czy to jest praca jako przedstawiciel hanlowy niech ktos mi powie!

heypowiedzcie mi czy ,,doradca do spraw klienta indywidualnego dla TPSA'' to jest przedstawiciel handlowy???? bo dostałam taka oferte i nie wiem czy isc na rozmowe kwalifikacyjna bo jesli to jest przedstawiciel hanlowy to napewno rezygnuje

skoro szukasz pracy, to idź na rozmowę, a wszystkiego się dowiesz.

tak wiem ale wtym czasie mam tez 2 rozmowe i z ktores musze zrezygnowac a jesli ta rozmowa o ktorej pisze jest jako przedstawiciel handlowy to rezygnuje odrazu:)

niech ktos mi powie:)

obawiam sie ze doradca klienta moze oznaczac przedstawiciela handlowego. jezeli ta druga oferta dotyczy czegos innego, poszlabym ta to drugie spotkanie a do tepsy zadzwonila, by przelozyc termin i tyle

dzieki:]

tam nie mozna dzwonic tylko meilem sie porozumieniwac ..ale otej poze nikt juz mi nie odpisz wiec ejstemw dupie;/

poza tym nie plaszczmy sie tak przed pracodawcami, bo beda na nas jeździc. pamietajmy ze o dobrego pracownika rownie trudno jak o dobra prace. ja ostatnio po kilku dniach zrezygnowalam z pracy, bo okazalo sie, ze obiecana umowa-zlecenie bedzie umowa o dzielo. podziekowalam. znajde inna prace a tymczasem siedze sobie z Wami na kafe.

a ta inna praca to co to?

promocje i dobrze placa ale to tez nic pewnego .... mnie by uratowała nawet umowa o dzielo lepsze to niz siedzenie w domu 4 miesiac;/ grrrrr zgnusniec mozna;/

ja też wybrzydzam. ale wychodzi na to, że my mamy na to pieniądze... nie wolno nam jednak potępiać tych, którzy się "płaszczą", bo nie mają na chleb...

jasne ze masz racje ale ja szukam juz czegos na stale to po pierwsze a po drugie, jezeli zapraszajac do pracy mowia ci ze bedzie taka umowa a potem okazuje sie ze inna i jeszcze dowiedzialam sie ze wyplata moze byc z opoznieniem, to wolalam w to dalej nie wchodzic.

a przepraszam praca za 600 to plaszczenie??? bo dla mnie to zaden obciach pracowac w barze czy gdzie indzije:)

browarek jesli mozna wiedziec ile ci zaoferowali wynagrodzenia???

ja nie potepiam, bron Boże! wiem, ze jak sie nie ma na chleb, to robi sie wszystko, byleby zarobic. mi chodzi o uczciwosc z obu stron. jezeli czlowiek kilka razy sie sparzy, to potem na zimne dmucha. a wiem ze praca w telemarketingu i na temu podobnych stanowiskach jest bardzo trudna, psychicznie przede wszystkim.

pracy to biorę to co jest, a w międzyczasie szukam pracę taką, która mi odpowiada. No chyba, że ktoś woli siedziec na forum i narzekać, że ma biedę :-D Tak tez mozna :-D

dla mnie zadna praca nie hanbi. przez rok pracowalam za granica-sprzatalam domy, mylam gary, opiekowalam sie dziecmi, prasowalam, pralam itd... nie czulam sie shanbiona w zaden sposob.

ok, rozumiemy się.:)