Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baja Bongo

Brak sexu w małżeństwie. Problem stary jak świat, jak go

Polecane posty

...mondry po szkodzie :( Trzeba myslec, niestety, a to byw trudne, komu sie mowi tak. Mowilem o tym juz pare razy: w czasie skladania przysiegi zachodza w mozgu nieodwracalne zmiany i ta osoba, z ktora wychodzimy z USC czy kosciola juz nie jest ta sama, z ktora wchodzilismy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Inwazja porywaczy ciał? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznamsięnatym
Niedobór będzie się pogłębiał a frustracje będą narastać bez końca aż któregoś dnia zakończycie swoje związki z tak dużym bagażem doświadczeń że nie będziecie w stanie zbudować normalnego związku przez wiele lat. Niektórzy szukają pomocy u seksuologa. Jednak strona "winna" nie chce zazwyczaj zmian i unika takiego rozwiązania a poza tym najczęściej nie przynosi to efektów. Tak na prawdę jedynym rozwiązaniem jest zmiana partnera i nie musi to zaraz oznaczać zmiany małżonka. W wielu małżeństwach jedno z partnerów ma kochanka i dzięki zaspokojeniu swoich potrzeb seksualnych jest dobrym rodzicem i małżonkiem. Z własnego podwórka powiem że najlepiej jest zakończyć taką farsę jednym słowem i nigdy do tego nie wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia23............
Czasami w chwilach totalnej bezradnosci zastanawiam sie nad kochankiem. Taz kiedys myslalam, ze seks nie jest najwazniejszy. Ale to bajka. Seks idzie w parze z uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O jakiej farsie mówisz
Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że seks nie jest najważniejszy w życiu. Łączą ludzi inne rzeczy - choćby wspólne konto, dzieci, mieszkanie, miłość, która z czasem przeradza się w przywiązanie, niektórzy mają super seks na początku, potem to zanika, bo pojawiają się inne sprawy i potrzeby. Nie samym seksem człowiek żyje. Jak się jeszcze nie wyżyłeś to się nie wypowiadaj, tylko skacz komuś do wyra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arras
...a czułość, delikatność, okazywanie uczyć na codzień i w seksie właśnie???!!!! Gdzie to wszystko???!!!! Faceci też czują!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Póki się może seks jest najważniejszy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aoghosdfgnae
przed ślubem,że ich potrzeby w tych sprawach są co najmniej bardzo umiarkowane. Uważam,że najlepiej by było jakby "lodowi ludzie" żenili się z podobnymi a "ogniści z ognistymi" tylko jak to załatwić. Dobre ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia nie babcia....
trafilam na post dla mnie. też coś dorzucę ale poźniej. spadam po zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania8731
ja jestem ze swoim facetem 4 lata i planujemy ślub na czerwiec kiedyś kochaliśmy się prawie codziennie nawet pare razy dziennie teraz on nie jest chętny do sexu i niewiem czemu mówi że jest zmęczony i tak codziennie . Jak mam rozwiazać ten problem???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giovani
Czytajac wasze wypowiedzi wnioskuje ze gluwnie panie skarza sie na brak Sexu w zwiaskach . Jestesmy 2,5 roku po slubie no i jak to zwykle bywa przed bylo fajnie i nawet podczas ciazy w miare czesto kochalismy sie a teraz to juz naprawde okazyjnie , i zawsze wymowki jak chce mi sie spac , bo dziecko uslyszy , i wiele innych wymowek. Z drugiej strony chce sie przytulac piescic i calowac, mowi ze mnie kocha i chce to samo slyszec odemnie , jednak jezeli chodzi o sex zaraz wszystko sie oziembia i wymowki jak : teraz nie, potem sie pokochamy bo chce ten film obejrzec, i wiele innych .Prawde mowiac juz zaczynam sie poddawac , jezel zaczynam poruszac ten problem to niewie czego ja chce i czasami ja sumienie poruszy i zaczyna sie do mnie dobierac, wtedy jest fajnie ale zaraz potym odwraca sie i zasypia. Staram sie byc dobrym mezem , chodze do pracy i sam utrzymuje nas wszystkich co mi nawet niezle wychodzi moja zona jest praktycznie caly dzien w domu i zajmuje sie nasza coreczka od czasu do czasu wyskoczy do jakies kolezanki u ktorej nasza pociecha ma okazje pobawic sie z rowiesnikami , ja natomiast nie mam czasu na przyjaciol a nawet poza praca niemam juz znajomych. Bo tylko praca , zakupy tez sa moim obowiazkiem w 50 procentach oraz gotowanie w niedziele , wszystkie domowe papierkowe sprawy tez , i wiele innych ..... Na dzien dzisiejszy wiele dalbym by cofnac czas (majac 35 lat jestem zmeczony i mam dosyc sluchania opowiesci mojej zony jak nasz zwiazek jest wspanialy jak to n iby sie uzupelniamy . Tak sobie poscielilem i tak sie wyspie, i bede dalej uzupelniac. ide bo moja pociecha sie juz obudzila a moja zonka chce pewnie jeszcze pospac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzicie wy tu o problemach w małżeństwie...a co jeśli są one już w narzeczeństwie? :) jesteśmy ze soba 7 lat a \"te\" sprawy to porażka... :/ może nei totalna bo jak juz coś jest jest cudownie ale drgoa do zdobycia to po prostu męczarnia :/ i co najciekawsze piszecie że to żone głowa boli itd u mnie jest na odwrot...mój partner z regóły jest zmęczony lub boli go głowa ( w tygodniu jest zmęczony a w weekend jak nie ma czym być zmęczony to boli go glowa :) ) ja już po mału zaczynam się z tego śmiać...no bo ile można płakać? mam 24 lata...i takie problemy to co będzie po 40 50 60???? masakra! Już to widzę :/ no cóz REALIA.... :/ Jestem temperamentna chciałabym czasami zaszaleć...striptiz czy inne chocki klocki...ale to odpada nie chcę się skompromitować...juz to widzę jak się szykuje do stroptizu...robię go (cała w stresie) po czym słyszę \"Kochanie cudownie, przytul mnie...\" i zasypiamy...zawyłabym się na śmierć i zapadła pod ziemię (ze wstydu :/ ) to byłaby porażka....no i tak się to ciągnie... albo brak albo rutynowe dzialanie... na to chyba ni ema leku... może trzeba nauczyć się z tym żyć ? tylko jak jak się ma 24 lata i chcę się człowiek wyszaleć i poczuć ze sobą dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed małżeństwem jeszcze sex uprawialiśmy non stop,na bierząco.W ciąży tak samo ,nawet kilka razy dziennie.Po ciąży trochę rzadziej.A nawet ostanio niedawno bardzo często.No i się urwało dobre.A to dlatego że mój mąż mnie KARZE za moje zachowanie ,istna głupota.Ale ja nie nalegam,sam przyjdzie w łaskę.Ja tam wytrzymuje kryzys jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nat23
W moim malzenstwie to ja jestem " ta zla " . Zdaje sobie sprawe z tego, ze ciaglymi odmowami krzywdze meza, ale wedlug mnie winne sa tutaj tabletki anty. Maz jest atrakcyjnym mezczyzna i bardzo mi sie podoba, ale jak juz przychodzi co do czego to nie potrafie sie podniecic. Probuje sie pobudzic roznymi sposobami, ale nic z tego, kompletny brak checi. Czasami sie zmuszam zeby sprawic mu przyjemnosc, ale mysle ze on to czuje, wiec przyjemnosc ta jest raczej srednia... Jestesmy oboje mlodzi, a nasz caly staz to zaledwie 3 lata. Nie chce zeby tak to wygladalo i juz nie wiem jak mam sobie poradzic z tym brakiem ochoty. Dodam jeszcze, ze boje sie odstawic tabletki, poniewaz mamy juz jedno dziecko i nie jestesmy jeszcze gotowi na drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla75
Witam pozna pora ...Brak sexu w malzenstwie dopadl tez mnie ..az wstyd sie przyznac ze majac 33 lata juz mam ten problem ( w sumie mam go od paru lat).....to wielki problem w malzenswtie ....byc zona niebedac kobieta ........czyli mam meza a szukam faceta ......itd ...nastepnym razem napisze wiecej , bardziej konkretniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaggy
czytam wasze problemy i po sobie widze ze TO JEST POWAŻNY PROBLEM! czytam o witaminach pigułkach żeńszeniach wywarach . . . itp (wszystko drogie bo na sobie nie oszczędzamy) może ktoś słyszał o "Hiszpańska Mucha" (Spanish Fly") - Naturalny Afrodyzjak potężnie wzmagający podniecenie u mężczyzn jak i u kobiet przy tym nie tracąc w żaden sposób świadomości ani trzeźwości, bezwonny bezsmakowy syrop rozpuszcza sie łatwo we wszystkim (napój, jedzenie,lody itp). Stosunkowo tani, łatwo dostępny każdy SexShop, lub sprzedaż wysyłkowa. Zastanawiałem sie wiele razy juz w ręce miałem ale nie odważyłem sie, mam wyrzuty sumienia że to nie fer że moja partnerka sama powinna mnie chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaggy
ale wydaje mi sie ze to lepsze od szukania Kochanków na lewo :/ a możliwe ze po kilku takich razach zasmakuje jej podniecenie i potem sama bedzie tego chciala :) chyba sie odważe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imonet
Witam wszystkich ! Przeczytałem wiele waszych wypowiedzi- no wszystko niby można wytłumaczyć ...itp. itd. ale chyba ,zwłaszcza u faceta natury nie da się oszukać!- i w moim przypadku w końcu jak tak dalej będzie poszukam "tego" u innej{tylko seks! ! Moja żona nawet nie chce o tym rozmawiać- zbywa mnie czymkolwiek ! I po co truje się pigułami mówi, że "zapomnieliśmy" pigułki? Ja nie zapomniałem ! Ja już chyba zapomniałem jak to się z nią robi i chyba nawet już nie chcę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imonet
a tak wogle i w szczegle to już mi sie nie chce chcieć Ja się starałem, ale jak druga strona ma to gdzieś to później jak być może jej się odmieni to już będzie za późno !Własciwie to chyba już.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoceniony
Żona mnie zmusiła do czytania tego. Nie mam chęci, ochoty, nie bieże mnie sex. Jesteśmy 26 lat razem. było kiedyś fajnie. skończyło się. Nie mam ochoty. Co 2 dzień awantura bo nie ma nic. Jak się zmusić żeby Ją uszczęśliwić? Kiedy się skończyło i dlaczego? Czy bez sexu nie ma uczucia? Ja jestem głupi czy Ona z dużo wymaga? Robię pranie, sprzątanie, zmywanie, zakupy. praca zawodowa na "chlebek". Cholerka a Ona ogląda jakieś tv, czyta artykuły w necie o seksie i.....ma pretensje wieczne, że nic. Paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedoceniony uczucia sie liczą a seks jest ich umocnieniem. Nie masz ochoty to poszukaj przyczyny tego stanu chcesz ją uszczesliwic to pomyśl o niej a nie badz egoistą. Seks jest bardzo wazny, predzej czy pozniej wszelkiego rodzaju nieporozumienia z sypialni przenoszą sie rowniez na inne dziedziny zycia efekt taki ze para niegdys boskich kochankow coraz bardziej staje sie sobie obca i w koncu koniec nadchodzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddnnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawgrod
Witam. Piszecie o bardzo ważnym problemie. Ja tez chcę sie z wami podzielic swoimi kłopotami, bo nie mam z kim pogadać, moze mi ulży. Jestem mezem od 15 lat. Nasze pożycie nawed przed slubem nie było normalne. Wtedy jeszcze narzeczona unikała kontaktów intymnych,że to tak przed slubem nie bardzo. Rzadko kochalismy sie ze sobą, myslałem,ze po slubie wszystko się zmieni, niestety . Było pierwsze dziecko, kochamy go ponad wszystko i nawet nie pomyslałem o rozstaniu z powodu braku uczucia w tym zwiazku. Niestety było coraz gorzej, kiedy próbowałem zbliżyc się do zony zawsze miała jakaś wymówkę. Najcześciej,ze chce obejrzeć film,ale i tak nie ogladała,bo zaraz odwracała sie i natychmiast spała.Bywało,że jest tak śpiąca,że juz musi spać.Niestety jak dałem jej spokój to potrafiła ogladać telewizje i wtedy juz nie chciało jej sie spac. Napewno nie miała problemów natury zdrowotnej.Jako mezczyzna brakowało mi sexu a nawet zwykłego dotyku z jej strony.Wiedziałem,ze to jest nie normalne ale co miałem robić, gwałcić? Byłem juz tym wykonczony, ciagle myslałem dlaczego? co takiego sie stało? Lata mijały i ciagle to samo, srednio kochalismy sie raz na miesiąc,choc przerwy 3 miesieczne to było normalne. Miałem dosć, bo nie bylismy dobrym małżenstwem i postanowiłem odejsć lecz to stało sie nie mozliwe. Bo gdy doszło jakoś do zblizenie spłodzilismy drugie dziecko . Wtedy nie było mowy o rozstaniu,bo jak dziecko ma sie wychowywać bez ojca. To miał byc przełom,żone po 11 latach małzenstwa powiedziała mi,że uda sie do specialisty z tym problemem. Niestety znowu mnie oszukała i nic w tym kierunku nie robiła. Urodziło sie dziecko, myslałem ze jakos sie ułoży. Byłem głupi tak mysląc.Dalej bywało tak jak kiedys,choc widziałem ze zona czasami stara sie. Kocham żone i dzieci ponad wszystko i nie wyobrazam sobie życia bez nich. Niestety to kosztowało mnie wiele, za wiele. Po każdym odtraceniu przez zone, byłem kłebkiem nerwów,potrafiłem całe noce nie spac i myślec co sie stało. Z czasem odbiło sie to na moim zdrowiu, choc nie mam jeszcze 40 lat wygladam juz staro, jestem zmeczony zyciem,żyję jak impotent.Doprowadziło to u mnie do załamania nerwowego,zmian hormonalnych ( jak u staruszka). Lekarz wyjaśnił mi,ze przechodziłem syndrom wdowca,które to schorzenie doprowadziło do zmian chormonalnych. Chyba nie muszę mówic jaki to wstyd, przyznać sie przed lekarzem,że nie byłem mezczyzną. A najgorsze jest to,że juz nie chce uprawiać seksu a najczęściej nie mogę, bo mam problemy z potencją i tu jest znów problem bo nie mogę dopusćic do pełnej impotencji gdyz to wiaze sie z jeszcze powzniejszymi powikłaniami. Muszę jak najczęsciej byc pobudzany sexualnie aby kiedys wszystko wróciło do normy. Żona wie o moich problemach zdrowotnych i wie też z jakich to powodów. Obiecywała, że wszystko sie zmieni. Obiecała brac srodki pobudzajace i nawet jeden kupiła,który na nia nie zadziałał. Obiecała wizyte u specialisty ale tylko obiecała i tak to sie skończyło. Widzę ,ze prubuje jak moze nawet kochalismy sie jednego dnia 3 razy, po czym powiedziała DLACZEGO JA TEGO NIE CHCIAŁAM, PRZECIEŻ TO TAKIE PRZYJEMNE. Niestety przychodzi dzień,kiedy unika mnie jak ognia. Zostajemy sami w domu, mysle ze bedzie to czas dla nas, niestety robi wszystko aby nie doszło do zblizenia. Napewno czytajac to pomyslicie jaki głupi facet i napewno macie racie. Po prostu chce ostrzec osoby w podobnej sytuacji aby nie popełniali moich błedów. Każdy facet czy kobieta potrzebuje uczucia, Jakiegokolwiek zbliżenia do partnera czy sexu. Nie mając tego w małżeństwie bedziecie sie czuli z czasem coraz gorzej, gorsi,nie pełnowartościowi i upodleni. Osoby o podobnej sytuacji niech piszą na forum i doradzaja innym. Teraz wiem,że gdybym miał kogoś na boku to na pewno skonczyło by sie to dla mnie lepiej. Ludzie nie majacy normalnego małżenstwa zdradzają partnerów i ja czasami załuje ,ze tego nie robiłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlugo tutaj nie bylam ale ....nic od ostatniego mojego wpisu sie niezmienilo ..jestem od jakichs 3 miechow czysta jak lza ...moze dziewictwo mi odrosnie hehehhe...smieje sie bo juz na lzy nie ma sil .....co mam myslec jak maz sie zadowala sam a mna sie nieinteresuje !..ja w sumie juz chyba tez stracilam zapal ..do sexu ..bo nauczylam sie bez niego zyc ...co mam myslec ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawgrod
Niestety nic sie nie zmieni,tylko odbije Ci sie na zdrowiu. Niestety sa małżeństwa w których jedno udaje że jest wszystko w porządku.Oszukują tak latami a rozmowy nic nie daja,tylko pogarszaja sytuacje. Pielęgnuja swoja oziebłość i tak pozostanie. Nie warto ciagnać dalej takiego zwiażku,no chyba że sa dzieci. One nie są nic winne ale i tak odczuwaja ta sytuacje. Doradzam tym co nie maja jeszcze dzieci PIEPRZNĄĆ TO JAK NAJSZYBCIEJ ,bo z biegiem lat jest coraz gorzej i gorzej.Ludzie odtrącani czują sie gorsi no i z czasem(jak u mnie) odbija sie to poważnie na zdrowiu fizycznie jak i psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna osoba
ja tez mam problem niestety....moj maz ciagle ma pretensje do mnie ze nie chce sie kochac...a nie chce wtedy kiedy mam okres....to akurat powinno byc normalne ale dla niego nie jest, nie chce kiedy nie jestesmy sami w domu...to tez dla niego nie jest normalne....a ze w sumie nie czesto jestesmy sami to i tak uprawiamy seks no ale dla niego to ciagle za malo! fakt czasami jak wracam z pracy to naprawde wieczorem po prostu nie mam sily i ochoty...to tez nie jest normalne wg niego!! nie mamy zbyt sprzyjajacych warunkow bo nie mieszkamy sami, a on ma do mnie prenetsje ze ja nie chce, ze nie chce zalozyc jakiejs seksownej bielizny, .... a mielismy juz nieciekawa sytuacje jak weszla do pokoju osoba z rodziny, na szczescie bylismy pod koldra...no ale dla niego to nic! dalej tylko seks seks i seks najlepiej 3 razy na dzien albo wiecej, inne sprawy sie nie licza, porozmawiac nawet nie chce tylko sie wydziera, i jeszcze mi jakies stronki wysyla o tym ze facet powinien codziennie;/;/ ja mowie mu ze to chyba normalne ze nie czuje sie pewnie kiedy ktos jest w domu i musimy zamieszkac odzielnie, a ten mi na to ze kiedys to chcialam....cholera ale ja nie jestem juz jakas malolata, nie mam zamiaru sie stresowac czy ktos wejdzie czy nie, chce to robic w spokoju! poza tym biore ten tabletki anty i wydaje mi sie ze na pewno tez duzo na to wplywaja ale do cholery nie biore ich tylko dla siebie! o wszystko ciagle slysze tylko pretensje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ańdźika
Mam 31 lat. mój mąż też. Nasza córka ma 3 lata a kolejna jest w drodze. Ostatni nasz sex był 7,5 mc. temu. Najpierw powiedziałam prosto w oczy że kobietę trzeba zerżnąć raz na jakiś czas. Nic to nie dało. Później powiedziałam, że kupiłam wibrator. Zero zainteresowania. Twierdzi, że mnie kocha a jedyną przyczyną tego stanu rzeczy jest jego nieśmiałość. Do pewnego czasu to ja go "rżnęłam" ale przychodzi moment kiedy ja chcę się poczuć kobietą, na której widok facet mam po prostu ochotę podciągnąć kieckę i ukłuć od tyłu. Od tego wszystkiego oddalamy się coraz bardziej, ja coraz bardziej nienawidzę go, rozmawiamy bardzo rzadko. Najgorsze jest to, że śpimy w jednym łóżku, nieraz jesteśmy sami w domu ale za długo to już trwa, ja pierwsza nie wyciągnę ręki, nie włożę mu w majtki bo i tak to nie zrobi z niego faceta z jajami. Ja już jestem sfrustrowana i psychicznie wykończona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona od lat
..moj maz woli sobie zrobic dobrze sam ....niz ze mna sie pokochac czy moge nazwac to zboczeniem ? Juz od ponad pol roku mnie nie dotknal ( ja juz nawet nie daje sie dotykac)ale ten problem byl od kad pamietam w naszym zwiazku.Malzenstwo paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×