pecherz....

dziewczyny,wiem,ze sie powtarzam,ze pewnie pelno tego i wystarczy w wyszukiwarce wpisac,ale probowalam,i identycznej sytuacji nie znalazlam,wiec wdzieczna bede za pomoc.... problemy z pecherzem mam od stycznia w grudniu zaczelam brac tabletki i "rozpoczelam"wspolzycie z nowym facetem.w styczniu,po wyjezdzie w gory,ostre zapalenie pecherza.kompletnie nie laczylam tego z seksem,bo w dziecinstwie jak sie cieplo nie ubralam,to tak to sie konczylo. bralam antybiotyk,potem troche spokoju,i znowu.... poszlam do urologa.dostalam kuracje antybiotykowa na 6tyg,zakaz seksu,basenu,sauny,itp lekarz zasugerowal mi,ze moj partner moze miec jakies bakterie,wiec wyslalam go na posiwe moczu i nie ma NIC. po tych 6 tyg. po seksie bez prezerwatywy i saunie,zaczelo mnie lekko bolec,wiec od razu wzielam antybiotyk(tak mi zalecil lekarz)i byl spokoj w trakcie calej kuracji. no i teraz znow cos mi sie zaczyna.nie mam bolu przy oddawaniu moczu,ale jakis dziwne uczucie,jakby czesciej siku mi sie chcialo. dodam,ze nadal stosuje antykoncepcje(logest). pije duzo,conajmniej litr wody i 1litr innych plynow.czasem na butelke wody juz nie moge patrzec.nie ma mnie w polsce,dlatego pisze do Was. mam resztki furaginu,ktore po skonczeniu antybiotykow,zaczelam brac profilaktycznie(tak jest w ulotce,jedna wieczorem zeby zapobiegac).... jak myslicie,czy tabletki antykoncepcyjne maja cos z tym wspolnego?a moze to sroga zima,dluga i mnie gdzies porzadnie przewialo(jestem na polnocy europy,dzis 1stopien ciepla;)wczesniej bralam tabletki,problemu nie bylo....a znajome mowily,ze problem z pecherzem sie skonczyl jak skonczyly brac tabletki(mi sie raczej wydaje,ze dlatego,ze przerzucily sie na prezerwatywy....) mam super faceta,i serio nie chcialabym ograniczac wspolzycia;)i tak nie jest regularne,+ prezerwatywa,wiec zwariuje jak juz zupelnie zrezygnuje ;) co radzicie? jak wroce od razu zrobie posiew i udam sie do ginekologa,ale tyle jest roznych opinii ze juz sama nie wiem... pomyslalam,ze moze ktoras ma podobne doswiadczenia i zechce sie podzielic.....bylabym bardzo wdzieczna :)))))) wielkie dzieki.... pozdrawiam

ale mam tak samo jak Ty. Od momentu stosowania pigułek ciągle mam zapalenie pęcherza albo pieczenie cewki. Leczenie nie pomaga. Wkrótce wyjezdzam zagranice i umieram ze strachu jak to będzie jak mnie tam złapie. Jedno co mi pomaga to Furaginum i chyba będę brać profilaktycznie po stosunku żeby nic sie nie działo a jak będzie to zobaczymy...

Pijcie sok z zurawiny tez

to chyba choroba ,,miesiąca miodowego"

http://www.lilly.pl/dla_lekarzy/177.php?szMenuInit=3,3,1,0

Zapalenie pęcherza moczowego nie jest przenoszone drogą płciową, ale infekcji sprzyja intensywny stosunek płciowy.

nawracające objawy cewki moczowej mogą swiadczyc o zakażeniu chlamydią trachomatis... to bardzo zjadliwa bakteria i trudna do leczenia... lekarz do którego chodzicie juz dawno powinien skierowac was na wymaz z cewki w kierunku chlamydii. Jesli w posiewie moczu nie wyszły bakterie to zapewne to macie :-( poszukajcie w necie o chlamydii a zrozumiecie o czym mowa. Jestem w identycznej sytuacji i rowniez zostalam skierowana na takie badanie, dlatego o tym piszę :-( pozdrawiam

mialo byc "nawracajace objawy zapalenia cewki ".... :-)

dzieki wielkie ja robilam jeden posiew przed wyjazdem,mialam tez miec zrobiona czytosc pochwy i cos tam jeszcze,ale ....wiem,glupio,ale zapomnialam w calym stresie przypomniec ginekologowi.... po calej kuracji antybiotykowej jeszcze posiewu nie mialam,wiec nie wiem czy bakterie sa czy nie...sie okaze.... a jak ta chlamydia moglabym sie ewentualnie zarazic? moj partner nigdy wczesniej nie kochal sie bez prezerwatywy,ja natomiast raz tak... mam nadzieje,ze to jednak ten miesiac miodowy...cholera... chyba odstawie tabletki,do gumek wroce....i zobacze.... a swoja droga,o jakie badania mam prosic ginekologa jak wroce?

Miałam dokładnie to samo,meczylam sie chyba ze 3 lata. Trudno powiedzieć z czym to moglo miec zwiazek:seks,przeziebienie,zla dieta,tabletki hormonalne (bralam Diane)... Uwazalam na wszystko,na kazdym kroku,ciagle myslalam czy znowu sie nie zaczyna.Najgorzej bylo jak musialam gdzies wyjechac i mnie dopadlo (a nie mialam Furaginy i lekarza pod reka) .Przy pierwszych objawach pilam wode hektolitrami ,zeby przefilrowac organizm,ale i tak w koncu konczylo sie na Furaginie.To byl jedyny lek,ktory mi szybko pomagal. W koncu przy badaniu kontrolnym u ginekologa okazalo sie,ze mam duzo bakterii.Bardzo prawdopodobne,ze wziely sie wlasnie z Furaginy (gdzies czytalam ze ona czesto prowadzi do grzybicy).Dlatego problem z pecherzem powracal jak bumerang,lek zamiast pomagac (tylko powierzchownie)-szkodzil! Ginekolog przepisal mi takie tabletki,ktore sie wklada do srodka i mialam taka serie ze 3 razy.Od tej pory (odpukac) mam spokoj. Nie ma wewnatrz mnie bakterii,ktore ciagle przenosza sie na zewnatrz i powoduja zapalenie pecherza. Jest jeszcze jedna rzecz (oprocz badan moczu,ktore namietnie przepisuja lekarze) o ktorej dowiedzialam sie z gazet (a nie od lekarza!) jak usg pecherza. Mam nadzieje,ze moje doswiadcznia cos pomoga. Pozdrawiam i powodzenia!

ankas- chlamydią mozna się zarazić na wiele sposobów... głownie drogą płciową, ale również na kąpieliskach (ta bakteria lubi wodę), także podobno drogą kropelkową... to jest straszne cholerstwo i zaczynam sie modlic zebym tego nie miała! tu macie link do forum na ten temat http://www.forum.chojnice.pl/temat-727.html są 32 strony na ten temat, strasznie duzo ludzi to ma, a ja zaczynam panikować... :-(