Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

1970ewa

Kocham schizofrenika

Polecane posty

Gość Leonia
Ewa Ty chyba chcesz abyśmy tu wszyscy zgodnym chorem poparli Cię w decyzji - wyjdź za nie za mąż. Niestety jak już wcześniej pisałam, zanm dwa przypadki ludzi chorych na schizofernię. Jeden to facet o którym pisałam powyżej, a drugą znam kobietę. Widzisz rodzina tego chłopaka też chciała żeby był szczęśliwy i dlatego zataili chorobę przed jego narzeczoną. A on był wtedy w tak dobrej kondycji psychicznej, że ona się nie domyśliła. Tez go kochała i co z tego. Musiała się rozwieść bo inaczej, to ona też by wylądowała w psychiatryku. Natomiast kobietę, którą znam, chorą na schizofrenię ma cieżkie okresy ataku choroby. Zamykają ją wtedy w szpitalu psychiatrycznym i usiłują leczyć. To leczenie jest długie a skutni przychodzą powoli. Potem znów chwila remisji choroby, a potem znów szpital. Jesteś na to gotowa ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka schizofreniczki
Ja jestem córką schizofreniczki. Mam obecnie 26 lat i nic nie wskazuje na to, abym miała jakieś zaburzenia. Moja matka zaczęła chorować dopiero w wieku 43 lat. Wcześniej była całkowicie zdrowa, powiedziałabym, że nawet bardzo fajna babka... Na własne oczy widziałam co choraba robi z człowieka. Zupełnie zmienia osobowość na gorsze. Nie da się tego opisać co ja z nią przeszłam - z jej urojeniami, omamami, z jej lekarzami, ze szpitalami psychiatrycznymi, do których się bałam chodzić itd.... A tak na marginesie - to u niej w rodzinie nikt nigdy nie chorował psychicznie. Ona miała zdrowych rodziców (moich dziadków) i nikt by nie przypuszczał, że z nią się coś zacznie dziać. Tym bardziej że dopiero w tym wieku. Ja jak na razie jestem zdrowa i nie zamierzam chorować. Te hipotezy z dziedziczeniem są chyba trochę przesadzone. A co do ewentualnego ślubu ze schizofrenikiem to można wyjść za zdrowego człowieka, który dopiero później zacznie chorować. W życiu niestety nie mamy na nic pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leonia
Owszem można wyjść za zdrowego człowieka, a potem się okaże jest jest na coś chory. Tego nie da się pzrewidzieć. Ale tu z góry decydujesz się na życie z CHORYM człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety na poczatku schizofrenii nie jest mozliwe przewidziec jej przebieg. czesc osob moze utrzymac sie w remisji do konca zycia bez nawrotu choroby. to ze ktos cierpi na schizofrenie nie oznacza ze nie ma osobowosci. zmiana nastroju nie musi byc zwiazana ze schizofrenia zwlaszcza jesli jest sie w remisji a moze byc przejawem osobowosci. malo to osob bez choroby psychicznej ma zmienny nastroj. spojrzcie na siebie. z drugiej strony wiekszosc osob ze schizofrenia cierpi rowniez na depresje. jesli jest nawrot choroby to mozna zaobserwowac wczesne objawy nawrotu jesli dobrze znasz osobe. wtedy mozna zapobiec jakims gwaltownym czynom jesli szybko skontaktujesz sie z psychiatra zanim objawy sie pogorsza. nie ma gwarancji ze dzieci osoby chorej na schizofrenie beda tez mialy schizofrenie aczkolwiek ryzyko jest zwiekszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pociesze Cie byc moze - kocham mojego faceta tak,ze jak by sie okazalo ze jest chory na schizofrenie ozenilabym sie znim tak czy siek wiedzac co niesie zycie z chorym czlowiekim. moglabymcale zycie dla niego poswiecic - zaryzykowalabym chocbym miala umrzec przedwczensie z wykonczenia to warto by bylo dla tych lepszych chwil i na tym chyba polega milosc. Pomysl co on zrobily na twoim miejscu w odwrotnej relacji ablo co ty bys chciaa zeby zrobil/jakie bys miala oczekiwania od niego. Życze ci trafnej decyzji.Kieruj sie sercem a nie tylko rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia biała
anusskka calus, calus:) to miłośc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kuzynka jest chora
na schizofrenię i kuzyn też, jej brat. Ona zachorowała gdy miała ok.16 lat, on juz po 40. Akurat w tej chwili oboje są w jednym psychiatryku. Na schizofrenię często zapadaja ludzie bardzo inteligentni, zdolni, stąd czasem w okresie remisji trudno zauważyć, że z daną osobą jest cos nie tak. Potrafią być mili, czarujący, elokwentni. Widząc moją kuzynkę, która dziś przekroczyła czterdziestkę, wiem, że nigdy nie zgodziłabym się na życie ze schizofrenikiem. Ta choroba rozwija się, u niej pogorszyło się na tyle, że juz prawie nie ma tych dobrych okresów. Ewo, ja powiem tylko jedno, Ty zrobisz jak zechcesz. Polskie prawo jest takie, że jeśli Twój mąż udowodni, że jest chory, na dodatek, że wiedziałas o jego chorobie przed ślubem, nigdy nie dostaniesz rozwodu. Teraz jego opiekunami są rodzice, po ślubie Ty staniesz się prawną opiekunką i jeśli on się uprze, nie ma mowy, żebys się uwolniła. To jest różnica między schizofrenikiem a alkoholikiem, o czym ktos tu wcześniej wspomniał. Od pijaka możesz uciec. Moim więc zdaniem żyj, bądź z nim, ale dobrze się zastanów, zanim się zwiążesz. Naprawdę idź do jego psychiatry, powiedz o co chodzi, porozmawiaj z kimś kompetentnym. Jestem za Twoją miłoscią, naprawdę życzę Ci jak najlepiej, jednak wiem, że miłość z czasem spowszednieje, osłabnie, mogą ją zniszczyc kłopoty spowodowane chorobą, Ty zas wtedy możesz byc jak w więzieniu bez prawa do amnestii. Naprawdę dobrze sie zastanów, bo to jest decyzja na całe życie, a że masz je tylko jedno, nie zmarnuj go sobie i swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo, z racji miejsca pracy wiem sporo o tym schorzeniu. Jeśli chcesz pogadać, to w stopce masz mój nr gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hilikili
problemem jest także to, ze czasami oni nie chca się leczyć bo uważają, ze są zdrowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corko shizofreniczki.otoz ta choroba niestety jest dziedziczna co nie znaczy ze ty tez zachorujesz i niewazne w jakim wieku moze to czlowieka spotkac juz same klopoty z swoja matka,jej lekarzami i problemy zyciowe moga doprowadzic u ciebie do stanu zalamania.wszystko bedzie zalezec od twojego podejscia do klopotow zyciowych jakie spotkasz na swej drodze najwazniejsze to nie myslec o problemach .nie brac sobie klopotow i niepowodzen do glowy bo to moze doprowadzic do zalamania.i zwariujesz z dnia na dzien.zycze ci zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna43
Ewa 33...a gdzie Ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat
Tutaj trzeba sobie zadać jeszcze jedno pytanie. Stosunek chorego do własnej choroby. Jeśli uzna własną chorobę i będzie chciał się leczyć - to jest nadzieja. Małżeństwo, rodzina może być silną motywacją do walki z chorobą. Ale będzie musial ufać bliskiej sobie osobie, ktora wskaże mu momenty, kiedy coś się zacznie z nim dziać, choć sam moze nawet tego nie zauwazy. I w odpowiednim momencie wznowi leczenie. A więc 100% zaufania. Gorzej, gdy przyjdzie moment, gdy np. uzna, ze wspólmałżonek "chce się go pozbyć" i namawia na leczenie... Jeśli przestanie ufać. Jeśli uzna, że "wie lepiej". Wtedy ...katastrofa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie oczekujesz, ze na forum publicznym podam swoje miejsce pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkamalinka
Historie o schizofrenikach podcinających gardało członkowi rodziny są przesadzone,a w rzeczywistości incydentalne. Mój chłopak miał kiedyś pzryjaciela schizofrenika - inteligentny,czarujący, wesoły..leczył się 10 lat.Szpital, poprawa, wracał do naszego miasta, pracował,potem znowu szpital,poprawa i tak bez końca.Aż pewnej nocy powiesił się w swoim pokoju.Miał 28 lat. Większosc z nas mało wie o tej chorobie, nawet jeśli choruje, chorował ktos bliski.Są różne zaawansowania choroby, ludzie różnie sobie z nia radzą.Najlepiej porozmawiać z lekarzami i sprawę ślubu dobrze przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi uwagami, doswiadczeniami,dla mnie podjęcie decyzji o małżeństwie jest sprawą trudną ,zanim dojrzeje do tego ,szukam rad wielu ludzi i czytam wiele książek,a mimo to losu człowiek nie przewidzi i może mnie on i tak zaskoczyć...nie mniej dziekuję jeszcze raz za Wasze opinie i sugestie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna43
EWA33 ..przepraszam...mnie nie chodzi o adres Twojej pracy...ale o rodzaj pracy..:-) :-). Czy to szpital psychiatryczny, jakas poradnia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracuję w specjalistycznym zakładzie opiekuńczo-leczniczym, mamy ok 200 pacjentów ze schozofrenią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueCrow
co wy wypisujecie'' ...pewnej nocy poderznie ci gardlo..'' niestety w polsce polowa ludzi niewie dalej co to za choroba i boi sie jak uslyszy sie slowo schizofrenia. Moja matka jest chora na schizofrenie i wiem dosyc sporo o tej chorobie ,przezylam jej leczenia ,pobyty w szpitalach psychiatrycznych w ktorych faszerowali ja tyloma lekami ze niewiedziala co sie z nia wogole dzieje i po ktorych snula sie calymi dniami wygladajac jak narkomanka,odwiedziny w tych szpitalach to byl koszmar ,jej rozne omamy i manie przesladowcze...Ale nigdy nie byla agresywna i jak ktos sie leczy to moze zyc normalnie,wiadomo sa dobre i te zle dni w ktorych trzeba taka osobe wspierac a nie uciekac w poplochu na samo slowo schizofrenia. A co do dzidziczenia choroby to zarowno ja jak i moj brat jestesmy zdrowi i to nie jest tak ze musze zachorowac,kazdy czlowiek moze na to zachorowac nawet ten u ktorego w rodzinie nie bylo takiego przypadku .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Blue Crow-nareszcie ktoś rozumie te chorobę i nie myli z psychopatią,czy mogę z tobą nawiazać bliższy kontakt (email,GG)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zola manola
z tego co mi wiadomo scizofrenia nie jest chorobą dziedziczną , ale napewno dobrze sie zastanów, osoba w wypowiedzi o swojej matce napisała co przeżywały czy Ty napewno tego chcesz??? zakłady... itp., leki.... nawroty choroby nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak silne........... pracowałam krótko z 200 osobami chorymi na schizofrenie nie jest to przyjmny widok nigdy nie wiadomo jaki będzie nawrót choroby Schizofrenia to rozdwojenie jaźni człowiek ma dwie osobowości i ta druga chora nie wie co zrobi w chwili ataku, radzę Ci poczytaj sobie i to nie jeden artykuł tylko kilkadziesiąt , a najlepiej podejdź do psychiatry prywatnie w innym mieście niech powie ci więcej napewno nie jest to bezpieczne, wspólczuję ci, miłość nie wybiera........................................wiele ludzi z tą chorobą nie wiążę się w ogóle, często kończą w domach opieki społecznej bo rodziny nie mają siły lub boją się tej choroby wiem, że to straszne co napisałam ale niestety prawdziwe. Wybór jednak należy do ciebie , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluecrow
1970ewa sorry ze ni odpisywalam ale nie mialam dostepu do netu ...jak dalej aktualne jest twoje pytanie o jakis kontakt to pewnie ze mozemy pogadac podaj gg lub email najlepiej to sie skontaktuje z toba pozdrawiam i mam nadzieje ze u ciebie wszystko ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myki
Czy macie pojęcie jak bardzo w Polsce i na świecie dyskryminowani są ludzie psychicznie zaburzeni a co mówić chorzy na schizofrenię,odbiera się im prawa do nauki,wykonywania zawodu,do pracy wedle ich wykształcenia ,do życia,Stąd częste samobójstwa i depresje.Nikt tych tematów nie porusza choć każdy to widzi i nie wierzę w dobroć i wrażliwość innych jeżeli chodzi o psychicznych morderców tak ale Boże wybacz................?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myki
to niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myki
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myki
morderców,złozcyńców,złodzieji,prostytutki tak ale nie psychicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja babcia ma schofrenie. umiem sie zdystansowac, bo raz jestem kochana wnusia a za 5 minut potwroem jakims. moze temu ze nigdy nie mialam z nia bislkiego kontaktu. moja mama natomiast zawsze jest roztrzesiona po rozmowie z babcia. schizofrenicy gadaja rozne glupoty. mam poglad bo babcia mieszkala u nas dwa miesiace po czym sie wyniosla, bo stwierdzila, ze taki odswierzac do powietrza w kontakcie emituje trucizne i my chcemy ja otruc. babcia wyrzucala pieniadze przez okno, swego czasu widywala osame bin ladena w aptece i podobne kwiatki. to akurat smieszne. mniej smieszne sa obelgi rzucane przez babcie, inwektywy i ogolne obrazanie. czasami mozna posluchac takich rzevzy. odradzam zwiazek ze schizofrenikiem. to pieklo. terazjest dobreze ale jak nastapi nawrot nie bedzie ci lekko. bardzo trudno jest zorzumiec dlaczego osoba taka mowi i robie niektore rzeczy. czlowiek pyta siebie \"co jest, wczoraj bylo ok, dzisiaj rano bylo ok a teraz jest ... nie okiej\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca-konająca
a jesli sie kocha niepelnosprawnego? lzej? \ ja pierdziele.. jak sie kocha to sie kocha i nic tego nie zmieni... mozecie pisac co chcecie a ona i tak z nim bedzie.. chociaz dobrze wie, ze robi zle... wiem z autopsji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okhuftfhjbj
czy ktoś spotkał się z połączeniem schizofrenii z alkoholizmem?czy to jest możliwe i czy cos da sie z tym zrobić?i czy z taka osobą da się żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia2424
jestem z chlopakiem prawie trzy lata po pol roku bycia ze soba marcin mial atak schizofeniczny i wtedy dowiedzialam sie od jego mamy ze jest chory na schizofrenie i ze juz byl wczesniej w szpitalu.zanim zaczelam sie z nim spotykac chciala mi o tym powiedziec,ale marcin bal sie ze mnie straci i zatail to przede mna.mimo ze bylam z nim dopiero pol roku moglam odejsc ale nie zrobilam tego,bylo mi ciezko jezdzilam do szpitala.teraz jednak zaczynam tego zalowac.staram sie zeby bylo dobrze i zebysmy ulozyli sobie zycie , ale nic z tego nie wychodzi. marcin podjal prace,pracuje juz prawie rok,chcielismy wynajac mieszkanie,ale ciagle sie klocimy marcin strasznie mnie rani .wczesniej tak nie bylo,ale teraz zaczelo sie coraz ostrzej zaczal mi ublizac,zostawiac w nocy na ulicy,przestal mnie szanowac i chodz sa momenty ze okazuje mi milosc i mowi ze mnie kocha to czasami tez potrafi tak strasznie sie zachowywac.nie wiem czy kieruje nim choroba,bo chyba zdrowa osoba nie ma takich wahan uczuciwych.jest jeszcze jeden problem ktory moze powodowac ze marcin tak sie zachowue a mianowicie marcin pije alkohol i to w duzych ilosciach a przeciez bierze tabletki i nie powinien.ostatnio stwierdzilam ze zachowuje sie jak alkoholik,ktory nie moze sobie odmowic.wczesniej z tym walczylam i tlumaczylam wiec faktycznie marcin mmnie sluchal,ale odkad przestal mnie szanowac i liczyc sie z moim zdaniem robi co mu sie podoba.czasami jak ma okazje zazywa jakies narkotyki np amfetamine.nie wiem co mam zrobic bardzo go kocham i mysle ze jesli by nie pil i troszczyl sie o swoje zdrowie rowniez ja bym byla inaczej traktowana,bo uwazam ze to jest dzialanie alkoholu,uzywek i tabletek psychotropowych.marcin sie zmienil z kochajacego mnie nadzycie ,wspanialego chlopaka, w jakiegos typa ktory jest okrutny a ja przeciez tak go kocham ale nie wiem jak mam walczyc???czy sie poddac,ale w glebi serca mam ciagle nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia2424
jestem z chlopakiem prawie trzy lata po pol roku bycia ze soba marcin mial atak schizofeniczny i wtedy dowiedzialam sie od jego mamy ze jest chory na schizofrenie i ze juz byl wczesniej w szpitalu.zanim zaczelam sie z nim spotykac chciala mi o tym powiedziec,ale marcin bal sie ze mnie straci i zatail to przede mna.mimo ze bylam z nim dopiero pol roku moglam odejsc ale nie zrobilam tego,bylo mi ciezko jezdzilam do szpitala.teraz jednak zaczynam tego zalowac.staram sie zeby bylo dobrze i zebysmy ulozyli sobie zycie , ale nic z tego nie wychodzi. marcin podjal prace,pracuje juz prawie rok,chcielismy wynajac mieszkanie,ale ciagle sie klocimy marcin strasznie mnie rani .wczesniej tak nie bylo,ale teraz zaczelo sie coraz ostrzej zaczal mi ublizac,zostawiac w nocy na ulicy,przestal mnie szanowac i chodz sa momenty ze okazuje mi milosc i mowi ze mnie kocha to czasami tez potrafi tak strasznie sie zachowywac.nie wiem czy kieruje nim choroba,bo chyba zdrowa osoba nie ma takich wahan uczuciwych.jest jeszcze jeden problem ktory moze powodowac ze marcin tak sie zachowue a mianowicie marcin pije alkohol i to w duzych ilosciach a przeciez bierze tabletki i nie powinien.ostatnio stwierdzilam ze zachowuje sie jak alkoholik,ktory nie moze sobie odmowic.wczesniej z tym walczylam i tlumaczylam wiec faktycznie marcin mmnie sluchal,ale odkad przestal mnie szanowac i liczyc sie z moim zdaniem robi co mu sie podoba.czasami jak ma okazje zazywa jakies narkotyki np amfetamine.nie wiem co mam zrobic bardzo go kocham i mysle ze jesli by nie pil i troszczyl sie o swoje zdrowie rowniez ja bym byla inaczej traktowana,bo uwazam ze to jest dzialanie alkoholu,uzywek i tabletek psychotropowych.marcin sie zmienil z kochajacego mnie nadzycie ,wspanialego chlopaka, w jakiegos typa ktory jest okrutny a ja przeciez tak go kocham ale nie wiem jak mam walczyc???czy sie poddac,ale w glebi serca mam ciagle nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×