Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

Abox, chłopie! Ja z Andrzejem miałem to samo. I to samo odczuwam przed każdym ważnym meczem naszej reprezentacji pn. A potem sie upijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym zeby dal mi konkretna odpowiedz...bo kiedy pytalam chcac sie upewnic czy to juz koniec czy moze jest jakas szansa ?odpowiadal ze nie chce krzywdzic mnie...ze nie wie co dalej...kiedy zapytalam czy kocha odpowiedzial nie wiem...wiec powiedzialam zeby mi konkretnie powiedzial\'\'sluchaj nic z tego nie bedzie nie chce juz z toba byc nie kocham cie...\'\'wiecie co odpowiedzial?ze nigdy w zyciu tak mi nie powie...i kolo zamkniete...ja wiem ze z mojej strony cos umarlo...pamietam jak wiele razy walczylam jak probowalam cokolwiek zrobic jak probowalam rozmawiac bo chcialam utrzymac to wszytsko co bylo dla mnie najwazniejsze...teraz jest inaczej jest mi ciezko bardzo ale nie placze nie doprowadzam sie do takiego stanu rozpaczy...nie wiem juz co myslec wiem ze to juz nigdy nie wroci...i musze sie z tym pogodzic musze sie nauczyc zyc na nowo...samej!no bo jak mozna skreslic ot tak sobie 3 lata?on byl moja 1 prawdziwa miloscia wierzylam ufalam...zawiodl mnie! ale ja jestem osoba uczuciowa wrazliwa i nie potrafie poprostu wszytskiego przekreslic...:( wiem stalo sie duzo bardzo duzo zlego...ale pamietam teraz te wszytskie dobre chwile...podobno milosc cierpliwa jest...laskawa wszytsko wybacza wszytskiemu wierzy...we wszytskim poklada nadzieje...i tak sie dzieje z mojej strony...tylko ze ja sama na sile nic nie zrobie...on zepsul wsyztsko.....wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesooooo, musze sie z tym przespać bo mnie łeb rozbolał/ lemon, jutro obiecuje zryc ci berecik doszczętnie. Przygotuj sie na soloidnego kopniaka, który w wyjdzie ci tylko na dobre. Ciao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beza111
bez każgedgo można żyć jak się żyje dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abox prezes spieprzajcie stąd załóżcie sobie swój topik i na nim gadajcie gupoty niewyżyte chamy lemoneczka przeczytałam wasz topik nie smuć się nie warto a co się stało z założycielka topiku? masz znią kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To my z Aboxem idziemy na meczyk i pomelanżować przy browarach a wy idźcie spać, zadręczone kobiety. Pzdr dla Czarnej i very - z nich bierzcie przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WILDE no wlasnie nie mam z nia kontaktu...nie wiem jak i co :( a szkoda mam nadzieje ze wszytsko sie dobrze ulozylo...ze nie cierpi tak jak ja...:( PREZESSS jutro sie stawie oczywiscie takze bedzie okazja porozmawiac:) BEZA111 moze w koncu uda mi sie zrobic cos dla siebie...a nie ciagle tylko dla innych..dla niego...staralam sie dac wszytsko ...staralam sie jak tylko potrafilam zeby czul sie szczesliwy...i chyba ta cala dobroc teraz wyszla...wiec raczej ZA DOBRYM byc nie warto...kolejne doswiadczenie...szkoda ze takie przykre..no ale jak sie kogos bardzo kocha to chce sie dla niego jak najlepeij...:(( ahh trzymajcie sie ludki cieplo!! moze zasne...dobranoc all :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ABOX wystarczy ze TY bedziesz w porzadku i zachowasz sie jak mezczyzna podajac konkrety...a nie jak cham idac do innej...i zostawiajac problem nie rozwiazany...bo tak prosciej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abox, coś cie chłopie ambiwalencja dręczy. Miałeś już kiedy jaką kobietę? W sensie emocjonalnym? Lemon, dobrej nocy, tylko dziś nie śnij o tym gnoju, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
ja pierdziele, Abox, miałam Cie za twardziela a Ty tu z mamuska wyjezdzasz...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
a Ty? co z Twoim czasem? masz zamiar przeczekac zycie? czy wiele problemów uczuciowych nie wynika z takiej własnie asekuranckiej postawy faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
wniosek z tego taki, ze lektura tego topiku daje Ci do myślenia i tym bardziej utwierdza w przekonaniu, ze kobiety są rozchwiane emocjonalnie i lepiej z nimi nie zaczynać, bo potem same problemy sa, a najgorsze, że mogą Cię zranić i zostaniesz "porzucony"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abox, wychowywałes sie bez ojca? Sorry że pytam. Jak nie chcesz - nie odpowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
a Ty prezess? czy to nie Ty wychowywałeś się bez ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
wiesz Abox, uroda nie ma znaczenia w milości. Zycze Ci zebyś spotkał wlasciwą dziewczynę, która doceni to jaki jesteś, nie to jak wygladasz i czy masz kasę. Twoja dziewczyna to Twoja "sprawa". Mamy do tego nie mieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
oczywiście mozna kogoś kochać i delektować się jego urodą jak dziełem sztuki. Ale to za mało by zbudowac szczęśliwy związek, to raczej relacja oparta na formie i pozbawiona treści...koniec można łatwo przewidzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, very:) Ja sie wychowałem w bardzo szczęśliwej rodzinie, zostałem wyposażony w poczucie wartości i silnej indywidualności i dlatego nie za bardzo jestem w stanie zrozumieć wasze zachowanie. Chociaż błąd. Może nie tyle zachowanie co brak motywacji do zmiany siebie. Abox, jestes typem introwertyka, ciężko nawiązujesz kontakty, w głębi boisz się kobiet.Jestes jednynakiem, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Ty prezess z racji zboczenia zwodowego powinienes rozumieć to jak nikt inny... Masz szczęście ,ze wychowywałeś się w szczęśliwej rodzinie i dostałeś solidną konstrukcję psychiczną. czy skłonnośc do uzalezniania się w związku nie jest własnie poszukiwaniem miłości , której się nie zaznało w dzieciństwie? czy nie jest poszukiwaniem miłości matki i ojca w partnerze? Czy tak długo dopóki sie nie rozpozna tej sytuacji człowiek nie jest "skazany" na popadanie w kolejne "chore" relacje? Rozumiesz to dobrze, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Abox, masz podwójne odrzucenie, ze strony ojca i ze strony brata, odrzucenie ze strony swoich rówieśników w szkole.... bliską relację z matką. To bardzo trudna sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Very, rozumiem, ale jestem strasznie ortodoxyjnym wyznawcą humanistycznego nurtu psychologii, który bardziej liczy sie ze świadomym kształtowaniem własnego życia, niźli z rolą podświadomości. Nie będe sie babrał w żadnych psychologicznych bagienkach i bawił w analityka. Mógłbym powiedzieć, że Aboxa z matka łączy relacja symbiotyczna i wysnuć daleko idące wnioski z tejże diagnozy, mógłbym powiedzieć że lemoneczka była zaniedbywana przez ojca w dzieciństwie pod względem na pewno emocjonalnym, bo teraz przejawia symptomy osobowości zaleznej. Tylko kurde po co? Ja w was ludzie wierzę! wierze w to, że ani wychowanie ani traumatyczne dzieciństwo nie są w stanie determinować człowieka w 100%. To jest podjeście bardzo niehumanistyczne, nie podoba mi sie. walczcie o siebie a już na pewno nie okreslajcie sie przez pryzmat faceta czy kobiety. No!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
wiesz, myslę, ze jesli chodzi Ci po głowie terapia, to nie wahaj sie sobie pomóc. Pokutuje przekonanie, ze ludzie, którzy korzystają z porad psychologa są szurnięci. Wiesz, tak wiele osób z mojego bliskiego otocznia chodzi na terapie, ja także. I myśle, ze to bardzo pomaga, choć nie jest to łatwa praca. Ale za to jedna z bardziej sensownych. Dobranoc wszystkim ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera, popieprzyło mnie na maxa. Miałem napisać że podejście niehumanistyczne jest do dupy i że Freud był starym dewiatem. Skułem sie, jestem podły, ide spać. Trzymajcie sie tam wszyscy, jutro już nie bede tak zamulał bo mam zamiar pomalować przedpokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
ja tam za Hellingerem obstaję. kolorowych prezess ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, znów wracam do punktu zero. Fizycznie i psychicznie jest ze mną marnie. Tak bardzo chwytam się ostatniej deski ratunku, że zaczęłam sobie wmawiać, że moj eks padł ofiarą manipulacji. Tak jak wcześniej napisałam, jego nowa pani studiuje psychologię. Możliwe, że już przebrnęła przez sztuczki jak robić ludziom pranie mózgu. Też się na tym znam, bo z technik manipulacyjnych pisałam magisterkę. Z tym, że ja nigdy nie potrafiłam ani nie chciałam robić użytku z tej wiedzy. Prezesss, napisz mi, że jestem głupia, bo tłumaczę faceta, napisz mi, że szansa, że ktoś kontroluje jego umysł jest 1 na 100000000. Napisz mi, że zachowuję się żałośnie... Podobnie jak vera chcę mimo wszystko zrozumieć co i dlaczego się stało. Po 9 latach patrzę na niego i nie widzę nic co było mi bliskie. I wiem, że prezesss pisząc wczoraj to wszystko, w sposób taki kategoryczny też usiłuje wpłynąć na nas, na nasze lepsze samopoczucie. To też manipulacja, prawda? Zakładam, że czyniona w dobrej wierze. Kurwa, prezesss ratuj, bo znów sensu w tym wszystkim nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laski. Zaraz musze zabrać sie za robote, ale doraźnego otrzeźwienia Czarna, moge ci udzielić. Powiem ci tak: moment w którym zrozumiesz że twój facet jest dorosłym człowiekiem, a nie dzieckiem i że jest on w pełni odpowiedzialny za swe czyny, będzie początkiem wyjścia z tej trudnej sytuacji. Kobieto! Pomyśl: techniki manipulacyjne świetnie sprawdzają się w biznesie, w polityce, ale w życiu uczuciowo-emocjonalnym nie mają takiego zastosowania, chyba, że dotyczą osoby nieletniej bądź upośledzonej. Wracam znowu do punktu wyjścia. Facet może dać sie omotać, ale w dalszym ciagu jest odpowiedzialny za własne postępowanie, nic nie zwalnia go z tego. Jak to zrozumiesz i przestaniesz skupiać swą negatywną energie na tej psycholożce, zaczniesz nabierać zdrowego dystansu. Usprawiedliwianie jest głupotą kosmiczną, w tym wypadku nie ma zastosowania ani w stosunku do ciebie, ani w stosunku do niego. Nie możesz sobie co rano powtarzać że twoja reakcja jest prawidłowa. Od jutra budząc się powtarzaj sobie że wszelki żal po nim jest do dupy i że nie chcesz juz dłużej tkwić w tym gównie. Czarna, w tej chwili znajdujesz sie pewno na takim etapie że mimochodne usłyszenie gdziekolwiek imienia, które nosi ta kobieta, rodzi w tobie żal. To jest ta pierwsza faza, ona wystepuje zawsze ale nie można jej przeciagać w nieskończoność! Koniec z usprawiedliwianiem, zabierz sie za siebie kobieto. Na zakończenie dam wam wszystkim poranionym jedną praktyczną radę: w wypadku kiedy cierpicie z powodu odrzucenia najlepszym lekarstwem na zaleczenie jest nawiązanie kontaktu z obiektem po jakimś czasie i zakończenie tego wszystkiego dla siebie. Bardzo pomaga, ale trzeba być na taki krok przygotowanym. Osoby pokroju Lemonki czy Ali absolutnie nie są przygotowane na taki krok. Napisze coś jak pomaluje ten cholerny przewdpokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć w ten śliczny dzień Czarna - techniki manipulacji nie mają zwiazku z wykształceniem. Znam mało w tej dziedzinie wykształcone babki a potrafią robić z ludźmi co chcą. Oczywiście nie ze wszystkimi. Prezess wylał Ci na głowę kubeł zimnej wody - może to niezła metoda. Ja nie jestem wstanie pojąć tego, że Ty jeszcze o nim myślisz. Jest wstrętnym egoistą i trzymaj sie od niego daleko. Powalcz z sobą i na sobie pomanipuluj - jesteś super i z gnajkami sie nie zadawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz jakie głupoty mi do głowy przychodzą. Błądzę, upadam, podnoszę się i tak w kółko. Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Był ze mną, budził mnie pocałunkami, planował ze mną przyszłość, dzielił ze mną każdą (no prawie każdą) myśl i jedną decyzją przekreślił wszystko. Nie mogę tego w swojej małej główce poukładać. I tak! Mam też żal do niej... tak jak gdzieś wcześniej napisałam - nie wiem jak ktoś kto ma pomagać ludziom z racji swojej wiedzy i zawodu może wpieprzać się w cudze życie. I kurna, nie mogę zrozumieć (znałam przecież swojego eksia) jak mogła mu taka osoba zaimponować! Jedno wiem na pewno - spadam z jego chaty, bo walkę przegrałam. Nie mam już o co walczyć i nawet nie wiem po co miałabym to robić. Sądzisz, że powinnam coś mu powiedzieć na pożegnanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marenia, dziękuję za miłe słowo :) Kubeł zimnej wody jest mi potrzebny jak nigdy dotąd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego? To stwierdzenie jak by odnosiło się do mnie... Zaciekawiło mnie tu parę wypowiedzi i postanowiłam napisać o swoim problemie - może ktoś mi coś doradzi... :) (czekam na odp.) Otóż był on-ja zakochana. On miał na boku drugą, ja nie wiedziałam. Ona wróciła zostawił mnie. Rozpacz itp. Był także Pan Z. z którym ja wcześniej być nie chciałam. Jednak Pan Z. czekał, ja zrozpaczona rzuciłam się w jego ramiona. On pocieszał, był przy mnie, cierpliwie czekał. Niektórzy mówią, że na starą miłość dobra jest nowa miłość u mnie to się sprawdziło. Zakochałam się w Panu Z. Byliśmy (jesteśmy?) ze sobą 2 lata i...... on postanowił, że wyjeżdża na ROK zagranice. Wcześniej nierozłączni i nagle jakby ktoś przerwał łańcuch. Rozpacz, choroba, pretensje i na końcu żal. Jak to? Zostawiasz mnie? On- mam wspaniałą dziewczyne i czegoś mi jeszcze brakuje, chce się spełnić, zobaczyć coś nowego. Wyjechał. Ja mam wyjechać do niego na wakacje jak dobrze wszystko się ułoży. I teraz mi powiedzcie co ja mam robić? Czekać? Ja nie umiem przestać myśleć o nim. To mi zatruwa życie. Ciągle mi go brak. A on jest daleko, pisze czasem zadzwoni ale mi to nie wystrcza. Myśle, że uzależniłam się od niego. Ostatnio wrócił na trcohe i znowu wyjeżdża. Ja jestem atrakcyjną kobietą nigdy nie miałam problemów z facetami, mogłabym zaraz mieć innego, ale każdy wydaje mi się beznadziejny. Ale z drugiej strony może warto się zakochać w innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×