Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam dziś imieniny

Czy Wasz facet w czasie kłótni przeklina lub Was wyzywa???

Polecane posty

Co prawda po lekturze \"Koniec Wspoluzaleznienia\" nie taki slepy i nawiedzony jak kiedys ale momentami mnie bierze... Jednak wszystko pod kontrola bo wiem, ze nie mozna zmienic nikogo oprocz siebie. I kazdy musi siegnac swego dola i byc gotowy na zmiane. Bo inaczej bedzie zyc w zaprzeczaniu i stado madrych mu nie pomoze. Byl czas kiedy i ja nikogo nei chcialam sluchac. Aniol nie aniol, nawet jak jedna osoba skorzysta to sie bede cieszyc, ze dolaczy do grona wyzwolonych i szczesliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam Cie to mojej stopki abys wybrala cos dla siebie ;-) Wiedza daje sile. Bez niej trudno ci bedzie sobie poradzic. Bedziesz powtarzac bledy i doprowadzac do gorszej sytuacji nawet o tym nie wiedzac. Polecam Ci: R. Norwood Kobiety, ktore kochaja za bardzo i ciagle licza na to, ze on sie zmieni. Druga jest o mezczyznach dlaczego oni tacy sa i co tak naprawde czuja, ksiazka rowniez dla nich: S.Forword Dlaczego on nie kocha a ona za nim szaleje. 🌻Mozesz sobie tez sprobowac sciagnac jakas ksiazke polecana przez Kropelke Rosy jesli nie masz na razie czasu na ksiegarnie czy biblioteke: http://www.tlen.pl/ LOGIN: zapraszam HASLO: zapraszam Mozesz zerknac na ten temat, na pierwszej stronie jest test: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0 ❤️Reszta zalezy od Ciebie. Mozesz przeczekiwac, zyc udawajac ze bedzie lepiej, a mozesz dowiedziec sie jak to wszystko wyglada. Bo to nie zadna magia a zostalo to juz przebadane. W ksiazkach sa konkretne przypadki i ja sie rozwija sytuacja partnerow w zaleznosci co robia. Byc moze znajdziesz tam swoje wlasne dialogi. Wiem co mowie, bylam w takim zwiazku. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
Witam! On właśnie taki jest jak opisałyście. ciągle daje mi do zrozumienia, ze ja go wykańczam psychicznie. Nie daje rady, nie umie ze mną na niektóre tematy porozmawiać. Mam wrażenie, że są tematami tabu. Np. na temat seksu mogę mówić tylko we właściwej sytuacji. I to najlepiej tylko pozytywnie o nim. Gdy chcę porozmawiać na jakiś temat przez telefon, a on nie ma ochoty to rozłacza rozmowę i wyłącza telefon. Gdy w końcu nie wytrzymuję i chcę skończyć, przestaję odbierać telefony, odpisywac na smsy on przyjeżdża, płacze, przeprasza. Obiecuje, że teraz da mi to wszystko czego nie dawał, a chciał, bo ja na to zasługuję. W momencie gdy mu przebaczę zapomina o wszystkim. Znowu nie dotrzymuje obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunkaa
moj maz ( jestesmy razem 8 lat a 6 maluzenstwem) podczas klotni wyzyaw mnie i wyklina czesto slysze ze ninadaje sie do iczego a jak mi sie nie podoba( pracujemy razem ) to moge sie zwolnic:( niektozy napisza co ty kobieto jeszcze z nim robisz? ale gdzie mam sie podziac z czego zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis mam imieniny - tak jak pisalam, marsz do ksiegarni, biblioteki i tyle. Sama nie dojdziesz. Musisz poczytac o takich mezczyznach, nauczyc sie by postepowac by nie cierpiec, w razie potrzeby byc gotowa do odejscia. Zerknelas chociaz na moj topik, strony ktore podalam. Mowienie o tym o pierwszy krok. Dobrze, ze sie odezwalas, ale na dlugo ci nei starczy, musisz dzialac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️A MOZE TROCHE PSYCHOZABAWY? A tak, aby sie rozerwac lub... zaczac myslec... TESTY DO ROZWIAZYWANIA: Z dnia: 04:45--- Czy jestes za mila? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=210 Z dnia: 23:57--- Czy Twoje relacje z mezczyznami sa zdrowe? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=270 Z dnia: 05:08---Czy zabijasz namietnosc? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=300 Z dnia: 22:16 --- Czy jestes meczennica milosci? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=300 😘Oczywiscie mile beda nowe propozycje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozniej zacznie bic
niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
On już jest trochę po 40-tce. Do tej pory żadnej kobiety nie uderzył. Nie sądzę by to kiedykolwiek zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemoc emocjonalna i werbalna wyrzadza taka sama krzywde. Tak samo sie cierpi i tak samo jest strach. Nie usprawiedliwiaj go. Wiesz ile kobiet trafia do szpitali z wybitym okiem czy zebem bo... partner czyms rzucil i akurat dostala? A wczesniej nie robily nic bo on tylko przezywal, tylko wyzywal, tylko krzyczal, a jak sie bardziej zdenerwowal to czyms tam sobie porzucal... ale potem przepraszal, ze nie w nia, a kroregos dnia do niej "niechcacy" dolecialo. Zrobisz jak uwazasz, ja poradzilam ci co masz robic - czytac, byc swiadoma, dowiedziec sie czemu on taki jest, dlaczego ty to znosisz. Ale jesli nie jestes gotowa na prawde, zmiane, na przyznanie sie do tego ze jest problem i trzeba cos z tym zrobic... to nic ci nie pomoze. Dlatego ja wiecej nie bede pisac. Ja tez nie chcialam kiedys sluchac, nie wierzylam, ze bedzie zle, staralam sie o tym nie myslec, tlumaczylam, ze zly, ze podpity, ze cos tam... a zreszta, jak bedziesz chciala to poczytasz dziewczyny na tym temacie: Czy jestes w zwiazku w, ktorym partner cie molestuje. Tam mozesz znalesc dalszy ciag swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja zaczełam
a co jeśli to ja go tego nauczyłam? jeśli na początku związku to ja zaczęłam przeklinać, wyzywać go... i pierwsza podniosłam na niego rękę... teraz po kilku latach dojrzałam i tego nie robię, ale on przejął te zachowania i zdarza mu się mnie uderzyć i wyzwać. Czy nie tłumaczy go to, że to ja zaczełam i go tego nauczyłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz o mnie
Jestem w związku od prawie 3 lat. My też czasami miewamy poważne kłótnie, czasami o bzdury, ale jakieś zasady muszą obowiązywać - nie obdzielamy się epitetami tzw. niecenzuralnymi. Po prostu oprócz miłości i przywiązania jest jeszcze między nami szacunek, który bynajmniej nie ulatnia się, gdy sytuacja staje się napięta. W waszych zwiazkach brakuje szacunku. Przerabiałam to już wcześniej (mnie nigdy nie zdarzało się przeklinać na niego w czasie kłótni), ale wtedy tłumaczyłam to tak jak wy, że to ja prowokuję, że mój trudny charakter, że już dawno taki nie był, że jest zmęczony pracą itp itd. Płakałam kiedyś na ramieniu koleżance, kiedy zostałam nazwana szmatą i suką...i jak jej o tym opowiadałam, zupełnie szczerze, to dopiero wtedy zrozumiałam, że on się nie zmieni. Że to nie jest moja wina - on był zwyczajnym prostakiem i chamem. Teraz nie ma z tym problemu. Zaznaczam, że charakter mam wciąż ten sam :). Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to moze jeszcze ja sie
wypowiem... Bylam z facetem ponad 4 lata i tez sie bardzo klocilismy i dochodzilo do rekoczynow. On twierdzi, ze nigdy nie podniosl na mnie reki, ale zaznaczal ze odda mi jesli go uderze. Ok, moze nigdy nie dostalam od niego ciosu w twarz, ale za to potrafil mnie pchnac z calej sily, ze sie przewracalam o sprzety i moglam sobie zrobic krzywde. Nie dzialo sie to na porzadku dziennym, ale za to na codzien lecialy teksty w stylu "zamknij ryj", "ty szmato" "głupia kurwo" itp. Ja rowniez nie bylam mu dluzna w tych wyzwiskach, ale to wswzystko bylo chore. Nie szanowalismy sie na wzajem. Nawet jak bylo dobrze miedzy nami, to jakos nie moglam zapomniec o tym jego drugim obliczu. W koncu skonczylam ta gehenne, ale bylo bardzo trudno zrobic ten krok. Teraz spotykam sie z kims innym i nie moge sie nacieszyc tym, ze w koncu jest tak normalnie. Nie krzyczymy na siebie, odnosimy sie do siebie z szacunkiem i mysle ze to sie z czasem nie zmieni. Naprawde warto konczyc takie chore zwiazki, bo zabijaja w nas cala radosc zycia i szacunek do samych siebie. Przez te wszystkie lata mialam bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci, bo moj byly w klotni potrafil powiedziec np. "masz paskudny ryj" czy podobne uwagi. Potem oczywiscie przepraszal i argumentowal, ze to w zlosci bylo, ale dla mnie to nie bylo zadnym pocieszeniem. Czesto tez wmawial mi, ze to ja sprowokowalam awanture i wszystko co zle to moja wina. Dziekuje Bogu, ze udalo mi sie jakos wyjsc z tego chorego ukladu, bo nie wiem co by to bylo za kilka lat. Bylabym psychicznym wrakiem pograzonym w glebokiem depresji. Dzis ucze sie zyc od nowa. Naprawde moze byc normalnie, mozna zyc bez awantur, rozmawiam ze soba bez cienia zlosliwosci. Mnie sie udalo i tego samego Wam wszystkim zycze. Nie kierujecie sie argumentem "a bo tyle lat jestesmy razem, to moze nie warto tego przekreslac". Właśnie, ze warto! Ludzie sie rozwodza po 20 latach, wiec jak widac nie ma to az takiego znaczenia. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja zaczelam - nie, bo ty zrozumialas swoje zachowanie i zaprzestalas, a on nie chce sie zmienic. Poczytaj co napisalam na poprzedniej stronie. Teraz o mnie i No to moze jeszcze ja - popieram co piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, ja też mam doświadczenia na tym polu. Przy każdej większej kłótni byłam nazywana szmatą, wredną suką; dowiadywałam się, że jestem pierdolnięta, idiotka, debilka. Kiedy później mu to wypominałam, mówił mi, że on tak nie myśli, że przecież to tylko w złości powiedział. Zdarzyło się też, że mnie szarpał, raz rzucił mną o drzwi. Kiedyś tak mnie uderzył w głowę, że zrobiło mi się słabo. Natomiast, co ciekawe, dla innych kobiet pełna kultura, wręcz szarmancki. Jego ojciec jest taki sam. Wiele lat temu moja teściowa rozwiodła się z nim, jak ją zaczął ją bić, a wcześniej doprowadził do tego, że zaczęła poważnie wątpić, że jest cokolwiek warta. Mój teść później ożenił się z inną kobietą. Poznałam ją i okazuje się, że urządził jej piekło na ziemi (szkoda mi jej, bo jest fantastyczną kobietą, ale ona nie ma odwagi postąpić tak, jak moja teściowa). Mój mąż szuka sobie usilnie nowej kobiety - już jej współczuję, chociaż on twierdzi, że to tylko ja prowokuję takie jego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
Mój też mówi, ze ja go prowokuję. Wiecznie to słyszę. I zastanawiam się czy ja rzeczywiście jestem taka wredna. Tylko, ze ja nigdy nie podnoszę głosu. Zawsze mówię "uspokój się, porozmawiajmy spokojnie". To nic nie daje. Ostatnio zauważyłam, że wystarczy, że ma parę spraw na raz do załatwienia i już jest cały nerwowy. Strasznie klnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy masz z tym problem
OPIEKUŃCZOŚĆ -czuć sie odpowiedzialni za innych-za ich uczucia,myśli,działanie,wybory,chęci,potrzeby,pomyślność czy brak pomyślności -czuć niepokój,litość i wyrzuty sumienia,kiedy inni mają problemy -czuć przymus pomagania osobie mającej problemy poprzez-na przykład-dawanie nieproszonych rad,wysuwanie rozlicznych sugestii lub obdarzanie jej gorącym uczuciem -ubiegać życzenia innych lub odgadywać ich potrzeby -zastanawiać się dlaczego inni nie robią tego samego dla nich -mówić "tak"kiedy myślą"nie",robić rzeczy,których w istocie nie chcą robić,robić więcej,niż do nich należy,a także robić za innych to,co oni sami mogliby zrobić -nie wiedzieć,czego naprawdę chcą czy potrzebują lub w przypadku kiedy znają swoje potrzeby,uznawać że są one nieważne -starać się zadowolić innych zamiast siebie -łatwiej odczuwać i wyrażać złość z powodu niesprawiedliwości spotykającej innych niż siebie -czuć się najpewniej wtedy,kiedy coś z siebie dają -czuć niepewność i zakłopotanie wtedy,kiedy im się coś daje -czuć pociąg do osób będących w potrzebie lub przeżywających kłopoty POCZUCIE NISKIEJ WARTOŚCI -obwiniają się o wszystko -potępiają się za wszystko,w tym swoje myśli,uczucia,wygląd,działania i zachowania -nie przyjmują komplementów ani pochwał -czują się inni niż reszta świata -uważają,że nie są wystarczająco dobrzy -mają wyrzuty sumienia z powodu wydawania na siebie pieniędzy albo robienia czegoś dla rozrywki -czują się ofiarami innych -wmawiają sobie,że niczego nie potrafią dobrze zrobic -wymagają od siebie perfekcji -biorą na siebie zbyt dużo obowiązków -mają duże poczucie winy -wstydzą się siebie -starają się pomagac innym żyć -pragną szczęścia -są przekonani,że inni nigdy nie mogliby ich pokochać -sa przekonani,że nie zasługują na nic dobrego -godzą się z rolą osób potrzebnych innym TŁUMIENIE -z powodu lęku i poczucia winy wymazuje ze swej świadomości myśli i uczucia -boi się być tym,kim naprawdę jest -sprawia wrażenie sztywnych i opanowanych OBSESJE -głęboko przejmuje się ludźmi i ich problememi -martwią się najgłupszymi rzeczami -dużo myślą i rozmawiają o innych -łamią ustalony porządek swoich zajęc z powodu zdenerwowania na kogoś lub na coś ZAPRZECZANIE -ignorują problemy albo udają,że ich nie ma -udają,że nie jest tak źle jak się wydaje -mówią,że jutro będzie lepiej -wynajdują sobie najróżniejsze zajęcia,żeby nie mieć czasu na rozmyślania -wpadają w zakłopotanie -wpadają w depresję lub chorobę -biorą środki uspokajające -stają się pracoholikami -przejadają się -wierzą w kłamstwa -okłamują się -dziwią się,dlaczego czują się tak,jakby mieli zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez nie wiem co zrobic
Wogóle ostatnio stał się ordynarny, potrafi mnie obrazić, kopnąć w złości w szafkę i totalnie lekceważy co mówię. Mieszkamy razem. Zaraz potem taki podpity przytula się do mnie (no bo co to trzy piwa...) a ja go odpycham, bo dla mnie to obrzydliwe - wtedy się obraża i znów zaczyna mi dokuczać. Potem wychodzi z domu. Jak wraca, to kładzie się spać, nie zwracając na mnie uwagi. Rozmowa nie pomaga - on nie widzi problemu!!!! To ja wg niego jestem histeryczką, która się czepia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzej
uciekaj i uciekaj, tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys bedziesz zalowac ze
tego nie skonczylas, wtedy gdy bedzie gorzej, a on juz nawet przestanie od czasu do czasu udawac, ze jest mily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś mam imieniny
Nie pisałam bo byliśmy tydzień w górach. W sumie na razie nie jest źle. Jest miły, to ja isę czasem czegoś czepiam. Ale nie mam już do niego zaufania. Bardzo się zastanawiam nad zakończeniem zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis mam imieniny, zmusic cie nei zmusze, ale moge wrzeszczec: Czytaj ksiazki, ktore tu podalam!!! Ty myslisz, ze skad jak o tym wiem. Ja tez myslalam, ze to moja wina, ze sie czepiam, szczegolnie gdy byl mily, wyobrazalam sobie, jak tylko sie zmienie to on bedzie taki caly czas, ale zmienic sie nie mozna bylo bo on zawsze cos znalazl nie tak... Dlatego potrzebna swiadomosc, zobaczenie go, poczytanie, zobaczenie siebie i swego postepowania. Czemu sie bronisz przed byciem calkiem madra? Ja tez kiedys napisalam tu dwa podobne tematy, jeden byl Kiedy partner ma prawo uderzyc czy krzyczec. A potem tak sie wystraszylam tego, ze nigdy nie czytalam rad na tym temacie. Czulam ze robie cos czego nigdy nie robilam, przyznaje sie sama przed soba ze jest problem a nie bylam gotowa sie z nim zmierzyc. Potem zalozylam temat Czy jestes w zwiazku w ktorym partner molestuje cie psychicznie i tam tez nie zagladalam, dopiero dluzszy czas potem jak bylam gotowa. Dlatego mnie nie zdziwi jak znikniesz. Ja zaczynalam myslec trzezwo i sama przed soba potem udawalam, ze to moja wina, ze sposobem to jest nie widziec jego zachowania. Ale to na nic sie zdaje. Bylas na temacie ktory ci wskazalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lornetka
każdy cham, który wyzywa lub bije kobietę mówi że to przez nią, że ona prowokuje. w ten sposób chce oczyścićswoje sumienie - to nie moja wina, to ona mnie prowokuje. dziewczyny uciekajcie od takich czubków. oni się nie zmienią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lornetka
mój były za dużo pił i twierdził że to ja go wpędzam w nałóg, to moja wina bo jak się pokłócimy to on MUSI się napić na uspokojenie, albo na złość mi. na szczęście w porę uciekłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
Z tym piciem mam podobnie. Mówi, że pije przeze mnie, bo ma dosyć problemów a ja mu przysparzam więcej. Po alkoholu jest zawsze agresywny w stosunku do mnie, ale potrafi sobie to świetnie wytłumaczyć. Zawsze to moja wina, bo nawet jak w trakcie picia go nie sprowokuję to np. atmosfera przed imprezą była nie taka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lornetka
my kłóciliśmy się o to że za dużo pije to on na złóść pił jescze więcej i oczywiście to wg niego moja wina była!! ja go tak stresowałam, ze nie może piwka wypić to wypijał więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziś mam imieniny
znam to, znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lornetka
jak go bardzo kochasz to będzie cieżko to zmienić ale moze się uda. jak nie to uciekaj od niego od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×