Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

dziewczynki wychodze z cambridge ale jest rezim nie dlatego ze dieta tylko dlatego ze trenuje!wazne zebym jescze wytrzymal kilka dni i wziela sie za zdrowe odzywianie ale napewno funkcjonuje na wysokim debecie kalorycznym mylse co dlaej moze south beach dieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hej identyczna. ja juz tez wole nic nie pisać.... jestem miesiac w ciagu obzarstwa..i jak przytyłam... katastrofa. w zadne spodnie sie nie mieszcze. przez ten miesiac tragiczny... dzis znow probuje. i postanowilam zrzucic w te 2tygodnie jak najwiecej. bede jesc mało i juz. nie wiem jak wroce do szkoły :|..... Trzymaj się, identyczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nadaje sie do tego tematu bo Wam wszystkim za dobrze idzie... i ja sie tylko doluje... wroce tu dopiero jak bede miala za soba kilka dni naprawde czystych, bez zadnych wpadek. bo jest mi strasznie glupio pisac ciagle, ze zawalilam i czytac ze Wam idzie tak super... trzymajcie sie dziewczyny 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
Eh dziewczyny wiecie jaki ja mialam wczoraj okrutny napad-i niby jem normalnie od kilku dni(bo stwierdzilam ze zaczne sie odchudzac od wizytu u dietetyka:) tsaaa jush to widze...jejku jak to jest ze jednym odchudzanie tak latwo przychodzi a innym nie? to kwestia psychiki? czy desperacjii? bo jak desperacji to ja jush powinnam sie od kilku lat desperacko doslownie odchudzac-a tu nic-patrze w to lustro-nienawidze siebie za te walki tluszczu a wpierdzielam dalej tak samo o_0)-na wszystko sobie pozwalam-tylko troche wiecej sie ruszam..a wczoraj to byla tragedia...wcisnelam w siebie z 7ooo kalorii jak nie wiecej...3 godziny zasnac nie moglam taka bylam obżarta...jeszcze pizze robilam o 22;-D I to jest straszne-ale ciesze sie ze nie wymiotowalam- jakos to przetrawilam...eh ...kiedy wreszcie moj mózg uzmyslowi sobie ze czas przestac myslec o jedzeniu...ehhhh... Pozdrawiam was gorąco- i 3mam za was kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie poddajcie sie!!!!! no co z wami?! przecież nieraz się udawał przerwać ciąg.. to tym razem też się uda... tylko troche samozaparcia...no może dużo samazaparcie i silna motywacja... musicie to przerwać bo to Wasze życie i same sobie robicie krzywde!!! pamiętacie jak jest przyjemnie być czystą?? jak lekko się wtedy czujecie?? wiecie,że wart i trzeba!!! luffka, u licha co Ty znowu robisz????!!!!!!!!!! bierz sie za siebie i dość tego użlania! chcesz stracić to co dotychczas osiągnełaś???? nie wygłupiaj sie nawet... dałaś rade przedtem, dasz i teraz!!!!! 😘 gdusiaczek, za zaplanowane jedzenie nie ma powodu ię kopać.... wręcz przeciwnie, to dobże ,że nie głodzisz się tylko ma sz dystans do całej tej diety... w końcu odchudzanie jest na drugim miejscu... ja sobie teraz cały czas wmawiam,że to nieważne czy schudne czy nie ,ważne żeby się nie rzucić na żarcie jak wygłodniałe zwierze...żeby zachwać kontrole.. ale średnio idzie mi to przekonywanie samej siebie, kiedy wszystkie ubrania są tak obrzydliwie zamałe :( no u mnie jak narazie dobrze,rower, troche ćwiczeń, jem zgodnie z planem... teraz mnie trochę nosiło, bo wszyscy z domu wyparowali a ja wróciłam do domu z roweru i taki odruch: jestem sama więc moge... :( ale chyba już przechodzi... jem pomidora i pisze żeby oszukać samą siebie... pozdrawiam goraco 😘 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toże może utyjesz to jeszcze nie tragedia! tylko nie napychaj się...nie żryj bez opamiętania...jedz jak kiedyś...\\ NO PRZECIEŻ POTRAFISZ a kto moi mówił że warto walczyć?????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dzieczyny.. dawno mnie nie bylo...wszystko co mam do powiedzenia to tyle ze ja juz chyba przegralam..:( przegralam ze wszystkim i z waga tez..:( nie mam juz sily nie czytalam ostatnio topiku widze ze sa nowe dziewczyny.. pozdrawiam Was wszystkie ja juz chyba nie mam po co zanudzac..nie daje rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć yoona... my sie chyba nie znamy jeszcze... ale chce Ci powiedzieć że trzy dni temu też stwierdziłam że jż nie mam sily,nie mam szans... ale dzieki niektórym tutaj 🌻 udało mi sie przezyc pierwsze od dawna czyste dni... a byłam już naprawde zupełnie zdesperowana...nie wierzyłam nie tylko w to że moge życ normalnie ale straciłam nadzieje na jakikolwiek chocby jeden dzie bez obzarcia sie do bólu... ale da się!!! to dopier 3 dzien a czuje sie zupełnie jak nowonarodzona... poprostu zacznij teraz... nie jutro czy od nowego miesiąca... powiedz sobie ze od teraz chcesz byc zdrowa!!! luffeczko! ciebie to tez dotyczy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj triste:D czytam wlasnie zalegle posty, sporo tego jest ale wszystko nadrobie;) dzieki za slowa otuchy...ja juz nie wiem co mam robic..:( tak bardzo mi zle..trace przyjaciol, jestem coraz bardziej samotna, stracilam kolejne wakacje...nigdy sie nie zakocham, nigdy juz nie bede zyc normalnie...:( ile jeszcze czasu minie ze bede mogla w koncu to zmienic..czemu nie moge teraz? tak bardzo sie staram a nic nie wychodzi:( Czy ktoras z Was jest DDA/DDD? ja wlasnie teraz mam taki okres ze wracaja mi wszystkie wspomnienia z dziecinstwa i jakbym dopiero teraz zaczela wylewac zal i smutek ze bylo takie okrutne:( jakbym przez tyle lat to dusila w sobie a teraz to powoli wychodzi..placze non stop, dzien w dzien..rany:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yoona to jesteś w identycznej sytuacja jak ta z której ja właśnie sie chce teraz wygrzebać...przez 1,5 miesiaca nie wyszłam z domu i ryczałam ogladajac stare fotki i myslac jaka byłam szczesliwa zanim podjełam decyzje: odchudzam sie :( ale yoona skoro jest tak żle... to może juz byc tylko lepiej... nie płacz nad tym ile Cie minęło... pomyśl ile jeszcze mozesz stracić jesli zaraz nie weżmiesz się za swoje życie... a przecież może też być cudownie.. straconego czasu nie wrócimy, ale tymbardziej zróbmy coś by go jakoś nadrobić...a żyjąc intensywnie zapomnimy przy okazji troche o jedzeniu BIERZ SIE W GARŚĆ BO NAPRAWDE NIE WARTO ROZDRAPYWAC PRZESZŁOŚCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty możesz nie zrozumieć o co chodziło... napisałam,że nie doceniałam w przeszłości tego co mam... owszem jako dziecko czułam sie strasznie samotna. na dodatek jestem jedynaczka... byłam nieśmiała a moi rodzice niestety też idealni nie byli... :( no ale w gruncie rzeczy najgłupszą rzeczą i najwiekszym nieszcześciem mojego życia jest odchudzanie i tycie...całe to żarcie... ale poprostu nie warto pamiętać tego co złe... a jeśli masz jakies pamietniki...to poprostu je spal...spal wszystkie nieszczescia które Cie spotkały...a szcześliwe chwile pielęgnuj jak delikatne piękne roślinki... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
triste ja wiem..ale jakos nie moge:( to ciagle wraca..jestem po prostu wrakiem emocjonalnym..wiem ze musze sie podniesc..mam mlodszego brata ktorym sie opiekuje i gdyby nie on to nie wiem czy bym zyla jeszcze:( jakos nie moge odzalowac straconych lat, dziecinstwa pelnego strachu, rodzicow ktorzy bardzomnie skrzywdzili:( tak bardzo chcialabym sie podniesc zeby chociaz im jakos pokazac ze nie jestem tak bbeznadziejna jak mysla:( ech...co ja sie zale..juz rycze :( triste dziekuje za zachete do walki...i smutno mi ze tyle nas jest i ze tez masz ten problem:( wiem ze znow musze wziac sie w garsc..rany znow ale ile razy ja jeszcze bede miec sile..triste i ja tez zaluje tej pierwszej decyzji..pierwszego glodowego odchudzania..ale tez do tej pory pamietam jak wazylam 15 kg mniej ten zachwyt znajomych nad moja figura..a teraz jestem pasztetem i nie wychodze z domu.. beznadzieja pozdrawiam Cie serdecznie, dziekuje za mile slowa:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh siedze i rycze :((((( Jeden dzien obzarstwa i wszystko wrocilo:( Nie wiem jak na wadze, ale cm wrocily i wszystko jest za ciasne :(( Ja juz nigdy nie bede umiala zjesc normalnie slodycza czy czegos innego, bo od razu wpadam w trans :((( Ratunku, jestem znowu gruba :( Na dodatek jest mi dzis niedobrze, wymiotowac mi sie chce i......jesc! Ja chce czegos slodkiego! Przed chwila wstalam z zamiarem pojscia po ciastko i rozplakalam sie i siadlam tutaj... wczoraj rozmawialam z mama, mowilam jej ze od 2 miesiecy juz nie obzeralam sie itd. Eh kogo ja oszukuje???????? :((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdusiaczek jedyne co ja moge teraz napisac to tyle ze mocno Cie < przytulam >...to obie teraz placzemy przed kompem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dołujcie mnie i siebie!!! nie wierze że nie ma dla nas już szns... dla nas, bo choć dziś u mnie dobrze to jutro znowu moge byc na dnie... ale trzeba wierzyć i walczyć... pewnie że Wy to wszystko wiecie...ale jeszcze musicie się uprzeć!!! nie myśleć o tym że przytyłyście i że musicie chudnać...tylko o tym że jak przestaniecie wpieprzać po kilka tys kcal to nie będziecie tyć...a potem przyjdzie czas na diete.. najgorsze jest to że zaraz z kompulsu przechodzimy na niemal głodówke... wydaje mi sie że to nas niszczy... ale nawet kiedy juz osiągniemy wage i bedziemy sie czuć szcześliwe...to zawsze może wrócić...musimy pamietać ze my już na zawsze jesteśmy w pewien sposób uzależniane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gduska! zmartwiłaś mnie :( ale to jeszcze nie koniec świata... teraz musisz uważać ...walczyć o czyste jutro... może nie pamietasz, ale pisałam kiedyś że byłam czysta przez 4 miesiące....byłam wówczas pewna że to pokonałam... a dokładnie 27 czerwca rzuciłam się na żervie... i straciłam 1.5 miesiaca... myślałam o tym co sie stało wtedy,,, dlaczego nie walczyłam tylko pozwoliłam sie znów zabijac... wydaje mi sie ze to własniedlatego ze uwierzyłam ze to juz koniec mojej meki ...ze moge wszystko... dlatego gdy nagle okazało sie ze nie jestem jednak taka normalna poczułam sie totalnym zerem... i Ty Gdusiaczku musisz zrozumieć ze napady na naedą czyhac na każdym rogu...a my czasem możemy nie dać rady...ale naszczescie każdego ranaka budzi sie nowy dzien i można zaczynac na nowo... to najważniejsza walka naszego życia... i potrwa do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie, ze mi sie wydaje ze z tego nie ma wyjscia? ze to zawsze bedzie wracalo. choroba da o sobie znac w najmniej oczekiwanym momencie. juz nigdy nie bede zdrowa, nie bede mogla bez obaw zjesc batona czy kostki czekolady........... dlaczego ja????????? jak ja mam tego dosc. ile razy zaczynalam juz od nowa, no ile? i tak wiem jak to sie konczy... za kazdym razem... i ciagle musze sobie czegos odmawiac, no ile mozna? czemu nie moge zjesc jednego kawalka ciasta tylko musze zjesc cala blache??????????????????? czemu jem kiedy czuje ze wrecz pekam? :( no i co z tego ze wczoraj bylo ok i dzis tez. jutro znowu siedze sama w domu. nosz kurna mac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buahahaha
luffko nie załamuj się, ja trzymam za Ciebie kciuki cały czas :) Pozdrawiam Cię gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu tak jest
Pisze ten post i płacze.Jest mi tak żle...Czytam Was od pierwszego wpisu,czyli od kilku miesuęcy.Do dzis bronilam sie ,ze mnie to nie dotyczy,przeciez ja dam rade,ale to nie jest takie łatwe.Nie potrafie juz normalnie jesc tylko żrec.Załuje,ze w ogóle zaczelam sie odchudzac,tobyla najgorsza decyzja w moim marnym zyciu.Wazylam 52kg/164cm.(troche przytylam po zimie,4kg) 3lata temu i kolezanka i siostra powiedzialy mi ze przytylam a ja głupia 14nastolatka postanowilam sie odchudzac.Przez 3misiace nie jadlam własciwie nic,zelaznie trzymalam sie diety,codziennie to samo,ciągle myslalam ze jestem grubasem.Schudłam chyba z 8kg...Wrócialm do szkoly i kazdy m owil "jaka ty jestes chuda!".Szcześliwa jak nigdy w zyciu chcialam wrócic do normalnego jedzenia,ale zamiast tego zaczelam sobie pozwalac na wszystko i tak w 3lata przytylam do 67kg/166cm.Juz nie wiem co robic.Codziennie mówie sobie ze od dzis dieta.I co?Wytrzymuje 1 moze 2 dni i znowu.Tak mi sie zyc nie chce...chcialabym umrzec i skoczyc z tym koszmarem.Gdybym komus o tym powiedziala to pewnie by nie zrozumial.Jak ktos tego nie przezył to nie ma najmniejszego pojecia co to za zycie.Nigdy nie pomyślalabym ze owładnie mna zarcie,którego tak naprade nienawidze najbardziej na świecie.To przez nie mam ochoty gdziekolwiek wyjsc,bo wstydze sie wyglądu.Mama codziennie powtarza mi jaka jestem gruba,ciagle aluzje ze powinnam schudnąc.Nikt nie podejrzewa ze jestem az tak nieszczesliwa,bo nacodzien udaje wesola nastolatke.W środku jestem ofiara.Juz nie tyje,bo co drugi dzien sie głodze.wiem,ze juz przegrałamze juz z tego nie wyjde,bo nie mam sily.Beznadzieja.Teraz ide do 2klasy LO i mialam wrocic chuda i jak zwykle sie nie udalo.Pierwsza klase prawie zawalilam,nie chodzilam do szkoly.Frekwencja tylko taka ze ledwo przeszlam,bo nie mialam siely ze by sie pokazac tam jako tłuścioch.I wiem ze ten rok tez taki bedzie,ze nie pojde na Sylwestra,itd.Ze codziennie bede sie obzerac,choc tego tak nie chce.Chcialabym zeby to juz sie skończylo,ale jestem za duzym tchorzem,bede zyc tak sensu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
czemu tak jest Witam Cię u nas! Dobrze,że napisałać, może to ci jakoś pomogło, że wyzaliłas sie komus, że nie jestes sama z tym problemem.... Mam tyle lat co ty, tez ide do 2liceum. I wiem jak to boli, gdy wkoło same szczupłe, szczesliwe, pełne zycia kolezanki, a ja sama cierpie i mam dośc takiego życia. Nie wiem co ci radzic... moze powiedz mamie, jaki to dla ciebie problem, pomoz o pomoc, i popros zeby sie z ciebie nienasmiewała... wiem wiem, latwo mi tak pisac. ale wiesz. ja mimo wszysko wierze ze bedziemy kiedys szczesliwe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka poka
Dziewczyny czytam wasz cały topik i trzymam za was kciuki. Nigdy nie miaam zaburzen jedzenia i szczerze mowiąc nie wiedzialam, że takie coś istnieje. No, cos tam się słyszało o anoreksji, ale nie zdawalam sobie sprawy, że to taki dramat. Nie piszcie, że nienawidziecie same siebie, bo nikt nie zasługuje na nienawiść. Pewnie same zdajecie sobie z tego sprawe, ale wydaje mi się, że najpierw musicie uporządkować problemy z napadami, a dopiero potem zacząć się odchudzać. Obecna nadwage potraktujcie jako efekt uboczny leczenia. Jeżeli ktoś jest chory, dostaje sterydy i tyje, to przecież nie przestaje sie leczyc tylko dlatego, że tyje, prawda? może dobrze mi się mowi, ale jesteście młode i jest mi żal, kiedy widzę, jak marnujecie sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi sie juz zyc... to wszystko nie ma sensu... juz nie wiem co mam robic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja sobie wczoraj poplakalam i jaka jestem szczesliwa, ze nie poszlam do lodowki! Teraz juz wiem, ze nigdy przenigdy nie moge sobie pozwolic na atak! Cukier powoduje to, ze na drugi dzien chodze jak nacpana i ciagnie mnie do slodkiego. Nie zlamalam sie, choc widzac sie w lustrze i slyszac slowa mojego chlopaka \"znowu przytylas\" (po jednym dniu!-calkowicie spieprzylam sobie przemiane materii) mialam ochote rzucic sie na lodowke. Ale wstajac z lozka poprostu sie rozplakalam, siadlam tutaj i spowrotem wrocilam do lozka. Uff jak mi dobrze-wygralam! Ciastka leze na lodwoce, ale ja wiem ze nie moge ich ruszyc bo jednak lepiej czuje sie z niska waga i mniejszym tylkiem niz zarciem w buzi. NIGDY WIECEJ! Cukier to pieprzony uzalezniacz, dziala jak narkotyk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No gdzie sie wszyscy podziali? Triste pewnie pedaluje gdzies po lasach, luffka waracaj bo sie przelece do Ciebie! Przeciez wiesz, ze lepiej miec mniejszy tylek niz jesc te swinstwa! To tylko chwila przyjemnosci w ustach a tylek mozesz miec zawsze zgrabny!! Wracaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
ale sie smutno zrobiło. ja dzis zjadlam ok. ale i tak czuje ze to nie ma znaczenia. jestem beznadziejna totalnie z porownaniem do moich kolezanek. znowu mam doła. w takich momnetach rzucam sie na lodowke. dzis sie udało. ale wiem,ze jak przyjdzie do mnie te uczucie jutro, pojutrze, za tydzien to moge nie dac rady. jedzenie przynosi zapomnienie . oderwanie od tej szarej rzeczyswsitosci. od znienawidzonego ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa Wredna Suczyna
czesc Mlode. Dawno mnie nie bylo-niesety nie mialam mozliwosci. niestety nie udalo mi sie znalezc tych dancyh psychologow ale napisalam do odpwiedniej osoby i mam nadzieje ze uzyskam odpowiedz... mloda! beznadziejna to bys byla jakbys nic nei robila z ta sytuacja a Ty probujesz walczyc!!!! dziewczyny dacie rade- naprawde mozna zyc normalnie bez tej paskudy. Jasne raz na jkais czas mozna miec wpadke ale trudno! nikt nie jest doskonaly ! I jak tu powyzej dziewczyna napsiala nie przejmowac sie tak strasznie waga tylko swoim zdrowiem wykurujecie sie to bedziecie mogly chudnac .. znalzalam cos takiego : "Bulimia Nervosa PRZEBIEG BULIMIA NERVOSA Najczęściej bulimia pojawia się u kobiet, które stosowały wiele różnych diet w celu obniżenia wagi ciała oraz w powiązaniu z sytuacjami takimi jak kryzys w rodzinie, rozwód, śmierć bliskiej osoby, stres egzaminacyjny, ciąża, zmiana pracy. Choroba charakteryzuje się występowaniem ataków gwałtownego, nadmiernego objadania się z następowymi zachowaniami kompensacyjnymi. Często napad poprzedzony jest uczuciami niepokoju lub narastającego napięcia nerwowego. Podczas napadu chore zjadają ogromne ilości pokarmów, często wysokokalorycznych. Ich wartość kaloryczna często przekracza kilkunastokrotnie zapotrzebowanie dzienne, na przekład dochodzi do 50000 kcal. Osoby dotknięte bulimią w czasie ataku mają poczucie całkowitego braku kontroli i niemożności przerwania jedzenia. Po incydencie występuje najpierw uczucie ulgi, a później poczucie winy. Stosują potem zachowania kompensujące, z których najbardziej znanym jest prowokowanie wymiotów. Inne to restrykcyjna dieta pomiędzy epizodami, stosowania leków „odchudzających”, odwadniających, przeczyszczających, lewatyw, intensywny wysiłek fizyczny bądź picie alkoholu i używanie narkotyków. Występują przemiennie okresy poprawy oraz nawrotów ataków bulimii. Często bulimia przebiega subklinicznie i niepełnoobjawowo. Pacjentki mają poczucie choroby i szukają pomocy medycznej. ZABURZENIA BIOCHEMICZNE SPOTYKANE W BULIMIA NERVOSA W ZALEŻNOŚCI OD STOSOWANYCH ZACHOWAŃ KOMPENSACYJNYCH : A) Występujący przy wymiotach Zasadowica metaboliczna z chiperchloremią, wzros poziomu wodorowęglanów, wtórna hipokaliemia, hipowolemia z wtórnym hiperaldosteronizmem. B) Występujący przy wymiotach, biegunkach i stosowaniu diuretyków Hipokaliemia, kwasica metaboliczna z pozornie prawidłowym poziomem potasu, nefropatia hipokaliemiczna z zaburzeniami zagęszczenia moczu, alkaloza hipochloremiczna, hipomagnezemia. KOMPLIKACJE ZWIĄZANE Z WYMIOTAMI Zapalne obrzęki ślinianek przyusznych, zapalne powiększeni trzustki we wzrostem poziomu amylazy w surowicy, nadżerki w przełyku i żołądku, nadżerki tylnej ściany gardła, chrypka, ból w zakresie nerwu twarzowego, dzwonienie w uszach, ropne lub inne choroby dziąseł, erozja szkliwa z przebarwieniami i towarzyszącą próchnicą zębów. DODATKOWO Obrażenia na grzbietowych powierzchniach dłoni powstające w wyniku pobudzenia wymiotów. KOMPLIKACJE Z NADUŻYWANIEM ŚRODKÓW PRZECZYSZCZAJĄCYCH I ODWADNIAJĄCYCH Biegunka, duże, występujące w krótkim czasie, spadki masy ciała przebiegające z objawami odwodnienia. Zaburzenia metaboliczne pojawiające się w wyniku stosowania wyżej wymienionych działań kompensacyjnych uogólnionych lub miejscowy obrzęk kończyn dolnych, duszność, zaburzenia rytmu serca, spadek ciśnienia tętniczego, zmniejszony wyrzut serca, słabo wyczuwalne tętno, słabo słyszalne topy serca, rozdęcie brzuch, niedrożność porażenia jelit, nagłe rozszerzenie żołądka, neuropatie, objawy psychoorganiczne, zaburzenia świadomości, stałe lub nasilone pragnienie, zwiększona ilość produkowanego moczu, miopatia, napady drgawkowe i kurcze mięśniowe. DODATKOWO Nie charakterystyczne zaburzenia miesiączkowania. ROZPOZNANIE RÓŻNICOWE I ROKOWANIE Dokładny wywiad, uwzględnienie kryteriów diagnostycznych i przebieg kliniczny pozwalają na trafne postawienie diagnozy. Bulimia wymaga różnicowania chorobami zakaźnymi, chorobami przewodu pokarmowego, zatruciami, depresją endogenną, nerwicami. Nie można jednocześnie rozpoznawać anoreksji i bulimii. Rokowani9e w bulimii jest trudniejsze niż w anoreksji, ponieważ nie ma wieloletnich badań katamnestycznych dużych grup chorych. Wyniki dostępnych badań wskazują : na poprawę u 30-80% pacjentów częste nawroty. Poprawa oznacza zdolność do kontrolowania odżywiania się bez napadów objadania i prowokowania wymiotów. Pomyślnie rokują : brak współistniejących zaburzeń psychicznych, nie nadużywania alkoholu i narkotyków, prawidłowa masa ciała przed zachorowaniem. LECZENIE BIOLOGICZNE METODY LECZENIA BULIMII PSYCHICZNEJ Leczenie bulimii to zapobieganie stanom zagrożenie życia i powikłaniom oraz farmakoterapii lekami p-depresyjnymi i środkami pomagającymi utrzymać kontrolę nad ilością jedzenia. Przede wszystkim należy zapobiegać skutkom wymiotów, stosowania środków przeczyszczających i odwadniających, a także nadmiernemu rozpychania żołądka. Są to najczęściej powikłania ze strony przewodu pokarmowego i zaburzenia elektrolitowe. Wiele badań wskazuje na pozytywne efekty stosowania leków p-depresyjnych w bulimii. Zyskująca coraz większą popularność fluoksetyna reguluje objawy depresyjne. Drugim lekiem stosowanym w bulimii i anoreksji bulimicznej jest Meridia. Lek ten bardzo skutecznie hamuje nadmierny apetyt pozwalając na zachowanie kontroli nad jedzeniem. Zapobiega to rozpychaniu żołądka, likwiduje wyrzuty sumienia towarzyszące napadom jedzenia. Jest to lek dosyć drogi, pamiętać należy jednak, że bulimia i anoreksja bulimiczna należą do chorób, przy których chora osoba nie jest w stanie mimo największego wysiłku zapanować nad tym ile je. Leczenie bulimii i anoreksji bulimicznej powinno składać się z psychoterapii, odpowiednio dobranej farmakologii (leki antydepresyjne, Meridia). Chore nie powinny również jadać w samotności, a ich porcje powinny być niewielkie. Najlepszym rozwiązaniem jest stała kontrola rodziców, lub opiekunów nad tym ile chora je. Do bezwzględnych wskazań do hospitalizacji należą: - zaburzenia elektrolitowe - ciężka depresja lub stan presuicydalny - uzależnienie od alkoholu lub narkotyków Dużą uwagę należy zwrócić na myśli samobójcze, które bardzo często pojawiają się w anoreksji bulimicznej i bulimii. Współcześnie model leczenia zaburzeń odżywiania się ma charakter hospitaliczny, czyli oprócz terapii somatycznej stosuje się działania psychoterapeutyczne. Wymaga to bardzo dobrej współpracy zespołu leczącego, w tym także pielęgniarskiego. Zarówno w anoreksji jak i w bulimii stosowany jest najczęściej program leczenia łączący różne podejścia teoretyczne i metody leczenia. Do metod tych należą: - terapia psychodynamiczna - psychoperapia poznawczo-behawioralna - terapia rodzinna - psychoterapia grupowa - terapia skoncentrowana na ciele - grupy wsparcia i grupy samopomocy Terapia psychodynamiczna pozwala pacjentowi wyrazić i określić swoje uczucia oraz doświadczyć empatycznego, nie oceniającego zrozumienia drugiej osoby. Celem tej terapii jest odzielenie się pacjenta od dysfunkcjonalnego systemu rodzinnego, złagodzenia poczucia winy i umożliwienie prawidłowego rozwoju psychoseksualnego. Psychoterapia poznawczo-behawioralna zajmuje ważne miejsce w leczeniu zaburzeń odżywiania się i znajduje coraz więcej zwolenników. U pacjentów wyniszczonych lub ze znacznym ubytkiem wagi stosuje się techniki klasycznego warunkowania. W wypadku poprawy stanu somatycznego i psychicznego wdrażane są inne techniki poznawczo-behawioralne. Dane katemnestyczne wskazują na niezwykłe korzystne efekty bezpośrednio po zakończeniu terapii. Omawiając terapię rodzinną należy podkreślić, że stosowanie tej terapii nie znaczy, że w rodzinach upatruje się przyczyny zaistniałych problemów. Uważa się, że w kształtowaniu relacji wewnątrzrodzinnych biorą udział wszyscy członkowie rodziny. Terapia rodzin jest jedną z podstawowych i skutecznych metod leczenia zaburzeń odżywiania się, szczególnie w odniesieniu do dzieci i młodzieży. W leczeniu zaburzeń odżywiania psychoterapia grupowa stanowi ważny element leczenia i jest stosowana łącznie z innymi metodami leczenia. Wykorzystuje się psychoterapię grupową dzieci i młodzieży, zorientowaną na problematykę rodzinną oraz psychoterapię analiczną. Terapia skoncentrowana na ciele (BOT) odziałuje na pacjentów poprzez pracę z ciałem. Jej celem jest stworzenie realistycznego obrazu ciała, ponieważ zaburzenia tego obrazu są uznawane za jedną z przyczyn zaburzeń odżywiania się. Grupy wsparcia dla rodziny z problemem anoreksji i bulimii mają za zadanie udzielenia wsparcia swoim członkom, uczenie się sposobów radzenia sobie z problemem, zwiększenie społecznej świadomości. Grupy samopomocy skupiają pacjentów z problemem anoreksji lub bulimii najczęściej w okresie poprawy po intensywnym leczeniu. Są one ważnym uzupełnieniem innych metod leczenia zaburzeń odżywiania się. W leczeniu anoreksji i bulimii ważne jest określenie, jakie metody terapeutyczne należy zastosować. Do podtrzymania efektów leczenia korzystny jest udział w terapii grupowej oraz grupach samopomocy. Nie ma jednego uniwersalnego modelu leczenia zaburzeń odżywiania się, istnieje duże zróżnicowanie stosowanych metod i wciąż trwają badania nad nowym sposobem radzenia sobie z tym złożonym problemem." pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej!! jak tu dziś smutno... jedynie gdusiaczek nam tryska energią... gdusiaczek, strasznie się ciesze,że Ci się udaje powstrzymywać ataki!!!! :D tak trzymaj :D a Ty luffka weź się wreszcie w garść... trzymam kciuki...możesz to zatrzymać tylko musisz się naprawde baaardzo postarać... lemonkowa, ja się dziś niechcący spotkałam z moją koleżanką z podstawówki...jeszcze w szkole zawsze byłam od niej zgrabniejsz a dziś niestety wyglądam przy niej jak słonica :( aż mi się odechciało całej tej walki...ale tak bym chciała żeby to się skończyło... niby dalej trzymam diete i ćwiczę...to dopiero 4. dzień... gdybym nie była gruba i tylko miała się powstrzymać od jedzenia...ale niestety :( nie moge sie doczekać kiedy znów moje ciało nabierze jakichś proporcji... najchętniej odessałabym wszystko :P i skoncentrowała się tylko na unikaniu ataków... a ten artykuł...dobiły mnie te niepewne rokowania i częste nawroty...ale jeszcze wierze,że można to pokonać pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki 😘 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Triste :D 4 dni-ale super! Moze czujesz sie gruba, ale przynajmniej dazysz do tego zeby cos z tym zrobic! :) Ja dzis nie moge na siebie patrzec! Jakie to nieprawdopodobne, ze w 1 dzien mozna az tak przytyc :( Ciekawa jestem czy juz zawsze tak bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×