Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka25letnie

czy wiek 25 LAT TO OSTATNI DZWONEK NA SZUKANIE MEZA?????

Polecane posty

Gość lea_i
cos ty jak ma kase to to jets ostatni dzownek i zaczynaj leciec w wieku 18 lat a jak maja 22 juz go maja:) no a potem hop i ma 30 jets sama tylko z milosci:) nie dla kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię o konwenansach, tym bardziej wiejskich :) Raczej o kobietach, które widzę wokół siebie.. Te zadbane trzydziestolatki, chodzące na jogę, tai-chi, dające upust swej energii w superdetalicznym rozważaniu, jak umeblować jedno- lub dwupokojowe mieszkanie, zakupione oczywiście na kredyt... Wiele z nich ma też kota :) Lubią muzykę, sport.. A jednak są same.. Nie zabronię trzydziestoletniej kobiecie nazywać swojego mężczyznę chłopakiem (być może ma 23 lata, wtedy byłoby to correct), ale pytam się zatem: kiedy rodzić dzieci?? W wieku 40 lat? 45? Mówię zresztą o pewnej prawdzie statystycznej, w dodatku subiektywnie ocenianej przeze mnie.. Nie uzurpuję sobie broń Boże prawa do nieomylności.. A że te słowa czasem bolą i drażnią.. no cóż. Nie wszystko jest miłe i przyjemne. Zresztą, ja ze swoimi 30 laty na karku, też czuję, że czas ucieka.. Pozdrawiam Was serdecznie, Zbyszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Astral
Zbyszek, od 25 lat do 40-45 daleka droga... po drodze mozna z 10 dzieci urodzic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as z rekawa
A ja mysle, ze jak kobieta ma taki charakter to jest zdesperowana juz w wieku 20 lat, a jak nie szuka faceta na sile, to i 30 jej nie przeraza 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trellemorelle
Zbyszek, czy Ty przypadkiem nie jesteś MalcolmX? Jeśli tak, to kojarzę Cię też z innej strony internetowej, pisaliśmy przez chwilę do siebie, a Ty zamilkłeś... kurcze, a wcale się nie zapowiadało źle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trellemorelle--> tak, to ten sam Pan... A ja zaczynam żałować, że kiedyś napisalam mejla, to na pewno był krzyk 31-letniej samotnej desperatki... :-0 Bo tak mnie właśnie przed chwilą określono. :-0 Pierdzielicie, tyle Wam powiem, z tym ustalaniem ram czasowych na życie. Żeby tylko nie spóźnieć się na jakiś autobus, wciąż z zegarkiem w ręku. Nie szkoda Wam na to czasu?... Pozdrawiam serdecznie i przy okazji Świąt życzę wiary i nadziei, że nigdy nie jest za późno i zawsze można zacząć od nowa. :-) RzW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominikaaa..
ja własnie skonczylam 25 lat i coraz bardziej sobie uswiadamiam ze do ołtarza nie chcę !!!!!!!! Jestem sama i tak mi jest dobrze. Jasne że wolałabym CZASAMI się poprzytulać z kimś, itd, ale jak pomyśle..... ślub, nieodwołalność decyzji, dzieci, skarpety, pieluchy, szarość dnia, klepanie dnia za dniem :O To doceniam to co mam - że jestem wolna, mogę robić absolutnie to co chcę, wydawać kasę tylko na siebie, wracać o której chce, łazić w domu w dresach bo żaden mężczyzna nie wymaga żebym non-stop była piękna..... kocham samotność i przelotne związki. Uważam się zbyt młoda na kierat codziennego życia. Mam świadomie utknąć?! JAk można w ogole szukać męża? Świadomie skazywać się na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eech
mam 25 lat, w tym roku skończę 26...mam faceta ale nie chcę wychodzić teraz za mąż, co więcej wcale nie jestem pewna czy kiedykolwiek chcialabym wyjść za niego za mąż...mimo to kocham go i przyszlości chcę mieć męża mowią mi- najwyższa pora w takim razie zacząć szukać męża...ale przecież to paranoja, czystej wody paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kończe niedługo 24 i też jestem sama ale to moj wybor wolałam go zostawic niż życ ze swiadomościa że ma druga na boku a mieliśmy sie pobrac i dzieki Bogu ze do tego nie doszło bo teraz bym musiała latac po sadach jak dla mnie to moge byc teraz i sama niż z takimi facetami-są i wyjatki ale gdzie ich szukać? Ej wyjatki!!!!!gdzie sie pochowaliśćie???? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulka29
samotny chyba cię pogięło ... nie dziwie sie ze jestes w tym wieku sam , skoro masz takie chore poglady . wspolczuje twojej przyszlej wybrance !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy
. . . tak mawiał mój doktor zarządzania menedżerskiego ;) jeśli podchodzisz do sprawy jak wypowiadający się wcześniej Zbyszek to i owszem w wieku 25 lat statystycznie powinnaś być co najmniej zaręczona a mile widziana by była dwójka dzieci ;) Nie wiem czy to 'zdrowe'? schematy i normy są pożyteczne ale nie dają gwarancji na szczęście /Małżeństwo to nie polisa na szczęście/. Człowiek ciągle ewoluuje (przynajmniej powinien) i w wieku 20 lat nie jest jeszcze ukształtowany. Jest na etapie zbierania doświadczeń, kształtowania osobowości. Często małżeństwa zawierane w młodym wieku rozpadają się właśnie z tego powodu, okazuje się z czasem, że partnerzy mają inny temperament, inne priorytety, ambicje. Jasne pewnie zaraz ktoś powie, ze zwiazek to nieustająca praca ale proszę mi wierzyć, w okresie narzeczeństwa nie mamy możliwości dostrzeżenia wielu spraw, które w małżeństwie stają się problemem nie do przejścia. Najpierw należy zrozumieć siebie i swoje potrzeby, 'dorosnąć', dojrzeć do małżeństwa a później myśleć o poważnych związkach. Jestem zdania, że wiek nie stanowi problemu i zawsze można stworzyć udany związek. Jeśli chodzi o mężczyzn to znam wielu którzy mają podobny problem jak autorka, gdyż najpierw studia i kariera a teraz mając trzydziestkę za sobą zauważają, że te 'najciekawsze' kobiety już są zajęte. Życzę CIERPLIWOŚCI :) Basia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwerwer234234
kim jest zbyszek ?????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę już old men
Nie żeńcie się i nie wychodźcie za mąż na siłę. Ożeniłem się z taką co to szukała już męża bo bała się,że zostanie starą panną. Polatach doświadczeń stwierdzam,że lepiej by było dla niej i dla mnie abyśmy trafili w swoim życiu każde na kogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dwa słowa ze starego nicka.. Nie zmieniam ich po to, by zacierać ślady.. Nie wypieram się przeszłości.. Zresztą, powiem nieskromnie.. jest coś w moim stylu pisania.. co jest na tyle charakterystyczne, że nawet pominąwszy sprawę wieku i miejsca zamieszkania jestem dość łatwo rozpoznawalny.. Faktycznie, wówczas miałem topic \"Szukam wartościowej kobiety..\" Nawet gdzieś jeszcze jest.. Odezwało się do mnie kilka kobiet.. Były sympatyczne maile.. DLACZEGO WIĘC WSZYSTKO OD NOWA.. Mój nastrój to sinusoida.. mieszanka nadziei na poznanie kogoś na całe życie.. z poczuciem rezygnacji.. Kontakty same gasną.. To nie jest tak, że nagle ja przestaję odpisywać.. i w kółko nakręcam tę samą spiralę.. tylko po to, by znowu pękła :) pragnę sytuacji, by rozmowa się sama toczyła.. by była czystą przyjemnością.. by dało się wspólnie milczeć, że użyję wyświechtanego porównania.. nie lubię rozmów opartych na kwestionariuszu.. chcę poczuć emocje, a nie szczegóły.. przynajmniej teraz tak jest.. więc nastąpił brand new day.. Faktycznie, przejrzałem stare maile.. sporo bardzo ciekawych.. nie wiem,czy też tak macie - bo ja czasem zastanawiam się, czy złośliwy los nie sprawił, że ta moja przeznaczona dawno już do mnie napisała.. tylko ja.. przeoczyłem to.. w natłoku innych informacji.. nie dostrzegłem w porę.. zamiast diamentu dostrzegłem szkiełko.. boję się tego.. boję się też tego, że niektóre z Was uznają mnie za wirtualnego bajkopisarza.. co to dużo gada, a do konkretów jakoś mu nie spieszno :) a ja po prostu chcę się zakochać.. I BYĆ WIERNY. nie chcę rozwodu.. smutku potem.. alimentów.. chcę założyć rodzinę i z nią dożyć do grobowej deski :) pozdrawiam Was serdecznie, Zbyszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbysiu
25 lat dla kobiety to jednak ostatni dzwonek, bo kogo potem zlapie, tylko jakiegos obiboka i pijusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijana wiewiórka
Jak czytam takie bzdury , to mi sięnóż w kieszeni otwiera. Kurwa 25 lat - za stara ? Jak w ogóle w jednym zdaniu może pojawić się "25 lat" i "stara" ? Za stara to może jest na zawodowy balet , ale 25-letnia kobieta to młoda siksa. Wiek w sam raz na eksperymenty , wyjazdy , kumpli , zarabianie , wydawanie. Jakis związek mile widziany , ale po co wiązać się od razu małżeństwem ? I kurwa 9 miesęcy potem dziecko , super. Mam 28 lat , właśnie wyszłam za mąż , ale nie z powodu jakichsromantycznych marzeń o sukni i weselu albo o pierścinku zaręczynowym. Jesteśmy razem od dłuższego czasu i stwierdziliśmy , że praktycznie jest byc małżeństwem. Bo innego powodu , niż niższe podatki i wiele ułatwień prawnej natury - po prostu nie widzimy. Nie mam żadnego głupiego pierścionka zaręczynowego , obrączek też nie nosimy. I co , niby czemuś to umniejsza ? Związek jest tak samo fajny jak był - ani lepszy , ani gorszy. Nic się nie zmieniło , nic. Cała rodzina nade mną od dawna ubolewała , bo "stara panna". Mieszkałam z chłopakiem , ale bez ślubu to "stara panna". Jakieś dziwadło z pięcioma kotami. I tak mi teraz gratulują , jakby to wielka radość była , nie wiadomo jakie mecyje , sierotka biedna stała ocierała łezki , bo nikt nie chciał jej wianuszka , aż tu nagle - co za szczęście niepojęte. Niech sięwalą na ryj. Ślub był tylko ze świadkami , cywilny , żadnych kościelnych bajerów nam nie potrzeba. Przepraszam za mieso , ale takie myslenie rodem ze średniowiecza napełnia mnie agresją. Mieszkam w Belgii , tu jest normalną sprawą , że ludzie sąze sobąrozstają sie , mają"chłopaka" w wieku 40 lat , rodzą dzieci w wieku 35 lat - bo życie trzeba przyjmowaćtak , jak ono się toczy , a nie histerycznie łapać pierwszego lepszego , który się nadarzy , bo to już "ten wiek". Żal mi tych kobiet , które od wielu lat sąw związku i powoli dociera do nich , że właściwie potrzebującałkiem innego partnera , ale już nie zrywają , tylko z podkulonym łbem biorą ślub z tym , co jest , bo lepszy już sie nie trafi. A w wieku 25 , góra 26 lat one chcą mieć dziecko i koniec. Żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 26 lat
czy przegrałam życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gouda
Taaa..... To juz wiemy dlaczego samotny szuka żony przez neta Mam 34 lata i tez chyba wg Niego nalezę do grupy desperatek szukajacych "jakiegokolwiek" męża. A takich to trzeba unikać jak ognia...Samotny nawet nie napisal mi ze jestem dla niego za stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paprotka....
wiecie to jest smieszne jak faceci mowia ze dla mnie taka to za stara albo cos podobnego a oni to co???? nia sa za starzy dla takich co maja po 20 lat??? faceci maja jednak duze mniemanie o sobie a kobieta to raczej rzecz z terminem waznosci :O ale podejscie pociac sie mozna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła dziweczka
Żyjemy po prostu w kraju polakow - alkoholików - katolików , ciemnych kretynów , zabobonnych i tepych. W żadnym innym kraju nie ma takich limitów wiekowych ,nigdzie indziej nikt nie nazywa młodych kobiet "starymi pannami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"paprotko\"==>to NIE jest śmieszne:/ Być może większa część społeczeństwa podchodzi to tej kwestii stereotypowo, ale jest to uzasadnione i ma podłoże u podstaw tradycji: •Dawniej mężczyzna żenił się TYLKO I WYŁĄCZNIE po osiągnięciu pewnego statusu materialnego, co wymagało oczywiście CZASU!Dochodził do pewnego wieku-siłą rzeczy; kobiety i tak nie pracowały, więc ich głównym \" obowiązkiem\" było rodzenie dzieci i dbanie o dom. Mężczyzna, już starszy, wybierał sobie oczywiście młodszą=>młodą parterkę, która była w wieku najbardziej \"produkcyjnym\"-co dawało pewność zdrowego potomstwa. W dziesiejszych czasach najlepszy wiek kobiety na pierwsze dziecko to 20-30lat [tak, jest masa szczęśliwych mam w późniejszym wieku, ale z wiekiem, w myśl kobiecej anatomii, zwiększa się ryzyko różnych wad genetycznych etc etc.] O najlepszym wieku ekonomicznym mówić nie można, bo brak tutaj jakichkolwiek reguł. Prawda jest taka, że wraz z zajściem kobiety w ciąże i późniejszym okresem, na mężczyznę W WIĘKSZYM stopniu spada obowiązek zapewnienia materialnej opieki etc etc. Dojrzalszy wiek mężczyzny kojarzy się także z większą świadomością ewentualnie spadających później na niego obowiązków. •Ponadto, jeśli wziąć 25letnią kobietę, która jest w najlepszym czasie by zostać matką, i chce nią właśnie zostać oraz mężczyznę w takim samy wieku=>prawdopodobieństwo, że ich cele i potrzeby spotkają się właśnie w tym punkcie jest NIKŁE[tak, wiem, są wyjątki-jak zwykle], •Natura tak chciała [wracając do tej tradycji wysoko domniemując], że kobiety pod względem psychicznym dojrzewają szybciej, a nawet dużo szybciej i BARDZO PRAWDOPODOBNE, że cele młodszej kobiety i starszego mężczyzny się szybciej \"zejdą\". Stąd aż 80% par czy małżeństw opartych na zasadzie: ona młodsza, on starszy. ------------------------------------------------------------------------------- Dlatego, nie uważam, aby starszy mężczyzna, szukający sobie parterki młodszej np. o 5 lat miał o sobie \"wysokie mniemianie\". Po prostu w pewnych kwestiach kierujemy się odgórnie narzuconym wyobrażeniem...które w tym przypadku wydaje się być słusznym, z przyczyn wyżej opisanych . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosheeeeeeeeeee
gouda, a co nie:O?,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pułkownikowa
Na miłość boską , może przestańmy czerpać z jakiejś ludowej literatury. Wiele kobiet chce zrobić karierę , wiele kobiet chce się zrealizować w sposób inny niż macierzyństwo - one CHCA odsunąć decyzję o dziecku na później. Mają rodzić dzieci zanim jeszcze się rozkrecą w zawodzie , bo biologicznie tak jest najlepiej ? Nie chcą , ale muszą ? Właściwie w wieku 25 lat to już zaczyna być z górki , dużo lepsz wiek to 22. Dlatego może powinno się , jako kobieta , wybierać studia licencjackie , żeby choć z jednym dzieckiem wpasować się idealnie w termin ? A jak związek jest chujowy , a laska ma właśnie 25 lat , to nie ma zrobic czegoś , żeby była szczęśliwa , czyli zostawić palanta i czekać , co życie przyniesie , może za 2 lata pokocha kogoś wartościowego , może za miesiąc , a może jeszcze inaczej - ale nie , bo jak to , wtedy dziecko , pierwsze , po trzydziestce ? Dziecko to nie ma być treść i sens życia , tylko dopełnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehhhhhhheehehehe
paniusiu, chyba coś ci się poprzestawiało! właśnie, że zdrowie dzieciaki i ogólnie RODZINA powinny być treścią, a dopełniem wszystko inne dopełnieniem. ciekaw jestem po co ci na starość (np w wieku 40 lat) kariera jak i tak nie będziesz miała później co z nią zrobisz. Jak na strość zostaniesz sama, bez radości jaką będą dawać ci bliscy. Pewnie później nawet nie będzie kto na kibel posadzić:O, ale za do będziesz cieszyć oczy dymlopami mgr i wszystkim innym, Tak trzymać:O gratuluję podejścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pułkownikowa
Głupia jesteś i nic nie zrozumiałaś. Mówiłam o tym , że życie musi się toczyć po swojemu. Może i w wieku 35 lat już powinno się z biologicznego punktu widzenia mieć wszystkie dzieci , które się zaplanowało , ale a to choroba , a to jest się z nieodpowiednią osobą - i takie różne plany się przesuwają. Albo żeby nie zostać potem z ręką w nocniku , trzeba trochę czasu poświęcić na jakieś dokształcanie. Różnie to bywa. Na pewno wolałabym mieć 1 dziecko w późnym wieku z facetem , na którym mogę polegac i który jest dla mnie oparciem , niż 4 przed 30 , z pijakiem i dziadem , który wszystko ma w dupie. Trzeba samemu byc szczęśliwym , żeby można bylo stworzyć szczęśliwąrodzinę. A nie byle jak , byle gdzie , z byle kim - a potem jakoś to będzie. Nigdzie nie pisałam , że rodzina jest nieważna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem
JA UWAŻAM TAK JAK HHEHEHEHEEEEEEE, PRZECIEŻ GENERALNIE KAŻDY DĄŻY DO TEGO BY KOCHAĆ I BYĆ KOCHANY, I ŻE TO RODZINA JEST NAJWAZNIEJSZA-TAK SAMO WŁASNA JAK I TA DO KTÓREJ SIĘ NALEŻY. TO RESZTĘ NALEŻY PODPORZĄDKOWAĆ POD RODZINĘ. I JA TAKŻE UWAŻAM, ŻE MĘŻCZYZNA, KTÓRY SZUKAM MŁODSZEJ O 5LAT NIE MA WYŻSZEGO MNIEMIANIA O SOBIE. TAKA KOLEJ RZECZY, JA JAKO 24 LATKA WOLAŁABYM OSOBIŚCIE STARSZEGO, WIĘC TO SIE JAKOŚ UZUPEŁNIA:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhhhhhhhhhhhhhhhehehhe
no tylko uważaj aby nie było za późno w tym "późniejszym" wieku, no i kto ci się zreszta każe wiązać z pijakiem:O przestań, bo naciągasz fakty! chodzi o to że kobiety nie powinny się zapomnieć w tej całej goninie i juz tak nie idzcie za zachodem, że niby na dzieci zawsze czas!!! bo gówno prawda. Dzieci nie potzrebuję znowu takich luksusów!!!!!!!!!! a miłości i dachu nad głową, jedzenia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pułkownikowa
Mnie nikt się nie każe związać z pijakiem , ale ile tu wypowiedzi na tym forum , że "już nie chcę z nim byc , ale boję się, że nic lepszego mi się nie trafi" ? Chyba trochę tego jest , prawda ? A dzieci można adoptować , zawsze jest jakieś wyjscie. I jednak chciałabym , żeby moje dzieci nie musiały jeść suchych bułek z pasztetem dębickim albo i bez , żeby czasem mogły pójść na basen , do kina albo na lekcje baletu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×