Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w kropki bordo

Przyszli teściowie-jakie macie z nimi kontakty??

Polecane posty

Gość w kropki bordo

Jestem ze swoim kochaniem ponad rok.On ma wspaniałe stosunki z moimi rodzicami-traktują Go już jak swojego zięcia :) Mój tato zaprasza go to na piwko, to na wódeczkę, mama obskakuje Go ze wszystkich stron jak do mnie przychodzi,jak wie, że nas odwiedzi specjalnie piecze jak najlepsze ciasto itp. Jeśli chodzi natomiast o moje stosunki z rodzicami mojego chłopaka to jest inaczej...Tzn-mój chłopak jak do mnie przychodzi to moja mam od razu go o wszystko wypytuje, a jak ja przyjdę do niego, to często jego rodziców nie ma :( Nie mam tak zażyłych kontaktów z nimi jakbym chciała :( Staram się-dzwonię do rodziców chłopaka z życzeniami na święta, na imieniny,ale...w dalszym ciągu nie jest tak fantastycznie jakbym tego chciała :( Co powinnam robić?? Czy z czasem to się zmieni?? Może to moja wina?? Z tatą mojego chłopaka mam b.dobry kontakt, bo często go spotykam, jeździłam z nim na mecze, na zakupy itp, ale...chciałabym czuć, że jego mama mnie akceptuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ona jest po prostu inna niż ty? z twojego postu wnioskuje, że jesteś osobą serdeczną i otwartą. Więc może jego mama jest bardziej zdystansowana i chłodniejsza. Przecież to, że nie jest super zainteresowana i przemiła, nie znaczy, że Ciebie nie akceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ludzie są różni. Ja mam odwrotny problem rodzice mojego narzyczonego są zbyt serdeczni, we wszystkim chcą uczestniczyć i pomagać ... a ja wolała bym sama bo zachowując dystans czuje się swobodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropki bordo
dziękuję za odpowiedzi :) Mój chłopak mi właśnie często, wręcz od początku, wałkuje o tym, że jego mama jest osobą, która potrzebuje dużo czasu, żeby się otworzyć. Poza tym mój chłopak przede mna był nieco ponad pół roku z dziewczyną ( był wtedy nastolatkiem, to było takie młodzieńcze uczucvie), ale ta dziewczyna go bardzo raniła, aż w końcu zostawiła. I on teraz uważa, że jego mama jeszcze bardziej jest zdystansowana do tej sytuacji, bo nie chce, żeby on cierpiał. Wiem, że jego mama mnie bardzo lubi, zresztą kiedy dojdzie już do jakiejś dłuższej pogawędki ze mną, to rozmawia nam sie bardzo miło, widać, że się interesuje moim życiem. Mam nadzieję, że z czasem nasze stosunki tylko sie polepszą :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Itka
Drogie przyszle Synowe ! To na jakie tesciowe traficie jest bardzo wazne, bo jak sie przekonalam sama tesciowe maja niestety bardzo duzy wplyw na swoich synkow . Nie chce Wam psuc atmosfery i opowiadac o tym jak moze wygladac zycie po slubie, gdy nie zawsze bedzie rozowo, gdy zacznie sie zycie we dwojke. Podam Wam tylko kilka rad, ktore byc moze uchronia Was od rozczarowaniia: 1. Nigdy; przenigdy nie zwierzaj sie tesciowej ze swoich problemow, 2. Nigdy nie mow zle o swoich rodzicach, rodzinie, kolezankach czy kolegach, 3. Przyszlemu mezowi, rowniez staraj sie nie opowiadac o problemach w Twojej rodzinie, bo jesli on tego nie wykorzysta przeciwko tobie, to "przez przypadek" wypapla mamusi, a ona juz bedzie wiedziala jak jak Cie ukluc, 4. Naucz sie udawac, jesli jestes u tesciowej badz mila, usmiechaj sie, nie patrz na zegarek; W zasadzie mozna wyliczac jeszcze dlugo, ale podstawa jest to, ze jesli kochasz swojego chlopaka i jestes pewna, ze on Cie kocha to trzymajcie sie razem i nie dopusc do niszczenia waszego zwiazku przez tesciow. 5. Badz silna, ciesz sie mlodoscia , miloscia , wiosna, a o tesciowej nawet nie mysl ona sama sie przypomni i to nie raz A do wszystkich pan tesciowych, ktore pewnie zaraz sie odezwa- wierze, ze nie zawsze tesciowa to wiedzma, niestety szkoda tylko, ze nie mialam okazji osobiscie o tym sie przekonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam świetnych, kontakt z nimi super, traktuję mnie jak córke. Jak nawet tylko przeziębiona jestem to dzwonią do mnie, martwią się wszystkim. kochani są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Itka, mądra z Ciebie dziewczyna. Podpisuję się pod tym co mówisz i daje: -nie dajcie sobie w kaszę dmuchać i nie naginajcie się do humorów teściowej - wyznaczcie granice które nie są do przekroczenia -nigdy nie ufajcie teściowej, nawet tej \"sympatycznej\" a może przede wszystkim takiej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropki bordo
a to ciekawe :D 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Itka
Dziekuje Szczera za mile slowko. Madra, bo po szkodzie. Wlasnie wczoraj podjelam decyzje, ze odchodze od meza. Napisalam mu list, bo rozmowy, klotnie, awantury juz byly. Mamy malutkie dziecko i ze wzgledu na nie staram sie jak moge ,aby jak najmniej odczulo to co sie dzieje. Mogla bym opisac to co zawarte bylo w tresci tego listu, ale w tej chwili nie czuje sie na silach, jestem wypalona. A tak wogole to chyba powinnam zmienic forum , bo przeciez tu maja wypowiadac sie osoby swiezo zakochane, pelne entuzjazmu ,wierzace w milosc i jej sile. Takie jak ja przed dwoma laty. Dzis zauroczenie pryslo, gorzkie slowa odbily swoje pietno i zapadly gleboko w serce. Prosze, blagam wszystkie przyszle synowe zwracajcie uwage na to z kim decydujecie sie spedzic reszte zycia. Nie dajcie sie zwiesc, nigdy nie rezygnujcie z siebie na rzecz meza. Ja ten blad tez popelnilam, po ukonczeniu b. ciezkich studiow zaraz wyszlam zamaz, wyprowadzilam sie 1000 km od rodziny, ktora bardzo kochalam, straclam kontakt z przyjaciolmi, a co w zamian uslyszalam- "przeciez wiedzialas, na co sie decydujesz". Owszem wiedzialam i nawet juz sie z tym pogodilam, ze tak musi byc, bo czego nie robi glupia mloda dziewczyna dla milosci. Dzis zaluje, ale z drugiej strony dziekuje, ze dane mi bylo kochac miloscia czysta bez wyrachowania i zrezygnowac w chwili, gdy wszystko moze juz tylko sie przerodzic w czysta nienawisc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja powiem tak...im dalej teściowa tym lepiej. Kochane dziewczyny, nie cieszcie sie zbyt szybko że macie dobre teściowe bo to tylko kwestia czasu by pokazały rogi!!!wystarczy byście się raz potkneły... Zaś poprzednicce baaardzo współczuje 🌼 na pocieszenie (eh co to za pocieszenie) A myślałaś by zabrać męża i dziecko i wyjechać w swoje strony rodzinnew...niech teraz to on się poświęci...jeśli mu na was zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Itka, nie znam dokładnie Twojej sytuacji, bo przecież napisałaś tylko kilka zdań, ale może jeszcze się zastanów, przecież masz malutkie dziecię. Z chłopami to zawsze kłopot, ale oni tacy są, natomiast dziecko potrzebuje oboje rodziców. Pozdrawiam ciepło :-)) Ale co do teściowej to masz 100% racji!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może troszke nie na temat, bo nie dotyczy stosunku z \"teściami\", ale koleżanką.... Otóż znam pewną dziewczynę, która jest bardzo \"otwarta\", \"serdeczna\", z każdą nowopoznana osoba sie zaprzyjaźnia itp. Szczerze mówiąc nie trawię jej - nie wiem co w niej jest (pomijam fakt, że wielokrotnie słyszałam, jak obgadywała osoby, z którymi się właśnie \"zaprzyjaźniła\"), ale mnie wręcz odpycha, a wiele osob się z niej śmieje znając trwałość jej \"przyjaźni\" Jest osoba bardzo męczącą, wręcz narzucającą się. Może twoja teściowa odbiera cie w podobny sposób?? Wiesz.... rok z facetem to nie tak długo... ja z moja \"teściową\" tez się troche docierałam... szczegolnie, że obie nie jestesmy z natury zbyt wylewne ;) Nic na siłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropki bordo
widzę, że każda z was wychodzi z takiego samego założenia, jak moja mama, która ciągle mi powtarza " z teściową najlepiej się spotykać na niedzielne obiadki i ... tyle ". Moja mama akurat nie ma na co narzekac, bo mama mojego taty (jej teściowa) jest serdeczna kobietką i nigdy nie słyszałam o tym, żeby miały kiedykolwiek konflikt. Itka---------> bardzo Ci współczuję, ale mam nadzieję, że sobie ze wszystkim poradzisz i dasz sobie rade w życiu :) szkoda tylko, gdy miłość naszego zycia okazuje się naszą najwiekszą życiową pomysłką ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupełnie nie zrozumiałaś... Nie chodzi jedynie o niedzielne obiadki, ale o to, by dac jej czas do poznania cię! Takie usilne (namolne) próby \"zaprzyjaźnienia\" się mogą być odebrane zupełnie inaczej niz sobie życzysz. Moja koleżanka była tylko przykładem, pewnie skrajnym, ale może dzięki temu dotrze to do ciebie lepiej ;) Po prostu nie narzucaj się, bo skoro ona jest osobą, która potrzebuje czasu, to takie próby szybkiego złapania kontaktu moga odnieść zupełnie odwrotny skutek - ona się zamknie i będzie ci jeszcze trudniej do niej dotrzeć! Każdy człowiek jest inny, każda rodzina tez jest inna - u was panują bardzo ciepłe i serdeczne stosunki, ale może u twojego chłopaka wygląda to troche inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropki bordo
no własnie...może faktycznie tak sie stanie, że jak sie zacznę narzucać, to ona odbierze to zupełnie inaczej i skutek będzie odwrotny ?? nie pomyslałam o tym w ogóle, Katarino Witt, nawet mi to przez mysl nie przeszło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Itka
Dziekuje za slowa pocieszenia. Moj problem jest bardziej skomplikowany, bo gdybym miala wsparcie ze strony meza, gdyby choc raz przyznal, ze jego matka zle postapila to byloby mi duzo latwiej. Ale nie on nie widzi nic, a jak juz nie ma argumentow to stwierdza krotko "ona juz taka jest i sie nie zmieni." A jaka jest to bym musia dlugo opisywac. Jednak jedyna rzecz o jakiej teraz marze to wymazac ja z pamieci. Mi sie nie udalo, dlatego ku przestrodze dziewczyny zwracajcie uwage nie tylko na przyszla tesciwa, ale przede wszystkim na stosunek meza do niej i odwrotnie. Ja ten fakt przegapilam, on codziennie po pracy jechal do niej na krotko jak mowil zapytac jak sie czuje , a jak nie pojechal to zaraz byl telefon od niej, ze "cos ja boli albo ma atak jakiejs choroby."Na poczatku sama w to wierzylam, do czasu jak sie zorientowalam, ze wszystkie te ataki sluza jednemu -sciagnac , syna do domu i mu sie uzalac jaka to ona jest nieszczesliwa osoba, bo chora na to , czy na tamto...Przy okazji nastepowal wywiad z moim mezem na temat wszystkiego co unas sie dzieje. Ale doslownie wszystko te kobiete interesowalo, nawet najdrobniejsze szczegoly z naszego zycia. A synus, zeby mamusia miala o czym myslec oprocz wymyslania coraz to nowych chorob wszystko paplal, bo wtedy ona zawsze miala na wszystko rade i czula sie wazna. Na poczatku mnie to smieszylo, pozniej denerwowalo,a teraz na koncu bolalo, bo cokolwiek bym nie powiedziala, czy po prostu sie zwierzyla ,to tak jakbym rownoczesnie mowila do meza i tesciowej. To okropne uczucie kontrolowac wszystkie swoje slowa, uwazac, analizowac co sie mowi, bo pozniej mozna tylko cierpiec. Przed slubem, gdy mowlam mamie, ze stosunek mojego meza do jego matki wydaje mi sie jakis dziwny, to mama mi odpowiadala "jak szanuje matke to i zone bedzie tez szanowal."Wiec sie uspokajalam i cieszylam skoro tak jest. Jednak szanowac matke , a byc od niej uzaleznionym psychicznie to duza roznica. Teraz juz to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och Itka zebys Ty wiedziała ja jak Cie rozumiem. ... Tragedia. Chociarz jestesmy dopiero narzeczenstwem nie cierpie swojej przyszlej tescioej! jest straszna doprowadza mmnie do szalu oczywiscie jest mila zawsze usmiechnieta rozmawiamy ale ten jej kontakt z synem.... nie mozemy byc sami zbyt dlugo bo zaraz dzwoni czy wszystko ok czesto sie zdaza ze moj luby nie ma dla mnie czasu bo godzinami chodza razemm po sklepach..jakby cholera meza nie miala od tego wogole to synek nie moze zyc chyba bez niej. Mowil mi ostatnio ze nie chcialby mieszkac daleko od rodziny najlepiej byloby po sasiedzku drzwi w drzwi..gdyby nie to ze tak goo kocham juz dawno bym uciekla a tak tkwie w tym i juz wiem ze przez ta wredna babe bede nieszczesliwa!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykkkk
Ulala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa***
czytając to nie chce mi się wierzyc ze takie osoby chodza po ziemi jak teściowe...ja jestem z moim lubym 1, 5 roku i napoczątki mojej teściowej tez nie mogłam strawić....a dziś poprostu traktuje ja ani jak wroga ani jak przyjaciólke ale jest ok .Może dlatego że: 1. mój ukochany mieszka z ciocią a nie z mnią( powody oczywiste... zadne tam kłopoty i problemy zeby nikt nie myslał) 2.ona ma jeszcze 3 dzieci, najmłodsze ma 4 lata a on jest najstarszy 3. widze jaki ma stosunek do mojego przyszłego swagra i jego wybranki......moja mama by sie załamala taka synową i zamartwiała na smierć co sobie syn wybrał....a ona się tym nie przejmuje więc mama nadzieje ze tak juz pozostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ku przestrodze
zajrzyjcie na topik TEŚCIOSTWO - przekonacie się, jak teściowe potrafią rozbić związki swoich synów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnoszę i podpisuję się obiema rękami pod wieloma topikami:-) Za kilka tygodni wychodzę za mąż. Do teściów nie chodzę, bo teściowa działa mi na nerwy, jak większości rodznie, także swojej:-) Teść, naprawdę miły człowiek, po pracy chodzi społecznie do drugiej pracy, bo nie może znieść tego gderania. Przykłady? Proszę bardzo: 1) Godzinę mówiła mi, dlaczego źle zrobiłam, że wybrałam sukienkę ecru, bo jej zdaniem biała lepsza. 2) Kolejną godzinę, powtarzała, że synowa od drugiego syna, to wybierała z nią sukienkę, a ja poszłam ze swoją mamą i jej sukienki nie pokazałam. 3) Nigdy nie zaprosiła mnie na niedzielny obiad, a do mojej mamy, w dniu imienin, zadzwoniła z życzeniami i \"skargą\" na mnie, że jej nie odwiedzam. Za to moje kochane kociątko super dogaduje si,ę z moimi rodzicami, którzy mieszkają za miastem i jak przychodzi weekend, to sam pyta, czy pojedziemy do rodziców:-) Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale chyba UPIERDLIWOŚĆ w 99 procentach przypadków dotyczy matek mężów, nie żon:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×