Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
ivaa

chlamydia pneumonia

Polecane posty

Gość do Prozaq
Prozaq A czy medycyna naturalna jest w stanie dać cokolwiek prócz złudzeń? Czy komukolwiek pomogła na chlamydię ? Tylko proszę sprzedawców cudownych ale niezbadanych preparatów o milczenie. Chociaż w tym momencie.. ////odpowiadam : Mowa o Chlamydii pneumoniae . Medycyna naturalna powiem szczerze nie wyleczy ale jednak pomoże . Może działać jako leczenie objawowe czy łagodzić różne objawy ,dolegliwości ,uciążliwości złego stanu zdrowia . Ja należę do tych chorych którzy z różnych przyczyn nie mogą brać antybiotyków a konkretniej z powodu przeciwwskazań i działań ubocznych . Antybiotyk stosuję jedynie krótko i w fazie zaostrzeń powikłań a ostatnio nie stosuję . Chlamydię trachomatis jako infekcję urogenitalną wyleczyłem w trzech podejściach a problem mam z Chlamydią pneumoniae która podtrzymuje mi ogólny stan zapalny . Niestety przy tak powszechnym bytowaniu Chlamydii pn. wśród ludzi i infekowania się nią drogą kropelkową nie dziwią mnie trudności w wyleczeniu. Przykład następny: kilka bakterii które zakamuflowały się w organizmie i przetrwały totalne leczenie antybiotykowe inicjuje znowu proces zapalny i nawroty infekcji i tak w kółko . Być może byłem niedobrze leczony czy zbyt krótko nie wiem jednoznacznie . Ale prawie dwa lata antybiotykoterapii na Chlamydię pneumoniae z przerwami wytrzymałem . Nie jestem sprzedawcą ale medycynę naturalną np. preparaty , suplementy ,mikstury stosuję bo nie mam wyboru .Czasami trafiam z doborem środków naturalnych w miarę skutecznie łagodzących objawy a czasami nie trafiam ale kombinuję nadal i znowu widzę efekt . Trafiam też na te cudowne preparaty czy te często polecane ,zachwalane na forach czy w reklamie i stosuję i nie widzę efektu . Więc dalej szukam i kombinuję co z czym i jak brać i jest bingo . I tak jadę na tych produktach naturalnych i ziołowych już 2 lata z dobrym skutkiem bo jestem lekko chory a nie ciężko jak było przed leczeniem . Ktoś powie jesteś nadal chory i nie wyleczony a ja powiem zgadza się ale mam poprawę . Nie napisałem to po to aby nakłaniać kogoś do odstawienia antybiotyków i nie po to aby nie szukać dobrego lekarza i wyleczenia. Kto może i musi to niech leczy się antybiotykami bo może znajdzie wyleczenie . Antybiotyki to jest podstawa leczenia a nie jakieś środki naturalne ,preparaty ziółka które wyleczenia nie dają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prozaq
o medycynie naturalnej... Pisząc że medycyna naturalna daje tylko złudzenia miałem na myśli wyleczenie a nie leczenie objawowe. Jeśli chodzi o złagodzenie objawów to oczywiście masz rację i całkowicie się z Tobą zgadzam że naturalne środki mogą na jakiś czas zmniejszyć dokuczliwość tej choroby. Masz też rację że podobnie jak Ty jest wielu ludzi którzy nie mogą stosować bardziej radykalnego leczenia i już nawet chwilowe złagodzenie objawów jest jakimś sukcesem. Rzeczywiście trudno udowodnić eradykację i być może to co uważamy za wyleczenie to tak naprawdę jest spowodowaniem remisji choroby na kilka lat. Ale to też dużo bo przez klika lat chlamydioza może u niektórych spowodować duże szkody, inni (tak jak np ja) mają tak duże dolegliwości że nie są w stanie normalnie funkcjonować bo ich życie zamienia się w istnienie wokół własnej cewki moczowej która ani na chwile nie pozwala zapomnieć o sobie. I właśnie Ci chcą zrobić wszystko żeby ta cewka znikneła z ich życia i przestała przesłaniać im całego świata. To właśnie do takich osób kierowałem swoje spostrzeżenia na temat medycyny naturalnej. Przewlekła infekcja chlamydią to przede wszystkim deficyt odporności na inne zakażenia. Stąd częste koinfekcje innymi nawet pospolitymi bakteriami. Tu też medycyna naturalna przychodzi z pomocą bo działa po prostu antybakteryjnie czy przeciwzapalnie. Nie leczy co prawda chlamydii ale zmniejsza dokuczliwość zakażeń. Masz oczywiście rację w tym co piszesz o poprawie. Ja mówiłem o wyleczeniu. Niestety w przypadku każdej choroby gzie wyleczenie jest kłopotliwe albo kontakt z akademicką służbą zdrowia jest utrudniony zawsze pojawiają się rózni uzdrowiciele, zielarze, i naciągacze różnego kalibru którzy gwarantują że p zastosowaniu ich ziół czy metody każdemu będzie lepiej. To o nich myślałem pisząc swoje słowa. Śledząc choćby forum chlamydioza.pl jestem niestety przekonany że wiele tzw dobrych rad które tam jest to p prostu zwyczajny marketing szeptany. Tak sie dziś po prostu sprzedaje różne towary zachwalając na forach tematycznych ich zalety. Zawsze znajdzie się wielu którzy postanowią spróbować bo nie maja innego wyjścia. To właśnie na ich naiwności robi się interes. Znane są też przypadki naciągania ludzi na coraz to lepsze i droższe generatory elektryczne tak że w końcu na kolejne pudełeczka z kabelkiem i lampką wydawali kilkanaście tysięcy nie uzyskując oczywiście żadnej poprawy Ale to znów moje zdanie i może je zmienię w miarę jak wiedza medyczna się rozwinie, póki co byłbym ostrożny Znów reasumując: oczywiście medycyna naturalna potrafi łagodzić objawy,i choć chyba to tylko częściowy sukces - czasem warto Zdrowia życzę, konował Prozaq :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Prozaq
Zgadzam się z tym co napisałeś .Jak widzę rozumiesz co to jest leczenie objawowe stosowane w medycynie gdy nie ma leków jednoznacznie likwidujących przyczynę choroby lub łagodzi się powikłania bez możliwości wyleczenia . Ja u wyżej wymienionego lekarza nie byłem i trochę żałuję gdyż nie wykluczam ,że moje leczenie mogło być skuteczniejsze. U mnie Chlamydia trachomastis w przeszłości uruchomiła proces zapalny przewlekły a Chlamydia pneumoniae lub inna bakteria atypowa ten proces podtrzymuje. Chlamydia trachomatis odezwała się ponownie w latach 90- tych ale jak pisałem po trzykrotnym podejściu zlikwidowałem infekcje .Brałem w dzieciństwie antybiotyki na anginy i jakieś bakteria odpowiedzialna za stan zapalny przy okazji mogła być zredukowana a nawet zlikwidowana ale źródło reinfekcji nie jest mi znane. Bo jeżeli jest to Ch. pneumoniae to droga kropelkowa a Ch.trachomatis mają rzadko ale mają nawet dzieci . A dzieci przecież nie mają stosunków więc musi być inna droga zakażenia oczu ,cewki itd. Wcześniejsze założenia teoretyczne lekarza ,że proces (stan) zapalny zainicjowała dawna infekcja przewodu pokarmowego po biegunce bakteryjnej jest dyskusyjna i przegrała z Chlamydią która jest najbardziej prawdopodobna. Aby wystąpił stan zapalny musisz być twój organizm na te infekcje podatny .Nie będę pisał dlaczego i jak bo nie zamierzam pisać teraz wypracowania medycznego.Zresztą mając taką wiedzę wiesz o co chodzi . Ważne aby stan ostry bez względu czy jest lekki czy ciężki - był szybko rozpoznany i leczony i prawidłowo leczony aby nie przeszedł w stan przewlekły .Natomiast stan przewlekły zapalny nie musi być u każdego . Dobrze leczeni też mogą mieć stan przewlekły gdy proces zapalny ogólny został już uruchomiony . Pozostaje wiec długie leczenie antybiotykowe i przeciwzapalne lub leczenie objawowe w lżejszych postaciach stanu zapalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232
ja232 Czy ktoś z was ma kandydozę?///////// odowiadam : logicznie postawione pytanie .Przy długich kuracjach antybiotykowych problem z grzybami mają wszyscy i po to są specjalne leki i suplementy aby temu zapobiec lub redukować grzyba na tyle aby umożliwić kontynuowanie terapii antybiotykowej . Trzeba dążyć do tego aby grzyb nie był konkurencyjny do terapii antybiotykowej ale nie zawsze jest to możliwe Podobnie było u mnie i kurację z tego powodu ale nie tylko - trzeba było wg lekarza przerwać lub zawiesić . Brałem oprócz antybiotyków dodatkowo leki przeciwzapalne chemiczne na stawy i zaczął wysiadać mi szpik kostny ,wątroba i doszedł spadek odporności .Obecnie nie mam kandydozy bo grzyb zredukowany jest do formy saprofitu . Grzyb jest u każdego w jelitach jako saprofit a problem jest gdy następuje rozrost lub przerost i krótko pisząc staje się patologiczny w jelitach i poza nimi również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232
a w jakiej formie miaes tego grzyba? Czy tyko na jezyku czy w innej czesci jamy ustnej? i jak dlugo go leczyles, jakimi specyfikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232
Tzn ze tobie wyszedl grzyb po zażywaniu stedydów? Czy miales grzyba tyko na jezyku czy w wewnetrznej czesci polikow takze? w jakiej postaci on wyestepowal u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as70
Prozaq, O ile poprzednio w jakiejś części się z Tobą zgadzałem - to, teraz coraz mniej. Usług medyczne, usługi które ja wykonuje oraz lotnicze ...mają wiele podobieństw i niektóre z Twoich uogólnień mogą mieć sens. Ale każda branża to sprawa bardzo indywidualna i nie można bezkrytycznie np. porównywać bezpieczeństwa w lotnictwie do bezpieczeństwa w medycynie, w ruchu samochodowym, usługach prawnych czy informatycznych. Tak samo w kwestii przestrzegania procedur we wszystkich tych branżach czy wręcz poszczególnych przypadkach. Uogólnianie to demagogia i do niczego konstruktywnego nie prowadzi. JA NIE POWIEDZIAŁEM, ŻE WYMUSZANIE CZĘSTYCH WIZYT W PRZYPADKU USŁUG MEDYCZNYCH MUSI BYĆ CZYMŚ ZŁYM. Powiedziałem, że tak jest w przypadku Borewicza. Po co te wizyty???? Co dwa tygodnie lub trzy?? Żeby spytać, jak się pacjent czuje?? Przecież samopoczucie zmienia się losowo, nie ma specjalnego związku z zastosowanym antybiotykiem. Nie uważam też, aby z leczeniu mnie zastosował jakąś szczególną wiedzę - kolejne wizyty, to wypisywanie kolejnych antybiotyków w jakiejś swobodnej sekwencji. Czy to też wymaga fatygowania pacjenta co dwa/trzy tygodnie??? Zlecane były jeszcze badania krwi - nie wiem jak częste badania są niezbędne. Używając Twojego wywodu dotyczącego bezpieczeństwa, pewnie powiesz że najlepiej co drugi dzień a jeszcze lepiej codziennie???? I czy rzeczywiście, lekarz MUSI je widzieć co dwa tygodnie? Pacjent jest w stanie sam zrobić badania krwii - na otrzymanym badaniu są zaznaczone normy - i jeśli coś drastycznie odbiega od normy, to jest sygnał żeby z lekarzem trzeba się zobaczyć. znam trochę osób leczących się na choroby przewlekłe - których leczenie trwa wiele lat - i niekoniecznie lekarze ich fatygują do siebie co 2/3 tygodnie .. Jeszcze co do kwestii procedur i bezpieczeństwa. Kiedyś w USA mówiło się, że gdyby AT&T miała decydować w kwestii transmisji faksów, to faksy miałyby wielkość lodówki i nadawałyby jedną stronę na minutę. Argumenty by się znalazły .. Tak samo w medycynie. ZAKOŃCZMY TEN TEMAT - niech każdy sam sobie wyrobi opinie, czy w tym przypadku niezbędne są wizyty co dwa/trzy tygodnie. Zazwyczaj gdy nie wiadomo o co chodzi i gdy używa się "dziwnych" argumentów lub zasłania przepisami to w istocie chodzi o pieniądze. W KWESTII KALKULOWANIA WYNAGRODZENIA, to akurat się z Tobą zgadzam. Z tego punktu widzenia wynagrodzenie Borewicza jest za wysokie - bo kolejne wizyty są bardzo proste, wypisanie antybiotyku + czegoś tak jeszcze i już. Nic szczególnego. Owszem, uważam że Borewicz to inteligentny facet - ale tą swoją inteligencję ukierunkował niekoniecznie w kierunku korzystnym dla pacjenta. Nie demonizowałbym tego doświadczenia, owszem - chwała mu za to, że w ogóle się podejmował to leczyć ..a lekarzy, którzy znają temat nie jest wielu ..no i tyle. Wiedzą i doświadczeniem, to mogła zaimponować Edyta Biernat - ale u niej problem polegał na tym, że pracuje w durnej przychodni, która również naciąga na kasę ale w inny sposób (i wcale nie chodzi o to, że wizyta kosztowała 300 czy 400 PLN, bo to akurat jest uzasadnione biorąc pod uwagę ilość czasu poświęconego pacjentowi oraz kompetencje lekarza, ale inne kwestie). No ale to inna historia. Ty broniłeś także słuszności stosowanego sposobu leczenia przez Borewicza, ja tego w swojej ostatniej wypowiedzi nie poruszałem tego zagadnienia. Nie uważam, aby Borowicz leczył skutecznie ..ale o ile jestem przekonany o mojej racji w kwestii naciągania na kasę - to temat skuteczności leczenia, to bardziej skomplikowana kwestia i tu mogę się mylić. Mnie w każdym razie nie wyleczył i straciłem przez to przypuszczalnie 9 miesięcy, być może także niepotrzebnego szpikowania się antybiotykami. Poza tym, słyszałem zarzuty innych osób - że Borewicz zakłada, że każdy ma Chlamydie - i siłą rzeczy były przypadki, że się pomylił. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć - że moja koleżanka zrobiła badania na Chlamydie, żeby sprawdzić czy się nie zaraziła - okazało się, że miała wyniki krwi tak z 5 razy gorsze od moich. Ale nic jej nie było, w sensie nie chorowała. Nie choruje zresztą do dziś. Borewicz zaproponował jej leczenie ... W dyskusję na tematy stricte medyczne w szczególności, czy gorsze jest szpikowanie się przez parę lat pojedynczym antybiotykiem, czy przez 3 miesiące kilkoma i na ile to jest niebezpieczne i jak można ryzyko zminimalizować - siłą rzeczy nie będę się wdawał, bo nie jestem ani lekarzem ani specjalistą od katastrof lotniczych. Wypowiadam się w tych kwestiach, gdzie można wnioskować kierując się logiką i zdrowym rozsądkiem. I NA KONIEC JESZCZE JEDNA KWESTIA: CZY WY WSZYSCY - JESTEŚCIE PEWNI - ŻE NAJGŁÓWNIEJSZYM LUB GŁÓWNYM POWODEM PROBLEMÓW JEST CHLAMYDIA??? JA NIE JESTEM PEWIEN, ŻE TAK BYŁO. I CZY W TAKIM PRZYPADKU ROZSĄDNE JEST SZPIKOWANIE SIĘ ANTYBIOTYKAMI PRZEZ ROK, DWA A MOŻE I WIĘCEJ? NIE MAJĄC TAKIEJ PEWNOŚCI???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telesfor
Objawy chorobowe w dzieciństwie takie jak np. dotyczące cewki ,oczu ,stawów o których pisałeś niekoniecznie musi to być od Chlamydi trachomatis a raczej reaktywne zapalenie od Chlamydi pneumoniae i być może Mycoplazmy jeszcze. Wnioskuję tak na podstawie problemów z górnymi drogami oddechowymi bo jak pisałeś miałeś anginy .Późniejsza infekcja w wieku dorosłym Chlamydią trachomatis nie miała już wpływu na trwający od lat stan zapalny.Zresztą pisałeś ,że Chlamydię trachomatis wyleczyłeś a byłeś nadal chory. Byłeś i jesteś nadal chory bo Chlamydia pneumoniae nie została zlikwidowana a czujesz się lepiej dzięki leczeniu objawowemu. Nie wiem dlaczego odrzucasz reaktywne zapalenie od infekcji bakteryjnej przewodu pokarmowego .Nie każdy kto ma biegunkę zachoruje na reaktywne zapalenie i większość nie choruje . Są przypadki sporadyczne ,że po infekcji niektórzy chorują na zapalenia różnych części ciała i to niekiedy przewlekle .Niestety i ty mogłeś zachorować bo byłeś predysponowany do ogólnego stanu zapalnego od danej infekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja232
Pytanie o grzybicy jest ważne i istotne ale i temat szeroki .Jest pełno wiadomości ,forów ,blogów w internecie na temat grzybicy ,pasożytów i innych patogenów . Ja zamierzam jeżeli to będzie możliwe założyć forum w internecie aby dyskutować o leczeniu a nie jak leczyć się i polecać leczenie - będąc nadal chorym.Szukam faktycznie chorych i faktycznie wyleczonych lub mających poprawę lub długą remisję . Nie interesują mnie gorliwi dyskutanci i pseudo lekarze. Nie wiem czy będzie zainteresowanie chorych gdyż nie propaguję metod leczenia ,terapii wg znanych autorów tych terapii ,nienormalnego odżywiania .Interesuję się normalnym odżywianiem ale konkretniej zdrowym odżywianiem i stosowaniem odpowiednich preparatów głównie naturalnych ,suplementów ,ziół przetworzonych i nieprzetworzonych .Nie znam się na chorobach metabolicznych i dietach eliminacyjnych podejrzanych składników pokarmowych jak gluten, laktoza inne . Zdrowe odżywianie wg mnie coś samo w sobie ogranicza i eliminuje oraz nakazuje .Ale osoby chore z definitywnie rozpoznaną chorobą nietolerowania jakiś składników mnie nie interesują bo po co mam dyskutować skoro na tym nie znam .Unikam osoby przesadnie piszące o roli jakiejś infekcji i wałkujące temat i spiskowej roli np. robaków ,pasożytów.Nie znam się na głodówkach ,lewatywach, urynoterapii i mało się znam na homeoterapii. Interesuję sie także dietą redukcyjną i stosowaniem preparatów na odchudzanie oraz zażywaniem ruchu . Chodzi mi o to aby była merytoryczna i praktyczna dyskusja a nie masowa schizma i hipochondria. Na organizm nie radzący sobie z infekcją patrzę na całość a nie tylko na objawy miejscowe i leki i preparaty przeciwgrzybicze .Jak pokonać intruza też patrzę na całość organizmu. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do as70
NA KONIEC JESZCZE JEDNA KWESTIA: CZY WY WSZYSCY - JESTEŚCIE PEWNI - ŻE NAJGŁÓWNIEJSZYM LUB GŁÓWNYM POWODEM PROBLEMÓW JEST CHLAMYDIA??? JA NIE JESTEM PEWIEN, ŻE TAK BYŁO. I CZY W TAKIM PRZYPADKU ROZSĄDNE JEST SZPIKOWANIE SIĘ ANTYBIOTYKAMI PRZEZ ROK, DWA A MOŻE I WIĘCEJ? NIE MAJĄC TAKIEJ PEWNOŚCI??? ///////////// odpowiadam : nikt takiej pewności nie ma ale niektórzy pewność mają bo mają rozpoznaną laboratoryjnie przyczynę choroby - Chlamydia pneumoniae . Nie wiem czy wiesz ,ze w stanach chronicznych infekcji trudno jest rozpoznać chlamydie jednoznacznie .A co mają brać chorzy gdy mają powikłania lub nasilone objawy ? Podejmuję się leczenie antybiotykowe i albo jest poprawa albo jej nie ma. Skoro jej nie ma to po co stosować antybiotyki przez rok ,dwa ,trzy. A skoro jest poprawa i załagodzenie objawów stosuje się leczenie w celu założenia pozytywnego i zupełnego wyleczenia. Skoro jest leczenie negatywne to albo jest złe leczenie albo choroba jest nieuleczalna .Na razie nikt nie wymyślił nic lepszego tzn. albo terapia antybiotykowa albo leczenie wyłącznie objawowe. Pytanie, czy leczenie jest bezpieczne i czy warto podejmować próby długiego leczenia .Dla niektórych warto gdy leczenie jest jak najbardziej profesjonalne Puenta - leczenie nie powinno być bardziej szkodliwe od samej choroby w tym przypadku upierdliwej infekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as70
Apropos pewności stosowanie długotrwałej terapii antybiotykowej. Ja miałem na myśli sytuacje, gdy stosujesz antybiotyki i poprawy nie ma. Albo gdy jest tak, że są okresy poprawy i pogorszenia - nie mające specjalnego związku z tym co bierzesz. A u mnie tak było, gdy leczył Borewicz..i na początku twierdził, że tak będzie 3-6 miesięcy, potem że może 2 lata ..a może 5 lat. I że to już tak jest. I na forach dyskusyjnych zaczęły pojawiać się "jakoś" podobne sugestie .. (kto je pisał???) W tym momencie zapaliła się czerwona lampka i podziękowałem Borewiczowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-dwa
Ja nie rozumiem, jaki sens ma faszerowanie się antybiotykami przez 5 lat? Jaką macie gwarancje, że miesiąc po skończeniu kuracji antybiotykowej nie zacznie się wszystko od nowa. Jak będziecie żyć bez osłony antybiotyków? Problem z chlamydią chyba tkwi gdzie indziej. Wasz organizm nie potrafi sam zwalczyc tej bakterii jak organizmy ludzi, którzy nie mają żadnych problemów z chlamydią, a nawet nie wiedzą, że taka bakteria istnieje. Trzeba zadbać o układ odpornościowy, a nie wyjaławiać organizm antybiotykami w bezsensownej walce z bakterią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do A-dwa
Nie ma leków jednoznacznie i trwale likwidujących przewlekłe przypadki chlamydiozy.Badanie odporności to dobry kierunek i większość chorych ma zbadane. Ale na razie nie ma leków na odporność które poza poprawą odporności w takim założeniu działania leczenia - wyleczyłyby chorego.Wzmacnianie odporności jak twierdzą chorzy nie wiele daje .Ale ja bym jeszcze dodał ,że osłabianie jej leczeniem nieobojętnym dla organizmu może wywołać jeszcze większe osłabienie odporności . Pozostaje więc leczenie antybiotykowe w celu wyleczenia lub leczenie w medycynie tzw. objawowe .W kręgu zainteresowania chorych jest długie leczenie gdyż są to z reguły ciężko chorzy .Ponadto nie są to przypadki lekkie i szybko wyleczone z infekcji i często tzw. rutynowym leczeniem - więc opcja dłuższego leczenia jest bardziej popularna i w niej upatruje się szanse wyleczenia . Faszerowanie się antybiotykami ma sens jeżeli jest poprawa ale w nieskończoność czy przez lata nie powinno się tylko poprawy utrzymywać antybiotykami bo to bez sensu i jest niebezpieczne . Jeżeli zapaliła się czerwona lampka dla dalszego stosowania antybiotykoterapii to działanie twoje jak sądzę było przemyślane ,uzasadnione i prawidłowe i dlatego nie widzę sensacji. Okresy poprawy i pogorszenia to prawdopodobnie cykl rozwojowy i przeobrażeniowy chlamydii w organizmie . Trzeba zlikwidować wszystkie cykle i bakterie w organizmie i stan zapalny oraz objawy powinny ustępować . Nie wiem co było przyczyną tak długiego leczenia bez pożądanego efektu leczenia .Być może jesteś bardziej chory i masz powikłania która każdy chroniczny jakieś ma , słaba reakcja na antybiotyki i nieodpowiedni dobór antybiotyków , herxy , nieuleczalność infekcji ,zbyt krótkie leczenie , działania uboczne antybiotyków i spadek odporności po nich , koinfekcje ,grzybica itd. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-dwa
Naukowcy robią rózne badania i odkrywaja coraz to nowe zależności między ludżmi a mikrobami i tzw. pasożytami - http://kopalniawiedzy.pl/wlosoglowka-glista-ludzka-pasozyty-imunologia-system-odpornosciowy-alergia-Richard-Grencis-Ian-Roberts-University-of-Manchester-10615.html A jak się pójdzie do zwykłego lekarza to się okazuje, że on dalej po staremu "walczy" z bakteriami, czyniąc więcej szkody niż pożytku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prozaq
as 70 Po pierwsze nie zamierzam Cię nakłaniać żebyś pokochał Borowicza bo to zupełnie normalne zjawiako, że pacjenci traktują lekarzy tak jak traktują. Na mój temat moi pacjenci też wylali w internecie wiele błota i tak jest z każdym lekarzem który jest znany. I nie ma znaczenia czy moje leczenie pomaga czy nie (ja się zajmuję chorobą dwubiegunową) tak samo zbieram ciegi od kilku internautów chowających się za pozorną anonimowością. Tak że jedź sobie po Borowiczu ile wlezie bo mamy wolność słowa i dokąd nie łamiesz prawa np. oskarżając go o coś czego on nie zrobił to wszystko jest ok i ja się w to nie chce mieszać, nie po to wdałem się w polemikę Ale jako lekarz, choć zupełnie innej specjalności, chcę zwrócić uwagę że leczenie i stosowanie procedur medycznych nie jest zupełnie dowolne, choć często się tak pacjentom wydaje że ten wstrętny konował jakby chciał to by mógł zrobić wszystko tylko nie chce. A tymczasem procedury są bardzo ściśle określone i ich stosowanie normują po prostu przepisy. I lekarz nie działa zupełnie dowolnie. Wypisując leki lekarz je ordynuje tzn zaleca przyjmowanie w SPOSÓB ZGODNY Z ICH REJESTRACJĄ. Każdy lek podlega rejestracji tzn że powinien być stosowany w określonych przypadkach, w określonych dawkach i przez określony w przepisach okres czasu. Pamiętaj że recepta jest również dokumentem finansowym na mocy którego budżet państwa (NFZ) płaci za cześć ceny leków. I tam też są bardzo szczegółowe przepisy jaki lek może być refundowany, u jakiego chorego i przez jak długi okres czasu. Np Augmentin jest refundowany w anginie tylko do 7 dni a w zapaleniu płuc do 14 Każde zastosowanie leku w sposób niezgodny z rejestracją naraża lekarza na odpowiedzialność. Również finansową w stosunku do NFZ. Ty jako amator i laik po prostu tego nie wiesz inie dziwię się masz prawo nie wiedzieć Napisałeś: Kiedyś w USA mówiło się, że gdyby AT&T miała decydować w kwestii transmisji faksów, to faksy miałyby wielkość lodówki i nadawałyby jedną stronę na minutę. Argumenty by się znalazły .. Tak samo w medycynie. Odpowiem wprost i brutalnie -> Jak Ci się nie podoba prawo które obowiązuje w Polsce odnośnie wypisywania antybiotyków czy innych to doprowadź do zmiany prawa A prawo jest takie że antybiotyk betalaktamowy czy makrolidowy musi być zmieniony po 15 dniach. Lekarz ma prawo przedłużyć leczenie antybiotykowe jeśli tego wymaga stan chorego ale powinien zmienić antybiotyk na inny. Dla niektórych fluorochinolonów wyższych generacji ten okres jest dłuższy do 30 dni a dla tetracyklin w niektórych wskazaniach jeszcze dłużej. Dla innych niż antybiotyki leków maksymalny okres na jaki można wypisać lek to 3 miesiące. Na więcej nawet apteka nie wyda. Jeśli lekarz wypisze więcej recept to oczywiście lek wykupisz ale lekarz w ten sposób łamie prawo i naraża się na represje ze strony NFZ czy nawet odpowiedzialność karna. Dopuszczalne inne formy leczenia czy inne niż w dokumencie rejestracyjnym dawkowanie pod warunkiem że prowadzi je świadczeniodawca mający status jednostki naukowo-badawczej Wobec tego co napisałem powyżej wszystkie wywody na temat naciągania na wizyty czy chaotycznego leczenia polegającego na zmienianiu leków są po prostu głosem laika któremu coś się wydaje że coś wie. Ja mam dokładnie ten sam problem ze swoimi pacjentami którzy chcieliby przychodzić do mnie rzadziej tyle że ustawodawca tego nie przewidział. Znów nie chce bronić Borowicza ale po prostu takie jest prawo i on go po prostu przestrzega. A czy w związku z tym jego porada jest warta tyle czy mniej to już nie mnie rozstrzygać to już decyzja dyrekcji przychodni w kórej dany lekarz pracuje i decyzja pacjenta czy chce korzystać z usług medycznych danego lekarza Ja też jak byłem jego pacjentem kontaktowałem się z nim w takich okresach jak maksymalny czas dla danego leku przewidziany w dokumencie rejestracyjnym stosowanego leku i nie widzę w tym nic nienormalnego. Wiem że są lekarze którzy po to by przyciągnąć pacjenta przymykają oko na przepisy i rozpisują leki wg życzenia pacjenta. Ryzykują na własną odpowiedzialność lub z niewiedzy i nieznajomości przepisów. Borowicz tego nie robi i trudno go za to potępiać. A niestety żadne protokoły leczenia CPN nie mają mocy prawa, to są po prostu informacje z internetu. Infekcja CPN nie ma prawnego statusu choroby przewlekłej. Piszesz: Zazwyczaj gdy nie wiadomo o co chodzi i gdy używa się "dziwnych" argumentów lub zasłania przepisami to w istocie chodzi o pieniądze. Może dla Ciebie jest to dziwne tak samo jak dla mnie byłyby dziwne przepisy z Twojej branży ale odwracając żaden lekarz nie ma obowiązku łamania zasad stosowania leków zawartych w dokumencie rejestracyjnym po to by spełnić oczekiwania pacjenta. Nie chce podejmować tematu czy leczył Cię dobrze czy źle. Z tego co pisałeś wcześniej wnioskuje że to raczej nie sport Ci pomógł ale nic nie przesądzam bo znam się na leczeniu depresji a nie CPN. Mnie akurat wyleczył i jego diagnoza byłą ok, choć po roku leczenia też nie miałem jeszcze żadnej poprawy. A że ta choroba tak przebiega że przez długi czas nie ma poprawy to już chyba nie wina lekarza, tylko biologii drobnoustroju i jego wpływu na układ odpornościowy I znów na koniec po co ja to wszystko pisze. Przecież nie po to by bronić Borowicza. Po prostu chcę uświadomić wszystkim tym którzy to czytają że często oczekiwania pacjenta są diametralnie inne od tego czego można od lekarza oczekiwać. To dotyczy tak samo dr Borowicza, świetnej skądinąd dr Biernat, mnie starego konowała Prozaqua bo o mnie też pacjenci piszą takie same rzeczy. I nie zawsze jest to wina lekarza że pacjent chciałby inaczej CPN i związane powikłania będziemy dobrze leczyli pewnie za 50 lat. Będą standardy, Literka "P" na receptach a leczenie będzie prowadził lekarz domowy w ramach POZ. Ale na razie żyjemy tu i teraz i jeśli ktoś ma niewielkie dolegliwości albo ma tylko wynik to niech próbuje unikać leczenia dokąd się da bo ono jest trudne, kłopotliwe i drogie. Ale co mają zrobić ci dla których ta choroba jest sprawą nr 1 przesłaniającą im życie. Czy opierając się na opinii , złej opinii nie ukrywam ale wystawionej bez znajomości realiów , opinii wystawionej prze pacjenta opartej tylko na jego własnym widzeniu świata (patrz akapit o AT&t) mają cierpieć dalej? Nie trzeba chodzić do Borowicza, można znaleźć innych lekarzy choć o każdym z nich można przeczytać wiele dobrych i wiele złych rzeczy tyle że o każdym w innym miejscu. W leczeniu tej choroby nie ma cudotwórcy. I że ma takiego który by wszystkim dogodził to chyba ze wszystkim tak jest, A szkoda:) Pozdrawiam Prozaq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Prozaq
Napisałeś, że zajmujesz się leczeniem choroby dwubiegunowej. Może zainteresuje Cię odkrycie dr Hamera - wyjaśniające co jest przyczyną wszystkich chorób (psychicznych też). Sam będziesz mógł zweryfikować to w swojej pracy - oczywiście bez żadnych doświadczeń, wystarczy zadać pacjentom kilka pytań, żeby przekonać się czy teoria Hamera potwierdza się praktyce czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam się
Infekcja CPN nie ma prawnego statusu choroby przewlekłej.//// A powinna mieć i nie chodzi mi tylko o leczenie ale o fakt , że jest przewlekła. Dlaczego przewlekła nie będę pisał wypracowania ale być może przewlekła ,że jest leczona ale nieuleczalna lub źle leczona i uleczalna ,źle diagnozowana diagnozowana , z braku wiedzy lekceważona . A niekiedy z braku wiedzy doprowadzona ze stanu ostrego do chroniczności choroby z winny medyka który boi się wdrożyć dłuższe leczenie . Podobnie jak Borelioza która przez wiele lat była nieuznawana i ignorowana i lekceważona przez lekarzy a przypadki 7 - 10 dniowego leczenia zaawansowanej infekcji częste . Kierowanie takiego chorego do psychiatry lub leczenie zupełnie na coś innego zamiast leczenia infekcji krętkami - też częste .Co do standardów leczenia antybiotykami czas najwyższy je zmienić i twoja powinna być w tym rola skoro jesteś faktem chroniczności chlamydiozy poirytowany. Masz wiele możliwości restrykcyjno - propagandowych : 1) zabronić leczenia antybiotykowego ponad standardy leczenia powszechnego np. lekarz rejonowy zwyczajowo leczenie 7- 14 dni , niekiedy do 21 dni przy powikłaniach 2) a lekarz specjalista do 3 miesięcy z reguły jednym antybiotykiem i bez NAC tabl. i bez Metronidazolu bo to jest bzdura ? 3) poddać pod wątpliwość przewlekłość infekcji która wg ciebie jest wirtualna a nie realna 4) poddać pod wątpliwość cykle rozwojowe chlamydii w organizmie podatnego i chronicznie chorego 5) poddać pod wątpliwość i zabronić stosowania leczenia wg protokołów bo powinny służyć tylko do poczytania i jako ciekawostka medyczna 6) zabronić chorym długiego leczenia bo nie ma podstaw naukowych 7 ) nie ma takiej jednostki chorobowej jak przewlekła infekcja chlamydiowa i stan zapalny nią wywołany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy ma rację na swój sposób
no i nie ma takich chorych którzy są przewlekle chorzy bo to banda hipochondryków i lekomanów . Pisał chronicznie chory z powodu chlamydiozy ,mycoplazmozy na zasadzie wmówienia sobie infekcji a następnie leczenia tej wirtualnej infekcji . Sprawia mi przyjemność faszerowanie się antybiotykami . Na końcu : jeżeli jesteś lekko chory lub zdrowy - weź moje wieloletnie objawy i powikłania oczywiście realne a nie wirtualne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja wg swojego widzenia
Te moje wypowiedzi nie były kierowane do powyższych przedmówców ale były odniesieniem ogólnym do kontrowersji i wątpliwości związanych z przewlekłością infekcji i sposobów leczenia rutynowego ,standardowego i niestandardowego wśród chorych i lekarzy . Wypowiedzi wasze jedynie posłużyły mi jako przykłady do odniesienia się do wszystkich zainteresowanych tematem leczenia i nieleczenia i uznania chronicznej chlamydiozy jako jednostki chorobowej ale nie do ataku tych osób które mogą mieć odmienne zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wald
do Prozaq niepotrzebnie chyba wdajesz się w polemikę z as70. Ten człowiek od 2 lat na rozmaitych forach pisze te same rzeczy na temat Borowicza, wystawia mu wszędzie najniższe oceny itp. Za każdym razem jest tekst o 9 miesiacach leczenia które mu nie pomogły i lament jak bardzo czuje się oszukany. I za każdym razem jakaś modyfikacja niku 'as" Albo to po prostu internetowy troll albo gość działa na czyjeś zlecenie bo skoro z uporem godnym lepszej sprawy od 2 lat zadaje sobie trud pisania o lekarzu który wg niego żle go leczył 2 lata temu z trudnej do wyleczenia choroby to sprawa jest conajmniej dziwna. Mnie by sie nie chciało. Owszem może gdybym był niezadowolony z kogoś to napisał bym coś raz czy dwa ale nie przez 2 lata. Szkoda czasu żeby się z nim spierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy ma rację na swój sposób
Ta wypowiedź o lekomanie i hipochondryku może być odebrana jako zgryźliwa ale jest celowo tak napisana na zasadzie przewrotności informacji negatywnej po przerobieniu jej na pozytywną . Jak ktoś chce aby było to co złe jako dobre i właściwie odebrane .Ale tak często jest ,że chorzy nie mają zrozumienia wśród lekarzy i samych chorych. Tylko ,że najważniejsi są lekarze w leczeniu a nie chorzy co poszukują wiedzy i forów w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy ma rację na swój sposób
Przez wiele lat byłem zbywany i ignorowany i na inne choroby leczony. Byłem dla niektórych medyków lekomanem i hipochondrykiem . Mój stan zdrowia - tyle objawów i powikłań co włosów na głowie a obecnie poprawa ale nie wyleczenie .Do kogo mogę mieć pretensje : do medyków , do predyspozycji genetycznych do takich infekcji , do chlamydii ,że jest słabo wykrywalna czy rozpoznawalna ,do chlamydii ,że jest słabo uleczalna .Żałuję ,że nie jestem łatwo i szybko wyleczony . Do as 70 - po części rozumiem twoje rozgoryczenie ,że byłeś leczony ale niewyleczony Ale nie można winić lekarza skoro chce tobie pomóc gdy inni lekarze odmawiali .Nie dokonuję oceny dlaczego przerwałeś leczenie np. czy z powodu działań ubocznych czy zwątpienia .Jeżeli krótkie leczenie nie prowadzi do wyleczenia a długie dla niektórych jest dyskusyjne - to co mamy brać i stosować aby łagodzić czy leczyć uciążliwe i widoczne objawy i powikłania ? Pozostaje więc leczenie objawowe b. bezpieczne i głownie naturalne różnymi środkami i preparatami i jeżeli ktoś ma w tym zakresie ciekawego do powiedzenia zapraszam do dyskusji .Leczenie objawowe to takie leczenie które nie usuwa przyczyny choroby ale działa na jej poszczególne objawy w celu ich łagodzenia i poprawy oraz zmniejszania skarg chorego odnośnie złego stanu zdrowia. Środki naturalne dokonują jedynie redukcji infekcji i zmniejszanie stanu zapalnego w organizmie i poszukiwanie wyleczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prozaq
znam teorię dr Hammera i znam także teorię dra Semmelweisa. I być może są pewne podobieństwa nie mnie to rozstrzygać. I dlaczego tak jest też nie chce dyskutować do "nie zgadzam się" A jaka miałaby być moja osobista rola w tym co piszesz. To że jestem lekarzem nie znaczy że mam wpływ na cokolwiek a zwłaszcza na standardy. Tak jak kierowca nie ma wpływu na kodeks ruchu drogowego nawet jesli mu sie z tego czy innego powodu nie podoba to musi go przestrzegać. Zbierzcie 100 000 podpisów wystąpcie z inicjatywą obywatelską o zmianę prawa... Tu na tym forum jestem pacjentem tak jak wy a nie lekarzem do Wald chyba masz rację, rzeczywiście niepotrzebnie wdałem się w jakąś polemikę. Chciałem tylko byście zrozumieli dlaczego lekarze postępują inaczej niż większość pacjentów by chciała. Ale chyba sobie wszystko wyjaśniliśmy wiec sadze ze pora zakończyć dyskusję na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232
Czy ktoś z was ma kandydozę, jesi tak to w jakiej postaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232
Czy ktos z was ma kandydoze, chodzi mi o jame ustna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM do prozaq
Jak znasz Nową Medycyne Hamera to dlaczego nie spróbujesz jego metody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prozaq
do GNM to że zapoznałem się z poglądami głoszonymi przez dr Ryke Geerd Hamer'a nie oznacza że muszę stać się zwolennikiem tej teorii. Akurat tak się składa że zostałem wychowany i wykształcony w duchu medycyny akademickiej. Podejmując pracę musiałem pojąć decyzję czy chcę być lekarzem, mieć prawo wykonywania zawodu, i tytuł lekarza czy chcę być akolitą jakiejś teorii. Nie wdając się w szczegóły idei GNM i tym czy się z nią osobiście zgadzam powiem tylko ze gdybym chciał praktykować w duchu Germańskiej Nowej Medycyny musiałbym zrezygnować z bycia lekarzem, zamknąć praktykę lekarską, oddać dyplom , wystąpić z izb lekarskich i otworzyć działalność usługową o nazwie: Uzdrawianie met GNM czy coś w tym rodzaju. A i tak obawiam się że mimo iż oddałbym dyplom to po krótkim czasie mojej praktyki w nowej specjalności pojawili by się u mnie "słudzy Babilonu" :) i zaproponowali na zmianę adresu zamieszkania na areszt śledczy. Nie wiem czy byłaby to zmiana korzystna nie tylko dla mnie ale i dla moich pacjentów którzy mimo że są leczeni pogardzaną chyba przez Ciebie metodą akademicką - mówią mi przynajmniej ze czują się znacznie lepiej mimo że nie stosuję metody GNM Co do samej metody, choć zapoznałem się z jej założeniami, nie czuje się kompetentny by na jej temat dyskutować, tak samo jak nie czuje się kompetentny zabierać głosu na temat np. reiki czy leczenia homeopatycznego Nie twierdzę że dr Ryke Geerd Hamer'a nie ma racji. Tak samo jak nie twierdzę że wyznanie chrześcijańskie jest lepsze od religii hinduistycznej czy buddyzmu. Ale to dwa rożne wyznania i jakieś trzeba wybrać. Nie można być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prozaq
to że zapoznałem się z założeniami GNM nie znaczy że porzucę medycynę akademicką, zrzeknę się dyplomu lekarza i zacznę pracować jako akolita GNM. Ja po prostu wierzę że to co robię za pomocą metod medycyny akademickiej pomaga moim pacjentom Pomijam całkowicie że gdybym stosował GNM to naraziłbym się na odpowiedzialność. A ja nie jestem typem rewolucjonisty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prozaq
prozaq = Prozaq coś się zle wczytało. nie chciało mi się pisać drugi raz i chciałem krótko to samo. No i są oba posty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×