Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baja Bongo

Brak sexu w małżeństwie. Problem stary jak świat, jak go

Polecane posty

Gość mam pytanie........
Wiecie jaka jest prawda ? Nie można kogoś kochać i nie sypiać z nim. Jestem kobietą, a jednak wiem, że sex i miłość to jedno. Poprzez sex oddajecie siebie ukochanej osobie bez reszty. Nie ma barier, nie ma wstydu, jest pełne zaufanie i miłość, miłość, miłość. Zrozumiałam to dopiero teraz. Z byłym mężem prawie się nie kochaliśmy, a teraz jestem z człowiekiem , którego kocham ponad wszystko. On też bardzo mnie kocha, a nasz seź jest czymś bardzo wyjątkowym. I to jest właśnie to. Jeżeli nie poznamy tego uczucia , nigdy nie będziemy mieli pojęcia czym jest prawdziwa i pełna miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio mam wrażenie, że w moim malżeństwie nie chodzi już tylko o brak seksu. My po prostu nie potrafimy juz ze sobą normalnie rozmawiać. Nawet z małego problemu zawsze robimy wielki i o głupstwo potrafimy się po prostu nie odzywać. I gdzie tu miejsce na erotyczne uniesienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kandyo -> tylko czy u podstaw tej właśnie niemożności rozmawiania nie leży właśnie brak seksu?? To też może być przyczyną,a wiem to z autopsji :D Rozwiązania: 1 umartwianie się i rezygnacja z niego ze skutkami możliwymi do przewidzenia, 2 jazda na ręcznym, 3 usługi erotyczne, 4 kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, miałam faceta, który miał o wiele mniejsze potrtezby niż ja. Byłam z nim 3 lata wiec rozstanie było dla mnie bardzo ciężkie. I mam do niegoi pretensje ze to tego dopuscił. ktoś tu npisał, że osoby \"chłodne\" powiny łącazyć się tez z \"chłodnymi\" i ja sie zgadzam, z nie wychodzi to po 3 latach i potem sąłzy i cierpienie. Przeciez o taki sprawach mozna mówić o wiele wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo możliwe. Ale jak przerwać to błędne koło. Bo tu jest potrzebna poważna rozmowa. Brak umiejętności rozmowy jest spowodowany brakiem seksu i odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kandyo -> nie wiem bo gdybym wiedział ,to nie byłbym w takiej sytuacji i napewno bym Ci powiedział jak przerwać to błędne koło.Niektórzy radzą wizytę u specjalisty tyle tylko,że często ta druga osoba nie widzi takiej potrzeby i wręcz potrafi zbluzgać za taką propozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście wizyta u specjalisty mogłabybyć pomocna ale muszą na nią wyrazić zgodę oboje partnerzy. Ale u mnie prędzej doszłoby do rozwodu niż do takiej wizyty, bo mój mąż nie jest człowiekiem , który przyznaje się do błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barmin71
"mam pytanie........", Zgodze sie z toba 100%, mialem tak samo, w pierwszym malzenstwem z zona. Teraz nawet nie przychodzi do glowy ze jest problem, po prostu kochamy sie i chcemy kochac sie. Wiem ze gdyby zmienilo sie to nie sam seks. Musze dodac ze wielu kobiet tak robi, ze wzgledu na malzenstwo i wygode, np dom, prace itd, nie kochaja juz swojich mezow, ale trzymaja ich, i beda trzymali nie przyznaja ze jest problem, a facet meczy sie, bo chce normalnie kochac sie. Z takiej situacji jest trudno wijsc dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barmin71
Cisza. W koncu przyznajcie sie kobiety ze wam za latwo to przychodzi siedziec z facetem ktorego nie kochacie dla wygody. Inne przyklady, Ladna kobiety brzydki ale bogati facet. Mloda kobieta, stary ale bogati facet. Taka prawda jest. Kto mowil ze "faceci to swinie", nie tylko faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co z małżeństwami które trzymają się razem tylko z przyzwyczajenia, albo tylko ze względu na dzieci?? a w ich życiu seks już dawno zszedł na dalszy plan?? mam nadzieję że ze mną tak się nie stanie, bo ja kocham mojego męża i chce z nim być, ale czasem wydaje mi się że sobie to wmawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście że sa takie kobiety ale nie wszystkie siedzą z facetem dla pieniędzy. Niektórzy faceci siedzą ze swoimi żonami dla wygody i wcale nie chodzi o pieniądze. mają darmową kucharke praczke, sprzątaczke, kelnerkę, kochankę i pomimo tego wszystkiego i tak ich nie szanują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barmin71
Ja wiem ze tak jest ale mnie to dziwi. Dziwi mnie bo ja naprawde mysle ze kobiety maja wiecej wyboru na tym swiecie jak chodzi o partnera. Na przyklad ile razy dziennie ktos dla kobiety pokazuje zainteresowanie a ile dla normalnego faceta. Kobiety wybieraja i latwiej sobie moga znalejsc nowego faceta. Dziwie sie ze kobieta ktora jest piekna ma tyle zycia w sobie, tyle mozliwosci, tyle przyjemnosci moze dac dla faceta moze zdecydowac sie zeby siedziec dla wygody z kims. Wiem dlaczego facet chce kobiete dla wygody, ale nie moge sobie tego wytlumaczyc dlaczego kobiety tak robia. Po prostu lenistwo czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lenistwo
tylko własnie strach ze nikogo lepszego sie nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa o kobietach, które są z kimś dla „innych” korzyści jest odbieganiem od tematu. Zanim wyszło, że pod względem seksu, temperamentu itp jesteśmy bardzo nie pasujący do siebie i miłość przestała tę prawdę tłumić, minęło wiele lat, pojawiło się dziecko i kilka nieudanych prób ratowania związku, których skutkiem było kolejne. W sumie synów dwóch. To ja próbowałem odejść, miałem kochankę też nieszczęśliwą w związku, czułą, kobiecą i z (co ma znaczenie większe niż banalne) podobnie rozumiejącą powiązania miłości duchowej z cielesną.. Trwało to parę lat. Nieudanie. Po wielu próbach powrotu do siebie (były to tylko rozmowy telefoniczne), wróciłem. Po paru latach niewidzenia się wpadliśmy sobie w ramiona, tuliliśmy się nawzajem, cieszyliśmy sobą i nie minęło 20 minut (a może 5, nie jestem w stanie tego obiektywnie ocenić) jak pokochaliśmy się cieleśnie. To była jedna z tych pięknych chwil w życiu. Jestem pewien, że ona też ją pamięta. Jakiś czas poznawaliśmy się jakby na nowo. Pomiędzy radością, czułością i … seksem, paląc papierosy rozmawialiśmy szczerze, każde mówiło co i jak pamięta i … wybaczaliśmy sobie przeszłość. Jak się potem okazało … „wstępnie”. To też nic. Z czasem wybaczyliśmy sobie trochę głębiej. Życie rodzinne, obowiązki, poczucie bezpieczeństwa materialnego, brak potrzeby walki o ukochaną osobę i … Zacząłem pić jak dawniej tylko, że więcej. Moja żona znów kiedy jej tak pragnąłem wolała sen. Jak się napierdoliłem w domu sam a żona spała jak zabita wychodziłem szukać wrażeń na zewnątrz. Wracałem – spała dalej. Nie znaczy to, że jak wychodziłem to zdradzałem, nie. Po prostu nie chciałem pić sam. Raz wróciłem poobijany, parę razy podobnie źle. Żona miała tylko pretensje o to że piję i o nic więcej. Ja czułem się jak całe życie bity pies, raz mniej, raz więcej, raz bardziej podstępnie, raz bardziej zmanipulowany przez własną wiarę, że miłość może wszystko. Lata płynęły dalej. Zacząłem mieć objawy skrajnego alkoholizmu, ale sam musiałem znaleźć na to sposób. Bywało, że jak napierdoliłem się rano tak, że nie wiedziałem czy wytrzeźwieję do popołudnia gdy wrócą moi bliscy to płakałem z nożem przy nadgarstku w wannie. I żeby niektóre zbyt mądre panie nie rozwijały nieadekwatnych wypowiedzi. Kasę na to wszystko generowałem ja. Moja ukochana pracuje całe swe dorosłe życie, parę razy bardzo to się przydało i nie uważam się za lepszego pod względem finansowym małżonka. W naszym małżeństwie włącznie z kryzysami kwestia finansów była na szarym końcu (no prócz tych miesięcy kiedy doradcą małżonki była jej mamusia). Teraz wiem, że mogę jej zapewnić szczęście swoim z małymi wyjątkami cierpieniem i uczuciem osamotnienia. Nie chcę jej tak kochać i sypiamy osobno. Nie szaleję za nią z własnego wyboru. Piję tak, by rano przed dziećmi wyglądać jak ojciec którego chcę żeby mieli. Jej groźby kiedy raz na miesiąc ma na to ochotę zbywam stwierdzeniem, że łatwiej wytrzymać jeden niż 29 dni. Myślę, że to skończy się źle ale myślę też, że dobrze nie może. Bardzo kocham moją żonę, tak bardzo za nią tęsknię. To się w ogóle nie zmieniło, ale mam w dupie cykliczne tęsknienie przez 29 dni by przeżyć ten jeden. Wolę tęsknić ciągle, niewiele to się różni a może spowoduje jakąś zmianę? Może na lepsze? Może, choć na razie nic tego nie wróży. Trudno być twardszym od miłości, ale jak się jest wytrwałym miłość może nauczyć twardości. W ostatnim zdaniu mojego postu chcę zwrócić uwagę czytających na miłość, prawdziwą, choćby nieszczęśliwą, tylko ona się liczy. Sam seks jest ułudą na parę miesięcy. Nie dotyczy to ludzi płytkich, ale też do czasu…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roman1961l
Jak Ja Cie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kursk
ja też, zając to kicał, żona cztery lata temu wyprowadziła się do drugiego pokoju ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam, że ciągle próbuję ją usprawiedliwiać i ciągle próbuję zrozumieć. Moim szczęściem są nasze szczęśliwe dzieci. Są zdolne, wychowywane, mają mamę i tatę. Są coraz większe i coraz mniej dziecinne. Po mału zdaję sobie sprawę, że ja już nie ale oni (dzieci) mogą się dowiedzieć jak to jest z kobietami. Z resztą sami czasem wtrącają swoje trafne spostrzeżenia. Miło mi, gdy jakaś kobieta w kolejce spojrzy na mnie, ale ja swoje wiem. W świetle tematu sexsu moja wypowiedź jest raczej smutna, w tym względzie jest smutno, opanowałem wszystko co odemnie zależy. Smutek jest moim największym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacy wy
jack111- skoro tak bardzo kochasz żonę to nie rozumiem dlaczego przez pare lat miałes kochankę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze.............
boże, a ja jestem bez slubu i kobietą mam wrazenie ze moj męzczyzna moglby zyc bez seksu :( czuje sie brzydka, nieatrakcyja czasami mi sie uda zaczepic go tak, ze ten seks jest a czasami mni wręcz odpycha i to nie jest tak, ze znamy sie miesiąc czekamy na wspolne mieszkanie jestesmy jakis dluzszy czas ze soba a ja mam wrazenie ze na seksie (ze mna-moze tylko ze mna) mu nie zalezy:( doslownie takie odnosze wrazenie wstydze sie siebie jako kobieta, tylu mezczyzn mi slkada propozycje a ten moj jedyny, ktorego ja koham mnie nie chce:( podejrzewam ze gdybym ja nie inicjowala zblizen, zamias raz w tygodniu byloby raz na pol roku :( nie chce sie rozstawac! czy to jedyne wyjscie? :( ja tez jestem zalamana i to jescze bardziej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze.............
mialo byc koCHam, ale co to za roznic jak problem pozostaje taki sam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze.............
i nie jestem z nim dla pieniedzy, bo jeszcze teraz mam ich 3-razy wiecej, ale co z tego :( przeciez mi nie chodzio pieniadze, ale kocham go tak jak nikogo na swiecie nie kochalam i nie mam lat19, czy 20, jestem dorosla kobieta nie wiem co powinnm zrobic, ale odnosze wrazenie, ze on moglby zyc bez seksu :( przeraza mnie to :( i wiecie dlaczego? bo nie czuje sie poządana:( a na samym seksie wcale mi nie zalezy, cvhce tylko czuc sie kohana i poządana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otepiały
jestesmy po małzenstwie 1.5 roku na poczatku sex był wspaniły a po urodzeniu dziecka zero sexu minął rok i tylko raz po grecku.dalej nic i o co tu chodzi .kocha mnie ja ją tak twierdzi ale jezeli ona ma cheć ale nie chce to jest problem.i co tu kurwa zrobić jest dziecko żona która???????? tzn.lezysz kolo dupy fajnej a ona ci mówi kolorowych ide spć ile mozna wytrzymac bez sexu i tzw. bóle głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona i bezradna
Czytam i czytam...A myślałam,że jestem odosobniona z tym problemem!Z moim facetem jestem... 7 lat.Dawniej sex był super.Dobraliśmy się idealnie,jeśli chodzi o temperament i potrzeby w tej sferze.W tzw.międzyczasie postaraliśmy się o dziecko.W ciąży sex był,ale już coś się psuło.On twierdził,że to przez tę,świadomość,że z drugiej strony jest dziecko!!!Wierzyłam i ...znosiłam,choć hormony we mnie buzowały,jak nigdy dotąd!Miałam ochotę wychodzić na ulicę bez majtek!Niestety po porodzie nic się nie zmieniło!I tak trwamy w tym.Kochamy się jakieś ....raz na kwartał.Dobiegam trzydziestki,a mam wrażenie,że moje życie już się skończyło!Rozmawiamy,a owszem!Mój mąż wie,że ma problem.Próbuję mu pomóc,jak umiem,ale on ...albo zmęczony,albo już śpi,albo nie dziś...jutro na pewno zrobi się na bóstwo dla mnie.Kochamy się.Troszczymy się o siebie,kłócimy,jesteśmy ze sobą.A ja...jestem skrajnie zmęczona.Brakuje mi sexu.I wiem,że to normalne...I co?Zdrada?Frustracja?Rozwód?!!!Nie chcę,ale jestem bezradna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam tylko dodać, że nie można się poddawać. Ja się nie poddałam. Jest lepiej, nie idealnie, ale lepiej. Sex co prawda nie jest zniewalający, ale jest częściej. Dziecko coraz częściej śpi samo w swoim łóżeczku co pozwala nam być blisko wieczorami i w nocy. Jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia23.........
A ja mam 23 lata i jestem rok po slubie. Kochamy sie raz na 2 tygodnie i przewaznie z mojej inicjatywy. Mam jut tego dosyc bo przed slubem tak nie bylo. Niedawno odkrylam ze maz zaspakaja sie ogladajac panieki w internecie.Teraz niedobrze mi sie robi jak na niego patrze. Rozmawialismy o tym wiele razy ale nic sie nie zmienilo. A ja mam juz dosc proszenia o to, co mi sie nalezy. Nie chce sie juz wiecej upokarzac. Nie jestem ani glupia i nieatrakcyjna, ale przez meza tak sie czuje i moje poczucie wartosci spada do zera. Nie chce tak dalej zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) A u mnie jest coraz żadziej ale już się tym nie martwię.Poprostu radzę sobie ;) :classic_cool: i mało tego sam już tego nie chcę ,co widzę,że pomalutku drugą stronę denerwuje :D:D:D:D:D:D:D i dobrze :D Niech na własnej skórze przećwiczy jak to jest bo u mnie pojawił się chroniczny ból głowy:D:D:D:D:D:D:D:D:D i jak sobie kiedyś z tym poradzi to mało mnie obchodzi :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia23.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia23............
wredny prowokator sama zaczynam tak myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Małżeństwo to fizyczna manifestacja skrajnego masochizmu samców i skrajnego optymizmu samic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×