paznokieć

mam problem, od grudnia nie moge prawie chodzic, bylam u chirurga rzeznika i on mowi ze to tzreba na zabieg. mam termin na piatek przyszly. nawet go nie dotknal. dermatolog nazwal go wrastajacym paznokciem. jestem zalamana. palec boli jak cholera. najgorsze ze boli i on nie wie chyba ze boli choc mu mowilam. przeciez ja pekne z bolu mimo iz niby bedzie lekkie znieczulenie. co mam robic

ja przez kilka lat tez mialam ten problem... bylam u i lekarza i u pedikiurzystki, ten pierwszy oczywiscie powiedzial mi ze wyrwanie paznokcia jesy jedynym rozwiazaniem, a druga po prostu cos podlubala, kazala kupic plyn schola na wrastajace paznokcie i.... pomoglo :-) choc przez miesiac po wizycie bolalo zanim sie nie zagoilo. To bylo w marcu tamtego roku i od tamtej pory nie mam zadnego problemu. Takze sie zastanow, moze najlepierw lepiej sprobowac u profesjonalnej pedikiurzystki. Wylam z bolu jak mi wycinala, kilka razy tez sama probowalam soebie poradzic, ale zawsze rozdrzebalam i byl moment co nie mogla buta wlozyc, tak strasznie bolalo.

Aby nie bylo wiecej takich nieprzyjemnosci trzeba nosic wygodne NIE CIASNE obuwie, paznokcie u nog obinac na PROSTO nie ŁUKOWATO!!bo wlasnie wtedy wrastaja... :) powodzenia.

pojde chyba do innego chirurga i sie troche jeszcze wstzrymam. najgorsze ze ktos kiedys mnie nadepnal na chory palec i "wyskoczylo:" mi troche "mieska" :( i ja nie mam wrastajacego, bo swobodnie moje to przesunac np. ale boli :(((( ten lekarz chyba nie zdaje sobie sprawy z tego co mi dolega :(

up :)