wczoraj mialam okazje na 2.000 za numerek...

ale sie rozmmyslilam... a teraz zaluje. zawsze to wiecej kasy. a tak numerek, mala chwila ktora sie zapomina ..

jak to? jesteś prostytutką czy to tylko była taka propozycja, gość jaki był?

głupia! a podobno wszystkie kobiety to prostytutki ... to tylko kwestia ceny... łamisz stereotypy głupia kobieto!!! :P

nie no na codzień jestem sprzedawcynią w biedronce :o no a wczoraj namolny klient przez dwie godziny stał nademną i proponował seksik na zapleczu

nie, nie jestem prostytutka :P to byla propozycja.. no wlasnie moze gdyby koles bardziej mnie kręcił. nie byl zly ale nie w moim typie

a ja się zastanawiam czy wydać 50 zł na lodzika u tirówki na trasie Poznań - Leszno :(

DOBRZE ŻE TEGO NIE ZROBIŁAŚ! CIESZ SIĘ MIAŁAM WIELE TAKICH PROPOZYCJI ALE NIGDY NIE SKORZYSTAŁAM MIMO IŻ TROCHĘ FACETÓW PRZEWINĘŁO PRZEZ MOJE ŁÓŻKO NIE SPOJRZAŁABYM SOBIE PO CZYMŚ TAKIM W TWARZ:o

Kiedyś też miałam sytuację, że koleś proponował mi 2 tys. za noc, pytam go więc - dlaczego płaci za seks? A on na to, że nie musi, ale uwielbia robić z kobiet dziwki. Dobrze, że się nie zgodziłaś. Myślisz - numerek, który się szybko zapomina - ale tak naprawdę to nie wiesz, czy potem nie brzydziłabyś się samej siebie i czy umiałabyś zapomnieć.

gorrrąca -> ale sama mowisz ze wielu facetow przewinelo sie przez twoje lozko.. czy chodzi o to ze dostajesz za to kase - tak? no ale jak robisz to z kims na 1 noc bez kasy to nawet , kasy nie masz, wiec pozytek z tego zaden. w sumie to nie wiem jak bym sie z tym czula, przynajmniej narazie wydaje mi sie ze zapomnialabym o tym, ale przeciez sama nie wiem

nie róbcie z siebie dziwek ... takie kochane jesteście :)) po co ?!

a taki jeden -> :)

powiedziałam trochę a nie wielu - nie sypiam z facetami których widze pierwszy raz na oczy, za kasę nigdy w życiu, nie wskakuję co chwilę innemu facetowi do łóżka, myslałam raczej o tym, że przeważnie miewałam stałych kochanków bez wiekszych zobowiązań, ale związki róznież, a wtedy (ku Twojemu zaskoczeniu zapewne) nie zdradzam. no przez 10 lat siłą rzeczy trochę sie nazbierało..

Polecam obejrzec filmik "Niemoralna Propozycja"

nie chodzi tu o zdradę. ale znajac faceta dzień, tydzien, czy troche dluzej co to za roznica, tym bardziej jesli mowisz ze to niezobowiazujace związki, znajomości. tez wiesz o nich tyle prawie co nic, albo oni i tak swoja wersje moga ci przedstawić. dzis poznasz faceta pogadasz, a za tydzien idziesz z nim do łózka, po drodze ''popełniajac'' kilka kaw, drinkow, ciasteczek czy czego tam jeszcze..

nie rozumiem :( ile by tych ciasteczek ... kaw nie było sex za kase to ten zawód najstarszy sie kłania... no w tym wypadku może nie odrazu zawód ... ale taka fucha na boku ... :)

wiadommo i wszem i wobec ze kobiety to materialistki! ja sie przyznaje...nie daze aby miec po trupach ale taka prawda lepiej miec niz nie miec! i gdyby te pieniadze byly mi potrzebne gdybym nie miala faceta i ten ktory mi to proponuje jest przystojny to czemu nie?

zdziwię Cię ale aktualnie jestem w związku, od niedawna - fakt, ale mam za sobą również zwiazek 2 letni zakończony tragiczną śmiercią 2 połowy i 4 letni zakończony prawie ślubem( nie pytaj dlaczego zerwałam zaręczyny) wiec nie mów, że nic o związkach nie wiem i nie dziw sie, że ostatnie kilka lat nie potrafiłam sie zaangażowac... no ale znów jest dobrze:)

dokladnie lepiej miec niz nie miec. i nie chodzi tu o to ze wyszystko musze miec, ale jak przy okazji cos mozna miec to czemu nie. dla mnie pójście z facetem po 1 dniu to to samo co po tygodniu czy po dwóch. z ta róznicą ze w pierwszym przypadku gdy facet jeszcze chce sam z siebie dać ci kase, to cos z tego masz. a w drugim przypadku przespicie sie i kazdy idzie w swoja droge, a no naprzyklad do kolejnej laski. a ty z tego nic nie masz. to ja juz wole miec.

nie stać mnie na ciebie :(

a taki jeden - czemu tak mowisz :) nie jestem az taka wymagajaca :P

2000 to za mało ... to ja nie wiem :( ;)

ale musisz być naprawde niezła... naprawde z takim jednym mogla byś się umówić ? :)

ale ja nie wiem kto to taki jeden :P

bosz... piec razy tyle bym zaplacila zeby nie robic czegos co mialabym wspominac z kacem moralnym nie puscilabym sie za zadne skarby (a wiem co pisze bo jestem w tarapatach finansowych, a i propozycja sie kiedys zdarzyla, ble...)

no i dobra ktos by tego nie zrobil a ktos by zrobil no i co roznica...ktos kto zrobi ma z tego korzysc...a ktos kto nie zrobi wyrzyuty sumienia??? w stosunku do siebie nie mialabym w stosunku do kogos z kim bylabym obecnnie zwiazana owszem....ale gdybym byla sama....

to trzaby.lo dac dupy a nie teraz żałowac i jeszcze chwalic sie na foru ze zalujesz ze sie nie puscilas

i nie dałas? :O daj mi namiary na tego kolesia haha ja tam za 2 tysie bym dała :)) szczegolnie ze sama mam ochote na coss :))

moglas powiedziec ze oddasz sie za darmo:) tak prostytutki nie robia:)