Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna Maria

Wirtualny romans.. Czy jest bezpieczny? Co o tym sądzicie?

Polecane posty

Gość Anna Maria

Jestem mężatką od 3 lat. W moim związku trochę "zawiało nudą" .Ostatnio mam wirtualny romans z pewnym facetem. Dzięki niemu poczułam sie na nowo atrakcyjna, moje życie nabrało jakiegoś tempa.Moze to dziwne ale moje relacje z mężem też układają sie lepiej(odzyskałam ochotę na seks na przykład). Mam jednak wyrzyty sumienia, wiem ze to w stosunku do męza nie fair.No i boje sie że skoro wirtualny romans mnie tak ekscytuje to kiedyś zacznę szukać okazji w realu:( Kto z Was miał takie przygody? Jak to się skonczyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziumdziaaaa
ja tez mialam taki romans jednorazowy. maz byl w pracy, ja sama w chatce i weszlam sobie na chat. Zaczepil mnie chlopak (tak sie podawal ;-) ) i zaczelismy rozmawiac. Kilka godzin. On stwierdzil ze znalazl kobiete swojego zycia ;-) a ja Ci powiem, ze poczulam naprawde "motylki", rozmawiajac z nim. ja tez prawie 3 lata mezatka jestem, tez troche nudno zaczyna byc :-( Nie odpowwiem Ci, czy jest to bezpieczne. wszystko zalezy od nas samych, od silnej woli itd. w realu tez mozna flirtowac "bezpiecznie" a mozna posunac sie dalej. ja na razie nie flirtuje, mam swojego mezczyzne, poczucie bezpieczenstwa i lojalnosc sa dla mnie b. wazne, ale przyznaje, ze milo mi sie robi, jak np. w pubie obcy facet patrzy na mnie tak szczegolnie... rozbierajac wzrokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria
No właśnie.Ekscytuje to. Może jestem prózna itd. ale uwielbiam być adorowana i lubię robić wrażenie na facetach. Mąz powtarza mi bardz często że jestem atrakcyjna, lae to nie robi już na mnie wrażenia niestety:( Ale jak powie to ktoś obcy..Taki dreszczyk emocji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
a ja tez próbowałam..męzatką jestem prawie od 5ciu lat..ale młode ze mnie dziewczę..mam 26lat..wirtualnych romansów miałam trochę..dokładnie jak Ty droga autorko tego topiku strasznie mnie to kręciło..jeden wirtualny--zrobiło sie bardzo miło..ale mieszkał daleko takze nigdy sie nie spotkaliśmy..jednak zaczełam byc zazdrosna..o jego zycie w realu..sprawiało mi ból jak mówił o imprezach o tym ze było tyle fajnych lasek..oziębiłam relacje.stwierdziłam ze nie podoba mi sie bycie jedną z wielu.. drugi romans..spotkalismy się po rozmowach przez int..zaiskrzyło!ale nie zdecydowałam sie na żaden krok.oziębiłam relacje. jesteśmy nadal przyjaciółmi..ale tylko przyjaciółmi.. potem było jeszcze kilka..ale przeszkadzała mi ta swiadomosc ze to nic powanego z tego nie bedzie,ze wszystko to słowa słowa słowa..i ze napweno jestem jedną z wielu.. w moim małżeństwie zaczeło się poważnie psuć zdecydowałam ze zadnych znajomosci przez int..tylko w realnym swiecie..poznałam faceta..dla mnie idealnego...to własnie na niego czekałam całe zycie.. z męzem się rozwodzę. jaki z tego wniosek?..romans moze zaszkodzić..nawet wirtualny..odsuwasz sie od męża..a los małzeństwa przestaje cie interesowac..maz gra ci na nerwach a miedzy wami nuuuda i tylko nuuuda... jezeli czujesz ze masz chęć poromansowac z innym..to juz sygnał ze cos jest nie tak..albo wybijesz sobie z głowy romanse i zajmiesz sie związkiem ..praca nad nim..itp..albo zaczniesz brnąc w internetowe znajomości..niestyty czasami uczucia biorą górę..jesteśmy kobietami i często kierujemy się sercem.. mogę powiedzieć ze moje małżeństwo rozpadło się również z powodu internetowych znajomosci...ale zaznaczam ze to mój maż zaczął... także ostrzegam..nie nad waszystkim mozna zapanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria
Miska dzięki za odpowiedz.Czasami mnie korci żeby jakiś romans w realu przeżyć.Ale z drugiek strony nie chcę ranić mojego męża. Obawiam sie że by nie wybaczył mi tego..A jest naprawdę wspaniałaym facetem i naprawdę go kocham.Nie pytaj mnie dlaczego ciągnie mnie do zdrady...Sama nie wiem..Nie rozumię samej siebie.Nie chciałabym się z nim rozstawać.Bo po co? Znależc nową milośc nie trudno, ale w niej wytrwać...Nie mam gwarancji czy szybko by mi sie nie zdudził.chyab poprostu niedorosłam jeszcze do małzenstwa, mimo że mam 25 lat.No i jeszcze mam 2 dzieci..więc raczej musi być jak jest. A Ty masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja przezylam
romans internetowy nie tylko. Najpierw poznalam chlopaka mniej wiecej w moim wieku, bylam wtedy rok po slubie i juz mielismy sie rozwiesc, bo nie potrafilismy sobei dac rady z tak wielka zmiana jaka bylo malzenstwo. Pisalam z chlopakiem 3 miesiace, ale mimo jego nalegan nie odwazylam sie na spotkanie. W koncu znudzilo mu sie to i kontakt sie urwal. W 3 lata po slubie znow poznalam chlopaka na czacie, rozmawialismy przez pol roku, bylismy z jednej miejscowosci. W koncu sie spotkalismy, na poczatku to byla tylko przyjazn, potem krok po kroku przemienila sie w romans. Trwal rok. Zaluje kazdej minuty spedzonej z ta osoba. Nie mam wyrzutow sumienia w stosunku do meza. Ale nienawidze siebie, ze to ze zdradzalam, oszukiwalam, wydawalam pieniadze mojego meza na ta osobe. I nic mi to nie dalo. Nadal jestem z mezem, nadal nei jest za dobrze, ale mam pewnosc, ze przy tym mezczyznie chce mimo nudy zestarzec sie i umrzec, bo on daje mi poczucie bezpieczenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja przezylam
Pociesze Cie, ze podobno lata nieparzyste w zwiazku sa zle a parzyste dobre ;) U mnei sie to zgadza. Moze u Ciebie za rok tez bedzie lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdradzająca
może powiecie, że się nie znam, bo nie jestem jeszcze mężatkom i nie mieszkam razem z ukochanym, ale ślub bierzemy za 2 miesiące i jestem przekonana, że nawet jeśli kiedyś jakieś głupoty będą chodzić mi po głowie, to nie zdradzę. Wiecie co jest dla mnie najważniejsze? Przysięga przez Bogiem, nie obrączka, nie sukienka, nie wesele do białego rana, ale właśnie to, że świadkiem slubu jest Bóg i to on w przysiędza zaprasza to miłości i wierności. Nie chcę moralizować, ale Wy tez pewnie brałyście śluby kościelne? Już kilka razy bawiłam się w internetowe znajomości, nigdy nie zdradziłam, choć spotkałam się z takimi ososbami kilka razy. Macie rację, że to ekscytujące i można wtedy się dowartościować. Ale cieszę się, że przerobiłam to już, wiem jak to może ranić i popsuć wiele rzeczy i już mnie to tak nie kręci. Pozdrawiam was wszytskie i zanim zaczniecie coś poważnego na boku pomyślcie to przysiędze, o spokoju i bezpieczeństwie w waszych związkach. A na nudę też przecież jest wiele sposobów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane........to był dla mnie ciężki okres.Rozstałam się z mężem, musiałam się wyprowadzić(z dzieckiem). Byłam załamana. Na czacie poznałam faceta.........to on mnie rozwiódł, wprowadził iskierkę radości do mojego życia.....i teraz jestem znów szczęśliwą żoną. Mnie się udało, ale mam wiele koleżanek, które mają złe doświadczenia-szczególnie tych zamężnych. Mój facet powiedział, że pozwoli mi na wiele rzeczy, ale o czatowaniu mam zapomnieć-pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
z tą przysiegą..ja od samego początku miałam wątpliwości co do mojego męza..ze to nie on,..ze robię błąd..zrobiłam najgorszą rzecz w zyciu-wyszłam z niego tylko dlatego ze byłam w ciązy-nie znałam go..a kiedy go poznałam było juz za pozno--złoto na palcu i finito.Z biegiem lat dowiedziałam sie ze się pomyliłam, to nie bł facet dla mnie,z resztą nigdy sie nie starał zeby nasze małzeństwo jakos funkcjonowało,liczył na gotowe, a ta jego nieodpowiedzialnosc...kazda z was wie jak trudno zmienic faceta..a tym bardziej po slubie..i te jego kontakty z córką..załosne!!..teraz zgrywa kochającego tatunia ale tylko w weekendy ..bo na tygodniu nie ma nawet czasu by do niej zadzwonić. chciAłam na początku walczyc o małenstwo..ale potem przestało mi zależeć..i zaczeły sie znajomosci przez int..tak jak napisałam dobre tylko na krótką metę..a drugiego faceta poznalam w realu..jest mi z nim cudownie, wiem ze to TEN..ale juz zaznaczył podobnie jka u ciebie ika_37 ze o czatowaniu mogę zapomnieć i że bedzie mnie pilnował i o mnie dbał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdyby to wasi mezowie tak sobie romansowali? gwarantuje wam ze z netu szybko by sie to przeniosło na real.. Moze im tez sie z wami nudzi i robia to tez za waszymi plecami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy się w to nie bawiłam i nie mam zamiaru.Jestem w szczęśliwym związku od 11 lat.Jakiś czas temu mój mąż poznał na internecie kobietę 32-letnią a było to 2 lata temu.Niby sobie rozmawiali,ale gdy przeczytałam jak do siebie piszą to się wściekłam.Mój mąż robił z siebie ofiarę małżeństwa a ona go podpuszczała,zadawała takie pytania żeby on nie wiedząc że to podstęp wszystko jej mówił jak jest mi,ędzy nami.Ja jako kobieta od razu wyczułam sytuację.Opiprzyłam go,było płaczu trochę,obiecał że zerwie tą znajomość,tak też zrobił,choć nie mogę mieć pewności czy nie pisze z nią z pracy ale muszę mu ufać nie mam wyjścia.Pamiętam jak mnie to bolało,dlatego ja nigdy nie mogłabym mu tego zrobić.Gdy zwierzyłam się koleżance z tego to mnbie wyśmiała,stwierdziła że taki flirt nie jest groźny ale ja jestem innego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to nie groźny, a jaką ma się pewność że ten romans ogranicza się wyłącznie do kontaktu wirualnego. Nie robię tego czego sama nie chciałabym poczuć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
u mnie agunia33 było dokładnie to samo..maile..gadki szmatki na gg a potem jak się okazało wyszło na jaw ze spotkali się ..i co prawda nie bzykneli się..ale jak pozniej się dowiedziałam "całowali swoje pupki".. straciłam zaufianie..ale to juz inna historia..potem jeszcze było pare internetowych znajomosci przez int..spotkania w realu itp. nie twierdze ze u ciebnie bedzie tak samo..ale uważaj..i czasami sprawdzaj go..niby przypadkiem..oby sie nie okazało ze zaufałas nieodpowiedniemu facetowi. u mnie skonczyło sie rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asinek
kurcze wiecie z jednej strony napewno to wszytsko kręci ale z drugiej..... to jest strasznie smutne ze oszukuje sie swoja druga połówke by miec satysfakcje by poczuc sie dowartosciowaną ale i tego człowiek potrzebuje a czasami w zwiazku sie o tym zapomina ja nie miałam internetowego romansu, moze przelotne znajomosci ale bezpieczne ani zadnych spotkan w realu zawsze troche sie bałam a staram sie robic tak jak bym chciała by druga strona sie do mnie zachowywała cos chyba w tym jest z tymi parzystymi i nieparzystymi latami my mielismy kryzys w 1 roku i w 3 a teraz 4 w takim razie az boje sie 5 kudre bele hehe mam nadzieje że bedze :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
u mnie z okazji parzystego roku się rozwodzimy :) ..przesądy przesądy moje drogie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na wszelki wypadek bez nicka
bo maz czasem, zadko, ale czasem wchodzi na kafe... ja oczekuje teraz drugiego dziecka i mam romansik mailowo-telefoniczny z pewnym mezczyzna (zonatym tez i dzieciatym)...Nie umiem juz sie z tego wyzwolic...jestem zakochana i przeklinam dzien w ktorym zamiast uciac stanowczo ten romans (chociaz fizyczna zdrada nie miala miejsca ..i mam nadzieje ze tak zostanie..) weszlam w to wszystko... Poki mozesz sie wycofac-zrob to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
mój maż czesto mnie kopał..miałam piekny siniak na udzie a to wszystko dlatego kiedy mu powiedziałam ze jest głupkiem. zebyście zobaczyli jak umie podnosić córkę za jedną rekę i rzucac ją o podłoge kiedy ona jest nieznośna ..poezja! ;O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miska, pozwalasz na to????? Ja napatrzyłam sie jak moj ojciec tłukl moja mamę i powiedziałam sobie że nigdy nie pozwole siebie tak traktowac. Mam męża ktory nigdy na mnie nawet nie krzyknąl, a jesteśmy razem 4 lata.A juz na pewno nie pozwolilabym zeby dziecko krzywdził!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska240
nie pozwalałam na to!! jak mnie kopnął dostał placka w mordę..a jak zachowywał sie brutalnie w stosunku do dziecka robiłam mu karczemną awanturę. juz to sie nie zdarza bo mieszkamy osobno.jest o wiele lepiej. niegdy nie dałabym się prac facetowi i w takim przypadku nie nastawiłabym drugiego policzka.o co to to nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna Z Opola/Niemiec
WIRTUALNY Romans t ma sens:=))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania7777
Czytam i w wielu wypowiedziach znajduje siebie....mam 31 l.Wlasnie rozstalam sie z swoim chlopakiem po 5 latach.Zostawilam go dla kogos kogo poznalam tutaj...zonaty,dwójka dzieci...i daleko .Teraz przyjeżdza...Nie wiem ..nie wiem jak to sie skonczy ,ale nie zaluje...Czy go kocham..nie wiem,ale jak sie widzimy..on obudzil we mnie cos o co sie nawet nie podejrzewalam..to już nie tylko wirtualne emocje.Inieważne ze tu ,ze w sieci..takie czasy...moze nam sie uda..może nie...tego czlowiek nigdy nie wie...ale juz teraz wiem ze warto bylo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondziu
Czy na pewno aniu7777? Warto? Jakaś kobieta i jakieś dzieci będą przez ciebie cierpieć. Być może przyczynisz się do jakiegoś wielkiego dramatu, czyjejś depresji lub samobójstwa? Jak przeczytałaś dokładnie wszystkie wpisy, to wiesz, że faceci właśnie w takie nutki uderzają: że żona be, że nie rozumie, że nie przytula, że jest zimna, że dzieci nie słuchają, a tak w ogóle to nigdy nie było fajnie i nie było miłości. A po tych żalach idą swoją ślubną pocałować w szyjkę i powiedzieć, jak to żyć bez niej nie mogą. Taka prawda. Jesteś miłą odskocznią dla ciut przynudzonego małżeństwem faceta, nadejdzie taki moment, że on podkuli ogon i potulnie wróci na łono rodziny i własnej żony. To kwestia czasu - niech te uniesienia tylko zrobią się zwyczajne, seks zrobi się automatyczny, a stracisz swojego ogiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondziu
I jeszcze jedno - facet, który woli nową piczkę od własnej rodziny i dzieci, to frajer nad frajerami, bez godności i honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yh...co się z wami dzieje? Przestańcie to robić puki nie jest za późno. Pogadajcie z partnerem, spróbujcie czegoś nowego, jedźcie na wakacje. Chciałybyście być zdradzane? Nie życzę tego bólu nikomu, mój ojciec miał kochankę. A później wszystkim się w głowie pierdoli. Wszyscy straciliśmy zaufanie do siebie, ból, płacz. Nie polecam. Zastanówcie się, co byście czuły gdybyście wy były zdradzone ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nudzi Was partner, pogadajcie z nim. i zmieńcie coś w swoim życiu. Może dziecko? Może wyjazd, i oderwanie się od tego wszystiego. Spotykajcie się z przyjaciółmi,jedzcie na basen, do kina, być może zmień pracę? albo udajcie się na zakupy czy do fryzjera, kupcie sobie kamasutrę, a poznacie siebie na nowo. Znajdźcie sobie jakies hobby, zajmijcie się czymś.Znowu będzie ekscytująco. :) Jeżeli kochacie partnerów nie róbcie tego. Przykazywałyście przed Bogiem Miłość i Wierność. nie psujcie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa bezpieczny i niebezpieczny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kolezanka zaszla virtualnie w ciaze i o tym pisala nawet tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×