien minął bez picia. Będziesz odliczać tak dzien po dniu zastanawiając sie kiedy znowu sięgnie po alkohol. Tylko mały procent alkoholików wychodzi z nałogu i staje się niepijącym alkoholikami. A apropos tego, że na dole mieszkają Twoi rodzice. Nie patrz teraz na rodziców. Patrz na siebie. Jak będzie im wrzeszczał pod oknami dzwoń na policję. Nie możesz udawać przed nimi że nie ma problemu. Problem jest i to nie tylko Twój, ale też ich jego i całej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapewniam on nie bawi sie swietnie - to tylko tak wyglada glod i bol alkoholowy jest silniejszy od laknienia owszem na poczatku pije bo zabawa kumple i fajnie szumi potem trzeba klinika walnac bo kac potem trzeba wypic bo rano lapy sie trzesa potem pije bo organizm sie domaga potem juz pije rano i wieczorem i w nocy, nie spozywa pokarmow bo zalodek tylko wode przyjmuje, potem zyga woda ale dalej pije, bo bol jest straszny jak nie wypije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm..
zalamana moj tez straszyl mnie (razem z tesciowa), ze nikogo nie znajde, ze jestem glupia ze odchodze od tak cudownego człowieka. Będzie próbował Cię zastarszyć, jego rodzina Cię wyklnie, będa Cię obgadywać, plotki roznosić, przygotuj się na to, ale pamiętaj że to Ty z nim żyjesz na codzień, nie matka, tylko Ty i Twoje dziecko najbardziej cierpicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie najgorsza jest ta cholerna niepewność czy wróci pijany, czy wogóle wróci. Ja stwierdziłam że cierpię na chorobę okienną czy już wraca z której strony wraca, jak wychodzi to ja drżę w jakim stanie wróci. To jest okropne. Nie wspomnę o zaufaniu bo go poprostu nie ma i chyba nigdy nie było. Dlatego zastanawiam się czy to miłość jeszcze czy tylko przyzyczajenie. Przecież on mnie nie utrzymuje, nie daje pieniędzy, ja nie mam możliwość nie pracować, ja chciałabym mieć dziecko, ale jak z takim człowiekiem. Boże ja już nie mogę, nie daję rady, wszystko mnie przerasta i mam dość tego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę kochana
jeśli jużpodjęłas decyzję o rozstaniu to się tego trzymaj.I nie zastanawiaj jak sobie poradzisz???Niby teraz jest ci łatwiej????Przecież tylko stres i cierpienie ci funduje.I nie zakładaj że będziesz sama...Zresztą cuda też się zdarzają i po rozwodzie i calkowitym wyleczeniu też ludzie nieraz do siebie wracają.Ale to musi zależeć na tym jemu i on musi odbudować to co zniszczył.Jak nie zauważy straty to znaczy że nie wart twojego zachodu.Trzymaj się kroczki małe,ale do przodu.Ustal sobie powoli terminy załatwiania spraw i realizuj je.A do grupy wsoarcia idź koniecznie.Moja siostra z niej skorzystała i na wiele spraw spojrzała inaczej.Stała się silniejsza nie dała sobie zrobić krzywdy i dzieciom.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×