Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość głupotę da się leczyć

poczytajcie

Polecane posty

Gość on mnie zadziwia
Dostaje wiele wiadomosci, w ktorych zarzuca mi sie, ze moje wpisy sa przesycone wulgarnoscia. No dobra, w takim razie to bedzie wyjatek. W ponizszym blogu nie bedzie ani jednego brzydkiego slowa, wszystko bedzie powazne i kulturalne, dlatego usilnie prosze, aby ominac ten wpis szerokim lukiem i zostawic go tym, ktorzy bardzo sie nudza i nie maja nic przeciwko czytaniu bardzo ale to bardzo nudnych, patetycznych blogow;-) Aby przyblizyc moje spojrzenie na poszukiwanie idealnej kobiety przytocze historie o ptaku ciernistego krzewu pochodzaca z ksiazki Coleen McCullough, ktora zapewne malo osob zna. Za to serial na pewno kilkoro z was ogladalo. Pisze to z pamieci, wiec wybaczcie male niescislosci z oryginalem. Jest to jedna z najpiekniejszych opowiesci, jakie znam. "Pewna legenda opowiada o ptaku, ktory spiewa jedynie raz w zyciu, piekniej niz jakiekolwiek stworzenie na ziemi. Z chwila, gdy opusci rodzinne gniazdo zaczyna szukac ciernistego drzewa i nie spocznie, dopoki go nie znajdzie.. A wtedy wyspiewujac posrod okrutnych galezi nadziewa sie na najdluzszy i najostrzejszy ciern. Umierajac wznosi sie ponad swoj bol, zeby przescignac w radosnym trelu slowika i skowronka. Jedna...najpiekniejsza piesn...za cene zycia! Caly swiat wtedy zamiera, aby go wysluchac, usmiecha sie nawet Bog w niebie... Bo to, co najlepsze, jest zawsze okupione ogromnym cierpieniem." Hm... Moja idealna kobieta... To taka, ktora po moim powrocie z pracy nie usmiechnie sie do mnie, nie zapyta jak minal dzien, nie spyta czy wyprac mi skarpetki. To taka, ktora po moim powrocie z pracy wlaczy mi tv, zrobi loda, a pozniej poda papierosa. Hehe, no dobra, zartowalem. Mialo byc powazniej i mniej wulgarnie:) Idealna kobieta to taka, ktora bez slow, jednym spojrzeniem sprawi, ze przypomne sobie o tym, jakie to szczescie jest z nia byc. To taka, ktora bedzie kochac mnie tak bardzo, zeby wybaczyc wszystkie wady. Ludzie, ktorzy prawdziwie kochaja - potrafia wiele wybaczac. Idealna kobieta zamilknie wtedy, kiedy wie, ze nalezy to zrobic i wygarnie mi wtedy, kiedy sobie na to zasluze. Idealna to taka, ktora wkurzy sie, kiedy zgasze papierosa w niedopitej szklance, taka, ktora bedzie mi marudzic, ze sie zle odzywiam i za duzo siedze przed komputerem. Idealna kobieta bedzie kupowac do domu kwiaty i opierdalac mnie za to, ze nie dostrzegam ich piekna. A w nocy bedzie wychodzic na dwor aby do samego rana gapic sie w gwiazdy, po czym wroci, zbudzi mnie tylko po to, aby powiedziec, ze kiedys razem na nie polecimy. To takze taka kobieta, ktora slyszac od kogos jakies plotki na moj temat powie glosno: odpierdolcie sie od Kominka! I jak lwica bedzie walczyc o moje dobre imie. I wreszcie - chcialbym, aby to byla taka kobieta, ktorej podziwialbym piekno, ale bal sie jej rozumu. Piekno kobiet, bagatelizowane przez pasztety naiwnie twierdzace, ze liczy sie charakter - jest najwazniejszym elementem poszukiwan idealow. Idealna kobieta, to taka, wobec ktorej zaniemowilbym, calkowicie zauroczyl i podporzadkowal swoje zycie, niczym Martin Eden po spotkaniu z panna Ruth. Idealna kobieta musialaby miec cos z Heleny trojanskiej, ktora niesiona glupimi emocjami poszlaby ze mna na koniec swiata, a zdominowana przez wlasny egoizm nie pozwolilaby sobie na utrate tej milosci. Chcialbym, by miala w sobie cos z Marii Magdaleny, ktora skrycie bedzie nosila w sobie pewne uczucia tylko po to, aby mi ich nigdy nie ujawnic. Niechze i bedzie w niej troche z Beatrycze opisanej przez Dantego - zlosliwej, troche zarozumialej, wynioslej i co najwazniejsze - niedostepnej wszystkimi zmyslami. Moglbym te kobiete wtedy traktowac jak swoja Dulcynee i za nic w swiecie nie dostrzegalbym jej wszelkich wad i niedoskonalosci. Mozna tych postaci wymieniac i wymieniac, wszak tematem zdecydowanej wiekszosci dziel swiatowej literatury jest wlasnie milosc. Ksiazkowe idealy maja jedna ceche wspolna - wszystkie kobiety byly piekne, a milosc do nich nieszczesliwa. Jest w tym troche prawdy, ze najpiekniejsze milosci to te, ktorych nigdy nie mamy okazji urzeczywistnic. A jesli juz je urzeczywistniamy to przegrywamy. Tak jak przegrali wszyscy wymienieni przeze mnie bohaterowie. Bo nie ma prawdziwej milosci, ktora nie konczy sie cierpieniem. Wiedziala o tym Twain'owska Ewa, ktora w swoich pamietnikach modlila sie do Boga, aby pozwolil jej umrzec razem z Adamem albo przed nim, aby oszczedzil jej cierpien utraty mezczyzny, ktory "byl tylko jej". Jej modlitwy zostaly wysluchane. To Adam, na jej grobie napisal o raju, ktory byl tam, gdzie byla ONA. Spotykajac idealna kobiete godzimy sie na cierpienie. Swiadomie, wrecz masochistycznie, jak ciernisty ptak, szukamy wlasnego ciernia, ktory predzej czy pozniej zabije nasze serce. W takim razie najlepiej jest cale zycie walczyc o ideal i spotkac sie z nia tuz przed smiercia. Tak jak Honoriusz Balzack, ktory 15 lat probowal zdobyc serce pani Hanskiej. I zdobyl je. Pare miesiecy przed smiercia, bedac juz u kresu sil. Tyle lat poswiecil, by zdobyc cel, z ktorego nawet nie mogl sie w pelni cieszyc. Ale wszedl na szczyt, z ktorego nie zszedl pokonany. O tak, byc na szczycie uczuc i nie zostac przez nie pokonany... Trwac w poszukiwaniach... Byc tam, gdzie nie ma pozegnan, zerwanych zwiazkow, niezgodnych charakterow, fizycznej brzydoty i smierci. Szukac i nie znalezc tej, ktorej gesty i slowa beda cierniem, dzieki ktoremu zaczne zyc i powoli umierac. Nie znalezc tej, ktorej pocalunek bedzie mnie kladl do snu, w zapachu ktorej zasne i dotyku, ktory rano mnie zbudzi. Zawsze marzyc o kobiecie, ktora przytuli cie, po czym delikatnie odsunie opuszczajac wzrok, jakby zdawala sobie sprawe z kruchosci chwil. Oczami wyobrazni widziec jak jej oczy, lekko szkliste zachodzace lzami szczescia i zwarte usta, ktore leciutko, prawie niewidocznie - usmiechaja sie do ciebie. Nie, nie ma raju tam, gdzie jest ONA. To ONA jest rajem. I juz nie mowic, nie slyszec, nie dotykac... Zatopic sie w idealnej piesni, ktorej imieniem jest idealna "milosc". I przestac zyc, bo po takiej chwili - nic juz nie moze byc piekniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corry
skad ty sie urwales?chlopski filozof sie znalazl.ile ty masz lat syneczku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto to jest
Aga 18 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 18 to mloda
niedoswiadczona cichodajka.Niestety brzydka jak Noc Listopadowa. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapapapa papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapapapa papa
żeby jeszcze oni umieli zadowolić nas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapapapa papa
:D dobre..a teraz dobranoc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×