Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ronja córka zbójnika

Rozterki mężatki.

Polecane posty

Napisze, bo chcę to z siebie wyrzucić...jestem mężatką od kilku lat, mam dzieci. Moje małżeństwo jest udane, łaczy nas z meżem namiętnosć i przyjażn. Powiecie - bajka...otóz, 2 lata temu rozpoczęłąm studia zaoczne i poznałam meżczyznę, równiez zonatego, ojca dwójki dzieci, któremu z tego co wiem, równiez małzeństwo sie układa...Poczatkowo połączyła nas sympatia i wspólne zainteresowania, jednak z biegiem czasu zauwazyłam ze pragniemy przebywac z soba na kazdej przerwie, a on siada obok mnie na wykładach. Potem pojawiły sie drobne gesty, niewinne słowa, które dały mi do zrozumienia, ze jestem dla niego bardzo wazna. Ja łapię sie na tym, ze niecierpliwie czekam na kolejny zjazd, aby go zobaczyć, a kiedy juz się widzimy...motyle w brzuchu szaleją. Wiem, ze to co sie dzieje jest złe oboje mamy rodziny, które kochamy, a mimo to nie moge się pozbyc tego uczucia...walczymy z tym oboje, rozmawialiśmy i wiemy, ze trzeba to skonczyć, zanim na dobre się zaczęło. On przez kilka wieczorów puszczał mi na komórkę sygnały, dzwonił z błachego powodu zeby tylko chwilę ze mną porozmawiac. Nie robi juz tego, ale widzę jak na mnie patrzy i wiem, ze w moich oczach widzi to samo. Bez sensu to wszystko...po co mi to??? Te moje uczuciowe zawirowania trwają juz prawie rok. Mimo, ze jestesmy na róznych specjalnosciach ( on prosił zebym wybrała to co on - korciło mnie strasznie), nadal częsc zajeć mamy wspólnie i ja na każde z nich czekam z utęsknieniem...Napiszcie mo coś, żebym w koncu oprzytomniała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że każdy lubi zakochiwać się na nowo, bo jest tak fajnie, jest coś nowego, odkrywasz nieznane... Ale gdy pierwsza fascynacja przechodzi stajesz i zastanawiasz się: co ja narobiłam! Spaprałam życie sobie i innym... i jeśli pójdziesz tą drogą zapewne tak będzie, pomyśl logicznie! Może i nowy związek miałby przyszłość ale okupioną cierpieniem innych - żony, męża, dzieci... warto? Wybór należy do Ciebie, a chemia i tak przestanie działać :P !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba być odpowiedzialnym za rodzinę! Jesli już nie dociera do Ciebie że zranisz męża to pomyśl o dzieciach, to dla nich byłby koszmar.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
nie radzę, ja też kiedyś miałam motyle w brzuchu będąc już mężatka z dzieckiem i się zatraciłam :( Dzisiaj mam ogromne wyrzuty sumienia bardzo źle mi z tym, wiesz ile bym dała żeby cofnąć czas.......... bardzo dużo! Więc ja osoba, która to przeszła serdecznie radzę skończ z tym definitywnie bo uwierz mi NIE WARTO!!! Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dociera do mnie, ze zranię meża, tamta kobietę i dzieci Wszystko to do mnie dociera i jestem zła na siebie, ze tak się stało. Niestety wiem tez co czuję i że nie moge przestac o nim myslec. Tu nie chodzi o seks, o fizyczne zauroczenie, nie narzekam na moje zycie seksualne. sama sie zastanawiem czego mi właściwie brakowało, ze zakochałam sieinnym meżcyznie? Jak ktoś trafnie napisał, chyba zatęskniłam za samym uczuciem zakochania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasmi nic nie brakuje, to się zdarza i jest całkiem naturalne, zwykła fascynacja, czasem wciągniesz feromona i problem gotowy... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
ja także nie wiem tak naprawdę czemu to zrobiłam, też miałam cudownego męża, który kochał mnie do szaleństwa. Bardzo często zastanawiam się dlaczego zdradziłam, czego mi brakowało w bardzo udanym związku i doszłam do wniosku, że chyba chciałam na chwilę jakiejś odmienności. A teraz /choć minęło już bardzo dużo lat/ czuję do siebie obrzydzenie jak sobie przypomnę co zrobiłam. PAMIĘTAJ NIE WARTO!!! Rodzina jest najważniejsza, dla chwili nie warto jej niszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pucio, ty odpadasz niestety w przedbiegach...:-) Dlatego, ze zadna dla mnie przyjemnosc z flirtu, jesli od poczatku wiem, ze to ma byc flirt. W moim przypadku, z kolegą ze studiów to wyszło tak całkiem niewinnie, niespodziewanie...po prostu kiedys chwilę dłużej popatrzyłam mu w oczy i stało sie...az się nogi wtedy pode mna ugięły. I potem juz szło to wszystko coraz dalej...Na szczeście oboje jestesmy ludzmi odpowiedzialnymi i dojrzałymi, gdyby tak nie było, to juz dawno moglibysmy zrobic cos głupiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pucio to
straszny prostak, nie wiem, skąd się wogóle urwał! Czytam czasem te jego marne wypociny i aż niedobrze mi się robi. Pucio, u mnie nie miałbyś żadnych szans, ale rozumiem, przed kompem każdy jest taki mądry, taki męski, romantyczny wspaniały. Szkoda, że rzeczywistośc weryfikuje to później na niekorzyść takich zadufanych w sobie egocentryków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletnia mężatka
do ronja córka zbójnika Zastanów się na swoim małzeństwem,gdyby było wszystko ok nie byłoby takiej sytuacji.Mieliśmy rózne etapy w życiu i w momentach kryzysu zawsze pojawiał się ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Toba, zdradziłam męża i sercem i myslą...i wiem, ze absolutnie sobie na to nie zasłuzył. Podła jestem ...i tyle. Tylko, że swiadomość tego, niczego nie zmienia, mogę panować nad tym co robię, natomiast nad uczuciami, jest zapanować bardzo ciężko...czekam, czekam, że czas wszystko rozwiąże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletnia mężatka
to tylko fascynacja,wierz mi można nad tym zapanować. Chociaż musze przyznać,że raz dałam sie ponieść,ale to był trochę odwet za zdradę meża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
do długoletniej mężatki Nie prawdą jest, że musi się źle dziać w małżeństwie aby zdradzić, wiem to na swoim przykładzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletnia mężatka
Zgadzam się nie zawsze,ale prawie zawsze.Nigdy nie wiesz na pewno czego oczekuje druga strona.Tobie moze wydawać się,ze tworzycie idealny związek,a partner lub partnerka moze uwazać inaczej.Większość z nas nie potrafi rozmawiać o własnych oczekiwaniach wobec drugiej osoby.poza tym po kilku latach opada fascynacja,dochodzą problemy codzienne i często wieź się rozluźnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
długoletnia mężatko - masz rację po latach fascynacja opada, codzienne troski i problemy ... to dlatego szukamy przygód, tak jak nazwała to założycielka topiku „motyle w brzuchu” fajna rzecz, ale co potem trzeba pomyśleć zanim zrobi się głupotę, ja nie pomyślałam i mam za swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletnia mężatka
do nie zrób tego błędu Nie masz czym się obwiniać,jesteśmy tylko ludźmi.Wierz mi nie ma małzeństwa gdzie nigdy nie było zdrady,a Ci którzy mówią co innego,po prostu o tym nie wiedzą.Kazdemu może się zdarzyć chwila słabości.Nie jestem aż tak tolerancyjna bo np nie pochwalam długotrwałych zdrad/zwiazków/to dla mnie coś zupełnie innego i wiem,ze czegoś takiego bym nie wybaczyła.Nie wiem czy dosyć jasno się wypowiedziałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długoletnia mężatko...:-) ja tez juz mam za soba 10 lat małzenstwa ...Tak sobie poczytałam wszystko i pomyślałam, ze mnie i męża łączy niewątpliwie przyjażn, przywiązanie i dobry seks, ale dobry, tak jakoś od strony technicznej, chyba faktycznie mało juz miedzy nami namietnosci i uniesien, tego pozadliwego wzroku... Dlatego to zaurocznie innym meżczyzna który, nota bene, osobowościa bardzo przypomina mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
oczywiście wiem o co Ci chodzi - zupełnie co innego jedna zdrada, a zupełnie co innego trwać w takim związku przez np. dwa lata to są zupełnie dwie różne rzeczy. Ale i tak uażam, że zdrada to zdrada jaka by nie była. Dlatego chcę ostrzec Ronję przed popełnieniem tego strasznego błędu, tym bardziej, że ma kochającego męża szczęśliwą rodzinę. Zupełnie inaczej sprawa się by przedstawiała gdyby była nieszczęśliwa, nie chciała by zostać z mężem, ale w obecnej sytuacji nie ma to jakiegokolwiek sensu! Długoletnia mężatko jeśli zrobiłaś to z odwetu to moim zdaniem nie była to zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę dobrze wiesz, że żaden odpowiedzialny człowiek nie może Ci napisać nic innego jak, opamiętaj się..... to Tobie nie wiele da, bo jestes w stanie zauroczenia i każda taka wypowiedź nie będzie dla Ciebie przyjemna, może tylko przyłącza się osoby, które przeżyły cos podobnego i trochę Ci ulży, ze nie jesteś sama z tym problemem, że inni tez tak mają. Tu nie ma innego wyjścia jak tylko skupić się na nauce na tych wykładach a nie na romansowaniu z kolegami z ławki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boosze
O Rany - Pucio ale ona pisze, że sex ma i to bardzo dobry z mężem przestań już z tymi głupimi radami, to nie o to chodzi nic nie rozumiesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletnia mężatka
do nie rób tego błędu Dzięki za poparcie,wiesz ja już jestem 19 lat po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób tego błędu
o to niewiele więcej odemnie, bo ja 17 latek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ronja
Ja też tak miałam. Ale studia się skończyły i motylki odfrunęły. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek1
Proste działanie. Popatrz na swoje małzeństwo, rodzinę. Jesli jest to dla Ciebie wartośc, której nie chcesz stracic - to się opamiętaj. Bo strata moze być bolesna. czy warto dla kilku bzykanek i ew. orgazmów. sorry za wulgarność ale nazwijmy to po imieniu? Jeśli nie zalezy Ci - to droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtku...moje małzeństwo i rodzina to dla mnie sprawa najwazniejsza. Gdyby mi nie zalezało, juz dawno uwiodłabym faceta i bawiła się na całego...ale wlasnie to jest dla mnie takie trudne, ze wiem, ze nie moge tego zrobic, a jednoczesnie ten meżczyzna nie jest mi obojetny. Tesknie za nim, kiedy nie mamy zajęc i nic nie mogę na to poradzic. Dzisiaj mi się przysnił i znowu o nim myslę ...a juz starałam się tego nie robić...Za tydziec mamy razem zajęcia i jedyne co moge zrobic to nie prowokowac sytuacji, ze spotykamy się sam na sam...ale nad uczuciami nie panuje. Widzę jak on ze soba walczy, bo nie chce skrzywdzić swojej rodziny, a to powoduje ze szanuję go jeszcze bardziej i moje uczucie do niego wzrasta. Ostatnio powiedział ze obejrzał film \"Wiarołomni\" i on tak nim wstrząsnął, ze unikał mnie przez jakiś czas, niestety na ostatnim zjezdzie, znowu rozmawialiśmy ze soba, znowu patrzylismy sobie w oczy...a rozmawialismy niby tylko o szkole i innych takich tam bzdetach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i jeszcze jedno...nie chodzi mi o żadne orgazmy i kilka \"bzykniec\", bo mi tego nie brakuje (sorry, ale o to, to chodzi przewaznie mezczyznom). Ja się boję ze to jest coś głębszego, w dodatki trwa juz prawie rok, wiec to chyba nie takie hop siup zauroczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Up to you
Przechodziłam przez coś takiego. Najpierw ze sobą bardzo walczyłam, ale chyba nie wystarczająco, bo zatraciłam się w tym wszystkim i pozwoliłam, żeby to zabrneło znacznie dalej. Pokochałam go całym sercem. Po pewnym czasie mąż stał się dla mnie tym drugim, a mójj przyjaciel stanął na pierwszysm miejscu. nadal to trwa, a ja się już w tym duszę. Kocham go do granic możliwości, piekielnie za nim tesknię i już sobie nie wyobrażam życia bez niego. Jesteś teraz na początku tej drogi. Teraz wszystko wygląda inaczej, chociaz masz ogromne watpliwości i walczysz ze sobą. Możesz mi nie wierzyć, ale potem będzie jeszcze trudniej. Przyjdą większe uczucia, większe zaangażowanie. Jeżeli możesz jeszcze się wycofać, to zrób to, bo potem nie bedzie łatwiej. Sama skazujesz się na wielkie cierpienie, bo przecież może zdarzyć się tak, że się zaangażujesz, a jemu po pewnym czasie przejdzie... Decyzja należy do Ciebie. Ja gdybym mogła cofnąć czas, nie wpakowałabym sie w coś takiego, bo takie uczucie wypala nas tylko od środka i jest jak narkotyk, od którego bardzo trudno sie uzdrowić. Życze Ci powodzenia i przede wszystkim życze podjecia mądrej decyzji, to znaczy takiej, która sprawi, że będziesz szczęśliwa i będziesz sie z nią czuła dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek1
A czy nie jest przypadkiem tak, ze zawiedzeni swoim zwiazkiem, tym że miłość gdzies pofrunęła, próbujemy zbudowac sobie ideał. Uwierz ten facet jest wyjatkowy bo Ty go takim widzisz. Myślisz, ze w domu, przy sprzątaniu, ogladaniu tv, w kapciach i do tego po kliku miesiacach dalej będzie taki wspaniały? Weż kasetę z waszym slubem, jakies zdjecia, przypomnij to sobie. Przecież to tego faceta kochałaś, a on jest, nie uciekł. To byla miłosć , czyłaś pewnie to co do tego nowego. Odbuduj to. zakochaj się od nowa. Porozmawiaj z nim. Bo jeśli widzisz innego faceta to znaczy, ze czegos Ci brak w zwiazku. moze uczucia, przytulania, iskrzenia. ale to mozna odbudowac. I przypomnij sobie co mu mówiłaś na ślubie. Ja sie tak przemadrzam, bo jestem po terapii rodzinnej. Moje małzenśtwo padło, ale uwierz jeśli sie kochało to potem zal tych dni, tego czasu. Moja żona zrobiła cos takiego co Ciebie nęci i teraz cierpi, bo nie ma nic. Pomysl....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×